Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

środa, 17 listopada 2021

Carson McCullers "Zegar bez wskazówek" - O międzypokoleniowych oraz czarno-białych tarciach

Carson McCullers

Zegar bez wskazówek

Tytuł oryginału: Clock without hands
Tłumaczenie: Jadwiga Olędzka
Wydawnictwo: Czytelnik
Seria: Nike
Liczba stron: 338




Człowiek z reguły nie jest zastygłą bryłą. Większość z nas z biegiem czasu zmienia się, na skutek różnorakich czynników, wśród których warto wymienić życiowe doświadczenie nabywane wraz z dojrzewaniem, silne i wykraczające poza ramy przyjętych wzorców przeżycia czy głębokie uczucia, jakimi obdarzamy bliskich nam ludzi. Określone bodźce, w zależności od częstotliwości oraz intensywności, oddziałują na nas w danym stopniu, co w pewnych przypadkach prowadzi do zaistnienia momentów, które z perspektywy czasu okazują się kluczowe dla naszej egzystencji. Właśnie na przełomie takich metamorfoz znajdują się bohaterowie powieści Zegar bez wskazówek pióra amerykańskiej pisarki Carson McCullers (1917 – 1967).

Akcja utworu opublikowanego w 1961 roku osadzona jest na amerykańskim Głębokim Południu. Skromne grono protagonistów tworzą aptekarz J.T. Malone, który w momencie rozpoczęcia dzieła dowiaduje się, że jego byt, mimo skromnej liczby 40 lat na karku, rychło dobiegnie końca z racji zaawansowanej białaczki. Bliskim przyjacielem Malone'a jest 70-kilkuletni Fox Clane, emerytowany sędzia, wdowiec zmagający się z traumą po samobójczej śmierci syna, który samotnie wychowuje swojego jedynego nastoletniego wnuka Jestera, powoli wkraczającego w wiek buntu i kontestacji zastanego porządku rzeczy. Ostatnim istotnym elementem układanki jest nastoletni afroamerykański podrzutek, Sherman Pew, który rozpoczyna pracę u sędziego w charakterze osobistego sekretarza. Splatające się losy 4 postaci stają się dla McCullers pretekstem do nakreślenia rozbudowanych portretów psychologicznych oraz odmalowania społecznej panoramy południowo-wschodnich Stanów Zjednoczonych.

Spoglądając na Zegar bez wskazówek jako na studium poświęcone człowieczej naturze, można wyróżnić 2 zagadnienia, którym McCullers poświęca najwięcej uwagi: postawa człowieka w obliczu bliskiego zgonu oraz międzyludzkie relacje. Pretekstem do zgłębienia pierwszej problematyki jest figura J.T. Malone'a, który boleśnie przekonuje się, że człowiek nieuleczalnie chory w mgnieniu oka zostaje zredukowany do roli dodatku dla swojego terminalnego piętna. McCullers bardzo umiejętnie pokazuje jak dehumanizującym i stygmatyzującym przeżyciem jest otrzymanie łatki osobnika znajdującego się tuż nad swoim grobem – Amerykanka, która w trakcie swojego burzliwego żywota wielokrotnie zmagała się z różnorakimi, w tym bardzo poważnymi, schorzeniami, uzmysławia nam, że jeżeli pragniemy godnie pożegnać bliską nam osobę, to winniśmy widzieć w niej przede wszystkim ludzką istotę, nie zaś powód, dla którego wkrótce nas opuści. Ponadto bardzo przekonująco wypada pejzaż emocji, jakie targają Malone'm – frustracja, furia, wrażenie nierealności i abstrakcyjności, poczucie niesprawiedliwości i bycia oszukanym, bezsilność i bezradność wręcz wylewają się ze scen, w których uczestniczy aptekarz, uświadamiając nam, jak wiele reakcji może wywołać usłyszany wyrok.

Druga problematyka, przestrzeń międzyludzkich kontaktów, ukazana zostaje za pomocą stosunków panujących pomiędzy Jesterem a dziadkiem. Narastające nieporozumienia sugerują, że tarcia i zgrzyty występujące pomiędzy poszczególnymi pokoleniami to w zasadzie rzecz nieuchronna – z jednej strony młodzi nie uwzględniają faktu, że rzeczywistość, w jakiej się wychowują na ogół znacząco różni się od tej, w której dorastali ich ojcowie i matki czy dziadkowie i babki, z drugiej zaś, starsze pokolenie zbyt często lekceważy i ignoruje motywacje kierujące młodymi ludźmi, nadając im etykietę fanaberii czy kaprysów. I jeśli żaden ze adwersarzy nie wykazuje woli, by zrozumieć czy choćby wysłuchać rozmówcy, rozłam staje się czymś nieuchronnym.

Nie mniej istotną rolę odgrywają w utworze kwestie poświęcone czarnoskórej mniejszości, która wchodzi w żywe interakcje z białą większością. W skali mikro czytelnik obserwuje rodzącą się przyjaźń pomiędzy Jesterem a Shermanem, która skażona jest piętnem międzyrasowych uprzedzeń. Krzywdy, jakich nadal zaznają Afroamerykanie wzmagają nieufność, podejrzliwość i sceptyczność, stąd zadzierzgająca się więź jest rachityczna, trudna i skażona, co rusz grozi jej zerwanie. W ujęciu makroskopowym, zarysowane zostaje funkcjonowanie czarnoskórych w społeczeństwie zdominowanym przez ludzi białych. Carson McCullers wiele miejsca poświęca niewidzialności Afroamerykanów (o której pisze Ralph Ellison w swoim wydanym w 1952 roku Niewidzialnym człowieku), pokazując, że bycie obywatelem drugiej kategorii oraz przedmiotowe traktowanie zazębiają się i katalizują. Amerykanka sygnalizuje, że sympatia, pobłażliwość czy troskliwość białych wobec czarnych niekoniecznie są rzadkością, ale zaznacza zarazem, że na ogół ich kres jest błyskawiczny, gdy tylko Murzyn ośmieli się podnieść głowę i okazać nieposłuszeństwo czy domagać się należnych mu praw. Butnych trzeba natychmiast ukarać, bo zagrażają uświęconemu porządkowi rzeczy. Ale cały dramat zasadza się właśnie w tym, że dopiero rebelia, wykroczenie czy załamanie tabu pozwalają czarnoskórym wyjść z cienia i nabrać ludzkich cech (co dużo bardziej dosadnie i dramatycznie obrazuje Richard Wright w swojej napisanej w 1940 roku powieści pt. Syn swego kraju).

Ostatnią składową Zegara bez wskazówek, o której warto wspomnieć jest śmierć. Pisarka przypomina nam, że to (...) wielki gracz, który ma pełno forteli w zanadrzu [1]. Damy z kosą nie wolno lekceważyć, bowiem może upomnieć się o nas w najmniej oczekiwanym momencie, za nic mając sobie nasze zamierzenia, plany i oczekiwania. McCullers podkreśla ponadto, że śmierć może mieć różne oblicza, że umierać można stopniowo, za życia, kiedy to nasz byt – na skutek bierności i apatii oraz towarzyszącej im rutynie – przemienia się w smutną i jałową wegetacją. Wreszcie Amerykanka przybliża niewdzięczną rolę posłańca kostuchy, którą z reguły przyjmuje na siebie lekarz: Pytał o prawdę, ale pytając prosił jedynie o uspokojenie. Jak mogło mu przyjść do głowy, że zwykłe wiosenne osłabienie okaże się śmiertelną chorobą? Pragnął współczucia i pociechy, a otrzymał werdykt śmierci [2].

Wypadkową tych wszystkich składowych jest dzieło, które mimo upływu lat czyta się żywym zainteresowaniem, bowiem pozwala zrozumieć, dlaczego czarno-białe stosunki w USA są nadal tak napięte – proza Carson McCullers to niejako przypomnienie faktu, że prawo można zmienić z dnia na dzień, ale zmiany w ludzkiej mentalności postępują o wiele, wiele wolniej. Zegar bez wskazówek to także uniwersalna opowieść o tarciach i niesnaskach, jakie występują pomiędzy pokoleniami – Amerykanka unaocznia nam, że odmienność doświadczeń i poglądów oraz wynikające z tego różne spojrzenia na świat mogą okazać się barierą uniemożliwiającą porozumienie, jeśli żadna ze stron nie jest zainteresowana wysłuchaniem tego, co ma do powiedzenia druga.

Ambrose

 

------------------------------------
[1] Carson McCullers, Zegar bez wskazówek, przeł. Jadwiga Olędzka, Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 1966, s. 35
[2] Tamże, s. 91

14 komentarzy:

  1. Przeczytałabym tę książkę, bo ciekawi mnie opis uczuć umierającej osoby. A czy wiadomo, dlaczego syn sędziego popełnił samobójstwo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wg mnie portret jest całkiem udany. A co do przyczyn samobójstwa syna sędziego, to owszem, zostają one podane. Ale jest to czynione stopniowo, w miarę rozwoju fabuły, dlatego nie będę zbyt wiele zdradzać, gdybyś zdecydowała się na lekturę :)

      Usuń
    2. Przeczytam na pewno, bo recenzja bardzo mnie do tego zachęciła. Kiedyś kupiłam za 100 złotych pudło zawierające 100 książek z serii Nike, ale „Zegara bez wskazówek” wśród nich niestety nie ma. To nic, wypożyczę go z biblioteki. :)

      Usuń
    3. Na Lubimy Czytać do serii Nike przypisanych jest prawie 350 tytułów, czyli posiadasz prawie 30% książek jakie ukazały się na łamach tej serii. Nieźle :) Ile już przeczytałaś, tak mniej więcej?

      Usuń
    4. Nie wiedziałam, że jest ich aż tyle. Przeczytałam niedużo, dwadzieścia kilka książek i tylko jedna z nich, „Niewiarygodna i smutna historia niewinnej Erendiry” Marqueza, niezbyt przypadła mi do gustu. :)

      Usuń
    5. Też bym pewnie nie wiedział, gdyby nie Lubimy Czytać - pod tym kątem (jak i prowadzenia własnych czytelniczych statystyk) portal jest bardzo przydatny. A seria Nike to seria, po którą sięgam najczęściej - na koncie mam już 45 przeczytanych książek i jak na razie tylko jedna wydawała mi się odrobinę słabsza ("Miejsca" Marie L. Kaschnitz).

      Usuń
  2. Już dawno miałam ochotę na książkę Carson McCullers, myślałam co prawda o jej sztandarowym dziele "Serce to samotny myśliwy". A tu proszę - wydobyłeś (za pewne z zakamarków biblioteki) inną jej powieść, która wygląda na bardzo interesującą. Świetnie, że przedstawiłeś ją na tle innych książek o stosunkach rasowych na amerykańskim Południu. "Niewidzialny człowiek" i "Syn swego kraju" nie są mi znane, ale będę je miała na uwadze.
    Do tej pory zachwyciły mnie głównie powieści Toni Morrison, ale też np. "Znany świat" Edwarda P. Jonesa (co prawda to książka o XIX wieku) - przenikliwe studium o wolności i zniewoleniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, czytasz mnie niczym otwartą księgę. Zgadza się, "Zegar bez wskazówek" trafił w me ręce z bibliotecznych zbiorów. W jednej z bibliotek, którą regularnie odwiedzam jest cały regał z serią Nike. A powieści "Serce to samotny myśliwy" poświęcony będzie następny wpis, bowiem pragnąc poznać prozę McCullers zdecydowałem się na wypożyczenie 2 jej dostępnych utworów.

      Wspomniane książki Ellisona i Wrighta szczerze polecam. A ja będę musiał wrócić do Morrison, bo jak na razie czytałem tylko "Miłość". A za wzmiankę o E.P. Jonesie bardzo dziękuję - czuję się mocno zaciekawiony.

      Usuń
  3. Ciekawe, że książkę napisała kobieta, ale nie widać żadnej bohaterki. Zwykle nie zwracam na to aż takiej uwagi, ale tutaj jakiś taki brak postaci kobiecych rzuca się w oczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga. Przeglądając opinie na temat książki zamieszczone w serwisie Lubimy Czytać zauważyłem, że kilka osób również zwróciło uwagę na nieobecność kobiet. Oczywiście postacie kobiece pojawiają się, ale są to bohaterki drugoplanowe. Może autorka chciała podkreślić, że porządek społeczny Głębokiego Południa oparty był nie tylko na rasizmie, ale i na patriarchacie?

      Usuń
    2. Myślę, że to dobry trop. Tak się właśnie wydaje, że autorka wiedziała na czym chce się skupić i to zrobiła.

      Usuń
    3. Ha, niby nie napisano o tym wprost, a jednak udało się to zasygnalizować - to dopiero jest kunszt!

      Usuń
  4. Jest coś takiego w tym tak amerykańskim Południu, co ku literaturze się skłania...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzywdy, traumy, bolesne doświadczenia - literatura często jako tworzywa używa negatywnych przeżyć, a tych na Dalekim Południu nie brakuje.

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)