James Ellroy
Requiem dla Browna
tytuł oryginału: Brown's Requiem
tłumaczenie: Violetta Dobosz
wydawnictwo: C&T Crime & Thriller 2007
liczba stron: 260
Dopiero co skończyłem czytać powieść jednego z moich ulubionych amerykańskich autorów - Jamesa Ellroya - Śmierć w podróży z roku 1986. Nie zachwyciła mnie ona i było to pierwsze rozczarowanie twórczością tego pisarza. Teraz przyszła pora na Requiem dla Browna – debiut Ellroya z 1981.
Protagonistą powieści jest były policjant z Los Angeles Fritz Brown. W policji nie zrobił kariery i pożegnał się z nią bez prawa do emerytury, renty i medali, za to dorobił się alkoholizmu i skłonności do agresji. Na szczęście zawarł też sporo różnych znajomości i jedna z nich zaowocowała fuchą, z której się utrzymuje – przejmuje samochody, gdy ktoś zalega z ratami za swe wymarzone auto. Poza tym ma jeszcze licencję detektywa i dla celów podatkowych utrzymuje klitkę zaopatrzoną w szyld biura detektywistycznego, która służy mu jako gniazdko, w którym delektuje się muzyką klasyczną i samotnością.
Wszystko zmienia się, gdy w drzwiach tego niby biura staje dziwaczna postać – Freddy „Spaślak” Baker, od którego główny bohater otrzyma pierwsze w życiu poważne zlecenie detektywistyczne.
Co i jak nie będę zdradzał, gdyż intryga kryminalna jest sprawnie skonstruowana, misternie zagmatwana, oryginalna i ma posmak świeżości, choć minęły już dekady od pierwszego wydania. Główny bohater kilka razy otrze się o śmierć, spotka swoją pierwszą wielką miłość, a my wraz z nim wybierzemy się do Meksyku i, co dużo ciekawsze, poznamy środowisko caddych – ludzi, którzy noszą kijki za grającymi w golfa i tworzą swój własny, specyficzny światek.
Powieść okazała się wspaniałą lekturą; świetnie poprowadzonym, klasycznym kryminałem noir, a przy tym, jako debiut, Requiem dla Browna jest świetną zapowiedzią tego, co w późniejszych powieściach Ellroya, takich jak Czarna Dalia, najlepszego. Odnajdziemy postacie, które budzą żywe zainteresowanie czytelnika, niepowtarzalny klimat, mocny, twardy kryminał nie pozbawiony jednak solidnej podstawy psychologicznej i charakterystyczny, dość oszczędny w słowach, ale niezwykle plastyczny i obrazowy oraz przekonujący styl.
Aczkolwiek Requiem nie jest częścią żadnego cyklu, to byłoby dobrze, jeśli ktoś ma zamiar dopiero rozpocząć przygodę z prozą Jamesa Ellroya, na początek wybrać właśnie tę powieść. Zdecydowanie polecam – to musiał być naprawdę rewelacyjny debiut; nawet w następnym stuleciu nadal robi wrażenie.
Wasz Andrew
Słowna skala ocen:
- beznadziejna
- bardzo słaba
- słaba
- może być
- przeciętna
- dobra
- bardzo dobra
- rewelacyjna
- wybitna
- arcydzieło
No patrz ty się, muszę to nadrobić. Jakoś nie sięgałem do powieści Cesarza sprzed "Czarnej Dalii" - z jednym wyjątkiem - ale mi uświadomiłeś, że warto, przynajmniej w tym przypadku :)
OdpowiedzUsuń