Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

poniedziałek, 29 października 2012

Świat diabła





Wiktor Jerofiejew

oryg. Виктор Владимирович Ерофеев

Świat diabła

Geografia sensu życia

oryg. Свет дьявола. География смысла жизни
tłumaczenie: Michał B. Jagiełło
Czytelnik 2009

Już dawno nie miałem w ręku żadnego wydania świeżej rosyjskiej prozy, więc z ciekawością sięgnąłem po Świat diabła Wiktora Jerofiejewa. Ten tomik krótkich form reklamowany jest jako owoc wędrówek niestrudzonego globtrotera zawierający błyskotliwe analizy polityczne i społeczne oparte na wnikliwych obserwacjach poczynionych podczas licznych wojaży, a wszystko to ma być okraszone humorem często podszytym ironią i sarkazmem.

Lektura nie okazała się wielką katuszą, ale nazwanie jej przyjemnością byłoby znaczącym przekłamaniem. Styl nie najwyższego lotu, w dodatku nierówny, nie wciąga, ale na szczęście teksty są krótkie. Gdyby z podobną „klasą” napisano powieść, niewielu byłoby w stanie dotrwać do jej końca.

Muszę przyznać, że bardzo sobie cenię książki, z których mogę się dowiedzieć, jak żyją ludzie w miejscach, gdzie raczej nigdy sam się nie pojawię; jak myślą, jak czują, czym różnią się od nas, a w czym są podobni, no i oczywiście – co myślą o nas, Polakach. Niestety tutaj również na Jerofiejewie się zawiodłem.

Jeśli uważacie, że można poznać kraj z okna taksówki lub limuzyny, ewentualnie z okien hotelowych apartamentów, w dodatku z reguły luksusowych, to być może jest to książka dla Was. Po przeczytaniu Świata diabła autor jawi mi się jako rodzaj dzisiejszego pieczeniarza. Bywa wśród najbogatszych, ale nie do końca jako jeden z nich, a raczej dlatego, iż jako człowiek medialny jest zapraszany przez różnych przedstawicieli elit, którzy mają potrzebę ogrzać się w blasku obieżyświata-celebryty, a w zamian fundują mu wikt i opierunek. Niestety Jerofiejew nie wychodzi poza swój świat snoba, pozera i nawet w pewnym sensie prostaka. Bardzo się na tej książce zawiodłem, gdyż jego zmysł obserwacji nawet się nie umywa choćby do naszego rodzimego Cejrowskiego, żeby daleko nie sięgać. Teksty Jerofiejewa w większości bardziej przypominają notki z działu plotek o celebrytach podrzędnego czasopisma dla gospodyń lub oszołomionych małolatów, niż materiały pretendujące do miana obserwacji i analiz z życia różnych narodów i społeczeństw. Osobnym tematem jest wiarygodność autora, mającego się za człowieka wykształconego. Jeśli ktoś pisze, iż w 1924 rosyjski car coś tam robił, to nic już nie da się powiedzieć na jego obronę, gdyż w tym czasie jedyne, co car mógł robić, to gnić.

Obrazy wielu nacji, które możemy uzyskać ze Świata diabła nie tylko są w większości płytkie i wręcz infantylne, ale wręcz fałszywe, jak choćby migawki z RPA czy Japonii. W tym świetle podtytuł tomiku (Geografia sensu życia), brzmi wręcz kuriozalnie. Mimo wszystko w książce tej uważny czytelnik zauważy kilka prawdziwych złotych myśli, jak choćby podsumowanie dorobku filozofii Wschodu* czy prawdziwa perełka – rozdział Mechanicy, w którym pięknie ujął jedną z zasadniczych różnic między mentalnością ludzi zamieszkujących na wschód od Odry i tych żyjących na zachód od niej. Szkoda tylko, że tych diamencików jest niewiele i choć błyszczą, nie są w stanie zmienić obrazu miałkości, w której toną.

Reasumując, muszę z żalem stwierdzić i przestrzec, że większość czytelników z pewnością się na tej lekturze zawiedzie, o ile w ogóle będzie w stanie dobrnąć do jej końca. Nie żeby była to pozycja całkiem bezwartościowa. Wiedza o takim sposobie życia i patrzenia na świat, jaki prezentuje Jerofiejew, też może być interesująca, ale jedynie dla wąskiego grona wyrobionych odbiorców. Nie będzie to jednak ani rozrywka wysokich lotów, ani wielkie przeżycie, ani coś, co spowoduje zmianę w naszym widzeniu rzeczywistości. Wszystkim innym proponuję więc raczej poszukanie sobie innej książki; jest przecież w czym wybierać, i wśród wartości, i w rozrywce

Wasz Andrew


*Gdyby mądrość Wschodu znała prawdę, w Chinach nie byłoby „rewolucji kulturalnej”

2 komentarze:

  1. Zabieram się właśnie za "Rosyjską Apokalipsę" tego autora. Zobaczymy co z tego będzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekaw jestem wielce. Niektórzy autorzy mają spory rozrzut jakościowy, więc kto wie?

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)