Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

niedziela, 25 czerwca 2023

"Ekspansja" na ekranie - wrażenia w porównaniu z książką



Ekspansja

tytuł oryg.

The Expanse

(2015-2022)
prod. USA
ilość sezonów: 6
ilość odcinków: 62


Za mną już osiem powieści (tzw. główne części) cyklu „Ekspansja” amerykańskiej spółki autorskiej Daniela Abrahama i Ty Francka, firmujących to dzieło pod wspólnym pseudonimem James S.A. Corey. Już ostrzę sobie ząbki na dziewiątą odsłonę serii - „Upadek Lewiatana”, ale postanowiłem w przerwie obejrzeć ekranizację „Ekspansji”, która otrzymuje na portalach filmowych wyjątkowo wysokie oceny. Co z tego wyszło?


Ano – aż tak wielkiego szału nie było. Po pierwsze zekranizowano tylko sześć pierwszych powieści i o ile przez pierwsze pięć sezonów w miarę trzymano się literackiego pierwowzoru, to od jego zakończenia kompletnie się z powieściami rozminięto. Od początku, jak to najczęściej bywa, film jest spłyconym, uproszczonym odbiciem książek, pozbawionym wielu wątków i aspektów, które nadają pierwowzorowi głębię, napięcie i epicki rozmach. W szóstym sezonie jest z tym jeszcze słabiej.

Oberwało się też postaciom, a główny bohater, który w powieściach startuje z pozycji prostolinijnego, nie patrzącego na konsekwencje poczciwca, lecz potem ewoluuje i z pierwszego, komiksowego wrażenia przeistacza się, w następstwie wydarzeń i podejmowanych decyzji oraz w miarę, jak go poznajemy, w postać nawet dość skomplikowaną, to serialowy protagonista jest po prostu dupkiem, od początku do końca. Wina też chyba gry aktorskiej jaką zaprezentował Steven Strait, którego obsadzono w roli Jima Holdena.

Oglądać, czy nie? Nie rozwodząc się i nie dzieląc włosa na czworo powiem tak – jeśli lubicie SF, w szczególności space opera, to jest to serial dla Was. Zwłaszcza, jeśli nie czytaliście powieści. Jeśli czytaliście i „Ekspansja” Wam się podobała, to i serial Wam się spodoba, mimo tego, że do wersji pisanej mu bardzo, bardzo daleko pod wieloma względami. Dużo dalej niż na przykład ekranizacji „Pieśni Lodu i Ognia” do jej literackiej wersji.

Oglądając serial zwróćcie uwagę na Carę Gee, której powierzono rolę Caminy Drummer. Znając ją z innych ról, czy ze zdjęć „w cywilu”, trudno się domyślić, że to właśnie ona. Wielkie brawa dla wizażysty, charakteryzatora, czy jak się tam nazywało stanowisko mistrza, który tego dokonał.

Choć nie każda space opera w wersji filmowej mi się podoba, nawet chyba częściej mi się dzieła z tej konwencji nie podobają, niż podobają, to do końca piątego sezonu oglądałem „Ekspansję” z dużą przyjemnością. Szósty sezon, jak wspomniałem, mniej mi się podobał, ale dalej raczej na plus, więc… - warto spróbować i samemu się przekonać.


Wasz Andrew

P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/dfa8df 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)