Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

niedziela, 21 sierpnia 2022

Andrzej Bobkowski „Szkice piórkiem” - dzieło mało znane, a wyjątkowe

Szkice Piórkiem okładka wyd. CiS 2014


Andrzej Bobkowski

Szkice piórkiem

audiobook (audycja radiowa)
czyta: Adam Ferency
producent: Program 2 Polskiego Radia

Dzięki uprzejmości znajomego uzyskałem dostęp do nagrania książki czytanej Szkice piórkiem autorstwa Andrzeja Bobkowskiego w interpretacji Adama Ferency emitowanego swego czasu (bodajże w 2012) przez Program 2 Polskiego Radia. Dzieło wydało mi się wyjątkowo godne uwagi, więc niezwłocznie się wziąłem za jego słuchanie.


W ostatnich latach miałem szczęście poznać kilka wyjątkowo wartościowych polskich pozycji wspomnieniowych dotyczących lat między~ i wojennych, że wspomnę choćby Czasy wojny Ferdynanda Goetela, Spowiedź Calka Perechodnika czy Pięć lat kacetu Stanisława Grzesiuka. Poprzeczkę oczekiwań miałem więc ustawioną wysoko, ale postanowiłem podejść do Szkiców piórkiem całkiem bezstronnie, bez wcześniejszego researchu o autorze, i pozwolić, by przemówiły do mnie same, jeśli zdołają.

Szkice Bobkowskiego to bieżące zapiski, forma pamiętnika spisywanego na gorąco. Rozpoczynają się tak trochę ni z gruszki ni z pietruszki, bo od 20 maja 1940 roku. Potem dopiero dowiadujemy się, iż wcześniejsze materiały zostały zniszczone po upadku Francji pod presją kolaborujących z Niemcami Francuzów, którzy jak to wielokrotnie przy różnych okazjach Bobkowski podkreślał, często nie tylko gorliwie wykonywali wszelkie zarządzenia okupanta, ale wręcz starali się je uprzedzać, by się nowym panom Francji przypodobać. Pamiętnik kończy się 25 sierpnia 1944 roku opisem wyzwolenia Paryża.

Od pierwszych chwil genialnie dobrany do tej lektury głos Adama Ferency wspólnie z samą książką po prostu uwodzi odbiorcę. Choć Andrzej Bobkowski nie był z wykształcenia literatem ani nawet humanistą, a ekonomistą, zaś Szkice są jego pierwszą próbą pisarską i to podjętą bez myśli o późniejszej publikacji, to gruntowne wykształcenie i wrodzona inteligencja oraz talent dały w wyniku coś, co ma ów sznyt niepowtarzalny, którego próżno szukać wśród wielu znanych i uznanych pisarzy oraz historyków. Szkice warsztatowo zadziwiają niepowtarzalnym stylem z lekkością i gracją łączącym mowę potoczną z najpiękniejszą, poetycką wręcz polską prozą, imponującą erudycją, zaś w zakresie treści i przekazu uderzają oryginalnością spojrzenia, osobistym, subiektywnym ujęciem poruszanych tematów, bystrością obserwacji i logicznością krytyki oraz analizy wydarzeń. Po równie interesujące są jednostkowe obserwacje, osobiste przeżycia czy uczucia autora, co refleksje polityczne, historyczne i filozoficzne. Myśli autora równie swobodnie poruszają się zarówno w kwestiach realiów i trudności bytu w okupowanej Francji (handel czarnorynkowy, szukanie jedzenia na śmietnikach), co w opisach wrażeń z wydarzeń świata kultury, sztuki i dzieł literackich. W każdej zaś chwili bije z każdego słowa umiłowanie życia, poczucie bycia tu i teraz, smakowania chwili i rzadko spotykana umiejętność bezkolizyjnego łączenia tego z szerszym oglądem spraw światowych, zarówno politycznych, wojennych, jak historycznych, filozoficznych i etycznych.

Szpice piórkiem ułożone są chronologicznie, a lata zastępują rozdziały – od 1940 do 1944, ale można wyróżnić cztery części dotyczące określonych etapów życia autora w owym okresie - Paryż przed ewakuacją (20 maja – 11 czerwca 1940), ewakuacja oraz pobyt w Carcassonne i Gruissan (12 czerwca – 5 września 1940), niesamowity rajd rowerami z Carcassonne do Paryża (6 – 29 września 1940) i ponownie pobyt w Paryżu (3 października 1940 – 25 sierpnia 1944). Każdy z tych etapów okupacji ma swą własną, specyficzną atmosferę i tematy wiodące. Zawsze jednak, każdego dnia, niezależnie od okoliczności, widać w Szkicach pełną afirmację bycia, bycia człowiekiem, bycia człowiekiem wolnym.

Zadziwiające, iż ekonomiście, który nigdy wcześniej nie pisał, udało się stworzyć genialne dzieło tchnące umiłowaniem wolności, emocjonalne i zarazem liryczne, logiczne i mądre, jednocześnie dokument i osobisty przekaz. Chyba nie spotkałem dotąd w literaturze niczego podobnego. Dla dzisiejszego czytelnika dodatkowo Szkice piórkiem mogą być chyba najlepszym lekarstwem na depresję. To po prostu unikalna pozycja w naszej literaturze.

Książka została po raz pierwszy wydana dopiero w 1957 (przez Instytut Literacki w Paryżu). Jest ona czymś całkowicie odmiennym od całej okupacyjnej literatury zarówno w węższym, polskim, jak i szerszym, europejskim rozumieniu. Prezentuje oryginalne, osobiste spojrzenie na wiele aspektów ówczesnej i historycznej rzeczywistości oraz jest bezcennym votum separatum pozwalającym inaczej spojrzeć na wiele spraw, ośmielającym do samodzielnej interpretacji i krytyki dogmatów, autorytetów, a zarazem do złapania dystansu do wszystkich wielkich idei, wielkich ludzi i wielkich spraw, za wyjątkiem wolności. Bo bez wolności nie można być człowiekiem. Gdzie kończy się wolność, tam kończy się człowieczeństwo, kończy się indywidualizm i bycie sobą.

Po wysłuchaniu audiobooka i zerknięciu jeszcze do wydania tradycyjnego (Wydawnictwo CiS Warszawa – Stare Groszki 2014) opatrzonego interesującym posłowiem Romana Zimanda, zajrzałem do życiorysu Andrzeja Bobkowskiego. Urodził on się w 1913 w Wiener Neustadt w Austrii (zmarł w 1961 w Gwatemali). W latach 1924-26 przebywał w Toruniu, a następnie do 1933 r. mieszkał i kształcił się w Krakowie. Od 1933 do 1936 r. studiował ekonomię w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. W 1938 r. odbył się ślub Bobkowskiego z Barbarą Birtusówną, a w marcu 1939 r. Bobkowscy wyjechali do Paryża. Być może to, że w czasie edukacji nie był związany z jednym miejscem, z jednym ośrodkiem akademickim i z jednym z poniekąd przeciwstawnych polskich środowisk intelektualnych (Kraków, Warszawa), wpłynęło na rozwinięcie się indywidualizmu, oryginalności i śmiałości myśli Bobkowskiego, jego wrażliwości, krytycznej logiki, bystrości obserwacji i zarazem głębi emocjonalnej.

Trzeba jeszcze wspomnieć o nienawiści jaką Bobkowski żywił do komunizmu oraz nieufności, z jaką podchodził do Rosji. To jeszcze jeden aspekt potwierdzający jego zdrowy rozsądek, wyczucie polityczne i historyczne. Jednak Szkice uczą tych, którzy tego nie potrafią, jak być czujnym i krytycznym nie popadając jednocześnie w paranoję, jak słuchać polityków i wiadomości nie popadając w depresję, jak być świadomym, ale nie dać się tym zdołować.

Sam nie wiem, co w Szkicach piórkiem dominuje – czy wartości emocjonalne, czy przekaz historyczny i polityczny, czy niesamowity warsztat literacki - czy wywołują u słuchacza i czytelnika większe doznania uczuciowe, czy bardziej są pożywką dla rozumu. Nie przypominam sobie innego autora, który by swoją prozą po równi angażował mózg i serce odbiorcy. Tym dziwniejsze, że w Polsce jedno z największych dzieł tego typu, jakim niewątpliwie są Szkice piórkiem, jest mało znane, jakby zapomniane, podobnie zresztą jak cenne dzieła innych autorów. Wielu z nich, jak Goetel, było przez dziesięciolecia przez komunistów i spolegliwych wobec nich nauczycieli, akademików, krytyków i historyków świadomie wymazywanych ze świata naszej literatury i z naszej świadomości narodowej, ale przy Bobkowskim mam wrażenie, iż Szkice piórkiem nie były i nie będą mile widziane przez żadną władzę. Gdy przeczytacie, albo posłuchacie Bobkowskiego, będziecie wiedzieli dlaczego. Każda władza, przynajmniej w naszym kraju i w naszych czasach, marzy o wyznawcach, a Bobkowski uczy bycia sobą, bycia sobą tu i teraz, w pełni. I smakowania tego bycia Człowiekiem.

Szkice piórkiem to jedna z tych książek, które trzeba polecać przy każdej okazji. Przypominać o tym, że takie dzieło istnieje. Choć historia sprawiła, że niemal je zapomniano, gdyż nie wpisało się w wizje rządu dusz żadnej z kolejnych sprawujących u nas władzę sił, tym bardziej jest warte poznania. Treści analizy historycznej, politycznej czy filozoficznej okazały się absolutnie ponadczasowe, zaś piękno języka, wrażenia emocjonalne i umiejętność płynnego połączenia spraw serca i rozumu, piękna i wiedzy, zadziwiają dziś chyba jeszcze bardziej niż kiedyś. Gorąco zachęcam do lektury.


Wasz Andrew

4 komentarze:

  1. Mam tę książkę na swojej "francuskiej" półce i moje myśli będą krążyć koło niej coraz częściej, tak sądzę. Przeczytałam gdzieś, a Ty to jeszcze potwierdzasz, że to pozycja wyjątkowa i trochę zapomniana. Jestem teraz literacko we Francji (a ciekawi mnie również obraz Francji, Paryża w oczach nie-Francuzów) i mam nadzieję, że uda mi się ją wkrótce przeczytać. A może sięgnę rzeczywiście do audiobooka, bo objętość książki, mała czcionka ... budzi pewne onieśmielenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Ferency się sprawił na piątkę, więc wersja audio jak najbardziej. A dzieło naprawdę mnie zadziwiło. I ta erudycja autora w czasach, gdy nie było googla i innych wspomagaczy... Wciąż nie mogę wyjść z podziwu.

      Usuń
  2. Też bardzo lubię tę książkę, zwłaszcza za afirmacje życia, opisy bycia tu i teraz, przyrody. Cenię również bezkompromisowość autora.
    Audiobook czytany przez Ferencego jest dostępny legalnie w internecie na stronie "Ninateki". Pozwolę sobie zamieścić link dla chętnych:
    https://ninateka.pl/vod/ksiazki-czytane/szkice-piorkiem-andrzej-bobkowski/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za link - mam nadzieję, że kogoś skusi. I świetnie opisane Szkice piórkiem na podlinkowanej stronie.

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)