Robin Hobb
Skrytobójca błazna
tytuł oryg.: Fool's Assassinprzetłumaczyła: Agnieszka Kwiatkowska
czyta: Maciej Więckowski
Wydawnictwo MAG 2019
ISBN: 9788381464734
Nie będę krył, że często poza kluczami tematycznym i autorskim w ostatecznej decyzji, po jaką książkę sięgnąć, w moim przypadku ma swój udział ranking na goodreads.com. Zwłaszcza po uwzględnieniu ilości oceniających może być to całkiem niezły miernik pozwalający uniknąć sięgania po całkiem denne pozycje. Czy jednak naprawdę jest tak wiarygodny? Moja przygoda, prawdopodobnie pierwsza i ostatnia, z prozą Robin Hobb, a konretnie z powieścią Skrytobójca błazna, każe mi się nad tym poważnie zastanowić.
Robin Hobb, właśc. Margaret Astrid Lindholm Ogden (ur. 5 marca 1952) to amerykańska pisarka ukierunkowana na fantasy i fantastykę naukową. Tworzy również pod pseudonimem Megan Lindholm. Sięgając po Skrytobójcę błazna (w wersji audio dla której głosu użyczył Maciej Więckowski) otwierającego cykl Bastard i Błazen (The Fitz and The Fool Trilogy) spojrzałem do goodreads.com i widząc śednią 4.38 przy prawie 42 tysiącach ocen (skala 1-5) miałem nadzieję na coś może nie aż na miarę Gry o tron, ale na kawał dobrej powieści. Niestety, okazało się, że to kompletny babol, którego nie byłem w stanie zmęczyć do końca.
Rzecz cała opisywana jest jako typowe fantasy, jednak to spore przekłamanie. Niby realia są gdzieś w tych klimatach, ale... W powieści nic się nie dzieje. Gdyby się nic nie działo, bo by się nic nie działo, to jeszcze rozumiem, ale...
Protagonista powieści, zabójca, który wycofał się z interesu, przeżywa ciągłe rozterki, które mogłyby być zrozumiałe u kury domowej, i to w dodatku takiej odmóżdżonej do reszty, ale nie u faceta z taką przeszłością. Nawet gadające do siebie bohaterki tureckich telenoweli przy nim wymiękają. Co powiedział ten, a co tamten, co na śniadanie, co na obiad a co na deser. Co włożyć i jakie sznurówki dodać do butów, gdzie położyć ołówek... Masakra jakaś umysłowa, gdyż to właśnie jest główną treścią powieści, a cała reszta, objętościowo, wygląda jak dodatki.. Oczywiście, o gustach się nie dyskutuje, więc gdyby tylko o to chodziło, po prostu zjechałbym książkę po całości. Sęk w tym, że warsztatowo to „dzieło” w mojej podstawówce załapałoby się na humor zeszytów choćby za podobne konstrukcje
...strzelając pytaniami jak soczysta gałązka w ogniu...
a autorzy tej klasy wyczynów językowych byli zobowiązani do publicznego ich odczytania i wysłuchiwania rechotu publiki. Już jedna taka wpadka powinna dyskwalifikować pisarza (tłumacza) jako profesjonalistę, ale w książce aż roi się od wszelkiej maści kardynalnych błędów stylistycznych, logicznych, tłumaczenia i wszelkich innych. Na dokładkę to samo dotyczy świata przedstawionego – jest on tak niespójny, nieprzemyślany i niedorobiony, iż jedne fragmenty zaprzeczają innym, a całość nawet nie śmieszy, tylko żenuje. Jeszcze chyba żaden mój audiobook nie doczekał się tylu fiszek z krytycznymi uwagami, a przecież i tak powieści nie wysłuchałem do końca.
Szokuje mnie, że to, co jest niedopuszczalne nawet na poziomie szkoły podstawowej, nie tylko przechodzi na rynku wydawniczym, nie tylko nie przeszkadza czytelnikom, ale nawet zbiera świetne oceny. Na goodreads.com 4.38 to więcej niż bardzo mi się podobała a mniej niż była niesamowita (najwyższa możliwa). Na lubimyczytać.pl ocena 7,9 na 10 to powyżej bardzo dobrej a minimalnie poniżej rewelacyjnej. Dopuszczam możliwość, że styl jest zasługą tłumaczenia, ale i tak pozostaje cała reszta. Nie jestem w stanie więcej o tym pisać i wybaczcie, ale sama powieść tak mnie powaliła, że pracy lektora nie jestem już w stanie ocenić. Wspomnę tylko, że też bardzo daleka jest od doskonałości.
Rozżalony i uśmiechający się krzywo na pytanie, czy poleca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)