Audiobook Depesze Michael Herr |
Michael Herr*
Depesze
tytuł oryginału: Dispatchestłumaczenie: Krzysztof Majer
wydawnictwo: Karakter 2016
liczba stron: 280
wersja audio:
czyta: Andrzej Ferenc
wydawca: Biblioteka Akustyczna
długość:10 godzin 7 minut
Zasadniczo, jak dotąd, miałem do czynienia głównie z dwoma rodzajami literatury wojennej – faktu i beletrystyką. Oczywiście czasami literatura faktu jest dalsza od rzeczywistości, niż powieściowa fikcja, ale to już całkiem inna materia. Depesze Herra, po raz pierwszy wydane w 1977, są moim pierwszym świadomym spotkaniem z tym trzecim - ze stylem określanym jako New Journalism; maniera literacka, w której autor stosując maksymalnie subiektywną perspektywę przedkłada prawdę, którą chce przekazać, ponad fakty. Michael Herr przyznał zresztą, że spore fragmenty Depesz nie mają odbicia w realnych wydarzeniach. Okazało się, że to wcale nie jest wadą.
Było w historii wspaniałych książek o wojnie wiele. Dzieło Herra to jednak coś całkiem nowego, oryginalnego. Wojna pokazana przez filtr psychologiczny, przez przesłonę emocji, wewnętrznych przeżyć, przemian w psychice. Głęboko pacyfistyczna w swej wymowie nie pachnie jednak nachalną i tanią antywojenną propagandą. Ukazuje wojnę taką, jaką jest, jakiej u nas się raczej nie opisuje – jako totalne zło. Choć z drugiej strony nie zgadzam się z tezą, żeby z tej książki wynikało, iż wojna w Wietnamie była niepotrzebna, ani tym bardziej nie popieram stwierdzenia, że naprawdę była niepotrzebna. Sęk w tym, że nawet wojny, których nie można uniknąć, są złem absolutnym, choć niekoniecznie większym, niż ich uniknięcie. Tym jednak, których zło wojny dotyka, niewiele pocieszenia przyniesie świadomość, że tak było trzeba. A jeszcze gorzej jest, gdy jak w Wietnamie, cierpiący nie widzą sensu horroru, przez który przechodzą, i o tym właśnie jest ta książka. Jest bowiem zasadnicza różnica między odczuciami tych, którzy biorą udział w wojnie, którą uważają za sensowną, uzasadnioną czy potrzebną, a tymi, którzy takiego przekonania nie mają. Niby wszyscy cierpią, doznają urazów fizycznych i psychicznych, że o śmierci nie wspomnę, ale jednak jest między tymi dwiema sytuacjami zasadnicza różnica. Inna sprawa, że niezależnie od tego, czy wojna jest sensowna czy nie, sprawiedliwa czy wręcz przeciwnie, jej wykraczające poza czas i geograficzne granice negatywne skutki są przerażające, choć dla większości kompletnie nieznane i z wojną się często w ogóle nie kojarzące. Osobna sprawa to, że wartościowań dokonują zwykle zwycięzcy.
Wracając do tematu – z Depesz nie dowiecie się jak wyglądała wojna w Wietnamie w ujęciu statystycznym czy historycznym, dlaczego wybuchła ani czemu potoczyła się tak, a nie inaczej. Czy miała sens ani czy można było jej uniknąć. Jak wpłynęła na historię w bliższej i dalszej perspektywie czasowej. Ale na pewno z natężeniem nieczęsto spotykanym w literaturze czy filmie poznacie, jak się czuli Amerykanie w Wietnamie i dlaczego się tak czuli. Jest też sporo spostrzeżeń i refleksji o nie tak znowu znanym środowisku reporterów wojennych. Nie powiem nigdy w życiu, że to najlepsza książka o wojnie, ani nawet o wojnie w Wietnamie, bo takiej nie ma, ale z całą pewnością jest to niezwykle oryginalne, mistrzowskie potraktowanie tematu i polecam tę lekturę wszystkim bez wyjątku. To naprawdę pozycja obowiązkowa nawet dla tych, którzy o wojnie czytać nie lubią. Ja poznałem Depesze w formie książki mówionej, czyli audiobooka, a interpretacja Andrzeja Ferenca bardzo przypadła mi do gustu. Wydanie audio opatrzono interesującym komentarzem tłumacza, Krzysztofa Majera, co jest dodatkowym walorem i tak godnego wszelkich pochwał dzieła.
Wasz Andrew
Słowna skala ocen:
- beznadziejna
- bardzo słaba
- słaba
- może być
- przeciętna
- dobra
- bardzo dobra
- rewelacyjna
- wybitna
- arcydzieło
* Michael David Herr (1940 – 2016) przez dwa lata (1967–1969) pracował jako korespondent pisma „Esquire” w Wietnamie
Recenzję tylko przejrzałem, bo właśnie zaczynam Herra, ale wrócę i doczytam jak skończę :)
OdpowiedzUsuń:) Fajnie - ciekaw jestem Twojej opinii.
UsuńCiekawie, ciekawie. O pracy wojennej korespondenta wojennego w Wietnamie dowiedziałem się co nie co za sprawą kilku opowiadań Kaikō Takeshiego, zawartych w zbiorze Five Thousand Runaways, ale taka bezpośrednia relacja wydaje się czymś jeszcze bardziej interesującym.
OdpowiedzUsuńI kolejna bardzo pozytywna recenzja. Muszę w końcu po tego Herra sięgnąć, ale i wyżej wspomnianymi "Five Thousand Runaways" się zainteresuję.
OdpowiedzUsuń