Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

czwartek, 2 kwietnia 2020

Kij w szprychy 10, czyli znów o koronawirusie




Zapytacie zapewne, dlaczego w swych rozważaniach będę się posiłkował danymi włoskimi* a nie polskimi**? To proste. Polskie oficjalne dane publikują tylko „liczbę” i „liczbę zgonów” - konia z rzędem temu, kto wie czy „liczba” oznacza liczbę ujawnionych przypadków narastająco, czy liczbę zarażonych w chwili publikacji raportu. W połączeniu z brakiem danych o liczbie wyleczonych uniemożliwia to skutecznie jakiekolwiek własne opracowanie statystyczne danych, że o wyciąganiu wniosków nie wspomnę.

Włosi publikują wszystko ładnie, gdyż codziennie po 18-tej ujawniają liczbę przypadków narastająco, liczbę zarażonych w chwili obecnej, liczbę zgonów narastająco i liczbę tych, którzy wyzdrowieli.

Jak już pisałem politycy, a pod ich naciskiem epidemiolodzy, by uzyskać śmiertelność, dzielą liczbę zgonów w arbitralnie wybranym okresie przez liczbę zarażonych. Nie jest to miarodajne dla ludzi, którzy by chcieli wiedzieć jaki procent zarażonych przeżyje, jakie mają szanse w przypadku zarażenia. By zaś to policzyć, trzeba podzielić liczbę zgonów przez sumę przypadków „zakończonych” (czyli sumę tych, którzy przeżyli i tych, którzy zmarli).

Śmiertelność Włochy liczona obiema metodami


Oczywiście, po zakończeniu epidemii, gdy już wszystkie przypadki będą „zakończone”, oba wzory dadzą ten sam wynik. Choć na razie trudno jeszcze prorokować, jaki będzie ten ostateczny poziom śmiertelności, może nań wpłynąć na przykład wynalezienie nowych terapii, to jednak mam wrażenie, iż o ile druga krzywa skacze sobie cały czas wokół śmiertelności na poziomie 44 procent, to pierwsza powoli, ale jednak pełznie w jej kierunku, a nie odwrotnie. Na razie pewne jest tylko, że w chwili obecnej we Włoszech na dwóch ludzi, którzy zachorują, umrze nieco mniej niż jeden i wyzdrowieje nieco więcej niż jeden.

 
Liczba zachorowań Włochy


Na tym wykresie widzimy ilość zachorowań narastająco. Nie trzeba wielkiego doświadczenia w oglądaniu wykresów by dojść do wniosków, że we Włoszech na razie nie widać symptomów wyhamowania liczby nowych zachorowań, niestety.
Możemy się łudzić, że Polska pozostanie wyspą zdrowia i szczęśliwości na mapie świata, ale przykłady coraz to nowych państw o podobnej do włoskiej statystyce każą się zastanowić, czy są na to szanse.


Wasz Andrew






* http://www.salute.gov.it/portale/nuovocoronavirus/dettaglioContenutiNuovoCoronavirus.jsp?lingua=italiano&id=5351&area=nuovoCoronavirus&menu=vuoto

** https://www.gov.pl/web/koronawirus/wykaz-zarazen-koronawirusem-sars-cov-2

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)