Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

sobota, 18 kwietnia 2020

Jaki grzyb (nie)jest - (nie)każdy widzi









Robert Hofrichter

Tajemnicze życie grzybów

tytuł oryginału: Das geheimnisvolle Leben der Pilze: Die faszinierenden Wunder einer verborgenen Welt
tłumaczyli Bartosz Nowacki i Monika Kilis

czytał Stanisław Biczysko
wydawnictwo: Prószyński Media 2018
producent wykonawczy: Biblioteka Akustyczna
długość: 8 godzin 37 minut

ISBN: 9788381239349
na podstawie I wydania
wydawnictwo: Prószyński Media 2017
ISBN: 9788381230414

272 stron


Muszę ze skruchą przyznać, że książka Roberta Hofrichtera (austriackiego biologa, zoologa, obrońcy przyrody, dziennikarza i fotografa natury) Tajemnicze życie grzybów trochę się odleżała, zanim po nią sięgnąłem. Grzyby... No cóż...


Kiedyś nawet lubiłem zbierać grzyby, choć ograniczałem się tylko do „pewniaków” – podgrzybków, kozaków i prawdziwków oraz maślaków. Kiedy kilka razy przeprowadziłem się w różne regiony Polski stwierdziłem, że nawet te gatunki wyglądają w nich nie do końca tak samo, a w dodatku miejscowi zbierają również takie grzyby, po które sam nawet bym się nie schylił. Przestałem więc chodzić na grzyby, bo musiałbym albo znieść poczucie ryzyka, albo się doszkolić w zakresie identyfikacji poszczególnych gatunków, ale o tym szerzej później. Potem pojawiły się kleszcze, więc ochota na grzybobranie jeszcze bardziej mi przeszła. Kontakt z grzybami wciąż jednak miałem – spotykam je wszędzie, bo wystarczy tylko uważnie patrzeć, i bardzo lubię podziwiać oraz fotografować ich różnorodne formy. Trafiłem na przykład jakiś czas temu na ciekawostkę, na Mądziaka malinowego (Mutinus ravenelii (Berk. & M.A. Curtis) E. Fisch), który pierwotnie występował tylko w Ameryce, a w Europie po raz pierwszy stwierdzono jego obecność w Niemczech w 1943, w Polsce natomiast pierwszy raz znaleziono go 1965. Miałem też szczęście zobaczyć w naturze kolonię Czasznicy olbrzymiej (purchawica olbrzymia (Calvatia gigantea (Batsch) Lloyd)). Niestety zobaczyłem wówczas, nie po raz pierwszy i nie ostatni, że chyba nikt tak nie dewastuje przyrody jak polski sadownik – cała kolonia nie została nawet zebrana i zjedzona, ale była wielokrotnie, systematycznie niszczona aż do ostatecznego skutku, choć umiejscowiła się na stercie samoczynnie kompostujących się roślinnych śmieci zalegających pomiędzy drzewami wyznaczającymi miedzę. Miałem i inne kontakty z grzybami – po ociepleniu budynku, co jest zresztą nagminne, pojawiła się pleśń. Mimo wszystko... Grzyby...

No właśnie, choć niby wiedziałem, że są bardzo różne grzyby, i niejedno czytałem na przykład w Wiedzy i Życiu, gdy w końcu sięgnąłem po Tajemnicze życie grzybów, dopiero wówczas oczy mi się otworzyły. Zrozumiałem, że mój brak głębszego, adekwatnego do wagi przedmiotu zainteresowania, wywodził się jeszcze z czasów szkolnych. Wówczas grzyby traktowano jako takie ni to, ni sio pomiędzy królestwami roślin i zwierząt, a owocniki w domyśle jako grzyb, wspominając tylko, iż ma on jeszcze grzybnię. Ślady takiej kompletnie błędnej perspektywy widać nawet w aktualnej stronie dotyczącej hasła „grzyby” w wikipedii. Jakkolwiek podpis pod obrazkiem jest prawidłowy (budowa owocnika grzyba) to proporcje sugerują, iż grzybnia jest tylko jakimś takim malutkim dodatkiem do owocnika. Nie ma też sprostowania tego w tekście.

Budowa owocnika grzyba (rycina z wiki) by Tomasz Świdziński CC BY 3.0
Tajemnicze życie grzybów jest niezwykle wartościową książką choćby z tego powodu, że za jednym zamachem obala wszelkie przestarzałe zabobony i ustawia nas we właściwej pozycji wobec organizmów, które obecnie uważane są za osobne królestwo, równorzędne na przykład roślinom czy zwierzętom. Systematyka systematyką, ale chyba niewiele osób poza znawcami tematu wie, iż grzyby zasiedlają całą biosferę, od skał kilka kilometrów pod ziemią i dnem morskim po sztuczne satelity ziemi. Jeszcze mniej wie, że biomasa grzybów wielokrotnie przewyższa biomasę zwierząt i w dodatku, w miarę coraz to nowych odkryć, biomasa grzybów jest szacowana na coraz większe wartości. Grzyby dzierżą też w chwili obecnej pierwsze miejsce w rankingu największych organizmów na Ziemi – wiele takich ciekawostek okrasza solidną dawkę bardziej systematycznej wiedzy zawartej w tym opracowaniu.

Jak już z powyższego wynika, książka Roberta Hofrichtera jest cenną lekturą dla każdego myślącego człowieka, który lubi wiedzieć, a już chyba obowiązkową dla każdego, kto ma ambicje orientować się w dobrze pojętej ekologii. Jednak na tym nie koniec.

Poza przedstawieniem prawdziwego obrazu tego, czym według obecnej nauki są grzyby, jaka jest ich rola w biosferze i historii ewolucji, mamy też bardzo wiele wiedzy podstawowej i ciekawostek szczególnie interesujących dla grzybiarzy oraz konsumentów grzybów. Grzyby trujące i jadalne, grzyby halucynogenne i lecznicze... Niestety – wieści nie są pocieszające. Okazuje się, że nawet takie grzyby jak gąski czy pieczarki, a nawet poczciwe podgrzybki, mogą okazać się zabójcze. I to bynajmniej nie tylko w tym rozumieniu, iż pomylimy je z innymi, podobnymi, do czego też coraz łatwiej może dojść, gdyż ze względu na zmiany klimatyczne pojawiają się wśród dobrze nam znanych gatunków i nowe, które łatwo z nimi pomylić z tragicznym dla nas skutkiem. Nawet stosunkowo aktualne atlasy o nich nie wspominają i warto we własnym zakresie tę wiedzę uzupełnić, jak również dokształcić się pod kątem metodyki identyfikacji owocników – sam wzrok, na czym zwykle większość poprzestaje, to zdecydowanie za mało.

Organizacja tej książki może sprawiać wrażenie chaotycznej, ale to tylko pozór, a jeśli nawet nie, to dobrze się stało, iż ma właśnie taką postać. Nie znuży ani poszukiwaczy ogólnej wiedzy, ani miłośników ciekawostek, ani grzybiarzy, przeplatają się w niej bowiem co chwilę różnorodne wątki. Merytorycznie zaś na pewno prezentuje bardzo wysoki poziom, gdyż nawet profesjonaliści, w tym znajomy mi bardzo dobrze ekspert z zakresu mykologii budowlanej, oceniają ją jako bardzo interesującą.

Nie wiem jak Stanisław Biczysko ze swym charakterystycznym tembrem głosu oraz intonacją sprawdziłby się jako lektor powieści akcji czy thrillera, ale jego interpretacja książki Hofrichtera bardzo mi się spodobała. Potrafił, co chyba było i zamysłem autora, pogodzić ukazanie fascynacji tematem i miłości do grzybów z pewnym rodzajem naukowego dystansu, relatywizmu i spokojnej, życiowej filozofii.

Wspomniałem już, że Tajemnicze życie grzybów obok ciekawostek zawiera ogrom podstawowej wiedzy, którą powinniśmy zdobywać w szkole, ale której nikt z nas w niej nie nabędzie. Z wiedzy tej wyłaniają się ważkie przesłanki do rozważań nawet na tak pozornie odległe tematy, jak kardynalne dylematy moralne czy filozoficzne. Wnioski, które się nasuwają po analizie najnowszych osiągnięć uczonych zajmujących się historią ewolucji grzybów, koewolucji grzybów z innymi organizmami, a nawet historią ko-kladogenezy, stają w opozycji do uproszczonych i wypaczonych haseł darwinizmu tak chętnie przywoływanych przez ideologów kapitalizmu i wszelkich specjalistów od prania mózgów kandydatom do kapitalistycznego wyścigu szczurów. Wynika z nich bowiem między innymi, że to nie konkurencja, a współpraca (z grzybami) umożliwiła roślinom, a potem zwierzętom, wyjście z wody na ląd. Dzisiaj też, zwłaszcza tam, gdzie warunki są trudne, kwitnie symbioza, a nawet wyższe formy współpracy takie jak porosty, będące już nie zbiorem organizmów związanych związkami symbiotycznymi, ale super organizmami złożonymi z dwóch a nawet trzech organizmów nierozerwalnie złączonych w jeden. Kiedy ta wiedza okrzepnie i się upowszechni, być może zmieni nie tylko nasz sposób postrzegania świata i rzeczywistości w ogóle, lecz i sposób w jaki sami siebie postrzegamy. Choć jako pesymista, czyli uświadomiony optymista, nie mam na to wielkiej nadziei, gdyż nasze mózgi są takie same jak tysiące lat temu i większość z nas nie pojmie nigdy, że mamy dosyć kiełbas, by nie uganiać się całe życie za następnymi, a cykliczna zmiana samochodów na coraz to nowe i droższe to trochę poniżający cel życia.

Absolutnie i zdecydowanie polecam, a sam już zaczynam szukać następnych książek tego autora.


Wasz Andrew





  • nie podobała mi się
  • była w porządku
  • podobała mi się
  • naprawdę mi się podobała
  • była niesamowita




7 komentarzy:

  1. Ha, ciekawe, bo niedawno na łamach portalu Katedra, w ramach Prima Aprilis, pojawiła się zapowiedź książki "Wielki Atlas Grzybów" Umberto Eco. Jak widać, to wcale nie żart, że o grzybach można pisać intrygująco i ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A propos Atlasu Grzybów - Robert Hofrichter też jest autorem takowego i chyba musi być niezły, bo nie mogę go nigdzie ustrzelić :) Dobrego ludzie się nie pozbywają :)

      Usuń
  2. Wiele sympatyków grzybów nie mających o nich wiedzy zwraca uwagę tylko na pewne okazy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podstawowa wiedza o grzybach to must have jeśli nawet tylko raz do roku rekreacyjnie wybierasz się na grzyby. Ja ostatnio zderzyłam się z sytuacją w której nazbierałam wiele pięknych pieczarek (; z tymże okazało się że to tak zwane pieczarki śmietnikowe i niewiele mają wspólnego z naszą tradycyjną odmianą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dodatku każdy gatunek może mieć odmienny wygląd zależnie od środowiska. Trudny temat...

      Usuń
  4. Interesujący wpis. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)