Romans Teresy Hennert
Zofia Nałkowska
Wydawnictwo: Czytelnik
Liczba stron: 173
Zofia Nałkowska niewątpliwie należy do
grona najlepiej kojarzonych polskich pisarek. Nawet jeden z kraterów na
dość odległej, z punktu widzenia naszych ziemskich miar odległości,
Wenus został nazwany Nalkowska. Urodzona w 1884 roku w
Warszawie autorka parała się również dramatopisarstwem, publicystyką
oraz polityką. Ponadto była członkinią Polskiej Akademii Literatury,
działała aktywnie w PEN Clubie oraz Związku Zawodowych Literatów
Polskich, udzielała się w Towarzystwie Opieki nad Więźniami. Po wojnie
została posłanką Sejmu Ustawodawczego, brała także udział w pracach
Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, czego pokłosiem
jest jedna z najbardziej znanych jej książek, Medaliony.
Nałkowska posiada biografię bogatą w każdym aspekcie – w życiu prywatnym
była dwukrotnie mężatką, jeszcze w trakcie pierwszego małżeństwa wraz z
Leonem Rygierem zmieniła wyznanie na kalwinizm, aby ewentualnie łatwiej
uzyskać rozwód. Burzliwe życie nie przeszkadzało Nałkowskiej w
regularnym tworzeniu znakomitych powieści, do których zapewne można
zaliczyć Romans Teresy Hennert.
Książka ta uznawana jest za jedną z
najznakomitszych, jaka ukazała się w pierwszych latach istnienia II
Rzeczpospolitej. Opinia bardzo przychylna, może nieco wyrośnięta, ale z
pewnością zawierająca w sobie sporo prawdy, bowiem Romans Teresy Hennert
to ambitna proza psychologiczna, prezentująca równocześnie bogatą
panoramę życia codziennego oraz obyczajów Polski z okresu
dwudziestolecia międzywojennego.
Akcja powieści rozgrywa się w Warszawie.
Czytelnik jest świadkiem rozkwitu dwóch romansów. Ofiarami kobiecego
uroku padają wojenni kamraci, podstarzały już porucznik Gondziłł oraz
jego młodszy kolega, pułkownik Omski. Gondziłł, lekkoduch, żyjący na
krawędzi ubóstwa, ale zawsze potrafiący wysupłać ostatnie grosze na
wystawny i suto zakrapiany alkoholem obiad z kolegami zakochuje się w
młodej sekretarce Elżbiecie, córce pana Sasina, przedsiębiorcy
drzewnego. Niemal równocześnie otrzymuje propozycję pracy dla znanego i
szanowanego dyrektora Hennerta. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności
zajęcie wiąże się z interesami pana Sasina. Gondziłł bez większego
namysłu przystaje zatem na propozycję, a za zarobione pieniądze stara
się sprostać kolejnym kaprysom młodocianej kochanki. Działalność
Gondziłła nie jest jednak do końca legalna i kiedy wychodzi na jaw, jego
dotychczasowi mocodawcy kategorycznie się od niego odcinają. Żona
Gondziłła, Binia przeżywa podwójny dramat – nagle okazuje się, że jej
ukochany mąż jest przestępcą, a ponadto niemal wszystkie oszczędności
przepuszczał na prezenty dla swojej kochanki. Binia nie jest w stanie,
czy też nie chce uwierzyć w podwójne życie małżonka, upierając się przy
tezie, że Gondziłł padł ofiarą prowokacji.
Drugi, tytułowy romans dotyczy
pułkownika Omskiego oraz żony dyrektora Hennerta, Teresy. Pułkownik
Omski to narzeczony Basi Olinowskiej, znajomej Elżbiety Sasin, również
pracującej na stanowisku sekretarki w biurze dyrektora Hennerta. Omski
to człowiek z dość mrocznym dzieciństwem – jego ojciec regularnie
upokarzał matkę, stosując wobec niej zarówno przemoc fizyczną jak i
psychiczną. Znęcał się nad nią z lubością opowiadając o kolejnych
kochankach oraz upodlając się. Wydaje się, że poprzez tak bezwzględne
traktowanie swojej małżonki, ojciec Omskiego próbował zamaskować własne
kompleksy w stosunku do lepiej urodzonej partnerki. Młodość Basi
Olinowskiej to idealne przeciwieństwo trudnych przeżyć Omskiego – można
nawet odnieść wrażenie, że jest to przykład kolejnej skrajności, tyle,
że odwrotnej. Basia żyła w rodzinie przewrażliwionej na punkcie
wzajemnego dobra oraz szczęścia. Prześcigając się w trosce o siebie oraz
uprzejmościach, rodzicie Basi powoli utracili kontakt z
rzeczywistością, tworząc równocześnie wokół swojego dziecka
nieprzenikalną skorupę, przez którą nie powinny przebijać się żadne
bodźce z okrutnego świata zewnętrznego. Związek Olinowskiej z Omskim
jest zatem podyktowany wzajemną fascynacją – Omski postrzega Basię przez
pryzmat szczęścia rodzinnego, którego nie dane mu było zakosztować, z
kolei Omski dla Basi staje się pierwszym krokiem w żmudnej drodze do
niezależności oraz uwolnienia się spod toksycznego wpływu tonącej w
słodyczy miłości rodziców.
W momencie kiedy Omski poznaje Teresę
Hennert, od razu jego serce zostaje ogarnięte obsesyjną żądzą posiadania
tej kobiety. Można odnieść wrażenie, że destrukcyjna natura
odziedziczona po ojcu, bierze górę nad rozumem Omskiego. Stopniowo
pogrąża się on w miłosnym szaleństwie, rujnując swój związek
narzeczeński z Basią. Targają nim co prawda wyrzuty sumienia, nie jest
jednak w stanie przezwyciężyć uczucia, które zawładnęło nim totalnie.
Omski staje się cieniem Teresy, starając się jej towarzyszyć niemal na
każdym kroku. Z coraz większymi trudnościami może zaakceptować fakt, że
Teresa jest żoną Hennerta, a więc z prawnego punktu widzenia nie należy
do niego oraz że wcale nie kwapi się do tego, by opuścić męża. Teresa
wzbudza w Omskim skrajne emocje – z jednej strony pragnie on jej ponad
wszystko, z drugiej jednak darzy ją również szczerą nienawiścią. Drażni
go jej styl bycia, dwuznaczna przeszłość, ciągłe kontakty z byłym
kochankiem. Miłosny szał Omskiego doprowadza cały romans do fatalnego
finału.
Romans Teresy Hennert to z
pewnością interesująca proza psychologiczna. Nałkowska znakomicie
prezentuje kolejne wzorce zachowań, odkrywa mechanizmy typowej Hassliebie
(miłości-nienawiści), przedstawia, nierzadko mroczne osobowości
ludzkie. Jednak studium miłosnych uniesień to tylko jeden z tematów
poruszanych w książce. Powieść ta, serwuje nam bowiem szczegółowy wzgląd
w środowisko oficerów, przemysłowców, dyplomatów, słowem całej
śmietanki towarzyskiej II RP. Bardzo celne obserwacje z pewnością
ułatwiał fakt, że w momencie powstawania powieści, Nałkowska była żoną
wyższego oficera. Książka jest zatem również bardzo gorzką krytyką
środowiska inteligencko-mieszczańskiego. Jest wyrazem rozczarowania,
jakie przyniosły niespełnione nadzieje dotyczące odradzającego się
popiołów niepodległego kraju.
Dywagacje na temat kondycji politycznej
oraz obyczajowej II Rzeczpospolitej, Nałkowska przeprowadziła za pomocą
szwagra Bini, profesora Laterny, jego syna Andrzeja, będącego zarazem
komunistą oraz młodego porucznika i poety Lina. Cała trójka prowadzi
regularne dyskusje dotyczące kształtu powojennego państwa. Przewijają
się tematy patriotyzmu, nacjonalizmu, konieczności przeprowadzenia
rewolucji socjalistycznej. Ogólny obraz, który maluje się na podstawie
prowadzonych konwersacji nie jest zbyt optymistyczny. W społeczeństwie
nadal istnieją głębokie podziały, wielu obywateli żyje na krawędzi
ubóstwa, arystokracja oraz bogatsze sfery mieszczańskie toną w zepsuciu,
a kierunek polityczny, który obrał okręt II Rzeczpospolita zdaje się
prowadzić donikąd.
Krótko reasumując, Romans Teresy Hennert
to bardzo dobra lektura. Nałkowska umiejętnie splotła wątki miłosne z
doniosłymi problemami natury społecznej i politycznej. W mojej opinii
najciekawiej została zaprezentowana sylwetka Omskiego, który zdaje się
być symbolem maszyny wojennej, w jaką można zamienić człowieka.
Bezrobotny i tonący w nudzie w czasie pokoju pułkownik próbuje znaleźć
ujście dla swoich militarnych ciągotek w brutalności oraz zbrodni. Omski
ze swoim barbarzyńskim okrucieństwem zdaje się być uosobieniem wojny
wraz z jej katalitycznym działaniem na pobudzanie najgorszych
instynktów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)