Pornografia
Witold Gombrowicz
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 152
Pornografia to trzecia z kolei
powieść Witolda Gombrowicza. Pracę nad nią, przebywający na emigracji
Gombrowicz rozpoczął w roku 1955, tuż po porzuceniu pracy w Banco Polaco w Buenos Aires. W momencie jej wydania, polski twórca, mający na koncie Ferdydurke, Trans-Atlantyk, zbiór opowiadań Bakakaj oraz dramaty Iwona, księżniczka Burgunda i Ślub,
cieszył się już sporą estymą w literackim światku. Książka, która
ukazała w 1960 roku na łamach emigracyjnego Instytutu Literackiego
wywołała niemałe kontrowersje.
Bowiem Pornografia to nie tylko
prowokacyjny tytuł. To głównie negacja wartości, tradycji, kultury,
utartych wzorców zachowań. Cytując jeden z listów Konstantego
Jeleńskiego do Gombrowicza: Jest to – trudno o bardziej
entuzjastyczne zdanie – książka najbardziej skandaliczna, jaka
kiedykolwiek została napisana w języku polskim. Skandaliczna po prostu
dlatego, że odsłania pewne pokłady prawdy i rzeczywistości, które
wymykają się najodważniejszym, najbardziej obiektywnym i najgłębszym
podejściom „psychologicznym”.
Akcja powieści rozgrywa się w okupowanej
przez hitlerowców Polsce w roku 1943. Już w tym momencie należy się
zatrzymać i zaznaczyć, że czas oraz miejsce wydarzeń to kwestia bardzo
ciekawa i istotna. Rok 1943, Polska w środku zawieruchy wojennej.
Tymczasem, od 1939, Gombrowicz przebywa na emigracji, w dalekiej
Argentynie, więc wszystkie opisywane wydarzenia, jak również całe tło,
to projekcja wyobraźni autora. Jak zaznacza w bardzo krótkim wstępie
Gombrowicz przedstawiona Polska to Polska imaginacyjna, czasem pewnie
pomylona, a czasem fantastyczna.
Sama fabuła powieści, przynajmniej na
pozór, jest dosyć prosta. Pierwszoosobowy narrator, przedstawiający się
jako Witold Gombrowicz oraz jego dystyngowany w każdym calu przyjaciel
Fryderyk, na co dzień mieszkańcy stolicy, zostają zaproszeni do Pogórnej
przez Hipolita S. Ów ziemianin z Sandomierskiego prosi o przybycie do
swego majątku celem omówienia pewnych spraw. Dotarcie do Pogórnej po
kolejowej włóczędze. Dni wypełnione nudą i nic nie robieniem.
Inteligencja na wsi czerstwej. W końcu nadchodzi niedziela, dzień
Pański. Wizyta w kościele. Narrator, a później jak się okazuje, również
Fryderyk dostrzegają w przybytku Bożym chłopaka, który idealnie pasuje
do dziewczyny, Heni, córki Hipolita S. Para wydaje się być stworzona dla
siebie. Nie trudno sobie wyobrazić, jakież rozczarowanie przeżywają
obaj starsi, poważni panowie, kiedy okazuje się, że Henia jest już
zaręczona z Wacławem, właścicielem sąsiedniego majątku, podstarzałym
adwokatem, z zaczątkiem łysiny oraz brzuszkiem. Od tego momentu Witold
oraz Fryderyk, początkowo na własną rękę, następnie wspólnie, robią
wszystko, by połączyć 16-letniego Karola, syna zarządcy majątku
Hipolita, byłego partyzanta oraz o rok starszą Henię.
Wiejską sielankę przerywa przyjazd
Siemiana, dowódcy Armii Krajowej. Postawny mężczyzna to będący po
czterdziestce kresowiak, służący w stopniu oficera. Po kilku dniach
wychodzi na jaw, że Siemian postanowił zrezygnować z dalszej
działalności w AK. Odważnego oraz pełnego buty żołnierza obleciał
strach. Zaskoczony faktem, że do tej pory nie podwinęła mu się jeszcze
noga, zaczyna oczekiwać katastrofy, która w jego mniemaniu musi nadejść.
Paraliżująca obawa oraz ciągłe wyczekiwanie nie pozwalają mu normalnie
funkcjonować. Będąc z natury uczciwym, Siemian przyznaje się swoim
przełożonym, że nie nadaje się do dalszej działalności w konspiracji.
Jednak człowiek na takim stanowisku, z taką wiedzą, nie może pozwolić
sobie na luksus dezercji. Na Siemiana zostaje podpisany wyrok śmierci,
którego wykonanie, na skutek pewnych komplikacji, zlecono Hipolitowi.
Wątek Siemiana oraz Karola i Heni
zostaje sprytnie spleciony przez Fryderyka. Starszy pan ze zdecydowanymi
inklinacjami reżyserskimi, pragnie, by Siemian stał się glistą, którą
kilkanaście dni wcześniej zdeptali wspólnie Karol i Henia. W zamyśle
Fryderyka, młodzi ludzie, którzy wyraźnie nie garnęli się do siebie
(Karol preferował dojrzalsze panie, skupiając się bardziej na
fizyczności, natomiast Henia, nie będąca nawet dziewicą wolała związać
się z Wacławem, co jak sama to ujęła, pozwoliłoby jej zaprzestać
puszczania się) powinni połączyć się brudnym węzłem grzechu, poprzez
udział w zamordowaniu oficera AK.
Pierwsze skrzypce w Pornografii gra właśnie Fryderyk. Jak mówi o nim sam Gombrowicz w rozmowie z Dominiquem de Roux: Bohater
tej powieści, Fryderyk, jest Krzysztofem Kolumbem, wyruszającym na
odkrycie lądów nieznanych. Czego szuka? Tej właśnie nowej piękności i
nowej poezji, utajonych pomiędzy dorosłym a chłopcem. To poeta o
wielkiej, krańcowej świadomości, takim go chciałem mieć w powieści. Ale
jak trudno porozumieć się w dzisiejszych czasach! Niektórzy krytycy
ujrzeli w nim szatana, ni mniej, ni więcej, a znów inni – Anglosasi
przeważnie – zadowolili się naklejką bardziej trywialną, „voyeur”. Mój
Fryderyk nie jest ani szatanem, ani „voyeur’em”, natomiast ma w sobie
coś z reżysera, czy nawet z chemika, który kombinując ludzi między sobą
usiłuje wytworzyć z nich alkohol nowego uroku.
Łatka voyera, czyli podglądacza
została przypięta ze względów zrozumiałych. Narrator oraz Fryderyk sycą
się widokiem młodych ludzi, których usilnie pragną zespolić w miłosnym
uczuciu. Przy każdej nadarzającej się okazji obserwują ich poczynania,
nierzadko z ukrycia, w tajemnicy. Ponieważ wielu rzeczy nie mogą uczynić
osobiście, nie nadają się do nich ze względu na upływ czasu i przywary
starzejącego się ciała, starają się wyręczyć Karolem oraz Henią.
Fryderyk oraz narrator, specjalnie dla swoich pragnień oraz zachcianek,
przerzucają pomost pomiędzy starością a młodością.
W roli szatana, Fryderyk również spisuje
się całkiem nieźle. Już na początku utworu, w czasie wizyty w kościele,
Fryderyk, zadeklarowany ateista, desakralizuje mszę świętą swoją
postawą. Za parawanem modlitwy, którą rzekomo odmawia, ukrywa on cały bezmiar swojej niemodlitwy.
Fryderyk poprzez swoje nieudolne chowanie nie-wiary odbiera nabożeństwu
wszelką treść oraz sens. Krytyczna świadomość oraz sceptycyzm
doprowadzają do negacji transcendentalnych wartości. Ruchy księdza,
odpowiedzi wiernych, słowa pieśni, dźwięk dzwonków – wszystko to staje
się pustym i niezrozumiałym rytuałem, grą gestów, celebracją niczego.
Fryderyk otwiera na oścież drzwi świątyni, do której chciwie wdziera się
pustka, czy raczej przestrzeń. Jest to przestrzeń czarna, bo kosmiczna.
Człowiek staje się tym, czym jest w rzeczywistości, tj. niewielką, nic
nie znaczącą drobinką zawieszoną gdzieś w bezmiarze Kosmosu.
Bóg, za sprawą nihilisty Fryderyka
zostaje zarżnięty niczym ofiarne zwierzę. Ta śmierć Boga pozwala na
wysnucie domysłu, że imię bohatera nie jest przypadkowe i w pewnym
sensie nawiązuje do Fryderyka Nietzschego. Obaj zdają się trafnie
diagnozować kondycję ludzkości, którą postrzegają w kategoriach
nihilistycznych. W ich mniemaniu Bóg, czyli symbol wartości najwyższych,
najważniejszych, umarł. Pozostała tylko wyzuta z sensu skorupa, gra
pozorów, którą w dalszym ciągu podejmuje ludzkość, nie potrafiąca
stworzyć w miejscu ziejącej pustki niczego nowego. Za wartość
postrzegane jest zatem nic, coś, co swą wartość już dawno i bezpowrotnie
utraciło.
Śmierć Boga, przynajmniej w mniemaniu bohatera Pornografii nie jest jednak radosną nowiną (czy też formułując rzecz bardziej adekwatnie: wiedzą radosną).
Bezsilność wiary, brak moralnych fundamentów, niemoc ludzkiej godności
to przecież konsekwencje ogromnego kryzysu wartości, obejmującego całą
ludzkość, którego niepodważalnym dowodem jest toczona wojna.
Fryderyk nie jest również wiernym
odwzorowaniem Nietschego. Niemiecki filozof na skutek negacji ukrytego
sensu stworzenia, postrzegał świat jako bezładną plątaninę, kocioł pełen
chaosu. Tymczasem bohater Pornografii w tego bezliku znaczeń
stara się utworzyć wzór, nowy twór, który zająłby miejsce
dotychczasowego Absolutu – Boga. I właśnie podczas celebrowanej mszy
dochodzi do swoistej transsubstancjacji – katolicki Bóg zostaje
zamieniony w ziemskie bóstwo, stąpające pod postacią dwójki młodych
ciał, Karola i Heni. Owa niedoskonała istota, pełna zmysłowości,
cielesności i erotyzmu (czy raczej pornografii) stanowi w zamyśle
demiurga – Fryderyka strukturę zamkniętą, której formę oraz kształt
nadaje twórca. Narrator Gombrowicz oraz Fryderyk są jedynie świadkami
oraz podglądaczami tego cudownego tworu, w pełni usatysfakcjonowanymi
ucieleśnieniem uroku, który wywiera na nich widok młodych ciał,
splecionych w miłosnym uścisku.
Pornografia to z pewnością
książka, która nie posiada jednej warstwy znaczeniowej. Wydaje się, że
dopiero kilkukrotna lektura pozwoliłaby chociaż trochę przybliżyć się do
wszystkich możliwych interpretacji tego niezwykłego utworu.
Zastanawiający jest już sam tytuł powieści. Wyraz pornografia to zlepek greckich słów: porné (najtańsza i najbardziej poniżana prostytutka, seksualna niewolnica należąca do wszystkich wolnych obywateli Grecji) i gráphō (rysować, pisać). Pornografię można zatem dosłownie tłumaczyć jako pisanie, czy też rysowanie prostytutki. Najbardziej znaną dziwką w kulturze masowej jest Nierządnica z Babilonu,
będąca symbolem wszelkiego zła, zepsucia, nierzadko traktowana jako
wcielenie samego Antychrysta. Być może właśnie również z tego powodu
Fryderyk uważany jest za szatana?
O czym właściwie traktuje Pornografia
polecam przekonać się osobiście, bowiem w moim mniemaniu, każdy może
wyczytać z niej coś zupełnie innego. Uważam przy tym, że książka to
znakomita lektura. Można w niej odnaleźć wszechobecne w przypadku
Gombrowicza zmagania z formą (Podano mu herbatę, którą wypił, ale
pozostał mu na talerzyku kawałek cukru – i wyciągnął rękę żeby go
podnieść do ust – ale może uznał ten ruch za nie dość uzasadniony, więc
cofnął rękę – jednakże cofnięcie ręki było właściwie czymś jeszcze
bardziej nieuzasadnionym – wyciągnął tedy rękę powtórnie i zjadł cukier –
ale zjadł już chyba nie dla przyjemności, a tylko, żeby odpowiednio się
zachować... wobec cukru, czy wobec nas?... i pragnąc zatrzeć to
wrażenie kaszlnął i, aby uzasadnić kaszlnięcie, wyciągnął chusteczkę,
ale już nie odważył się wytrzeć nosa – tylko poruszył nogą.), pojawiają się również niezwykłe perspektywy oraz oryginalne punkty widzenia (i
znów jak poprzedniej nocy, byłbym wychylił się z powozu aby zajrzeć w
twarz furmanowi, ale nie wypadało... więc pozostaliśmy za jego
nieodgadnionym grzbietem i jazda nasza odbywała się jemu za plecami).
Wszystko obficie nafaszerowano metafizycznym nadzieniem, przez co
fabuła zdaje się lepka i ciężka, płynie jakby od niechcenia, gra tutaj
rolę drugorzędną. Niemal każde wydarzenie jest rozkładane na czynniki
pierwsze, co prowadzi w rezultacie do fantastycznych obserwacji ludzkiej
natury.
Kończąc, rzeknę tylko, że ta niezwykła
książka dostarczyła mi wielu, nierzadko perwersyjnych wrażeń. Śmiało
rzec można, że niemal każde zdanie ociera się o metafizyczny erotyzm.
Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)