Roboty z planety świtu
Isaac Asimov
Tytuł oryginału: The Robots of Dawn
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS
Liczba stron: 324
Roboty z Planety Świtu autorstwa Isaaca Asimova to trzecia część cyklu Roboty
i kolejne spotkanie z ziemskim detektywem Elijahem Baleyem. Co ciekawe,
amerykański pisarz na stworzenie następnej książki z serii potrzebował
aż 26 lat – dokładnie tyle czasu upłynęło pomiędzy publikacją Nagiego słońca (1957 rok) a Robotami z Planety Świtu (1983 rok). W mojej prywatnej opinii tak znacząca przerwa bardzo dobrze wpłynęła na jakość powieści – Roboty z Planety Świtu są znacznie lepszego od swojego nagiego poprzednika.
Baley, będący pierwszym i póki co
jedynym Ziemianinem, któremu przypadł zaszczyt odwiedzenia Światów
Zaziemskich, zamieszkałych przez potomków ziemskich kolonizatorów,
Przestrzeńców, po raz drugi wyrusza w Kosmos. Tym razem celem jego
wyprawy jest pierwszy, historyczny świat Przestrzeńców – Aurora, zwana
również Planetą Świtu. Kolokwialnie rzecz ujmując można rzec, że wyprawa
spada Baleyowi prosto z nieba. Odkąd detektyw zrozumiał, że jedyną
szansą dla przeludnionej oraz borykającej się z problemami ekonomicznymi
Ziemi jest ponowna ekspansja Galaktyki, Baley przygotowuje grupę
wybrańców, którzy w przyszłości byliby zdolni podjąć się trudnego oraz
niebezpiecznego zadania kolonizacji nowych planet. Pierwszym krokiem w
tym kierunku jest pokonanie agorafobii, irracjonalnego lęku przed
przebywaniem na otwartej przestrzeni, którego Ziemianie nabawili się na
skutek egzystencji w Miastach, ogromnych stalowych kopułach, w których
ujarzmiona została nawet kapryśna pogoda. Jedynym nierozwiązanym dotąd
problemem Baleya jest kwestia natury technicznej, czyli sprzęt niezbędny
do zasiedlania. Odpowiednią techniką dysponują Przestrzeńcy, niezbyt
przychylnym okiem spoglądający na planetę, z której pochodzą ich
przodkowie. Prośba o przybycie Baleya na Aurorę w celu rozwiązania
kryminalnej zagadki do znakomita sposobność, aby poruszyć zagadnienie
zaludniania Galaktyki.
Samym przedmiotem śledztwa jest
morderstwo, czy raczej trwałe i nieodwracalne zamrożenie funkcji
psychicznych humanoidalnego robota, Jandera Panella. Jander to dopiero
drugi, po Daneelu Olivawie, przedstawiciel robotów humanoidalnych, swym
wyglądem niemal idealnie odwzorowujących ludzi. Według globalistów,
ugrupowania politycznego na Aurorze, głoszącego, że Planeta Świtu
powinna prowadzić dalszą ekspansję Galaktyki, kolonizacja nowych światów
powinna odbywać się przy zastosowaniu robotów humanoidalnych. Maszyny,
niemal doskonała kopia człowieka, dotarłszy na nowy świat, dostosowałyby
go do swoich potrzeb, które pokrywają się z potrzebami ich pierwowzoru,
czyli ludzi. Tym ostatnim nie pozostałoby już nic innego jak tylko
przybycie na idealnie przygotowaną planetę, wierną kopię Aurory, w pełni
nadającą się do zamieszkania. Z tym punktem widzenia nie zgadza się
doktor Fastolf, genialny robotyk, twórca Daneela Olivawa oraz Jandera
Panella, który jako jedyny zna sekret budowy i konstrukcji robotów
humanoidalnych. Globaliści, na czele z doktorem Amadiro, który pragnąc
na własną rękę skonstruować człekokształtne roboty powołał na Aurorze
Instytut Robotyki, wysnuli całkiem zrozumiałe przypuszczenie, że doktor
Fastolf celowo zgładził Jandera Panella, sygnalizując w ten sposób
dezaprobatę wobec planów kolonizacji Galaktyki niezgodnych z jego
prywatną wizją, w której to Ziemia powinna odegrać kluczową rolę przy
zasiedlaniu kolejnych planet. Sytuację dodatkowo pogarsza fakt, że dumny
i stosunkowo próżny doktor Fastolf otwarcie przyznaje, że jedynie on
dysponował wiedzą rozległą na tyle, by uszkodzić subtelny i
skomplikowany mózg pozytonowy Jandera Pandella. Na pierwszy rzut oka,
wydaje się, że Elijah Baley został postawiony w beznadziejnej sytuacji, z
której nie ma wyjścia. Ponadto śledztwo utrudniają zwyczaje Auroran,
których nie zna, albo do których nie zawsze potrafi przystosować się
krnąbrny i niepokorny detektyw.
Stawka o jaką gra Baley jest ogromna. W
przypadku uznania winy doktora Fastolfa straci on niemal cały prestiż i
poważanie, którym się do tej pory cieszył. Umożliwiłoby to jego
politycznym przeciwnikom zdobycie ogromnej przewagi i przeforsowanie
projektu dalszego podboju Kosmosu bez udziału Ziemian, którzy zostaliby
skazani na izolację oraz trudne życie na swojej przeludnionej i
pokiereszowanej planecie. Doktor Fastolf zdaje się doskonale rozumieć,
że model społeczeństwa Przestrzeńców, w ogromnej mierze oparty na
wykorzystaniu siły robotów jest błędny. Długowieczność oraz brak
realnych bodźców do rozwoju prowadzi do nieuchronnej stagnacji, zastoju,
a przez to do nieuchronnego upadku. Ziemianie, odczuwający awersję do
robotów, bojący korzystać się z ich potencjału w tak dużym stopniu jak
Przestrzeńcy, żyjący w bardzo ciężkich warunkach, ledwo tłoczący się na
swojej planecie, wydają się idealnym materiałem na stworzenie przyszłego
Imperium Galaktycznego. Krótki czas życia zmusza ich do intensywnej
pracy oraz kooperacji. U Przestrzeńców kwestia współpracy prezentuje się
zgoła inaczej – powołany przez doktora Amadiro Instytut Robotyki to
pierwsza tego typu jednostka. Większość naukowców Przestrzeńców woli
samotnie prowadzić swoje badania, nie dzieląc się ich wynikami, pragnąc,
by sława oraz wszelakie zaszczyty związane z danym odkryciem,
przypisane były tylko do jednego nazwiska. Ten sposób myślenia znacząco
spowalnia wszelki naukowy postęp. Zatem intelektualny dynamizm,
przymusowy, bo będący efektem krótkiej egzystencji, to następny w opinii
doktora Fastolfa argument, przemawiający za Ziemianami jako
kolonistami.
Dochodzenia Elijaha Baleya to
jednocześnie wspaniała podróż po Aurorze. Asimov z ogromną
pieczołowitością odmalował pierwszy świat Przestrzeńców. Poznajemy
zarówno jego mieszkańców jak i obyczaje, na nim panujące. Zaznaczyć przy
tym należy, że powieść Roboty z Planety Świtu w bardzo dużym stopniu porusza kwestię seksu. Okazuje się, że Gladia, Solarianka znana z poprzedniej części serii, Nagiego słońca,
po przeprowadzce na Aurorę, żyła w związku z zamordowanym robotem
Janderem Panellem, traktując go jednak znacznie poważniej niż tylko
zabawkę do zaspokajania erotycznych zachcianek. Autor bardzo celnie
prezentuje poglądy na temat ludzkiej seksualności – w tym celu
konfrontuje modele życia Solarian, unikających za wszelką cenę wszelkich
kontaktów fizycznych purytanów, traktujących seks jako zło konieczne do
prokreacji oraz obywateli Aurory, seksualnych liberalistów, dla których
akt zbliżenia jest naturalnym zaspokajaniem fizjologicznych potrzeb.
Gladia, dzięki niewielkiej pomocy Baleya zaczyna powoli rozumieć, że oba
podejścia są złe, wypaczające tę jakże ważną w życiu każdego człowieka
czynność. Seks nierozerwalnie wiąże się z uczuciem miłości, jakim
powinno darzyć się partnera. Bez tego pozostaje jedynie kontaktem
fizycznym, krótkotrwałą oraz chwilową przyjemnością i niczym więcej. To
bardzo piękne odkrycie. W tym słowie nie ma krztyny ironii,
bowiem już dzisiaj, to jest na początku XXI wieku, ludzie mają problem z
akceptacją i zrozumieniem tej oczywistej, można by sądzić, prawdy.
W Robotach z Planety Świtu
pojawia się zresztą całkiem sporo rozważań na temat wspólnej egzystencji
robotów oraz ludzi. Czy humanoidalne maszyny mogą zastąpić swojego
stwórcę? Czy możliwe jest stworzenie społeczeństwa składającego się z
samych robotów? Czy możliwe jest wywiązanie się uczucia pomiędzy
człowiekiem a robotem? Czy takie uczucie będzie realne, prawdziwe,
odwzajemnione? – bo przecież maszyna będzie spełniać zachcianki swojego
właściciela z musu, kierowana Pierwszym Prawem robotyki, zakazującym
wyrządzenia jakiejkolwiek krzywdy człowiekowi oraz nakazującym działanie
dla ludzkiego dobra.
Osobiście wydaje mi się, że Roboty z Planety Świtu to najdojrzalsza z dotychczasowych książek z serii Roboty.
Asimov poruszył wiele ciekawych zagadnień dotyczących mechanicznych
kopii człowieka, nie dając jasnych i klarownych odpowiedzi,
pozostawiając czytelnikowi pole do własnych przemyśleń. Do tego wątek
kryminalny jest bardzo ciekawie poprowadzony, zakończony w dość
oryginalny i nieprzewidywalny sposób. Powieść bardzo przypadła mi do
gustu, dlatego serdecznie ją polecam.
Wasz Ambrose
Wasz Ambrose
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)