Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

środa, 7 sierpnia 2024

"Kameliowy Sklep Papierniczy" Ito Ogawa - W krainie znaków

Kameliowy Sklep Papierniczy

Ito Ogawa

Tytuł oryginału: Tsubaki Bunguten
Tłumaczenie: Alicja Kanieckai
Wydawnictwo: Tajfuny
Liczba stron: 248
Format: papier

 
 
W życiu każdej osoby mogą przytrafić się momenty egzystencjalnego mroku, poczucia pustki czy jałowości istnienia. Piętrzące się przed nami przeszkody zdają się być wówczas nie do pokonania, błędne wybory mieć nieodwracalne konsekwencje, zaś wszelkie niepowodzenia urastają do rangi ogromnych rozmiarów klęsk. Naturalną rzeczą w takich wypadkach jest szukanie pocieszenia czy ukojenia – pragniemy znaleźć coś, co przywróci nam wiarę zarówno w siebie, jak i w innych, coś, co przypomni nam o blaskach człowieczego żywota. Jedną z metod takiego uczuciowego wytchnienia jest sięgnięcie po odpowiednią literaturę. Do tego typu grona książek podtrzymujących na duchu z pewnością zaliczyć można powieść Kameliowy Sklep Papierniczy pióra Ito Ogawy (ur. 1973), japońskiej pisarki i eseistki.
 
Główną bohaterką, a zarazem pierwszoosobową narratorką dzieła jest Hatoko, pieszczotliwie nazywana Poppo (Gołąbkiem), młoda kobieta, która w chwili rozpoczęcia fabuły dziedziczy sklep papierniczy położony w Kamakurze. Okoliczności przejęcia biznesu nie są zbyt radosne, bowiem wiążą się one ze śmiercią babci, którą Hatoko nazywa „moją mistrzynią”. Bohaterka decyduje się na powrót z zagranicy i ponowne zamieszkanie w Kamakurze, by prowadzić rodzinny interes, którego działalność jest czymś więcej niż można sądzić na pierwszy rzut oka – Jak sama nazwa wskazuje, Kameliowy Sklep Papierniczy to mały sklep sprzedający artykuły papiernicze, ale nigdzie nie reklamujemy usług pisania listów. Mimo to ludzie mieszkając w okolicy i dawni klienci wracają od czasu do czasu z nowymi zleceniami [1]. Hatoko, podobnie jak jej mistrzyni oraz całe pokolenia przodków (Ród Amemiya od epoki Edo specjalizuje się w pisaniu listów [2]) pomaga innym w prowadzeniu wszelakiej maści korespondencji, począwszy od listów miłosnych, poprzez kondolencje, formalne zakończenia relacji, a skończywszy na wiadomościach od zmarłych. Hatoko, na podstawie krótkiego wywiadu, komponuje i przelewa na papier zdania, w których zawarte zostają najróżniejsze emocje nadawców – protagonistka, mimo początkowych wątpliwości, szybko przekonuje się, że nietypowe zajęcie jest bardzo cenione, bowiem nierzadko pomaga ludziom wyrazić to, czego nie sposób powiedzieć.
 
Kameliowy Sklep Papierniczy to piękna opowieść o potędze słów, które w swojej najbardziej pierwotnej funkcji służą międzyludzkiej komunikacji, a więc i wzajemnemu zrozumieniu. Słowa, choć delikatne i zwiewne (łatwo je przecież wymazać, spalić czy zamalować), okazują się potężnym narzędziem umożliwiającym walkę z wyobcowaniem, z wyalienowaniem, z samotnością – dzięki nim łatwiej jest wyruszyć na (niekiedy burzliwą) wyprawę na spotkanie drugiego człowieka, a jeśli do ich formułowania przyłoży się odpowiednią uwagę i staranność, można wyrazić także te aspekty naszej natury, które, mimo iż cenne, to nie ujawniają się przy pobieżnych kontaktach.
 
Utwór nasycony jest potężnym ładunkiem semiotycznym, bowiem ogrom rozważań Hatoko traktuje o znakach (chociaż w mniejszym stopniu o relacjach pomiędzy znakami, a podmiotami i przedmiotami, jakie one opisują). Bohaterka przybliża nam meandry pisma japońskiego, uzmysławiając nam, jak wiele jest jego składowych, do których zaliczają się sylabariusze hiragana oraz katakana, znaki logograficzne pochodzenia chińskiego kanji, cyfry arabskie a także alfabet łaciński (W przeciwieństwie do znaków hiragany i katakany, których nie ma dużo, kanji praktycznie się nie kończą. Nauka jest jak ciągła podróż bez konkretnego celu [3]). Na przestrzeni tekstu, niejeden wyraz japoński zostaje rozłożony na czynniki pierwsze, poprzez wyjaśnienie z jakich znaków się składa, co one oznaczają oraz z czym kojarzą się one samej protagonistce. Wydaje się, że te elementy powieści są szczególnie intrygujące dla czytelniczek i czytelników, wywodzących się z tych kręgów kulturowych, w których znaki reprezentują spółgłoski lub samogłoski, a nie sylaby czy słowa bądź morfemy, bowiem to zagłębienie się w coś odmiennego, nowego, a przez odświeżającego.
 
Co zrozumiałe, Kameliowy Sklep Papierniczy to również ogrom rozważań orbitujących wokół kaligrafii oraz epistolografii. Hatoko uświadamia nam, że sztuka pisania listów to czynność przypominająca wznoszenie budowli o wielu komnatach, wymagająca pieczołowitości, kreatywności i rozmysłu. Oczekiwana jest nie tylko znajomość form i konwenansów (jak się przedstawiać, o czym wspominać na wstępie, jak kończyć, jak pisać o sobie, jak pisać o adresacie czy jego rodzinie, itd.) – nie mniej istotny jest dobór przyboru (Hatoko w zależności od intencji, przyświecających danej wiadomości, korzysta z pióra wiecznego, pędzelka, pióra gęsiego czy długopisu), styl czy nawet kolor pisma (piękna jest sugestia, by w listach kondolencyjnych używać jaśniejszego tuszu, symbolizującego rozcieńczenie go łzami żałobników), jak i materiału, na jaki trafią słowa (dominują przeróżne gatunki i rodzaje papieru, ale zdarza się i pergamin). Równie wartościowe są zagadnienia czysto techniczne, jakimi raczy nas Hatoko, która jest prawdziwą profesjonalistką w kwestii szeroko rozumianego papiernictwa – wstawki na temat stosowanych narzędzi są bardzo ciekawe i pozwalają w pełni zanurzyć się w świat piśmiennictwa, będącego nie tylko zbiorem technik, ale całą gałęzią sztuki: Druk typograficzny to stara technologia – używa się w niej matryc z literami, które umieszcza się obok siebie, literka po literce [4]; Najlepiej pisało się na nim piórem z serii Meisterstück 149, uważanym za absolutną perłę produktów Montblanc [5]; Firma Itoya wypuściła w trzecim roku ery Taishō – 1914 – dwa produkty z serii Romeo: wieczne pióro i długopis. Pisałam właśnie długopisem z tamtych czasów, który dawniej był jednym z ulubionych przyborów mojej mistrzyni [6].
 
Warty odnotowania jest też fakt, że Hatoko to bardzo świadoma mieszkanka Kamakury. Kobieta doskonale zna swoje miasto, które słynie ze świątyń buddyjskich oraz chramów shintō. Razem z nią odbywamy podróże, krótsze i dłuższe, po najróżniejszych destynacjach, które okraszone są stosownym komentarzem. Liczne ciekawostki, anegdoty czy nawiązania do historii, jakimi zostajemy uraczeni w połączeniu ze wspomnianą wcześniej ogromną wiedzą z zakresu epistolografii i kaligrafii sprawiają, że Hatoko jawi się jako erudytka ze skłonnościami do gawędziarstwa, a więc jako postać typowa dla japońskich powieści czy opowiadań – podobne osoby możemy znaleźć u Jun’ichirō Tanizakiego (W powieściach i nowelach Tajemna historia pana Musashiego, Dwie opowieści o miłości okrutnej czy w opowiadaniu Ulotny most snów ze zbioru Tydzień świętego mozołu. Opowiadania japońskie 1945–1975), noblisty Yasunariego Kawabaty (Beauty and Sadness) czy Takashiego Hiraide (Kot, który spadł z nieba). Z pewnością będzie to ogromna zaleta dla czytelników i czytelniczek, którzy bliżej chcieliby poznać kulturę oraz historię Japonii.
 
W jednej tylko kwestii Kameliowy Sklep Papierniczy odrobinę rozczarowuje. O ile główna bohaterka to istota z krwi i kości, która boryka się z demonami przeszłości, usiłując poradzić sobie z niełatwymi przeżyciami i wspomnieniami, o tyle grono jej nowych znajomych to osoby stanowiące skompilowaną personifikację mądrości rodem z poradników pozytywnego myślenia. Oczywiście wiele przytaczanych przez nich sentencji jest bardzo wartościowych, tyle, że ich zbyt duże skumulowanie nieco razi – uwzględniając te wszystkie złote rady oraz to, jak poszczególne postacie przekuwają trudne doświadczenia w sukcesy i samoakceptację, pozostając przy tym wcieleniem empatii, ciepła i uprzejmości, lektura traci znamiona autentyczności i bardziej zaczyna przypominać baśń, w której niemal wszystkie zakończenia są szczęśliwe. Książka ma przez to zbyt cukierkowy, a przez nadto mdły posmak.
 
Mimo tej niemałej dozy naiwności, jaką nasycony jest Kameliowy Sklep Papierniczy, utwór jest bardzo interesującą książką, jawiącą się jako hymn pochwalny na cześć słowa, znaków, pisma, i zaklętej w nich potęgi. To uzmysłowienie nam, że: W zapisanych słowach mieszka dusza – taka jest natura pisma [7]. Stąd, mimo pewnych obiekcji, polecam szczególnie tym, którzy interesują się kulturą i sztuką japońską. Zachętą jest również piękna okładka, która przyciąga wzrok urokliwym minimalizmem, dobrze oddającym ducha prozy Ito Ogawy.


[1] Ito Ogawa, Kameliowy Sklep Papierniczy, przeł. Alicja Kaniecka, Wydawnictwo Tajfuny, Warszawa 2023, s. 25
[2] Tamże, s. 12
[3] Tamże, s. 21
[4] Tamże, s. 47
[5] Tamże, s. 85
[6] Tamże, s. 109
[7] Tamże, s. 123

6 komentarzy:

  1. A kiedy dzieje się akcja tej książki? Czyżby w dawniejszych czasach? Bo w dwudziestym pierwszym wieku to ludzie przecież nie pisują listów. Zniechęca mnie cukierkowość treści, więc nie wiem, czy będzie mi się chciało czytać tę powieść. Skusiłam się natomiast na „Piersi i jajeczka” i już leżą one na mojej półce. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akcja rozgrywa się współcześnie i właśnie dlatego bohaterka ma początkowo obawy, czy to zajęcie ma sens. Ale szybko okazuje się, że choć istnieje wiele innych środków komunikacji, to listy nadal są potrzebne :)

      A co do "Piersi i jajeczek" to bardzo jestem ciekaw Twoich odczuć. Mnie książka przypadła do gustu.

      Usuń
    2. A jednak po przeczytaniu pierwszych stron i przekartkowaniu pozostałych zrezygnowałam z czytania książki Kawakami. Za dużo w niej o fizjologii, o wyglądzie piersi, o miesiączkach, a te rozłożone na wiele stron rozważania, czy bohaterce, która nie lubi seksu, wolno mieć dziecko, czy nie wolno, zanudziłyby mnie na śmierć. :) Zaopatrzyłam się za to w inną japońską książkę, „Wyznania” Kanae Minato, i tę na pewno doczytam do końca.

      Usuń
    3. Heh, może ta książka mnie tak przypadła do gustu, a Tobie wręcz przeciwnie, z racji faktu, że jestem mężczyzną i wielu przemyśleń dotyczących kobiecej fizjologii nie znam z autopsji ;) A o Twoich wrażeniach po "Wyznaniach" właśnie czytam i widzę, że są one bardzo zbieżne z moimi.

      Usuń
  2. A ja niedawno kupiłem małżonce... Więc wrócę tu, gdy ona skończy i ja też przeczytam :P

    OdpowiedzUsuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)