Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

poniedziałek, 17 czerwca 2024

"Wszystko na darmo" Walter Kempowski - W przededniu zagłady

Wszystko na darmo

Walter Kempowski

Tytuł oryginału: Alles umsonst
Tłumaczenie: Małgorzata Gralińska
Wydawnictwo: ArtRage
Liczba stron: 382
Seria: Cymelia
Format: papier
 
 
Jeśli ludzie muszą cierpieć, to niech przynajmniej ktoś da wyraz ich cierpieniu [1]. W żaden sposób nie zmniejszy to krzywdy, nie uśmierzy bólu, nie ukoi skołatanych nerwów, ale pozwoli chociaż pozostawić świadectwo niedoli i ucisku, które będzie kolejną cegiełką pozwalającą wznieść potężną budowlę, jaką jest zapis ludzkich niegodziwości i okrucieństw. Być może kiedyś, w (nie)odległej przyszłości, gdy konstrukcja będzie na tyle wielka, że wreszcie przytłoczy zbiorową wyobraźnię, ludzkość uroni łzę nad własną małością i odetnie się od swojej barbarzyńskiej natury. A póki co, pozostaje nam kolekcjonowanie smutnych historii, pokazujących do czego prowadzi folgowanie najbardziej prymitywnym instynktom, przesyconych żądzą destrukcji i chaosu. Jedną z nich jest powieść Wszystko na darmo, niemieckiego pisarza Waltera Kempowskiego (1929 – 2007).

Akcja utworu osadzona jest w Prusach Wschodnich w styczniu 1945 roku. Jest to okres szczególny, cechujący się ogromną nerwowością i oczekiwaniem. Po szaleńczym ataku na Związek Radziecki (rozpoczęta 22 czerwca 1941 roku operacja Barbarossa), który dla III Rzeszy Niemieckiej oznacza otwarcie drugiego, wschodniego frontu, przychodzi brutalna weryfikacja możliwości Wehrmachtu. To, co początkowo jest tryumfalnym pochodem w głąb Rosji, wkrótce zamienia się w bagno porażek i klęsk, które doprowadzają do załamania się militarnej potęgi armii Hitlera. Po bitwie pod Stalingradem (23 sierpnia 1942 – 2 lutego 1943) oddziały niemieckie są w niemal ciągłym odwrocie. Przełom roku 1944 i 1945 to moment wytchnienia – zarówno armie niemiecka jak i radziecka mają operacyjną pauzę, która jednym pozwala przygotować się do obrony, drugim zaś do ofensywy. Dla niemieckiej ludności Prus Wschodnich jest to cisza przed burzą. Z jednej strony goebbelsowska propaganda uspokaja i przekonuje, że Rzesza poradzi sobie z czerwoną nawałą, nie dopuszczając, by wróg wkroczył na niemieckie ziemie, z drugiej zaś Armia Czerwona, przedstawiana przez tą samą propagandę jako banda nieokrzesanych i bezlitosnych barbarzyńców, jest na wyciągnięcie ręki, co sprawia, że trudno pozbyć się wizji radzieckich sołdatów wkraczających do pruskich miast i miasteczek. Podobna atmosfera, będąca mieszanką napięcia i niepewności, panuje w Georgenhof, majątku należącym do rodziny von Globig, arystokracji wywodzącej się z mieszczaństwa, która tytuł szlachecki uzyskała w 1905 roku.

Familia von Globigów jawi się jako maleńka wyspa wytchnienia na wzburzonym morzu niepokoju. To miejsce, które sprawia wrażenie, jakby czas płynął tutaj nieco wolniej, a zgiełk świata zewnętrznego zostaje przytłumiony, zduszony. Właścicielką skromnego dworku jest Katharina von Globig, którą jednak trudno uznać za ziemską panią – ta obdarzona niezwykłą urodą kobieta to osoba wiecznie zamyślona, pogrążona w zadumie i refleksji, lubująca się w lekturze powieści i ręcznych wycinankach, nie znająca się na gospodarowaniu, nie mająca głowy do zarządzania. Za sterami w Georgenhof stoi cioteczka, krewna przyjęta przed laty przez starego von Globiga, nieustannie wspominająca rodzinny Śląsk i krzywdę wyrządzoną ojcu, który na skutek bankructwa stracił cały majątek. To zaradna i obowiązkowa kobieta, która ogromne pokłady energii pożytkuje na ziemskie obowiązki – pod jej batutą są 2 Ukrainki, które dobrowolnie zdecydowały się na pracę w Rzeszy (w przypadku odmowy, z dużą dozą prawdopodobieństwa, kilka tygodniu później zostałyby wysłane na roboty przymusowe) oraz polski parobek Włodzimierz, niedobitek z kampanii wrześniowej. Najmłodszym mieszkańcem Georgenhof jest syn Kathariny, Peter, 12-letni chłopiec, który jak każdy przyzwoity młody Niemiec należy do Hitlerjugend – tyle, że nie jest to wzorowy członek nazistowskiej młodzieżówki, bowiem względy chorobowe (nierzadko wydumane?) co rusz pozwalają mu migać się od nakładanych nań obowiązków. Większość czasu Peter spędza w domu, gdzie odwiedza go 70-letni doktor Wagner, profesor gimnazjalny, który jest regularnym gościem w Georgenhof – nauczanie Petera wiąże się bowiem z poczęstunkami oraz możliwością spędzania wolnego czasu w przytulnym dworku, w dobrze znanym otoczeniu. Wielkim nieobecnym w Georgenhof jest Eberhard von Globig, ojciec Petera i mąż Kathariny. Pełni on w niemieckiej armii funkcję sonderführera, tj. specjalisty od zaopatrzenia – wcześniejszy pobyt na Froncie Wschodnim oraz aktualna służba we Włoszech pozwalają rodzinie na całkiem dostatnią egzystencję, biorąc pod uwagę wojenne realia.

Goszcząc razem z trzecioosobowym narratorem w Georgenhof jesteśmy świadkami bytowania w przededniu nieuchronnej katastrofy. Nastrój, jaki udało się wykreować Walterowi Kempowskiemu jest hipnotyczny, wciągający – miesza się w nim wiele emocji, które żywo oddziałują na czytelników i czytelniczki. Bezpośrednia bliskość Rosjan wywołuje podenerwowanie i strach. Wydaje się wręcz, że lęk jest paraliżujący, bowiem mieszkańcy Georgenhof nie potrafią podjąć decyzji, by opuścić swoje lokum i wzorem coraz liczniejszych kolumn uchodźców, udać się na zachód, w głąb Rzeszy. Działania cioteczki i Kathariny są ospałe, apatyczne, niemrawe – pojawiają się plany, ale nie sposób przemienić zamierzeń w czyn, ostateczne decyzje są odwlekane, przekładane.

Takie wyczekiwanie w cieniu rychłej nawałnicy mogłoby stać się bodźcem do przemyśleń i podsumowań, do prób zrozumienia, jak to się stało, że hitlerowskie Niemcy znalazły się w tak niekomfortowym położeniu, lecz wszechogarniający marazm, katalizujący zakłamanie, torpeduje i taką aktywność. Tym samym Kempowski portretuje postawę wielu Niemców, którzy mimo iż nie należą do NSDAP, to milcząco, poprzez brak sprzeciwu, przytakują polityce Hitlera, a następnie, gdy fiasko projektu Wielkiej Rzeszy Niemieckiej jest już niemożliwe do powstrzymania, łudzą się, że jeszcze nie wszystko stracone, że być może karta się odwróci lub samookłamują się, starając się przekonać samych siebie, że: ich udział w nazistowskiej machinie jest niewielki, marginalny; że nie zdawali sobie sprawy z metod hitlerowskich oprawców; że zostali zręcznie zaślepieni i omotani przez propagandę; że ofiary prawdopodobnie zasłużyły na swój los poprzez trudne do ustalenia przewiny (Był zwolennikiem nowych porządków, i to od samego początku, teraz jednak, jak to określano, „wyleczył się”. Za późno! [2]; – Ci ludzie w pasiakach – pewnie działali na szkodę narodu, Bóg jeden wie, co mają na sumieniu… [3]). Co istotne, większość bohaterów niechętnie mówi o tych sprawach, które uważane są za niewygodne, drażliwe, niepotrzebne – lepiej jest zachować dyskrecję, zamknąć oczy, zatkać uszy i nie mówić nic, a jeśli już, to wyłącznie ściszonym głosem (Albo też i odwrotnie: Rosjanie z reguły dobroduszni, a Niemcy… Ostatnio pojawiły się pewne sprawy, całkiem niezrozumiałe, o których jednak tu i teraz nie będziemy rozmawiać. To chyba nie jest znowuż konieczne? [4]; Późną nocą głosy zniżył się jednak do szeptu: rozmawiano o Żydach. – To się zemści… – Nie mam przesadnie wysokiego mniemania o tych typach, ale… – Dobrze, nie mówmy już o tym… [5]).

Owo niedomówienie jest znamienne nie tylko dla fabuły, ale i dla stylu, w jakim utrzymane jest Wszystko na darmo. Walter Kempowski buduje swoją opowieść w oparciu o sceny, które poprzecinane są białymi plamami. Część wydarzeń zostaje pominięta, wycięta – powstałe luki, bazując na domysłach, czytelnik bądź czytelniczka musi wypełnić samodzielnie, co poszerza spektrum interpretacyjne. Kontrapunktem dla tego zabiegu jest szkicowanie wybranych zdarzeń (na ogół są to kluczowe momenty dla danych postaci) w kilku ujęciach – w przeciągu całego utworu powracają one wielokrotnie, zaś przy każdym ponownym pojawieniu się, dodawane są nowe detale, które nierzadko zmieniają kontekst. Nie mniej interesującym pomysłem jest rezygnacja z ukazywania Rosjan – na przestrzeni książki nie występują oni ani razu. Czujemy ich obecność, wyczekujemy ich natarcia, trwożymy się przed ich barbarzyństwem, lecz żadnego z nich nie spotykamy – ten brak okazuje się być paliwem dla człowieczej fantazji, która, nakręcana propagandą, kreśli najróżniejsze obrazy i wzmaga niepokój. Cechą stylu, jakim operuje Kempowski jest także lakoniczność i naturalizm. Autor buduje zdania przesycone informacją, a pozbawione ozdobników – są one bardzo konkretne. I o ile w przypadku opisów rozmów rodzi to poczucie suchości (czy wręcz jałowości), to gdy dochodzi do odmalowania pejzażu zniszczeń (wywołanych przesuwającym się frontem) czy portretowania rzesz uchodźców, wywołuje to wstrząsające doznania, bowiem odsłaniania jest cała brzydota i szkaradność wojny, wojny oznaczającej zniszczenie, chaos, ból i cierpienie. W takich fragmentach Kempowski jawi się jako naukowiec, który beznamiętnie przybliża dane zjawisko, powstrzymując się od emocjonalnego komentarza, poprzestając na faktach (choć znamienne kontrastowanie postaw i słów bohaterów nierzadko pozwala uzyskać sceny zabarwione ironią). W ten sposób zostaje wykreowane wrażenie bezstronności relacji, bezstronności, która jest jednak tylko pozorna, jako, że przybliżona jest ona z punktu widzenia uczestników nazistowskiej rzeczywistości. Rzeczywistości, w której pokoje przyozdabia się podobiznami Hitlera, ludzi pozdrawia się zawołaniem Heil Hitler, osoby podejrzane natychmiast się denuncjuje, Europa Środkowo-Wschodnia uważana jest za ziemie rdzennie germańskie zaś nacje inne niż aryjskie traktowane są jako gorsze, pośledniejsze, co daje moralne prawo surowego (mówiąc mniej eufemistycznie: nieludzkiego) obchodzenia się z ich przedstawicielami.
 
W rezultacie Wszystko na darmo to znakomicie studium konającej III Rzeszy Niemieckiej. Autor serwuje nam wyimki z ostatnich chwil istnienia Prus Wschodnich, które obracają się w niebyt. Opis zagłady jest metodyczny i precyzyjny, a przez to powolny – praktycznie ¾ książki to portret ludzi nie do końca zdających sobie sprawy z powagi sytuacji, z tego, że znany im świat odchodzi, że wali się w gruzy z głośnym hukiem. Dopiero końcowe rozdziały dzieła – zapiski z uchodźczej tułaczki, która naznaczona jest śmiercią, bezdusznością i brakiem litości – nabierają krwawej dynamiki, która uzmysławia ogrom dramatu, jaki stał się udziałem mieszkańców Prus Wschodnich. Dramatu, który – co ważne, bowiem bardzo wyraźnie wynika to z utworu – jest nieuchronnym następstwem tego, że społeczeństwo niemieckie dało się zahipnotyzować hitlerowskim wizjom podboju świata i zgodziło się na odrzucenie zasad humanitaryzmu.
 
 
Ambrose 


P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/dfa8df
 
 
---------------------------------------- 
[1]  Walter Kempowski, Wszystko na darmo, przeł. Małgorzata Gralińska, Wydawnictwo ArtRage, Warszawa 2023, s. 346 – 347
[2] Tamże, s. 102
[3] Tamże, s. 238
[4] Tamże, s. 83
[5] Tamże, s. 222

12 komentarzy:

  1. Gratuluję znakomitej recenzji. Nie czytałam książki, ale pod wpływem recenzji nasunęły mi się analogie z przepiękną powieścią Remarka pt. "Czas życia i czas i śmierci", (gdzie jednak Rosjanie się pojawiają, a jakże). Trudna literatura, tym bardziej dziękuję za jej przybliżenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa oraz za przywołanie osoby Ericha Marii Remarque. Od pewnego czasu obiecuję sobie wrócić do tego pisarza, bo jak na razie czytałem jedynie "Na Zachodzie bez zmian". O "Czasie życia i czasie śmierci" nie słyszałem, dlatego dziękuję tym bardziej za podrzucenie tego tytułu - będę się za nim rozglądać.

      Usuń
    2. Warto. To książka o wstrząsającej sile przekazu, tym większej, że Remerque genialnie włada piórem. Będę wypatrywać recenzji. Tymczasem raz jeszcze dziękuję za tę.

      Usuń
    3. Jak już po książkę sięgnę, to na pewno podzielę się wrażeniami ;)

      Usuń
  2. Nie znałam tej książki. Dzięki za opinię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pierwsza książka Kempowskiego przetłumaczona na polski. Wcześniej również nie słyszałem o tym pisarzu, ale regularnie śledzę zapowiedzi wydawnictwa ArtRage i odkąd tylko pojawiła się wzmianka o tej powieści, od razu przykuła moją uwagę. Polecam, bo to świetna pozycja.

      Usuń
    2. Od dłuższego czasu, z małymi przerwami, zaglądam na blog. I muszę przyznać, że lepszego miejsca o książkach nie znam. Dzięki Wam przeczytałem najlepszą, w moim nie aż tak długim życiu, książkę - Eksplozja w katedrze A. Carpentiera.
      Wybaczcie, że nie na temat Kempowskiego, ale w końcu "Jeśli są ludzie wdzięczni, to niech przynajmniej ktoś da wyraz ich wdzięczności" ;p

      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Dzięki za miłe słowa, które motywują do dzielenia się swoimi refleksjami na temat przeczytanych książek. Dobrze wiedzieć, że wpisy mogą kogoś zainspirować do sięgnięcia po lektury, które uważamy za wartościowe. A co do Carpentiera, to polecam też jego pozostałą twórczość.

      Hehe, po tak zgrabnej parafrazie, grzechem byłoby nie wybaczyć :)

      Usuń
  3. Nie czytałam dotąd żadnej książki poświęconej stricte Prusom Wschodnim i wydarzeniom w końcowym etapie wojny, nie znam nawet polskiej perspektywy. Mam wrażenie, że dopiero od niedawna pojawiają się (w przypadku Kempowskiego - są tłumaczone na język polski) książki ukazujące różne punkty widzenia uczestników największego konfliktu w dziejach. Słuchałam wywiadu z tłumaczką książki p. Małgorzatą Gralińską: https://www.youtube.com/watch?v=y4ggj3bC34M&t=75s. Bardzo polecam, choć sama jeszcze nie czytałam książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspominano o tym w przedmowie albo posłowiu do "Nalot na Halberstadt 8 kwietnia 1945" Alexandra Kluge - do tej pory literatura traktująca o krzywdzie Niemców w trakcie II wojny światowej pozostawała nieco w cieniu, bo jednak w powszechnej świadomości fakt, że to właśnie Niemcy rozpętali piekło nazizmu, odbierało im niejako z automatu status ofiar. Mogli być tylko oprawcami, ale już nie ofiarami.

      Dzięki za link, postaram się odsłuchać w wolnej chwili.

      Usuń
  4. Zgadzam się, że "Wszystko na darmo" Kempowskiego to znakomita książka. Dobrze było wrócić do niej myślami dzięki Twojej recenzji :) Być może doczekamy się się tłumaczeń innych jego dzieł.
    Wchodząc w szczegóły :) Moim zdaniem, choroba Petera była bardzo lekka i służyła jako pretekst, aby unikać spotkań Hitlerjugend. Dowodem na to jest fakt, że gdy goszcząca w dworze pielęgniarka pomaga chłopcu wyzdrowieć, ciotka i matka nie są zadowolone.
    Znakomicie jest też budowane napięcie w scenach podejmowania decyzji o wyjeździe i potem szykowania się do niego. Ma się ochotę popędzać bohaterów, żeby się w końcu ruszyli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, ja z niecierpliwością czekam na dalsze tłumaczenia. Gdzieś wyczytałem, że chyba w jakimś podcaście podzielono się informacją, że coś się jeszcze tego pisarza ukaże.

      Co do choroby, to pełna zgoda. Typowa symulka, coś jak dzisiaj dzieci migające się od aktywności fizycznej w szkole :)

      A atmosfera jest nakreślona fenomenalnie. Te ostatnie fragmenty oraz te, które je poprzedzają, czytało się odczuwając całą gamę emocji, począwszy od lęku, obawy, nerwowości, po zdenerwowanie właśnie na bohaterów za ich ślamazarność, niezdecydowanie, naiwność.

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)