Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

niedziela, 16 stycznia 2022

Nie aż tak dobrze - Harry Harrison i Narodziny Stalowego Szczura



Harry Harrison

Narodziny Stalowego Szczura

(oryg. A Stainless Steel Rat is Born)
cykl: Stalowy szczur (tom 6)
(Stainless Steel Rat #1)
tłumacz: Małgorzata Pawlik-Leniarska
wydawnictwo: Amber 1994
268 str.
ISBN: 8370823432
audiobook
czyta: mako new


Harry’ego Harrisona (Harry Maxwell Harrison, właśc. Henry Maxwell Dempsey ur. 1925 zm. 2012) – amerykańskiego pisarza science fiction, sam nie wiem czemu, kojarzyłem bardzo dobrze. Chyba kiedyś, dawno dawno temu, czytałem jego powieść Planeta Śmierci i może coś jeszcze. Miałem też wrażenie, że Stalowy Szczur coś mi mówi, ale nie mogłem sobie przypomnieć, którą powieść z serii, w której jest on protagonistą, czytałem. Pragnąc sobie przybliżyć ten cykl powieściowy, i w dalszym zamyśle przeczytać wszystko w kolejności chronologii świata przedstawionego, sięgnąłem po Narodziny Stalowego Szczura, które wydane zostały jako szósta książka w serii, ale jak sam tytuł mówi, opowiadają początek całej historii.



Rzecz dzieje się w przyszłości, w której przestępców jest jak na lekarstwo; przypadki łamania prawa z reguły ograniczają się do infantylnych zakłóceń porządku, prostych zaborów mienia i wybuchów przemocy, a ich sprawcami są zwykle głupcy, którzy od razu ponoszą konsekwencje swoich czynów. Siedemnastoletni Jim di Griz postanawia zostać złodziejem, ale nie byle jakim złodziejem. Pragnie zostać mistrzem, którego wyczyny trafią na pierwsze miejsca serwisów informacyjnych całego świata, który nigdy nie zostanie ujęty, a jego prawdziwa tożsamość nigdy nie zostanie odkryta. Trudności zaczynają się już na etapie poszukiwania odpowiedniego nauczyciela w złodziejskim rzemiośle, a gdy już takiego znajdzie, nie będzie to wcale oznaczało ich końca, lecz wręcz przeciwnie.

Trzeba przyznać, że ta powieść Harry’ego Harrisona jest bardzo potoczysta. Słucha się jej (wybrałem wersję audio w interpretacji mako new) bez mentalnych zgrzytów, choć jednocześnie nie mogę o niej powiedzieć, by mnie do końca przez cały czas wciągała. Akcja jest wartka, pomysł na fabułę oryginalny, klimaty wykreowanego uniwersum wspaniałe, wszystko super, więc ten dysonans wynika chyba z samej konstrukcji protagonisty. Raz, że jest to typ postaci, której serdecznie nie cierpię, gdyż zawiera w sobie kardynalną sprzeczność. Geniusz, któremu zawsze wszystko się udaje, nawet w przypadku wpadki, gdyż poza planem A, ma plany B, C, D i ile tam jeszcze liter w alfabecie. Skoro jednak jest taki genialny, to jak mogło dojść do wpadki? Zamiast wielości planów wystarczyło zrobić jeden plan doskonały. Dwa, że na samym początku Jim di Griz, przyszły Stalowy Szczur, wykazuje niezwykłą infantylność nawet jak na swój wiek. Potem nagle „zgenialniał”? Miłośnicy psychologicznie rozbudowanych postaci raczej nie będą zadowoleni z tej lektury.

Jak wspomniałem, powieść ma niepowtarzalną atmosferę, a o wielkości talentu Harrisona może świadczyć fakt, że choć za steam punkiem nie przepadam, to jego techniczne elementy pojawiające się w Narodzinach w najmniejszym stopniu mnie nie zniesmaczyły.

Nie można tego niestety powiedzieć o sposobach, w jakich Stalowy Szczur wydostaje się z tarapatów, gdy już w nie wpada. Tutaj autor się nie wysilił. Jeśli na lewo jest infantylność, a na prawo realizm, to Narodziny Stalowego Szczura są bardziej na lewo niż James Bond, co razi tym bardziej, iż cała reszta nie jest w tak lekkiej i z przymrużeniem oka konwencji, jak 007.

Reasumując, Narodziny Stalowego Szczura to powieść nieco daleka od hard SF i chyba dość specyficzna. Na pewno nie dla każdego i sam nie wiem, czy sięgnę po część drugą zatytułowaną Stalowy Szczur idzie do wojska, czy też raczej ugryzę którąś z innych serii powieściowych tego autora, a jest w czym wybierać. Nie polecam, ale i nie odradzam.


Wasz Andrew

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)