Wampir
Wojciech Chmielarz
cykl: Cykl gliwicki (tom 1)wydawnictwo: Czarne 2015
seria: Ze Strachem
liczba stron: 323
Bohaterowie... Cóż, trudno w Wampirze znaleźć choć jednego, którego można by określić jako sympatycznego. Nieudacznicy, wręcz niedoroby, umoczeni, uwikłani, skrzywieni... Pisarz, który odważa się wykreować protagonistę jako osobę, której nie da się polubić, ryzykuje bardzo wiele, ale taki manewr, żeby wszyscy bohaterowie byli antypatyczni, to wręcz pisarskie samobójstwo. O takie coś mógłby z szansą na powodzenie pokusić się tylko ktoś z naprawdę mistrzowskim warsztatem pisarskim, a do tego niestety Chmielarzowi daleko. Rozumiem, że może autor chciał oddać pewien sposób widzenia Polski, jako kraju, w którym wszyscy są umoczeni w ten czy inni sposób, albo są nieudacznikami, nierobami i odstawiają fuszerkę, nawet jeśli są uznawani za profesjonalistów, albo miał inny powód by tak przedstawić całe społeczeństwo, ale to sprawia, że książka raczej będzie nieeksportowalna. Do tego ten sposób widzenia jednych przez drugich, tak polski w swej istocie, ale tak patologiczny, że chyba niezrozumiały dla zachodniego czytelnika... SLD skur...syny, Niemcy esesmani, praca opiekunki seniorów to podcieranie tyłków, itd. Tylko siedzenie w mafijno-urzędniczych układach jest wporzo, bo daje kasę. To aż za bardzo polskie, by było strawne dla kogokolwiek poza nami.
Oczywiście, sposób kreacji bohaterów czy perspektywy, z której przedstawiana jest rzeczywistość, nie powinny być kryterium oceny dzieła literackiego, ale jak już wspomniałem, pióro Chmielarza nie okazało się zbyt lotne.
Adwokat włączył migacz...
Sorki, ale migacz to może wrzucić blondynka z dowcipu, a nie wzięty adwokat. Język może być infantylny, prostacki i w ogóle dowolny, pod warunkiem, że koresponduje z postaciami i całą resztą powieści. U Chmielarza za dużo tego typu drobiazgów, dysonansów psujących niezły pomysł.
Zdarzają się też ewidentne zgrzyty, które wybijają i boleśnie wyrywają ze świata powieści, jak na przykład popisowa scena z zakładu mechanicznego:
Dwóch innych, w granatowych kombinezonach, siedziało przy stoliku w kącie, grając w karty nad obowiązkowym kalendarzem z gołą babą.
We wszystkich zakładach, w których byłem, wszystko robiło się pod takim kalendarzem.
Wiedza autora o rzeczywistości zaprezentowana w powieści też pozostawia do życzenia, jak choćby konsekwencje zjedzenia zarażonego dzika – kto doczyta, będzie wiedział, o co chodzi.
Do tego wszystkiego, tu i ówdzie, nie takie końcówki, odmiany i inne drobiazgi, które również wpływają i na odbiór, i na ocenę całości.
Gdybym chciał obrazowo zakończyć, to bym stwierdził, iż powieść jest taka, jak jej bohaterowie i Polska w niej opisana – zasadniczo niby jak inne, ale niedorobiona, byle jaka. A szkoda, bo nawet w tym stanie nadaje się do przeczytania, więc można wnioskować, że gdyby poprawić błędy, gdyby stylistycznie nieco wygładzić... Ale to tylko gdyby – takiej, jaką jest, absolutnie polecić nie mogę, gdyż bez trudności znajdziemy tyle lepszych książek, że i tak na wszystkie nikomu życia nie starczy
Wasz Andrew
Szczęścia to brakuje Ci ewidentnie. Przecież najpierw zamiast Chmielarza czytaliście Tworzywo Chrząszcza, które okazało się kompletnym niewypałem. A kiedy wreszcie sięgasz po Chmielarza przekonujesz się, że jego płód jest niewiele lepszy :)
OdpowiedzUsuńTo nie do końca mój pech. Sam bym pewnie nie wybrał ani jednego, ani drugiego, ale DKK ma ograniczony wybór lektur :) Poza tym, Wampir jest jednak zdecydowanie o stopień lepszy od Tworzywa.
UsuńNajwyraźniej po Chandlerze należy wystrzegać się autorów kryminałów o nazwiskach zaczynających się na "Ch".
OdpowiedzUsuńChyba, że to "rz" jest winowajcą ;)
Chandlera już niczego nie pamiętam, choć prawie na pewno kiedyś coś się zdarzyło. Ale może coś w tym jest ;)
UsuńNie mów, Andrew, że ty włączasz kierunkowskaz?
OdpowiedzUsuńMnie się to zdarzyło chyba tylko na kursie i egzaminie na prawo jazdy.
Powiem szczerze, że nie tylko nie pamiętam, kiedy tak powiedziałem, ale nawet nie pamiętam, kiedy migacz ostatni raz słyszałem :)
UsuńTo może jest to regionalnie uwarunkowane? Albo jestem nieczuła akurat na użycie tego słowa.
OdpowiedzUsuńAlbo ja jestem uczulony na migacz :)
UsuńUczulenie na migacz, mam takie przeczucie, jest skorelowane z wykształceniem inżynierskim. Dobrze mi mówi intuicja?
OdpowiedzUsuńNie do końca :) Ale jeśli miałbym siebie szufladkować, to może faktycznie bliżej mi do nauk ścisłych, niż humanistycznych :)
UsuńPan Chmielarz rzeczywiście chyba nie był w żadnej pracowniczej kanciapie. Trudno byłoby grać nad takimi kalendarzami, chyba że byłaby to powieść o superbohaterach ;)
OdpowiedzUsuń