Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

sobota, 18 stycznia 2014

Chutliwe przeciąganie liny

Okładka książki Smak młodych dziewcząt 

Smak młodych dziewcząt

Dany Laferrière


Tytuł oryginału: Le goût des jeunes filles
Tłumaczenie: Jacek Giszczak
Wydawnictwo: Świąt książki
Liczba stron: 304
 
 
 
 
 
 
Dorosłość to trudny do zdefiniowania stan, po osiągnięciu którego człowiek zaczyna uchodzić za istotę samodzielną, w pełni świadomą własnych czynów i ich konsekwencji, potrafiącą korzystać ze swojego bagażu życiowego. Niemożliwe jest jednak precyzyjne wyznaczenie granicy przekroczenia progu dorosłości i bezpowrotnego porzucenia swojego dzieciństwa, chociaż w praktyce podobne idee próbuje się realizować, np. poprzez ustanowienie sztywnej wartości wiekowej, oznaczającej pełnoletność. Zaskakujące są również bardzo usilne starania wielu nastolatków, by bramy dorosłego świata sforsować możliwie jak najwcześniej. Ale w takich przypadkach nierzadko dochodzi do swoistej groteski, czy wręcz makabry – młodzi ludzie naśladując dorosłych, bardziej lub mniej świadomie powielają głównie negatywne wzorce. Ważne są: seksualna inicjacja, przy czym seks to najczęściej mroczne terra incognita, na której dominuje przesąd, ciemnota i niewiedza, spożywanie używek bez realnej wiedzy na temat ich wpływu na zdrowie, język, ubogi w polszczyznę, a skrzący się od wulgaryzmów, czy pogardliwe traktowanie innych, szczególnie tych niżej sytuowanych na drabinie społecznej. Dojrzałości biologicznej towarzyszy zatem zupełna niedojrzałość emocjonalna, która często okazuje się labiryntem z wieloma odnogami, z którego ciężko jest wybrnąć. O takim właśnie błąkaniu się po własnej, kształtującej się psychice w pewnym sensie opowiada książka Smak młodych dziewcząt, autorstwa Dany’ego Laferrière.

Dany Laferrière, urodzony w 1953 roku w Port-au-Prince, to pochodzący z Haiti pisarz, reżyser oraz dziennikarz. Okres jego dojrzewania przypadł na lata siedemdziesiąte, kiedy to krajem rządzili dyktatorzy, najpierw François Duvalier, znany jako Papa Doc, a następnie jego syn, Jean-Claude Duvalier, określany mianem Baby Doc. Laferrière podjął się pracy żurnalisty, jednak ze względu na prześladowania polityczne zdecydował się na emigrację do Kanady. Ojczyzna Laferrière’a, Haiti, niewielkie państwo w Ameryce Środkowej leżące na wyspie Haiti, którą dzieli wspólnie z Dominikaną to była kolonia francuska, która niepodległością cieszy się od 1804 roku. Jednak za wywalczoną wolność należało zapłacić straszliwą cenę – Francuzi, którzy stracili swoje plantacje cukru oraz kawy zażądali od Haiti astronomicznej rekompensaty, której pełna spłata nastąpiła dopiero w 1947 roku, czyniąc przy okazji to niewielkie państwo jednym z najbiedniejszych krajów na świecie. Ponadto Haiti w latach 1915 – 1934 było okupowane przez Stany Zjednoczone, które stały również za wyniesieniem na piedestał władzy Françoisa Duvaliera – sprawował on rządy od 1959 roku do swojej śmierci w 1971 roku. Ten ekscentryczny przywódca, który m.in. upodabniał się do jednego z bóstw voodoo oraz uważał się za fizyczne ucieleśnienie narodu, zawdzięczał poparcie USA temu, że otwarcie deklarował niechęć wobec komunizmu – dla dyplomacji Stanów Zjednoczonych posiadanie sojusznika w rejonie Ameryki Środkowej, stanowiącego przeciwwagę dla komunistycznej Kuby było niezmiernie ważne. Dzięki tej swoistej czerwonej histerii François Duvalier, którego polityka zagraniczna przypominała balansowanie na cyrkowej linie, zdołał wywinąć się od sankcji nałożonych na jego kraj przez USA. Władzę w państwie sprawował dzięki terrorze, za który odpowiedzialne były oddziały jego prywatnej milicji, zwanej Tonton Macoute. Prowadząc politykę wewnętrzną nie przebierał w środkach – groźby, morderstwa, zastraszenia, etc. Szacuje się, że za czasów jego panowania zginęło ponad 30 000 ludzi. Co ciekawe, Duvalier który wyraźnie ożywił kult voodoo w kraju, zdołał przekonać Watykan do podpisania konkordatu w 1966 roku, na mocy którego dane mu było przyzwanie nominacji katolickich hierarchów na Haiti.

Właśnie w tym krwawym, ale i mocno zwariowanym rozdziale historii Haiti toczy się akcja utworu Dany’ego Laferrière, zatytułowanego Smak młodych dziewcząt. Główny bohater o imieniu Dany jest, podobnie jak autor, emigrantem, który opuścił ojczyznę i swój żywot wiedzie na obczyźnie. Świeżo wydana książka oraz informacje o dawno nie widzianych przyjaciółkach stają się pretekstem do projekcji przeszłości, wysnucia wizji, przypominającej scenariusz filmowy, w której zatapiamy się z głównym bohaterem, towarzysząc mu w wędrówkach po jego wspomnieniach. Wydarzenia, które na trwałe zapisały się w psychice Dany’ego, a których obraz natychmiast wyłania się, gdy tylko myśli wędrują w stronę Haiti, rozegrały się w pewien kwietniowy weekend 1971 roku.

15-letni Dany jest jedynym mężczyzną w domu, w którym mieszka razem z matką oraz licznym gronem ciotek. Na co dzień to przykładny uczeń, rzetelnie wywiązujący się ze swoich szkolnych obowiązków, który wolne chwile spędza z przyjacielem Gégé. Chłopak stanowi idealne przeciwieństwo Dany’ego, co jednak nie przeszkadza im zawiązać szczerych relacji koleżeńskich. Zabawy z Gégé są dosyć niebezpieczne, ale za to piekielnie interesujące oraz jeszcze bardziej ekscytujące. Jeden z kolejnych wygłupów kończy się jednak dość tragicznie – chłopcy zadarli z morświnem, jak popularnie określani są członkowie Tonton Macoute. Dany jest przekonany, że grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo – tortury, więzienia, etc. – jedynym bezpiecznym schronieniem wydaje się być dom położony naprzeciw jego własnego. Mieszka w nim młoda, dwudziestoletnia dziewczyna Miki, utrzymanka wpływowego i bogatego człowieka, który tylko sporadycznie korzysta z towarzystwa swojej atrakcyjnej partnerki.

Dany regularnie obserwował z okna swojego pokoju dom Miki. Dzięki temu doskonale wiedział, czego może spodziewać się zarówno po lokatorce, u której przyszło mu się schronić oraz jej przyjaciółkach. Ale rzeczywistość i tak przerosła oczekiwania. W ciągu kilku dni, Dany przekonuje się, że cała paczka dojrzewających dziewcząt to kipiący wulkan seksu. Bezpruderyjność, swoboda obyczajów, brak jakiejkolwiek wstydliwości, seksualne rozpasanie – oto obraz jaki wyłania się po zaledwie kilku godzinach. Życie nastolatek to na pozór hedonizm rozciągnięty do granic możliwości – ciągłe, kończące się dopiero nad ranem imprezy, współżycie z zamożnymi, często znacznie starszymi mężczyznami, wypady na plażę, by zażyć słonecznych kąpieli – oto jak prezentuje się codzienna egzystencja dziewcząt, ogarniętych szaleńczą pasją życia, z którego zdają się wyciskać ostatnie soki.

Sprawa wygląda nieco inaczej, jeśli spojrzymy na nią z perspektywy Marie-Michèle, jednej z nastolatek należącej do tej niezwykłej grupy. Autor książki zdecydował się na oryginalne rozwiązanie poprzez wprowadzenie dodatkowej narracji za sprawą dziennika, prowadzonego właśnie przez Marie-Michèle, dziewczynę wywodzącą się z haitańskich wyższych sfer. To typowa panna z porządnego domu, której pozornie nigdy niczego nie brakowało, a jej życie opływało w luksusy. Co ciekawe, Marie-Michèle mogła liczyć jedynie na przedmioty, które posiadają materialną wartość. Nie dane jej jednak było poznać miłości rodzicielskiej, za co szczególnie obwinia swoją matkę, bogatą snobkę, zapatrzoną wyłącznie w samą siebie. Dziennik Marie-Michèle koncentruje się na dwóch rzeczach. Z jednej strony analizuje ona postępowanie swoich koleżanek, bada więc środowisko do którego dobrowolnie się przyłączyła, ale nie stanowi jego integralnej części. Zawsze trzyma się nieco na uboczu, koncentrując się głównie na obserwacji, dzięki której płyną interesujące wnioski na temat zachowania przyjaciółek oraz motywacji, jakie nimi kierują. Drugą kluczową sprawę, której poświęcone są refleksje Marie-Michèle stanowi środowisko, z jakiego się wywodzi. Warto w tym miejscu nadmienić, że za czasów rządów Papy Doca haitańskie społeczeństwo uległo ogromnemu rozwarstwieniu. Czarna większość, na którą składali się głównie potomkowie afrykańskich niewolników żyła na skraju ubóstwa. Natomiast mulaci, wywodzący się od białej rasy panów, która krzyżowała się z czarnymi służącymi tworzyli swoistą arystokrację, będącą zamkniętą enklawą – ludność Haiti przypominała wysepki bogaczy powiązanych z reżimem, rozsiane po oceanie nędzy. Marie-Michèle bezwzględnie obnaża hipokryzję, obłudę oraz egoizm własnej klasy, która żyje i obraca się we własnym świecie, nieczuła na krzywdę, jaka wyrządzana jest pozostałej części ludności.

Marie-Michèle, buntując się przeciw matce oraz środowisku, jakie reprezentuje, ucieka od salonowych gierek, wyrafinowanych rozmów o niczym, pajęczyny kłamstw. Szukając wytchnienia trafia do paczki Miki – okazuje się przy tym, że dziewczęta również prowadzą wszelakiej maści intrygi. Ale ich gra wynika z chęci prowadzenia życia na poziomie, życia, które nie jest wyłącznie wegetacją. Ponadto seks nie jest tylko zabawą, czy sposobem na zapewnienie sobie gotówki. To także narzędzie, które służy do manipulowania, rządzenia, czy wręcz władania mężczyznami – za jego sprawą dziewczęta, które czczone są niczym boginie, przynajmniej chwilowo, mogą poczuć własną wartość.

Powieść to także interesująca panorama Haiti pod panowaniem Papy Doca. Po ulicach, przy których pochylają się rozlatujące się, prowizoryczne domostwa jeżdżą zdezelowane, podstarzałe samochody. W powietrzu panuje nieznośny upał, który przytłacza. A mimo to od rana do wieczora na chodnikach panuje istny tłum, który tryska energią. Ludzie starają się nie przejmować warunkami, w jakich przyszło im egzystować, które zmuszają do bezwzględnej walki o przetrwanie, próbując łapać każdą chwilę szczęścia. Władzę sprawuje co prawda bezwzględny dyktator, na mieście co rusz można natknąć się na jego siepaczy, ale mimo to ludzie bawią się, a także na swój sposób buntują. Następuje wysyp awangardowych zespołów – pojawiają się nawet reporterzy ze Stanów Zjednoczonych, by robić wywiady z ich członkami. W klubach trwa nieustanne szaleństwo, alkohol leje się strumieniami, a na parkiecie panuje istna orgia. Świat staje na głowie, ale najważniejsza jest dobra zabawa. I tylko czasem cała równowaga zostaje brutalnie zachwiana – kiedy ktoś z bliskich trafi do więzienia, gdy przyplącze się jakaś poważna choroba, kiedy nadepnie się na odcisk jakiemuś morświnowi.

Powieść Dany’ego Laferrière to swoisty koktajl, w skład którego wchodzą głównie hormony. Nie jest to jednak wulgarna powieść, koncentrująca się wyłącznie na kolejnych seksualnych przygodach głównych bohaterek. Laferrière serwuje o wiele dogłębniejsze, bardziej wyrafinowane spojrzenie na seksualność – za sprawą autora kobieta urasta do rangi tajemniczej, zmysłowej bogini, która umiejętnie potrafi zawładnąć mężczyzną, wykorzystując do tego jego żądze oraz fantazje. Okazuje się przy tym, że większość bohaterek traktuje seks jako swoiste narzędzie, złudne zresztą i mylące, dzięki któremu przynajmniej pozornie można osiągnąć cele nawet niemożliwe.

Reasumując Smak młodych dziewcząt to książka, która znakomicie oddaje upalny klimat Ameryki Środkowej oraz gorący temperament jej mieszkańców. Laferrière w interesujący sposób przedstawia pułapkę, jaką dla młodych ludzi stanowi seks. Postrzegany on jest w wielu barwach – jako przyjemna rozrywka, jako przedmiot podporządkowywania sobie drugiego człowieka, magnetycznego oddziaływania na niego, wreszcie jako forma zarobku. Dramat bohaterów polega na tym, że współżycie staje się wartością samą w sobie i rozpatrywane jest wyłącznie jako akt fizycznego zespolenia, któremu nie towarzyszy głębsza więź duchowa. Oczywiście, jak przystało na książkę z dość dużym ładunkiem erotycznym, nie mogło w niej zabraknąć nawiązań do klasyków gatunku – stąd obecność książek autorstwa m.in. de Sade’a, czy Choderlosa de Laclosa. Sam bohater ze swoimi dosyć zabawnymi perypetiami jawi się jako swoisty Odys, który znalazł się pomiędzy Scyllą świętoszkowatych ciotek a Charybdą zepsutych do cna młodych dziewcząt.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)