Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

piątek, 14 października 2016

"Salmonella Men on Planet Porno" Yasutaka Tsutsui, czyli nie bójmy się zwariować

Salmonella Men on Planet Porno

Yasutaka Tsutsui

Tytuł oryginału: Poruno Wakusei no Sarumonera Ningen
Tłumaczenie: Andrew Driver
Wydawnictwo: Alma Books
Liczba stron: 252






Coś, co stoi w wyraźnej opozycji do przyjętych standardów bardzo często uważane jest za bzdurę, nonsens, brednię. Zdecydowana większość reprezentantów rodzaju ludzkiego odczuwa sentyment i zaufanie do utartych i wypróbowanych konfiguracji, hołdując idei, że to co znane, sprawdzone i niezmienne jest bezpieczne i dobre. Tymczasem to oddanie rutynie nie zawsze okazuje się najlepszym rozwiązaniem, szczególnie wtedy, kiedy człowiek stawiany jest przez obliczem sytuacji niecodziennych i niezwykłych. Tę prawidłowość bardzo dobrze zobrazował Yasutaka Tsutsui w swoich opowiadaniach, które zebrano w tomie Salmonella Men on Planet Porno.

Yasutaka Tsutsui to urodzony w 1934 roku w Osace japoński nowelista, autor science fiction oraz aktor. Jako prozaik, Tsutsui może pochwalić się sporymi osiągnięciami – artysta ma na swoim koncie Nagrodę im. Tanizakiego czy Nagrodę im. Yasunariego Kawabaty. W Polsce pisarz jest postacią stosunkowo anonimową – jak dotąd na nasz rodzimy język przełożono jedynie opowiadanie Stojąca kobieta. Osobom, pragnącym poznać dorobek literacki Japończyka, przychodzą w sukurs angielscy wydawcy – w języku Szekspira opublikowano kilka antologii, wśród których najbardziej intrygujący tytuł posiada zbiór Salmonella Men on Planet Porno.

Wybór dzieł Yasutaki Tsutsui to książka utrzymana w osobliwym klimacie – wszystkie pozycje nasycone są czarnym humorem, nie brak w nich kpiarskich akcentów oraz ostrza przenikliwej ironii. Akcentem dominującym są nonsens i nielogiczność – na ogół wydarzenia rozgrywają się w świecie przedstawionym przypominającym bliską nam rzeczywistość, ale każda z tych fikcyjnych lokalizacji posiada swoiste skazy. W utworach pojawiają się trefne ogniwa, które burzą łańcuch sensu, prowadząc do skokowego przyrostu chaosu, wyrażanego rosnącym stopniem absurdu.

The Dabba Dabba Tree (Drzewko Dabba Dabba) to opowiadanie otwierające zbiór, będące preludium do szaleństwa, z jakim przyjdzie się zetknąć odważnemu czytelnikowi, który nie boi się zanurkować w otchłani niedorzeczności. Tytułowe drzewko Dabba Dabba to drzewko bonsai, które wywołuje erotyczne sny i fantazje. Główny bohater, będący jednocześnie pierwszoosobowym narratorem, otrzymuje je w prezencie od swojego ojca. Mężczyzna oraz jego małżonka to bezdzietne małżeństwo, co niepokoi rodzica, który postanawia przyjść młodym z pomocą wręczając im roślinę o cudownych właściwościach. Pomimo pozornego nonsensu i natłoku nielogiczności, utwór w ciekawy sposób prezentuje tematy związane z obiektywnością egzystencji, odczuciem własnego trwania. Tsutsui zdaje się pytać, na jakich prawach możliwe jest bytowanie jako element cudzego snu – czy przysługuje nam wtedy chociaż odrobina niezależności?

Rumours about Me (Plotki o mnie) to fantastyczna wariacja poświęcona sytuacji, w której szary człowiek niczym nie wyróżniający się członek anonimowego, wielkomiejskiego tłumu z dnia na dzień, wbrew własnej woli, staje się głównym obiektem zainteresowania mediów. Pogrążony w rutynie Morishita oglądając wieczorne wydanie wiadomości ze zgrozą odkrywa, że najważniejszą informacją dnia okazała się jego niedoszła randka z koleżanką z pracy. Niezwykła koincydencja nie jest pojedynczym przypadkiem, bowiem następnego ranka kolejne newsy o podobnej treści można znaleźć w gazecie czy wysłuchać w radiu. Protagonista zostaje poddany wnikliwej inwigilacji – każdy jego krok, gest, ruch, jest bacznie obserwowany a następnie rozlegle komentowany. Eksperci, naukowcy, profesorzy, prezenterzy – wszyscy obszernie dyskutują nad sprawami na pozór błahymi i beznadziejnie nijakimi związanymi z prywatnym życiem Morishity, poświęcając im całą swoją uwagę i zapał. Opowiadanie dobitnie ukazuje potęgę mass mediów, które potrafią wykreować postać celebryty bez względu na materiał wyjściowy – każdy może zostać gwiazdą, jest to wyłącznie kwestia odpowiednich środków i odrobiny wysiłku. Yasutaka Tsutsu w sposób niesłychanie zabawny odsłania mechanizmy rządzące środkami masowego przekazu, ujawniając manipulacje, do których często ucieka się w imię zysków czy zwiększenia oglądalności. Utwór puentuje trafna, choć gorzka konstatacja, którą można podsumować jakość współczesnych mediów – the news value was zero (wartość informacji była zerowa) [1].

Don’t Laugh (Tylko się nie śmiej) to króciutka historyjka unaoczniająca, że nie ma rzeczy niemożliwych, ale niekiedy koleiny rutyny są zbyt głębokie, by uwierzyć w cuda, kiedy te już się ziszczą. Farmer Airlines (Linie Lotnicze Rolnik) to japoński odpowiednik komedii Czy leci z nami pilot? Głównym bohaterem opowiadania jest pisarz, pracujący w charakterze dziennikarza, który razem z towarzyszącym mu fotografem przygotowuje cykl artykułów poświęconych bezludnym wyspom. W trakcie wyprawy na jedną z nich, protagoniści zostają odcięci od świata ze względu na szalejący tajfun. Utwór odznacza się maksymalnie dużym stężeniem niedorzeczności i sytuacji, które przeczą zdrowemu rozsądkowi, co w efekcie prowadzi do wybuchów niekontrolowanego śmiechu u czytelnika raczącego się lekturą. Bear’s Wood Main Line (Główna Linia Niedźwiedzi Las) to historia miłośnika makaronów, który podróżuje po najbardziej odległych zakątkach kraju w celu degustacji lokalnych odmian swojej ulubionej potrawy. Opowiadanie dobrze obrazuje ludzką tendencję do podejmowania ryzyka oraz radość czerpaną z balansowania na krawędzi katastrofy. The Very Edge of Hapiness (Krawędź Szczęścia) to złowieszcza pozycja, w której nakreślono zagrożenia płynące z materialistycznego podejścia do rzeczywistości – życie na kredyt, dogadzanie sobie poprzez realizację infantylnych kaprysów, ogłupienie telewizją czy kolorową prasą. Wszystko to prowadzi ludzkość na krawędź zagłady, ale człowiek zajęty dogadzaniem sobie absolutnie tego nie dostrzega. 

Commuter Army (Armia Dojeżdżająca) to niezwykła historia kierownika lokalnego oddziału firmy zajmującej się sprzedażą broni. Japońska korporacja dostarcza arsenał jednej ze stron sąsiedzkiego konfliktu, nie angażując się przy tym w wojnę. Główny bohater także pozostaje neutralny, dopóki na jaw nie wychodzi fakt, że sprzedane karabiny okazały się wadliwe – zacinający się spust w przypadku 500 sztuk jest solidną podstawą do reklamacji. Pod naciskiem przełożonych protagonista zostaje wysłany na front, aby załagodzić zaognioną sytuację, naprawiając na miejscu felerne egzemplarze. Mężczyzna zostaje wcielony do armii stając się dojeżdżającym żołnierzem (commuter soldier), tj. wojakiem, pracującym w niepełnym wymiarze godzin, który dociera na front pociągiem i o ile przeżyje dzień roboczy, powraca na noc do własnego domu. Poprzez liczne porównania wojska i firmy, w której zatrudniony jest bohater, Yasutaka Tsutsui wspaniale uzmysławia jak niewielka jest różnica pomiędzy armią a korporacją – ślepe oddanie się władzy zwierzchniej, szastanie zdrowiem czy życiem podwładnych, restrykcyjne zasady, wedle których należy postępować, bezmyślnie spełnianie nawet najbardziej idiotycznych rozkazów w imię takich wartości jak dobro firmy to rzeczy charakteryzujące obie organizacje.

Hello, Hello, Hello! to szalona wizja, w której młode, średniozamożne małżeństwo decyduje się na przyjęcie pomocy od nieobliczalnego i nachalnego przedstawiciela banku, odpowiedzialnego za naukę oszczędnego życia. W utworze bardzo umiejętnie pokazano, że człowieczy byt składa się najczęściej z drobnych przyjemności, z których trudno jest zrezygnować. Opowiadanie brutalnie obnaża też prawdę na temat klasy średniej, która porównywana jest do żebraków, stale zmuszanych do odmawiania sobie czegoś z racji kiepskiej sytuacji finansowej – skromne pensje, rosnące w ślimaczym tempie, które nie ma absolutnie żadnych szans w starciu z galopującą inflacją, sprawiają, że przepaść rozdzielająca dochody ludzi zamożnych oraz tych słabiej sytuowanych, stale się powiększa. Najmocniejszym punktem noweli jest zarysowany obraz, wedle którego współczesny pracodawca wciska się w każdą, nawet najbardziej intymną sferę egzystencji swojego podwładnego, pragnąc monitorować i kontrolować jego prywatność w celu upewniania się, że będzie on maksymalnie wydajny i przydatny firmie.

The World is Tilting (Świat się przechyla) to gorzka satyra na feminizm z akcentami rodem z literatury science fiction. Akcja utworu osadzona jest w niedalekiej przyszłości w Morskim Mieście (Marine City), które położone jest na unoszącej się na morzu sztucznej wyspie, zbudowanej m.in. z metalowych kulek, pochodzących z lokalów z automatami do gry pachinko. Yasutaka Tsutsui, posługując się makabrą i czarnym humorem, bezwzględnie obnaża bezsens wszelkich ideologii – ich wyznawcy manipulują różnego rodzaju hasłami, nadając im znaczenie, które w danym momencie jest najbardziej pożądane, próbując w ten sposób zaklinać rzeczywistość, usilnie przekonując że białe jest białe, a czarne jest czarne, nawet wtedy, gdy jest dokładnie odwrotnie. Tsutsui świetnie wychwycił też ludzką słabość do podświadomego ignorowania zagrożenia oraz mylenia przyczyn ze skutkami, co jest zarówno energochłonne jak i bolesne w końcowym rozrachunku.

The Last Smoker (Ostatni palacz) to rzecz dziejąca się w nieodległej przyszłości, kiedy to ruch na rzecz wprowadzenia zakazu palenia papierosów zyskuje realną siłę, która pozwala na sukcesywnie ograniczanie praw palaczy. Opowiadanie jest relacją pisarza, podającego się za ostatniego człowieka, uzależnionego od nikotynowego dymka. Nowelka zawiera kilka bardzo trafnych sformułowań i gorzkich prawd, wśród których warto zwrócić uwagę na swoiste oskarżenie, kierowane pod adresem artystów, którzy nierzadko egzystują we własnym świecie, poświęcając się w zupełności swojej twórczości, odcinając się od rzeczywistości, tym samym nie będąc świadomym zachodzących w niej zmian, co wyklucza możliwość jakiejkolwiek reakcji. W utworze sformułowano też bardzo trafne konstatacje dotyczące uniwersalnych ludzkich zachowań. Bardzo interesujące jest stwierdzenie, że: Acts of human savagery are never so extreme as when they are committed in the name of a lofty cause, be it religion, justice or „correctness” (Akty ludzkiej podłości zawsze przyjmują najbardziej skrajną formę wtedy, gdy są one popełniane w imię wyższych racji, takich jak religia, sprawiedliwość czy „poprawność”) [1]. Równie celne jest spostrzeżenie zgodnie z którym: The richer the world becomes, the more laws and regulations are imposed on us and the more discriminations grows (Im świat staje się bogatszy, tym więcej wprowadza się obostrzeń i regulacji, tym większa jest dyskryminacja) [2]. Yasutaka Tsutsui umiejętnie ukazuje też, że dyskryminacja, ograniczanie praw mniejszości, ostracyzm to przywary, które dotykają praktycznie każdą społeczność opartą na strukturze hierarchicznej – osobnicy mniej liczni, którzy nie potrafią umiejętnie bronić swoich racji, zawsze, prędzej czy później, są zmuszani do dostosowania się do woli większości.

Bad for the Heart (Szkodliwe dla serca) to tragikomiczne wyznanie niemłodego już naukowca, który wbrew własnej woli oraz pomimo histerycznej reakcji żony, razem z rodziną zostaje wysłany do stacji badawczej zlokalizowanej na mikroskopijnej wyspie, położonej na Morzu Japońskim. W tym nacechowanym paranoją opowiadaniu, Tsutsui w pełnej krasie wyraża dezaprobatę wobec ślepego podążania za własnymi potrzebami, które nierzadko jest bezmyślnym i egoistycznym uganianiem się za urojeniem i mirażem.

Salmonella Men on Planet Porno (Salmonellianie na Planecie Porno), opowiadanie, którego tytuł jest jednocześnie tytułem całego zbioru to zdecydowanie najdłuższy z zebranych utworów. Jest to dzieło z pogranicza science fiction, w którym jednak nie brakuje znamiennych dla pióra Yasutaki Tsutsui dziwactw i komizmu (wątek zajścia w ciążę z obcą formą życia przypominającą chwast czy wyprawa przez złowieszczą dżunglę, gdzie największym niebezpieczeństwem są niewyżyte seksualne tapiropodobne stworzenia to tylko niektóre z pomysłów japońskiego pisarza). Akcja opowiadania została osadzona w systemie Kabuki na planecie Nakamura, przez pracujących na niej naukowców określanej mianem planety Porno. Potoczna nazwa globu to wynik skojarzeń, wzbudzanych przez lokalną faunę, której fizyczna aktywność w ogromnej mierze sprowadza się do kopulowania, zaspokajania swoich seksualnych potrzeb. Chociaż cała historia utrzymana jest w lekkiej atmosferze, Yasutaka Tsutsui porusza bardzo interesujące, nierzadko stricte naukowe oraz psychologiczne zagadnienia. Autorowi bardzo dobrze udało się zademonstrować jak mocno nasze stereotypy, przekonania, sposób postrzegania rzeczywistości czy wzorce zachowań zakorzenione są w naszej biologii, budowie anatomicznej, etc. Piekielnie ciekawe są też rozważania poświęcone ewolucji, zdolnościom adaptacyjnym, mechanizmom ułatwiających przetrwanie gatunków, itd. Yasutaka Tsutsui proponuje niezwykle śmiałą wizję, zgodnie z którą agresja zostaje przekształcona w erotyzm, co prowadzi do ograniczenia drapieżności, tendencji do mordowania, do chęci dominacji, etc. Oprócz odwagi Japończyk imponuje także kreatywnością umożliwiającą budowanie bardzo spójnych teorii – bakteria z grupy salmonella, dewolucja, hippisi to elementy użyte do konstrukcji niesamowitej budowli, z którą warto zapoznać się osobiście.

Salmonella Men on Planet Porno jako całość prezentuje się bardzo dobrze. Poszczególne opowiadania nasycone są absurdem oraz komizmem, ale pod warstwą zabawnych historii ukryte są bardziej poważne kwestie. Yasutaka Tsutsui zwraca uwagę na postępujący materializm, piętnuje konsumpcyjny styl życia, podkreśla bezrefleksyjność prowadzonej egzystencji, która sprowadza się wyłącznie do zaspokajania podstawowych potrzeb i płytkich zachcianek, co w prymitywnym uproszczeniu określane jest mianem szczęścia. Autor podkreśla wręcz, że człowiek nie rzadko nie potrafi zdefiniować co sprawia, że jest on radosny oraz w jaki sposób można osiągnąć ten stan, zamiast zadawalać się substytutami. Japończyk ciekawie naświetla także ludzkie przywary, wśród których warto wyróżnić nieumiejętność korzystania z doświadczeń innych – ludzkość bezustannie popełnia te same błędy, kroczy identycznymi ściekami, nawet jeśli prowadzą one na manowce, tkwiąc w uparcie w sprawdzonych i pozornie przyjaznych schematach, utożsamiając powtarzalność i nijakość ze spokojem i bezpieczeństwem.

Większość opowiadań utrzymana jest w podobnej formie – narratorem jest pierwszoosobowy protagonista, który referuje czytelnikowi niecodzienne przygody, które stają się jego udziałem. Bezpośredniość relacji powoduje, że bohaterowie szybko wzbudzają czytelniczą sympatię, chociaż na ogół są to osobnicy niepozbawieni wad i słabostek. Próżność, głupota, ciasnota horyzontów, przywiązanie do przesądów, egoizm, brak szacunku wobec bliźniego oraz nieliczenie się z jego potrzebami skutkują przykrymi zrządzeniami losu, które odmalowane są w żartobliwy sposób. W opowiadaniach nie brakuje erotycznych ozdobników (daleko im jednak do pornografii, co według niektórych może obiecywać tytuł zbioru), które zdają się służyć naruszaniu tabu dotyczącego seksualności – Yasutaka Tsutsui stawia niewygodne pytania, które orbitują wokół człowieczej fizjologii, procesów naturalnych, ale wzbudzających wstyd, zakłopotanie czy dyskomfort.

Krótko reasumując, Salmonella Men on Planet Porno to wspaniała wyprawa po krainie absurdu i niedorzeczności, gdzie logika tylko sporadycznie wychyla głowę zza krzaków. Wielka szkoda, że jak dotąd polskie oficyny nie zdecydowały się na wydanie żadnego z dzieł Yasutaki Tsutsui.



[1] Yasutaka Tsutsui, Rumours about Me, przeł. Andrew Driver, w Salmonella Men on Planet Porno, Wydawnictwo Alma Books, London 2006, s. 18
[2] Yasutaka Tsutsui, The Last Smoker, przeł. Andrew Driver, w Salmonella Men on Planet Porno, Wydawnictwo Alma Books, London 2006,Tamże, s. 161
[3] Tamże, s. 166

15 komentarzy:

  1. Co za tytuł, co za okładka (i jak tu nie zwariować? ;-) )!
    Najbliższa tej japońskiej krainie absurdu będzie chyba uwielbiana przeze mnie literacka twórczość Woody'ego Allena ("Obrona szaleństwa", "Czysta anarchia"), pełna absurdów i czarnego poczucia humoru. Albo Vonnegut. Chociaż, po lekturze Twojej recenzji, wydaje mi się, że powyższe tytuły, choć przecież są literacką jazdą bez trzymanki, to jednak utwór Tsutsui jest czymś więcej ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukałem angielskojęzycznego zbioru opowiadań japońskiego twórcy. Natrafiłem na tytuł, taki, a nie inny, i wpadłem jak śliwka w kompot - koło takiego cudu nie można przejść obojętnie :)

      Co do porównań to nie chcę nimi za bardzo szafować - Woody'ego Allena jeszcze nie czytałem, a co do Vonneguta to obcowałem wyłącznie z 1 pozycją ("Galapagos"). Poprzestanę na szczerej rekomendacji - mnie ta książka kojarzy się ze skokiem na główkę w morze niedorzeczności :)

      Usuń
    2. Na wirtualnym marginesie: Ambrose, w jaki sposób w blogowym komentarzu ukryć link pod tekstem, tak jak zrobiłeś to poniżej? Znajduję w sieci różne magiczne formuły HTML'u, ponoć do tego celu, ale albo one nie są magiczne, albo ja nie potrafię poprawnie ich użyć :-(

      Usuń
    3. < a href=" ">Żądany tekst< / a >.

      Po usunięciu spacji uzyskujemy:

      Żądany tekst.

      Usuń
    4. Udało się, działa! Wielkie dzięki :-)

      Usuń
  2. O! Przyznam, że zainteresowała mnie ta pozycja i chociaż nie lubię czytać po angielsku, bo mam dziwne wrażenie, że coś mi umyka to chyba rozważę sięgnięcie po tego autora, gdyż nie miałam jeszcze okazji obcować z jego twórczością. I chociaż mam jakąś dziwną obsesję obstawania przy niektórych pisarzach do póki nie zgłębię ich twórczości dokładnie, to warto czasem spróbować czegoś nowego. Z opisów opowiadania jakoś kojarzą mi się z klimatem Abe Kōbō, chociaż może się mylę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ja także nie jestem fanem czytania w języku Szekspira, ale zmusza mnie do tego sytuacja. Pragnąc poznawać nowych twórców z Kraju Kwitnącej Wiśni, bądź zagłębiać się w dorobek tych, których bardzo sobie cenię trzeba niestety wyjść poza krajowe podwórko, na którym brakuje bardzo wielu tłumaczeń (pisałem nawet kiedyś o tytułach, których szczególnie mi brakuje).

      Co do stylu Yasutakiego Tsutsui to nie porównywałbym go do pióra Kōbō Abe. Autor "Schadzki" bardziej kojarzy mi się z Kafką - motyw wykluczenia i swoistego zamknięcia, ubezwłasnowolnienia jest bardzo silnie zaakcentowany. W opowiadaniach Tsutsui kluczową rolę odgrywa sam absurd i niedorzeczność, które zaczynają kierować światem poszczególnych bohaterów - na upartego z pewnością można doszukać się jakichś koneksji, ale przyznam się szczerze, że w trakcie lektury nazwisko Abe ani razu nie przeszło mi przez myśl, co oczywiście w żadnej mierze nie oznacza, że mam rację. Zachęcam do samodzielnej lektury - będziemy mogli porównać nasze wrażenia :)

      Usuń
    2. Może więc rzeczywiście moje skojarzenia popłynęły trochę za daleko :) Kōbō Abe sam się nawet przyznawał do inspiracji Kawką jak dobrze pamiętam. Przy okazji pozwolę sobie też zapytać w jaki sposób czytasz pozycje anglojęzyczne? Ostatnio mam obsesję na punkcie przeczytania "The key" Tanizakiego, ale w internetowej bibliotece, z której przyszło mi kiedyś korzystać nie można jej wypożyczyć, nie mogę też znaleźć innej tego typu strony, ale w kwestii komputerowej jestem raczej kiepska. Korzystasz może z czegoś takiego, czy kupujesz książki papierowe np. na allegro? Z góry przepraszam, że pozwalam sobie wystosować takie pytanie, ale widziałam, że nie jestem pierwsza, która prosi o radę :)

      Usuń
    3. Nie jestem ekspertem od prozy Kōbō Abe (chociaż bardzo ją lubię), więc skojarzenia niekoniecznie muszą być błędne czy niewłaściwe :)

      Co do angielskojęzycznych pozycji to czytam je z pewnym trudem, posiłkując się słownikiem angielsko-angielskim. "The key" również od pewnego czasu chodzi mi po głowie, tym bardziej, że bardzo pozytywnie wypowiadał się o niej choćby Henry Miller. A co do zdobywania angielskich tłumaczeń prozy japońskiej to stawiam na papier, ale pozycji nie nabywam na Allegro (przeważnie nowe książki oferują internetowe księgarnie w horrendalnie wysokich cenach), tylko za sprawą serwisu eBay. Przy dobrych wiatrach można upolować używane egzemplarze za kilka euro. Razem z przesyłką takie zakupy wynoszą mnie od 30 - 50 zł. Nowe książki na Allegro chodzą po 70 - 100 zł. Najlepszym rozwiązaniem byłoby odnalezienie stacjonarnego antykwariatu, ale ja jeszcze na taki nie trafiłem.

      Niestety, ale dostęp do prozy japońskiej jest w naszym kraju mocno utrudniony, a czytanie ksiąg angielskojęzycznych to zabawa, w którą trzeba troszkę zainwestować. Wychodzi na to, że najlepiej mieć krewnych bądź znajomych na Wyspach Brytyjskich i prosić ich o prezenty w postaci książek :)

      Usuń
  3. Szkoda, że ci, którzy chcą czytać tylko po polsku, mogą poznać zaledwie jedno opowiadanie tego pisarza. Spojrzawszy na tytuł, istotnie pomyślałam, że recenzowana przez Ciebie książka zawiera pornograficzne opisy. Skoro nie zawiera, chętnie bym ją przeczytała. Ale po polsku. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także bardzo żałuję, że jak do tej pory żaden polski wydawca nie zainteresował się twórczością Yasutakiego Tsutsui. Dla przykładu na j. angielski przełożono aż 4 powieści ("The Maid", "Paprika", "The Girl Who Leapt Through Time" i "Hell") oraz opisywany przeze mnie zbiór.

      A tytuł pozycji ma tyle wspólnego z pornografią, co "Pornografia" gombrowiczowska - w tle unosi się subtelny erotyzm i fizyczne aspekty miłości, ale nie ma tu niczego gorszącego dla człowieka, który nie wstydzi się biologicznych zjawisk :)

      Usuń
    2. W dodatku pojawia się pytanie o granicę miedzy sztuką a pornografią. O ile kojarzę, to liczne grafiki z Japonii i Dalekiego Wschodu spokojnie kwalifikują się do miana pornografia wg. naszych antypornografów i nie są uznawane za nią tylko dlatego, że już wcześniej zostały uznane za sztukę ;)

      Usuń
    3. Fakt, w końcu granica jest w ogromnej mierze zależna od nas samych. Wychowanie, przyjęte wzorce, indywidualne podejście do moralności decydują o tym, co zakwalifikować jako erotyzm, co jako sztukę, a co jako pornografię :)

      Usuń
  4. Ten zbiór maluje się naprawdę interesująco, aż pluję sobie w twarz, że jestem takim leniem i ciągle odkładam sięgnięcie po lektury w języku angielskim.
    Moją uwagę przykuł zwłaszcza opis Rumours about me. Powinna to być lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników pudelków i innych plotkarskich portali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, ja także długo cierpiałem na syndrom lenia - czytanie książek po angielsku wydawało mi się przedsięwzięciem zbyt czasochłonnym. Ale w tym roku postanowiłem sobie przerabiać 1 lekturę na kwartał i dzięki temu poznałem już 3 interesujące dzieła :)

      Fakt, "Rumours about me" od razu skojarzyło mi się z naszym polskim "celebryctwem". Tsutsui zabawnie ukazał, że takim "znanym z bycia znanym" może być każdy, na kim postanowią skoncentrować się media.

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)