Strony

sobota, 29 lutego 2020

O (nie)dojrzałości - Kij w szprychy 4




Ostatnią lekturą w Dyskusyjnym Klubie Książki do którego należę był Buszujący w zbożu J.D. Salingera. Zapamiętałem jeden cytat*, który sprowokował mnie do refleksji pod tytułem Buszujący a sprawa polska.

Dla człowieka niedojrzałego znamienne jest, że pragnie on wzniośle umrzeć za jakąś sprawę; dla dojrzałego natomiast – że pragnie skromnie dla niej żyć.

Otóż mam nieodparte wrażenie, że myśl ta jest jeszcze celniejsza w odniesieniu do narodów i do postaw społecznych, niż w stosunku do poszczególnych jednostek.

Porównajmy różne rodzaje patriotyzmu. Jeden ciągle wałkuje o walce, o bohaterstwie oraz martyrologii i tak się w tym zapętla i wypala, że nie ma już energii, by zająć się nie tylko przyszłością, ale nawet wyzwaniami dnia powszedniego, choćby takimi jak właśnie przygotowanie rzetelne do ewentualnej walki. Drugi koncentruje się na budowaniu silnej, stabilnej ojczyzny, która będzie świetnym miejscem do życia dla wszystkich w czasie pokoju, a jej siła zapewni, że do walki nie dojdzie, a jeśli dojdzie, to będzie szansa na zwycięstwo, a nie tylko na bohaterską śmierć.

Czy nie macie wrażenia, że Polska i dominujący u nas patriotyzm, zwłaszcza nadający ton retoryce politycznej, nie wypada zbyt dobrze w zderzeniu ze wspomnianym cytatem?


Wasz Andrew

* autorem cytatu jest Wilhelm Stekel, o czym zresztą Salinger w Buszującym wspomina

piątek, 28 lutego 2020

Arundhati Roy "Bóg rzeczy małych" - Zachować i wytłumaczyć

Bóg rzeczy małych

Arundhati Roy

Tytuł oryginału: The God of small things
Tłumaczenie: Tomasz Biedroń
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 304
 
 
 
Może to prawda, że wszystko może się zmienić w ciągu jednego dnia. Że parędziesiąt godzin może wpłynąć na bieg całego życia. A kiedy tak się stanie, te parędziesiąt godzin, jak ocalałe resztki spalonego domu – zwęglony zegar, osmalona fotografia, przysmalone meble – trzeba wyjąć spośród zgliszczy i obejrzeć. Zachować. Wytłumaczyć [1]. Najlepszą formą umożliwiającą wszystkie te rzeczy, tj. baczne przyglądanie się, walkę z zapomnieniem oraz próbę wyjaśnienia danych zajść, jest przelanie słów na papier i to właśnie czyni Arundhati Roy (ur. 1961). Ta indyjska pisarka w swojej debiutanckiej powieści Bóg rzeczy małych przybliża nam losy pewnej rodziny, której egzystencja ulega dramatycznej przemianie na skutek jednego tylko epizodu, będącego jednak wypadkową bardzo wielu czynników.

czwartek, 27 lutego 2020

Kij w szprychy 3 - jak instagram produkuje nałogowców


Jakiś czas temu przeżyłem krótką przygodę z instagramem. Pasowało mi to, że w przeciwieństwie do facebooka oferuje on skuteczne wyszukiwanie treści, zamiast kręcenia się w kółku wzajemnej adoracji „znajomych”. Sam też zacząłem publikować i przez jakiś czas było bardzo miło. Aż do dnia, gdy stwierdziłem, że nie mogę dać lajka kolejnemu zdjęciu, które mi się spodobało. Ukazała się za to plakietka o czasowym zablokowaniu tej funkcji. Wnerwiło mnie, że nie było żadnej informacji o przyczynie blokady, ale zajrzałem do netu i ustaliłem, że jest limit 60 lajków na godzinę. Po przekroczeniu granicy funkcja zostaje czasowo zablokowana.


Przy okazji poczytałem o innych blokadach. I wyjaśniła się sprawa nerwicy jednego z mojego ulubionych użytkowników. Obserwowałem mianowicie między innymi profil o rosyjskich samochodach i gdy zwróciłem uwagę właścicielowi, że mógłby podpisywać swe niezwykle interesujące zdjęcia, ten poinformował, że chce, ale nie może, bo mu insta blokuje tę funkcję. Chwilę potem i mnie to spotkało. Możesz bowiem na insta wrzucać zdjęć ile chcesz, ale opisów to już nie. Jak będziesz za dużo pisać, to dostaniesz blokadę.

Jak widać instagram nie odstaje od innych wielkich biznesu, nie tylko internetowego. Pomimo szumnych deklaracji tak naprawdę ma gdzieś funkcje informacyjne, jakie mógłby mieć serwis. Gdy kogoś interesują czołgi, samochody, czy cokolwiek innego, byłoby korzystne, by się dowiedział, co akurat widzi na zdjęciu. A tak nie jest. Choć zdjęcie zajmuje na serwerze dużo więcej miejsca niż opis, to właśnie ilość opisów jest limitowana, a nie ilość zdjęć.

A limit lajkowania? Dlaczego nie mogę raz dziennie wejść na insta, by zalajkować powiedzmy 100 zdjęć, które mi się podobają, ale mogę wchodzić co godzinę i lajkować po powiedzmy 50? Jedyną logiczną odpowiedzią jest ta, że nie chodzi o to, by ograniczyć wzajemną adorację przez bezmyślne masowe lajkowane, a o to, by zmusić użytkowników do stałego, nałogowego siedzenia na instagramie, by nie mogli wejść raz dziennie i przejrzeć wszystko, co ich interesuje, a zaglądali co chwilę.

Kto choć raz grał dłużej w jakąś grę online, ten pewnie zauważył, że gdy nagle z niej zrezygnował, zaczął otrzymywać ofertę bonusów, które go czekają, jeśli wróci, a których nigdy wcześniej mu nie proponowano. Dlaczego? Dlatego, że głównym celem „darmowych” aplikacji internetowych jest utrzymanie użytkownika online jak najdłużej. Po co, tego chyba nie trzeba wyjaśniać. Szpiegowanie w internecie to temat rzeka. I niestety instagram też wpisuje się w tę tendencję.

Nie, nie wypiszę się z insta, gdyż jest kopalnią unikalnych fotek, do których inną drogą trudno dotrzeć. Ale pozostanę użytkownikiem pasywnym, do aktywności na tej platformie nic mnie już nie przekona. To po prostu fabryka nałogowców.

Z jednej strony tyle się mówi o coraz większym zagrożeniu chorobliwą potrzebą bycia online, porównuje się to zagrożenie z alkoholizmem i narkotykami. Z drugiej działania takich serwisów jak instagram wskazują na to, że tak jak w przypadku narkotyków i alkoholu ci, którzy robią na tym pieniądze, mają gdzieś szkody, jakie wyrządzają


Wasz Andrew

wtorek, 25 lutego 2020

Azazel, czyli pierwsze spotkanie z Borisem Akuninem







Boris Akunin

oryg. Борис Акунин
(prawdziwe nazwisko Григорий Шалвович Чхартишвили)

Azazel

tytuł oryginału: Азазель
cykl: Przygody Erasta Fandorina, #1
tłumaczenie: Jerzy Czech
czyta: Krzysztof Gosztyła
Świat Książki 2009
ISBN: 9788324725151


Sięgając po powieść Azazel otwierającą cykl o przygodach Erasta Fandorina, moskiewskiego policjanta, kompletnie nie wiedziałem, czego się spodziewać poza tym, że opinie czytelników są raczej pozytywne. Kompletnie też nieznany był mi autor, czyli Boris Akunin, pisarz rosyjski pochodzenia gruzińskiego zajmujący się również tłumaczeniami z języka japońskiego.




poniedziałek, 24 lutego 2020

Gabriela Adameşteanu "Stracony poranek" - Aby język giętki

Stracony poranek

Gabriela Adameşteanu

Tytuł oryginału: Dimineaţă pierdută
Tłumaczenie: Tomasz Klimkowski 
Wydawnictwo: W.A.B.
Seria: Don Kichot i Sancho Pansa
Liczba stron: 492




 

Nasza polska noblistka na kartach jednej ze swoich powieści pisze: (…) To, co się nie porusza, stoi w miejscu. To, co stoi w miejscu, rozpada się [1]. Bezruch to apatia, bezwład i bierność, a stąd już tylko krok do pogodzenia się z rychłym opuszczeniem ziemskiego padołu. Wydaje się, że o potrzebie czy wręcz konieczności nieustannego przemieszczania się doskonale wie Vica Delcă, jedna z bohaterek powieści Stracony poranek autorstwa Gabrieli Adameşteanu (ur. 1942), rumuńskiej pisarki, dziennikarki, tłumaczki i literaturoznawczyni.
 

niedziela, 23 lutego 2020

Buszujący w zbożu Salingera, czyli skąd te zachwyty?



Jerome David Salinger

Buszujący w zbożu

tytuł oryginału: Catcher in the rye
tłumacz: Maria Skibniewska
Wydawnictwo Iskry 1998
liczba stron: 256
ISBN: 83-207-1536-9


Lekturą lutego 2020 Dyskusyjnego Klubu Książki w Rawie Mazowieckiej była kultowa książka pióra amerykańskiego „autora jednej powieści” Jerome Davida Salingera pod tytułem, który kojarzy każdy interesujący się literaturą – Buszujący w zbożu.



sobota, 22 lutego 2020

Kij w szprychy 2 – czy książki elektroniczne są ekologiczne?







Od razu, żeby nie było – posiadam i używam czytnik e-booków, nawet powiedziałbym, że z wyższej półki, i bardzo często korzystam z audiobooków. Doceniam niepowtarzalne odczucia książki drukowanej na papierze, ale i zalety wspomnianych form elektronicznych. Kiedy jednak słyszę argumenty, że książki w formie elektronicznej są bardziej ekologiczne niż papier, to mam wielkie wątpliwości.



piątek, 21 lutego 2020

Simone de Beauvoir "Starość" - O zmierzchu człowieczego żywota

Starość

Simone de Beauvoir

Tytuł oryginału: La Vieillesse
Tłumaczenie: Zofia Styszyńska
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 656
 
 
 
 
Starość to ten etap życia, do którego mało komu jest śpieszno. Tyle, że niechęć czy lęk nie są żadnymi sposobami opóźnienia tego, co nieuchronne – nikt, kto przedwcześnie nie umrze, nie jest w stanie uniknąć sędziwego wieku i związanych z nim niedogodności. Człowiek współczesny niezbyt chętnie myśli o tym, co czeka go w przyszłości, oddając się chwili bieżącej, sycąc zmysły pięknem i przyjemnościami. Apoteoza ciała sprawia, że młodość jawi się jako rzecz wysoce pożądana – wymyślane są kolejne sposoby jej zachowania. Z kolei starość kojarzona jest raczej z brzydotą, zniedołężnieniem i słabością, z racji czego w kulturze popularnej jest na ogół traktowana niczym temat tabu. Jak jednak zmieniał się stosunek człowieka do tego schyłkowego okresu ziemskiej wędrówki? Czy ludzka cywilizacja zawsze postrzegała go z trwogą przemieszaną z niechęcią? Próby podjęcia odpowiedzi na to niełatwe pytanie podjęła się Simone de Beauvoir (1908 – 1986), francuska pisarka, filozofka i feministka, autorka eseju Starość.

czwartek, 20 lutego 2020

Rzeźnik, czyli John Lutz po raz drugi



John Lutz

Rzeźnik

tytuł oryginału: In for the Kill
tłumacz: Magda Witkowska
cykl: Frank Quinn (tom 2)
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 2015-02-05
liczba stron: 432
ISBN: 9788379611690



Ponieważ pierwsze spotkanie z Frankiem Quinnem (powieść Mrok), nowojorskim policjantem i protagonistą cyklu powieściowego Frank Quinn pióra Johna Lutza, amerykańskiego twórcy kryminałów, sensacji i thrillerów, uznałem za udane, więc siłą rzeczy musiałem sięgnąć po drugą książkę serii, czyli Rzeźnika. Nieraz wyśmienitym nawet pozycjom zdarza się czekać w tej sytuacji dość, albo nawet bardzo długo, ale ten cykl wydawniczy ma na grzbiecie każdego tomu wypisany bardzo czytelną i rzucającą się w oczy czcionką tytuł oraz nazwisko autora, a ponieważ poszczególne tomy są dość grube, więc grzbiety szerokie i z daleka kuszą na bibliotecznej półce. Tak więc jakoś wychodzi, że ile razy zajdę do biblioteki, to Lutz też ląduje w plecaku.




wtorek, 18 lutego 2020

Kij w szprychy 1 – węgiel, smog i sprawa Polska




Mainstream wmawia nam, że smog w Polsce pochodzi z pieców w domach opalanych węglem i lansuje tezę, iż Polska jest głównym trucicielem oraz przyczyną zmian klimatycznych w Europie, a może i nawet na świecie. Czy nie jest to aby dowód na odmóżdżenie lub zakłamanie, nie wiem co gorsze, mediów w naszym kraju?


Najpierw przykład jednostkowy – Kraków. O tragicznej jakości powietrza w grodzie Kraka słyszał chyba każdy Polak, podobnie jak o jego przyczynie – smogu z pieców domowych opalanych węglem. Czy aby nie jest z tym smogiem trochę tak, jak ze Smokiem (Wawelskim), czyli nie jest to aby legenda, inaczej bujda na resorach?




poniedziałek, 17 lutego 2020

Kazuki Sakuraba "Czerwone dziewczyny. Legenda rodu Akakuchibów" - Największą sztuką jest zacząć coś, a potem z powodzeniem to kontynuować

Czerwone dziewczyny. Legenda rodu Akakuchibów

Kazuki Sakuraba

Tytuł oryginału: Akakuchibake no Densetsu
Tłumaczenie (z j. ang.): Łukasz Małecki
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 416
 
 
 
 
Serce wali ci jak oszalałe, ale wysiłek się opłacił. Nie, dalej już nie możemy wejść. Zresztą jesteśmy już wystarczająco wysoko. Weź jeszcze jeden głęboki wdech, by uspokoić oddech. A teraz spójrz w górę. Zgadza się, na szczycie wzniesienia znajduje się piękna rezydencja w kolorze czerwonych zwiędłych liści. Budynek lata świetności ma już za sobą, widać zresztą, że zgarbił się nieco i pochylił pod ciężarem upływającego czasu, ale wciąż fascynuje i zadziwia swoją nieszablonową architekturą. W jego murach skrywa się historia rodu Akakuchibów, jednej najpotężniejszych rodzin w górzystym i wietrznym regionie San’in, w którym aktualnie się znajdujemy. Jeśli ciekawią cię perypetie tej oryginalnej familii, to sięgnij po powieść japońskiej pisarki Kazuki Sakuraby (ur. 1971), pt. Czerwone dziewczyny. Legenda rodu Akakuchibów.
 

niedziela, 16 lutego 2020

Podwójna retrospekcja i kłopoty z pamięcią, czyli Detektyw 3



Detektyw 3

True Detective (season 3)





Ponieważ pierwszy sezon True Detective bardzo mi się spodobał i podzielam zachwyt tych, którzy określają go jako kultowy, a i drugi sezon tego serialu mnie nie zawiódł, nie było wyjścia innego, jak sięgnąć po jego trzecią odsłonę. I znów, podobnie jak w dwójce, choć uważny widz znajdzie w trójce nawiązanie do jedynki, to można powiedzieć, iż w zasadzie poza nazwą Detektyw 3 nie jest kontynuacją poprzednich sezonów i łączy je tylko tytuł oraz nazwisko Nic Pizzolatto. Był on pomysłodawcą, scenarzystą i producentem wszystkich odsłon True Detective, a w trójce jest również reżyserem poszczególnych odcinków.



piątek, 14 lutego 2020

Alfred Jarry "Nadsamiec. Powieść nowoczesna" - Od człowieka do maszyny

Nadsamiec. Powieść nowoczesna

Alfred Jarry

Tytuł oryginału: Le Surmâle
Tłumaczenie: Wawrzyniec Brzozowski, Jan Gondowicz 
Wydawnictwo: Korporacja Ha!art
Seria: Proza obca
Liczba stron: 152







Są książki, które szokują i zdumiewają już od pierwszej strony. W głowie wciąż mamy osad pozostawiony przez okładkę, myśli towarzyszą osobom tłumaczy, w pamięci pobrzmiewają jeszcze słowa z obwoluty, a tu nagle: bach. Nieprzygotowany czytelnik dostaje po głowie niczym obuchem zdaniem, wobec którego nie można przejść obojętnie, które z góry zasygnalizuje, że proza, z jaką przyjdzie się nam zmierzyć nie należy do kategorii rzeczy oczywistych i układnych. Prędzej mówić można o wijącym się potworze, nie dającym poddać się łatwym interpretacjom i analizom, a przypominającym bardziej ruchome piaski, tj. literacką pułapkę, do skonstruowania której wykorzystano nasze oczekiwania, ale i intelektualne wygodnictwo. Takim właśnie dziełem (przynajmniej pozornie) jest Nadsamiec. Powieść nowoczesna pióra Alfreda Jarry’ego (1873 – 1907), francuskiego poety, prozaika i dramatopisarza, a przy tym zapalonego cyklisty czy twórcy patafizyki.

wtorek, 11 lutego 2020

Łukasz Orbitowski "Kult" - Rzecz o jeremiaszach

Kult

Łukasz Orbitowski

Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 480
 
 
 
 
 
 
Z Drugiego Listu Świętego Piotra dowiadujemy się, co następujące: To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest do prywatnego wyjaśniania. Nie z woli bowiem ludzkiej zostało kiedyś przyniesione proroctwo, ale kierowani Duchem Świętym mówili od Boga święci ludzie [1]. Owe słowa przez Kościół Katolicki interpretowane są dość jednoznacznie i to m.in. za ich sprawą ta instytucja przypisuje sobie wyłączne prawo do analizowania i objaśniania biblijnych treści. Z tego też względu żadna osoba twierdząca, że rozmawia z Bogiem czy z Maryją i głosząca swoje poglądy na temat tego jak powinno wyglądać życie gorliwego katolika nie może liczyć na pobłażanie – jej przypadek musi zostać sumiennie rozpatrzony, żeby wykluczyć choćby najmniejszą ewentualność oszustwa, z racji czego doczekanie się uznania rzekomego objawienia to proces niezwykle żmudny. Przekonuje się o tym Henryk Hausner, bohater powieści Kult autorstwa Łukasza Orbitowskiego (ur. 1977).

niedziela, 9 lutego 2020

Co ja bym zrobił, czyli Wygrana Davida Baldacci'ego



David Baldacci

Wygrana

tytuł oryginału: The Winner
tłumaczenie: Jacek Manicki
czyta: Roch Siemianowski
Bertelsmann Media Sp. z o.o.
Świat Książki
Oficyna Libros 2000



LuAnn Tyler, młoda i piękna Amerykanka, wraz z córeczką Lisą żyjąca w ubóstwie i mieszkająca wraz z konkubentem w przyczepie campingowej, otrzymuje nagle ofertę intratnej pracy. Gdy przybywa na umówione spotkanie, okazuje się, że propozycja dotyczy nie zatrudnienia, ale udziału w przekręcie w loterii krajowej, takim odpowiedniku naszego Lotto, który miałby przynieść LuAnn główną wygraną, czyli co najmniej kilkadziesiąt milionów zielonych. Czas na podjęcie decyzji jest krótki; potem oferta wygaśnie – wygra ktoś inny.


sobota, 8 lutego 2020

Ferdydurke Witolda Gombrowicza, czyli kto czytał, ten trąba



Ferdydurke

Witold Gombrowicz

Wydawnictwo Literackie 2005
Liczba stron: 296
ISBN 83-08-03305-9



Rawski Dyskusyjny Klub Książki przywitał nowy rok 2020 ambitną książką, czyli powieścią Ferdydurke pióra Witolda Gombrowicza. Dla części naszego grona było to przypomnienie lektury szkolnej, dla pozostałych, w tym dla mnie, pierwsze spotkanie z tym dziełem zaliczanym do klasyki literatury polskiej a nawet światowej.





piątek, 7 lutego 2020

Doreen Kimura "Płeć i poznanie" - Czy kobiety i mężczyźni faktycznie się różnią

Płeć i poznanie

Doreen Kimura

Tytuł oryginału: Sex and Cognition
Tłumaczenie: Maja Kamińska
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Seria: Biblioteka Myśli Współczesnej
Liczba stron: 222



Wydany w 1992 roku poradnik Johna Graya zatytułowany Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus. Jak dochodzić do porozumienia i uzyskiwać to, czego się pragnie bardzo szybko doczekał się miana bestsellera. Gray, z zawodu terapeuta, opierając się na własnych doświadczeniach, przygląda się relacjom kobiet i mężczyzn pozostających w związkach stwierdzając, że przedstawiciele obu płci w odmienny sposób zachowują się, wypowiadają czy artykułują swoje potrzeby. Owa rozbieżność, będąca źródłem wielu problemów i nieporozumień, to pokłosie różnic psychologicznych między płciami. Z czego jednak te różnice wynikają i czy faktycznie są one tak znaczące? Bardzo ciekawych odpowiedzi na część z tych pytań podaje Doreen Kimura (1933 – 2013), kanadyjska profesorka Uniwersytety Simona Frasera, psycholog i neurobiolog, autorka książki Płeć i poznanie.

poniedziałek, 3 lutego 2020

Ernesto Sábato "O bohaterach i grobach" - Speleologia duszy

O bohaterach i grobach

Ernesto Sábato

Tytuł oryginału: Sobre héroes y tumbas
Tłumaczenie: Helena Czajka
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 476
 
 
 
 
 
Aleksandra, jedna z bohaterek powieści O bohaterach i grobach autorstwa argentyńskiego giganta pióra Ernesto Sábato, obdarza beznadziejnie zakochanego w niej Marcina następującą radą: Świat kryje w sobie tak wiele tajemnic. Jedynie człowiek powierzchowny tego nie widzi. Porozmawiaj z tym człowiekiem tam, na rogu, niech tylko będzie wobec ciebie szczery, a zobaczysz, że i on jest zagadką [1]. Cóż jednak, kiedy okaże się, że owa tajemnica, która zostanie nam ukazana jest zbyt trudna do podźwignięcia? Cóż czynić, gdy człowiek nawykły jest to schematów i utartych ścieżek, wykazując ogromne przywiązanie do zdrowego rozsądku i logicznego myślenia, przywiązanie tak wielkie, że wszelkie fakty niewygodne i nie mieszczące się w wyznaczonych granicach, zostają skrzętnie przemilczane, zignorowane czy wręcz desperacko zanegowane? Jaka jest cena zaglądnięcia pod podszewkę cudzej maski i bacznego przyglądania się temu, co na co dzień pozostaje skryte w zakamarkach podświadomości? I czy wiedza ta może przyjąć ciężar tak wielki, że umysł, który będzie starał się ją utrzymać pęknie niczym zapałka ściśnięta nawykłymi do destrukcji rękami?