Strony

piątek, 24 lutego 2023

"Wojna Iwana. Armia Czerwona 1939 – 1945" Catherine Merridale, czyli o posłańcach russkowo mira

Wojna Iwana. Armia Czerwona 1939 – 1945

Catherine Merridale

Tytuł oryginału: Ivan's War. The Red Army 1939-45
Tłumaczenie: Piotr Chojnacki, Katarzyna Bażyńska-Chojnacka
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS
Liczba stron: 376
Format: epub



 
W radzieckiej oraz noworosyjskiej (putinowskiej) mitologii udział Związku Socjalistycznego Republik Radzieckich w II Wojnie Światowej zaczął się 22 czerwca 1941, w momencie „zdradzieckiej” napaści hitlerowskiej III Rzeszy Niemieckiej na Kraj Rad. Zdradzieckiej, bowiem Sowieci sumiennie przestrzegali postanowień paktu o nieagresji Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 roku, na mocy którego, zgodnie z tajnym protokołem dodatkowym, ustanowiono rozbiór terytoriów lub rozporządzanie niepodległością suwerennych państw: Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii i Rumunii. Owo porozumienie walnie przyczyniło się do wybuchu II Wojny Światowej, kiedy to 1 września 1939 roku Niemcy napadły na II Rzeczpospolitą. ZSRR z wtargnięciem na polskie ziemie wstrzymało się do 17 września 1939 – ponad 2 tygodnie zwłoki pozwoliło upewnić się, że postawa zachodnich sojuszników Polaków jest na tyle bierna, że nie może być mowy o reakcji militarnej. 28 września 1939, gdy doszło do spotkania nacierającego z zachodu Wehrmachtu z uderzającą ze wschodu Armią Czerwoną, a II Rzeczpospolita została wymazana z mapy świata, podpisano w Moskwie niemiecko-radziecki traktat o granicach i przyjaźni (zwany drugim układem Ribbentrop–Mołotow), doprecyzowujący i nieznacznie modyfikujący wcześniejsze ustalenia. Kiedy w ramach operacji Barbarossa armia Hitlera zerwała zawarte porozumienia, Sowieci przystąpili do koalicji antyhitlerowskiej, rozpoczynając tym samym Wielką Wojną Ojczyźnianą, trwającą od 22 czerwca 1941 do 9 maja 1945 roku (przyjmowana w ZSRR data kapitulacji Niemiec) kampanię, która pochłonęła życie, według różnych szacunków, od 27 do ponad 40 milionów Sowietów. Sama Krasnaja Armija, która powołała do wojska 29 574 900 żołnierzy oprócz 4 826 907 służących na początku wojny, zanotowała oficjalne starty rzędu 8 668 400 (chociaż szacunki mówią nawet o 11 mln). Są to liczby ogromne, kolosalne, jeśli weźmie się pod uwagę, że cała II WŚ kosztowała byt od 21 do 25,5 mln wojaków. Spośród tych, którzy przewinęli się przez szeregi Armii Czerwonej w przeciągu niecałych 4 lat, zginął co czwarty (25,2%). Mimo tego ogromu, wręcz morza, poległych sołdatów, Krasnaja Armija to wciąż bardziej mit, opowieść, legenda niż historii prawdziwych ludzi. Ten fatalny stan rzeczy zapragnęła zmienić m.in. Catherine Merridale, brytyjska pisarka, historyczka specjalizująca się w dziejach Rosji, autorka książki Wojna Iwana. Armia Czerwona 1941 – 1945.

wtorek, 21 lutego 2023

Miron Dolot - „Zabić głodem. Sowieckie ludobójstwo na Ukrainie”




Miron Dolot

Zabić głodem

Sowieckie ludobójstwo na Ukrainie

original title
Execution by Hunger: The Hidden Holocaust
first published September 25, 1985
this edition:
format: 256 pages, paperback
published
November 17, 2014 by Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
tłumaczenie: Barbara Gutowska-Nowak
ISBN: 9788323338130


Simon Starow (1916-1998), pseudonim literacki Miron Dolot, był synem ukraińskiego rolnika. Można powiedzieć, że dorastał wraz z rosyjskim komunizmem, a potem przeżył jako nastolatek Wielki głód na Ukrainie (Hołodomor, Голодомор) – wywołaną sztucznie przez komunistyczne władze ZSRR klęskę głodu w latach 1932–1933, która szczególnie dotknęła wieś ukraińską. W czasie wojny trafił do niewoli niemieckiej, potem do zachodniej strefy okupacyjnej, a po wojnie wyemigrował do USA, gdzie został profesorem języków słowiańskich i pisarzem najbardziej znanym ze swych prac dotyczących historii Ukrainy.

„Zabić głodem. Sowieckie ludobójstwo na Ukrainie” to świadectwo. Świadectwo zbrodni popełnionej przez komunistyczną Rosję, która nie ma odpowiednika w historii świata. To też przejmujące przypomnienie tragedii narodu ukraińskiego skazanego przez Stalina na śmierć głodową. Zamiarem Stalina było bowiem zlikwidowanie wszystkich samodzielnych chłopów ukraińskich, gdyż uważał, że oni właśnie są kręgosłupem ukraińskiej tożsamości narodowej, ostoją tradycji i ukraińskiego umiłowania wolności. Poza tym Ukraina nie tylko była solą w oku Rosji stalinowskiej, ale jest nią i obecnie. Zawsze można stłamszonym, zubożałym Rosjanom jakoś pokrętnie wytłumaczyć, dlaczego na przykład w Polsce dzieje się ludziom lepiej, bo Polacy zawsze byli obcy, ale Ukraińcy byli „swoi”, więc jak wytłumaczyć, że jest im lepiej i że nie chcą iść rosyjską drogą?

Choć dzieło ma formę wspomnień dziecka, a później nastolatka, tworzy spójny i wyrazisty obraz z opracowaniami historycznymi, jak choćby ze świetnym „Czerwonym głodem” (Red Famine: Stalin's War on Ukraine:1921-1933) Anne Applebaum czy też tak znanymi arcydziełami jak „Archipelag Gułag” Sołżenicyna. Ze względu na subiektywną formę, na perspektywę ofiary znajdującej się w samym sercu horroru z piekła rodem, lektura jest przejmująca, a koszt emocjonalny jej poznania spory. Jednak, podobnie jak i oba wspomniane wyżej dzieła, stanowi jeden z kluczy do poznania przyczyn i faktycznego stanu dzisiejszej Rosji, Ukrainy oraz ich wzajemnych stosunków. To jedna z lektur absolutnie must read dla każdego, kto chce wiedzieć i rozumieć.

Wiele osób koncentruje się na Putinie czy Stalinie nie zwracając uwagi na ciągłość procesów historycznych, które ukształtowały dzisiejszą Rosję i choć ci dwaj dyktatorzy pełnią w nim wyjątkową rolę, to nie należy jej przeceniać i łudzić się, że Rosja bez Putina może stać się normalnym krajem, cokolwiek to znaczy.

Warto też podkreślić fascynującą różnicę między Ukraińcami, Rosjanami i na przykład Polakami.  Z wszystkich trzech narodów Ukraińcy zostali najbardziej sterroryzowani przez komunizm i doznali największych strat osobowych (straty w wyniku Hołodomoru przewyższają znacznie nawet straty narodu polskiego w następstwie II wojny światowej), a w dodatku ich dzieje jako narodu praktycznie pozbawionego własnej odrębnej historii i państwowości (w porównaniu do wieków samodzielnej Rosji i Polski) nie dają żadnych podstaw do wytłumaczenia fenomenu ukraińskiego umiłowania wolności, którego obecna wojna jest kolejnym przykładem. Ciekawym by było dogłębne poznanie tematu mechanizmów społecznych, które pozwoliły Ukraińcom mimo przeciwności wytworzyć w tak krótkim historycznie czasie tak silne poczucie tożsamości i determinację do walki o niepodległość.

Lektura jest też łakomym kąskiem dla tych, których fascynuje problematyka inteligencji przetrwania w warunkach ekstremalnych, bowiem autor, któremu ojca komuniści zamordowali już w 1919, raczej nie był tym, komu by można prorokować przetrwanie, a jednak przeżył i Hołodomor, i II wojnę.

„Zabić głodem” to dzieło wybitne zarówno jako subiektywne świadectwo, jako wyrzut moralny i przejmujące emocjonalnie studium człowieczeństwa i odczłowieczenia, ale i jako dokument będący niezbędnym elementem do zrozumienia dzisiejszej Rosji i Ukrainy. Zachęcam do zmierzenia się z tą lekturą


Wasz Andrew

poniedziałek, 20 lutego 2023

"Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" Swietłana Aleksijewicz - O radzieckich kobietach i wojennej zawierusze

Wojna nie ma w sobie nic z kobiety

Swietłana Aleksijewicz

Tytuł oryginału: У войны не женское лицо
Tłumaczenie: Jerzy Czech
Wydawnictwo: Czarne
Seria: Reportaż
Liczba stron: 352




Mimo iż w powszechnej świadomości wojna, rozumiana jako prowadzenie działań zbrojnych, uchodzi za domenę mężczyzn, to działania na linii frontu stają się także udziałem kobiet. I o ile dzisiaj widok żołnierki nie wzbudza żadnego zdumienia, o tyle jeszcze w trakcie II wojny światowej żeński składnik w bitewnej kotłowaninie był swoistym ewenementem. A przynajmniej do czasu. Czystki prowadzone przez Stalina w latach 1937 – 1938, które objęły również wysokich stopniem wojskowych, sprawiły iż w roku 1941, wkrótce po rozpoczęciu operacji Barbarossa, czyli po zaskakującym ataku hitlerowskich Niemiec na ZSRR, fatalnie dowodzona i słabo przygotowana Armia Czerwona, zaczęła cierpieć na poważne braki kadrowe (do grudnia 1941 roku, w ciągu sześciu miesięcy wojny, Krasnaja Armija straciła 4,5 miliona ludzi, którzy zginęli lub zostali wzięci do niemieckiej niewoli). Jako iż mocną stroną sowieckiej generalicji nigdy nie było dbanie o siłę żywą, konieczne okazało się uzupełnianie potężnych wyrw wszelkimi dostępnymi środkami, co przełożyło się na to, że po broń sięgnęły także kobiety. O tym jak wyglądała Wielka Wojna Ojczyźniana (1941 – 1945) z ich perspektywy pisze białoruska noblistka, Swietłana Aleksijewicz, autorka reportażu Wojna nie ma w sobie nic z kobiety.

piątek, 17 lutego 2023

"Podziemie pamięci" Yōko Ogawa - O fatalnych skutkach bierności

Yōko Ogawa

Podziemie pamięci

Tytuł oryginału: Hisoyaka na Kesshō
Tłumaczenie: Anna Karpiuk
Wydawnictwo: Tajfuny
Liczba stron: 280





Człowiecza cywilizacja funkcjonuje w oparciu o nieustanny cykl narodzin i śmierci. Ludzie, przedmioty czy idee przychodzą na świat, egzystują w swoim specyficznym rytmie, by po pewnym okresie opuścić ziemski padół. Cóż się jednak stanie, gdy ta delikatna równowaga zostanie zakłócona poprzez zażądanie, by coś arbitralnie wskazanego nagle przestało istnieć w ludzkiej świadomości? Jaka będzie reakcja na coraz uboższą rzeczywistość, z której elementy usuwane są kęs po kęsie? Co muszą stracić ludzie, by wreszcie się zbuntować, nawet jeśli za nieposłuszeństwo może spotkać ich surowa kara? Odpowiedzi na te pytania zdaje się poszukiwać japońska artystka Yōko Ogawa, autorka powieści Podziemie pamięci.

poniedziałek, 13 lutego 2023

"Przeklęty bębenek" Kyūsaku Yumeno - W sidłach fatum czy obsesji?

Kyūsaku Yumeno

Przeklęty bębenek

Tytuł oryginału: Ayakashi no tsuzumi
Tłumaczenie: Anna Grajny
Wydawnictwo: Kirin
Seria: Yume
Liczba stron: 64
Format: .epub
 
 

Teza, że jako ludzkie istoty obdarzone wolną wolą jesteśmy kowalami własnego losu, wydaje się prawdziwa tak długo, jak długo nie pojawią się okoliczności na tyle specyficzne, iż skutecznie ograniczają one nasze ruchy i decyzje. Bowiem kiedy wachlarz wyboru gwałtownie się kurczy i nasze działania stają się głównie wypadkową czynników zewnętrznych, warunkujących kolejne ruchy, nietrudno o wrażenie, iż kieruje nami fatum. Przekonuje się o tym Kyūya Otomaru, bohater noweli Przeklęty bębenek autorstwa Kyūsaku Yumeno (1889 – 1936), japońskiego pisarza okresu Shōwa, uchodzącego za jednego z pierwszych twórców japońskiej literatury fantastycznej.

niedziela, 12 lutego 2023

Dochodzenie (The Killing) - nie tylko dla miłośników kryminałów



Dochodzenie (2011-2014)

oryg. 

The Killing



Swego czasu zachęcałem Was do obejrzenia kultowego już serialu kryminalnego „Detektyw” (2014) oryg. „True Detective”. Dziś zapraszam do poznania serialu, który udowadnia, że można zrobić przebój eksportowy nie pokazując na ekranie ani jednej znanej twarzy. Okazuje się, że mniej opatrzeni aktorzy dają radę.

„Dochodzenie” (ang. „The Killing”), bo o tym mowa, to amerykański serial kryminalny zrealizowany na podstawie duńskiej wersji pt. „Forbrydelsen” (w Polsce wyświetlanej, żeby było śmieszniej, pod angielskim tytułem „The Killing”). Nasze tytuły książek zagranicznych, a jak widać i seriali, to chyba objaw jakiegoś narodowego kompleksu, ale to tylko taka drygresja.

Wszystko zaczyna się od porwania nastolatki Rosie Larsen (Katie Findlay), a śledztwo w tej sprawie poprawdzą detektyw z wydziału zabójstw policji w Seattle Sarah Linden (Mireille Enos) i jej nowy partner Stephen Holder (Joel Kinnaman). Nie jest to absolutnie coś podobnego do „Ojca Mateusza” czy „Policjantów z Miami”. To ponura, realistyczna opowieść z pogranicza zbrodni, zboczeń, polityki i wielkich pieniędzy na pograniczu kryminału, thrillera oraz dramatu. Sporo psychologii i wątków obyczajowych doprawiają to w całość będącą prawdziwa ucztą dla widza.

Pierwsze dwa sezony tworzą niemal zamkniętą całość, która nie ustępuje wiele nawet tak klimatycznej i niepowtarzalnej produkcji jak wspomniany już „True Detective”. Niemal, bo w sezonie 3 i 4 okazuje się, że to pozorne zamknięcie tematu kończące sezon 2 jest podpuchą.

Gorąco polecam


Wasz Andrew

sobota, 11 lutego 2023

Praca zbiorowa „Zakończyć pandemię” - teorie antyspiskowe






Zakończyć pandemię. Jak położyć kres pladze infekującej środowisko medyczne

tytuł oryginalny:
Ending Plague: A Scholar's Obligation in an Age of Corruption
praca zbiorowa:

Francis W. Ruscetti, , Kent Heckenlively, Judy Mikovits

tłumaczenie: Adam Nowakowski
czyta: Ewa Sobczak
format: audiobook
Published January 1, 2022 by ILLUMINATIO
ISBN 9788383210308


„Zakończyć pandemię” to druga książka Judy Mikovits (po „Pandemii kłamstw” napisanej wspólnie z Kentem Heckenlively ) jaką wziąłem na tapetę. Tym razem autorzy przedstawiają wewnętrzny portret amerykańskiego środowiska naukowego; spostrzeżenia na temat sukcesów i porażek nauki, które mogą otworzyć oczy społeczeństwa. Znajdziecie tu nigdy wcześniej nieujawnione informacje o osobowościach i napięciach, które były trzymane w największym sekrecie i motywowane dbałością o zdrowie publiczne. Sporo też informacji na temat praktyk stosowanych w środowisku naukowo-medycznym w USA, w tym tępienia i wyzyskiwania młodych naukowców, zwłaszcza zaś kobiet, nieuczciwości Big Pharmy i błędów w badaniach naukowych, nadużyć koncernów farmaceutycznych, tłumienia wszelkiego rodzaju opinii niezgodnych z „jedyna prawdą”; tuszowania i naciągania wyników badań oraz odkryć w celu uzyskania jak największych zarobków kosztem ludzkiego zdrowia.

Wielu z góry przekreśla to dzieło przylepiając mu (a pewnie raczej powtarzając, nie poznawszy albo nie zrozumiawszy treści) etykietę teorii spiskowej, którą od wielu lat korporacje farmaceutyczne i ich płatne papugi stosują i do autorki. Problem w tym, że za tezami zawartymi w tej książce stoją nawet nobliści, że wspomnę choćby jedynego dwukrotnego laureata indywidualnej nagrody Nobla Linusa Carla Paulinga. Należy też podkreślić, że wielu z tych, którzy przykleili, głównie Judi, łatkę outsidera i twórców teorii spiskowych, zostało później skazanych, również w procesach karnych, ale raz przypiętej etykietki tego typu praktycznie nie można się już w XXI wieku pozbyć, gdyż to wiek internetu i płatnych trolli. I odwrotnie – łatki geniusza, czy też genialnej metody, nie sposób odkleić, jak choćby w przypadku Egasa Moniza (twórcy mody na lobotomię) i jego nagrody Nobla, a nawet jeśli uda się udowodnić szkodliwość kolejnego cudownego leku (czy procedury), wcześniej przez lata jest on sprzedawany i ignorowane są wszelkie sygnały ostrzegawcze.

Zasadnicze pytanie brzmi – skąd pewność, że jeśli stosujemy ludzkie wirusy na tkankach zwierzęcych do opracowania leków, to wirusy z tkanek zwierzęcych nie znajdą się w gotowym produkcie, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że te wirusy dla zwierząt mogą nie być groźne, więc nie ma wiedzy czy i jak ich szukać podczas ewentualnych procedur kontrolnych. Wspomniany laureat nagrody Nobla obawiał się, że na analogicznej zasadzie szczepionki mogą zostać zanieczyszczone bakteriami pochodzącymi z roślin, co zresztą się potwierdziło.

Dzieło ma kilka warstw, co nie ułatwia lektury, gdyż konstrukcja całości nie wygląda na udaną - warstwy popularnonaukowa, historyczna i osobista są wymieszane, w moim odczuciu bez przemyślanego planu. Dodatkowym utrudnieniem dla osób, które nie czytują literatury czy prasy popularnonaukowej, jest duża ilość tego typu informacji i specyficznego żargonu dotyczącego medycyny i biochemii. Przemieszanie historii i naukowych teorii oraz osobistych perypetii, zwłaszcza Judy Mikovits, i jej żalu, choć uzasadnionego, do tych, którzy niszczyli jej karierę, może zniechęcać do wnikliwego i otwartego podejścia do pozostałych aspektów książki, które stanowią wielką wartość tego opracowania.

Zawarta w dziele historia zmian prawnych zainicjowanych w USA, psujących tradycyjne systemy wzajemnej kontroli w nauce, a zwłaszcza w farmacji, i otwierających drogę korupcji w świecie nauki, wyjaśnia, jak to było możliwe, że mechanizm odkrywania wiedzy w branży został zawłaszczony przez ideologię i korupcję w wyniku czego, jak ostrzegają autorzy, naukowcy, zwłaszcza pracujący nad zagadnieniami kluczowymi dla przemysłu farmaceutycznego, zmieniają się w skorumpowanych strażników dogmatów medycznych korzystnych dla wyników finansowych korporacji farmaceutycznych. Coraz większa rola biurokratów w świecie uczonych, zwłaszcza w medycynie, blokująca projekty potencjalnie przełomowe, ale o małej szansie powodzenia, prowadzi do wypaczenia tej dziedziny nauki.

Nauka powinna być stawianiem pytań, budowaniem hipotez i ich weryfikacją, nie powinna być zaś tym, czym staje się w medycynie, w szczególności farmacji, a zwłaszcza w produkcji szczepionek, czyli zbiorem propagandy, cenzury, dogmatów, korupcji i wielkiego biznesu, tajemnic i prawnego gwarantowania bezkarności.

Jeśli ktoś postrzega świat tylko przez pryzmat reklam, propagandy i własnych marzeń o zaufaniu do władzy i autorytetów, to na pewno ta książka może sprawiać dla niego wrażenie teorii spiskowej, gdyż stoi w opozycji do wizji zaangażowanych lekarzy i farmaceutów mających na celu tylko dobro pacjentów. Jednak poznawszy choćby pobieżnie i fragmentarycznie historię medycyny widzimy, że zabobony, a później dogmaty i błędne teorie, trzymały się w niej zawsze mocno, a każdy nowy pozytywny trend był gwałtownie i zaciekle zwalczany, zaś jego orędownicy atakowani wszelkimi możliwymi środkami. Polecam choćby znane opracowanie Jürgena Thorwalda „Stulecie chirurgów” i historię początków aseptyki i antyseptki czy narkozy wziewnej. Wtedy jednak, czyli do XX wieku mniej więcej, powodem zwalczania pozytywnych nowości była głównie głównie małostkowość „autorytetów” oraz kompleksy, ograniczenia i faktyczne braki w inteligencji gwiazd medycyny. Jednak te indywidualne motywy, choć nadal mają się dobrze, obecnie zostały zasłonięte przez pazerność korporacyjną. Przemysł farmaceutyczny oferuje pokusy, którym naprawdę trudno się oprzeć, gdyż są to poziomy korupcji przekraczające budżety niejednego państwa.

No i pozostaje sprawa najważniejsza, której większość społeczeństwa nie jest świadoma. Produkcja szczepionek jest jedynym rodzajem działalności ludzkiej, która stoi całkowicie ponad prawem. Można się sądzić z każdym – z politykiem, prezydentem, lekarzem i szpitalem, ale nie z producentem szczepionek. Doszło do tego najpierw, w latach osiemdziesiątych, w USA, a potem ta zaraza rozprzestrzeniła się na cały świat. A dlaczego stało się to akurat wtedy i w Ameryce? Bo wtedy właśnie suma złożonych pozwów o odszkodowania przerosła planowane dochody ze sprzedaży szczepionek. Gdyby producentów szczepionek nie postawiono ponad prawem, musieliby zamknąć swe firmy.

Czy gdy ktoś domaga się kontroli bezpieczeństwa produktów spożywczych wyszydza się go jako antyspożywczaka? Czemu wystarczy zadać jakiekolwiek pytania w sprawie szczepionek, nie wspominając o krytyce ich jakości, by od razu uzyskać etykietki antyszczepionkowca i oszołoma? Czy nie ma żadnej różnicy między kwestionowaniem idei szczepionek a poddawaniem w wątpliwość ich jakości i bezpieczeństwa?

A teraz wystarczy pomyśleć, co by się stało, gdyby zwykłych producentów nie kontrolowały instytucje nadzoru i system prawny (odszkodowania). Jaka byłaby jakość i bezpieczeństwo towarów? Niektóre korporacje, jak znany producent drukarek, znane są z tego, iż systematycznie łamią przepisy i są gotowe płacić milionowe a nawet miliardowe kary i odszkodowania, gdyż w pogoni za zyskiem są gotowe na wszystko. Jak by się zachowały, gdyby postawiono je ponad prawem, zwolniono z wszelkiej odpowiedzialności i zniesiono wszelką kontrolę? Czy nie jest raczej teorią spiskową wiara, że zwolnieni z wszelkiej odpowiedzialności, pozbawieni wszelkiego nadzoru producenci szczepionek, których dokumentacja stała się tajemnicą niedostępną nawet dla organów wymiaru sprawiedliwości, będą w imię dobra pacjenta stawiać jakość i bezpieczeństwo produktu ponad własnymi zyskami?

Tę książkę, podobnie jak „Pandemię kłamstw”, należy obowiązkowo przeczytać i odrzuciwszy wszelkie wcześniejsze założenia przemyśleć, ale tylko po wcześniejszym poznaniu, chociaż fragmentarycznym, dotychczasowej historii medycyny. By mieć pogląd na mechanizmy w środowisku medycznym polecałbym na początek dwie pozycje – wspomniane „Stulecie chirurgów” (okres indywidualnych strażników dogmatów naukowych w medycynie) i „Opiatową epidemię w USA” Sama Quinonesa (to już epoka korporacyjna).


Wasz Andrew

piątek, 10 lutego 2023

Hampton Sides „Żołnierze widma” - pierwsza wielka akcja rangersów



Hampton Sides

Żołnierze widma. Zapomniana historia jednej z najbardziej dramatycznych akcji w czasie II wojny światowej

Original title:
Ghost Soldiers: The Epic Account of World War II's Greatest Rescue Mission
Jerzy Kozłowski (translator)
Ksawery Jasieński (narrator)
audiobook
First published May 15, 2001
This edition:
Published by Zakład Nagrań i Wydawnictw Związku Niewidomych w Warszawie


W 1945 Amerykanie mieli już dość dobre pojęcie o mentalności i zbrodniczych praktykach Japończyków w stosunku do jeńców. Po wylądowaniu na Filipinach obawiali się że, gdy ich wojska będą się zbliżać do obozu w pobliżu Cabanatuanu, Japońcy wymordują kilkuset przetrzymywanych tam jeńców, głównie amerykańskich, będących świadkami wcześniejszych japońskich zbrodni wojennych. Postanowiono dokonać, niczym w znanym hicie filmowym „Złoto dla zuchwałych”, rajdu 50 km za linię frontu i do tej akcji wybrano dowodzonych przez pułkownikia Mucciego żołnierzy z 6 batalionu rangersów Armii Stanów Zjednoczonych, których wspierać mieli działający w rejonie obozu partyzanci filipińscy.

Książka Sidesa składa się z trzech wątków narracyjnych, połączonych w sposób niestety nie do końca udany. Jeden to historia obrony Filipin w 1942, drugi to opowieść o przygotowaniach rangersów do akcji i samym jej przebiegu, a trzecia to niewiarygodne wręcz, choć rzeczywiste, przeżycia jeńców w obozie. Autor postanowił przeplatać te trzy aspekty. Nie wiem, czy nie lepsze byłoby przedstawienie ich po kolei. W każdym bądź razie - nie wyszło to najlepiej.

Całe szczęście, że temat broni się sam i poszczególne rozdziały, każdy z osobna, są na poziomie. Słucha się tego (wybrałem formę książki czytanej) świetnie. Momentami jest przerażająco, smutno, tragicznie, momentami porywająco i wzruszająco, a momentami wręcz śmiesznie. Po raz kolejny okazuje się, że historia przebija fikcję. Szczególne wrażenie zrobiła na mnie amerykańska Mata Hari - Wysokie Kieszenie oraz angielski jeniec, jedyny przegapiony przez Amerykanów w obozie, gdyż całą bitwę przespał na kiblu, potem poszedł spać do pustego baraku, a rano następnego dnia wyszedł spokojnie na wolność przez rozbitą podczas bitwy obozową bramę skąd przejęli go filipińscy partyzanci, przy pomocy których dołączył do reszty uciekających więźniów i eskortujących ich komandosów.

Na pewno jest to jeden z ciekawszych tematów wojennych i obozowych ever, zwłaszcza w formie, w którą ubrał ją Hamtpn Sides. Mimo pewnych niedostatków samej kompozycji dzieła, jest to i tak jedna z najlepszych książek historycznych - czyta się ją lepiej niż wiele hitów fikcji wojennej, akcji i sensacji.

Zdecydowanie polecam - nie tylko miłośnikom historii. W tym dziele są głębie, których zwykle w literaturze tego typu się nie spodziewacie.


Wasz Andrew

czwartek, 9 lutego 2023

„Schronisko” Sama Lloyda - ciekawa wariacja na temat porwania




Sam Lloyd

Schronisko

Original title:
The Memory Wood
First published February 20, 2020
tłumaczenie: Agnieszka Walulik 
This edition: 400 pages, paperback
ISBN: 9788328085190


Przeglądając różnojęzyczne wydania tej powieści po raz kolejny się zastanawiam jakie kompleksy powodują, że na polskim rynku wydawniczym zamiast jak najrzetelniejszego tłumaczenia oryginalnych tytułów króluje moda wymyślania całkiem nowych, w dodatku aż nazbyt często niemających, jak i w tym przypadku, niczego wspólnego z treścią książki.

Przez pierwszą połowę „Schronisko” czytało się bardzo dobrze - solidna, klimatyczna pozycja w modnym ostatnio temacie porwania, na granicy powieści detektywistycznej, kryminału i thrillera, z dominacją tego ostatniego i koncentracji na ofierze. Potem wydawało mi się, że poziom poleciał i coś się załamało, ale to tylko była taka gierka autora z czytelnikami. Szybko się okazało, że Lloyd właśnie ujawnia iż coś, co miało być tylko dobre, jest świeżym powiewem w nieco już oklepanym kanonie. Oryginalna, zaskakująca fabuła sprawia, że nawet tym, którym porwania już się nieco przejadły, „Las Pamięci” na pewno się spodoba. Chętnie sięgnę po coś jeszcze, co wyszło spod pióra Sama LLoyda, a „Schronisko” zdecydowanie polecam.


Wasz Andrew

poniedziałek, 6 lutego 2023

"Teach Us to Outgrow Our Madness" Kenzaburō Ōe - Japoński noblista w 4 aktach

Kenzaburō Ōe

Teach Us to Outgrow Our Madness

Tytuł oryginału: Warera no kyōki wo ikinobiru michi wo oshieyo
Tłumaczenie: John Nathan
Wydawnictwo: Atlantic Books
Liczba stron: 196
Format: .epub
 
 
 

Kapryśna fortuna niejednokrotnie wymusza na nas udział w wydarzeniach, których piętno na trwale wyryte zostaje w pamięci. Intensywność, groza czy też niezwykłość danego doświadczenia może skutkować łańcuchem ewokacji, od którego nie sposób się uwolnić. Upływ lat może jedynie delikatnie zniekształcić nawiedzające nas obrazy, ale na ogół nas od nich nie uwalnia – pozostają one z nami, stając się integralną częścią osobowości, nierzadko wpływając na nasze dalsze losy. Pięknie pisze o tym japoński noblista Kenzaburō Ōe (ur. 1935), autor zbioru opowiadań Teach Us To Outgrow Our Madness.

piątek, 3 lutego 2023

"Małe rączki" Andrés Barba - Obcy w dziecięcej odsłonie

Andrés Barba

Małe rączki

Tytuł oryginału: Las manos pequeñas
Tłumaczenie: Katarzyna Okrasko
Wydawnictwo: Filtry
Liczba stron: 72
Format: .epub
 
 


Żyjesz i trwasz. Świat jest przestrzenią, do której należysz, i w której potrafisz się odnaleźć. Ramy Twojej kilkuletniej rzeczywistości nie są jeszcze zbyt szerokie, a większość rzeczy nadal ukrywa przed Tobą swą złożoność i zwodniczość. Lęk czy trwoga nie zapuściły korzeni w Twym umyśle, bowiem podświadomie wiesz, że rodzice to tytani, na których zawsze możesz liczyć, którzy obronią Cię w każdej sytuacji oraz wybawią od niebezpieczeństwa. Cóż jednak, gdy Twoja opoka znika z dnia na dzień? Jak odnaleźć się w tych nowych realiach, w których pozbawiona jesteś swoich opiekunów? Jak poradzić sobie z niezrozumiałą destrukcją, która pozostawia w Twym umyśle niezatarte piętno, piętno skażające innością?