Strony

sobota, 11 lutego 2023

Praca zbiorowa „Zakończyć pandemię” - teorie antyspiskowe






Zakończyć pandemię. Jak położyć kres pladze infekującej środowisko medyczne

tytuł oryginalny:
Ending Plague: A Scholar's Obligation in an Age of Corruption
praca zbiorowa:

Francis W. Ruscetti, , Kent Heckenlively, Judy Mikovits

tłumaczenie: Adam Nowakowski
czyta: Ewa Sobczak
format: audiobook
Published January 1, 2022 by ILLUMINATIO
ISBN 9788383210308


„Zakończyć pandemię” to druga książka Judy Mikovits (po „Pandemii kłamstw” napisanej wspólnie z Kentem Heckenlively ) jaką wziąłem na tapetę. Tym razem autorzy przedstawiają wewnętrzny portret amerykańskiego środowiska naukowego; spostrzeżenia na temat sukcesów i porażek nauki, które mogą otworzyć oczy społeczeństwa. Znajdziecie tu nigdy wcześniej nieujawnione informacje o osobowościach i napięciach, które były trzymane w największym sekrecie i motywowane dbałością o zdrowie publiczne. Sporo też informacji na temat praktyk stosowanych w środowisku naukowo-medycznym w USA, w tym tępienia i wyzyskiwania młodych naukowców, zwłaszcza zaś kobiet, nieuczciwości Big Pharmy i błędów w badaniach naukowych, nadużyć koncernów farmaceutycznych, tłumienia wszelkiego rodzaju opinii niezgodnych z „jedyna prawdą”; tuszowania i naciągania wyników badań oraz odkryć w celu uzyskania jak największych zarobków kosztem ludzkiego zdrowia.

Wielu z góry przekreśla to dzieło przylepiając mu (a pewnie raczej powtarzając, nie poznawszy albo nie zrozumiawszy treści) etykietę teorii spiskowej, którą od wielu lat korporacje farmaceutyczne i ich płatne papugi stosują i do autorki. Problem w tym, że za tezami zawartymi w tej książce stoją nawet nobliści, że wspomnę choćby jedynego dwukrotnego laureata indywidualnej nagrody Nobla Linusa Carla Paulinga. Należy też podkreślić, że wielu z tych, którzy przykleili, głównie Judi, łatkę outsidera i twórców teorii spiskowych, zostało później skazanych, również w procesach karnych, ale raz przypiętej etykietki tego typu praktycznie nie można się już w XXI wieku pozbyć, gdyż to wiek internetu i płatnych trolli. I odwrotnie – łatki geniusza, czy też genialnej metody, nie sposób odkleić, jak choćby w przypadku Egasa Moniza (twórcy mody na lobotomię) i jego nagrody Nobla, a nawet jeśli uda się udowodnić szkodliwość kolejnego cudownego leku (czy procedury), wcześniej przez lata jest on sprzedawany i ignorowane są wszelkie sygnały ostrzegawcze.

Zasadnicze pytanie brzmi – skąd pewność, że jeśli stosujemy ludzkie wirusy na tkankach zwierzęcych do opracowania leków, to wirusy z tkanek zwierzęcych nie znajdą się w gotowym produkcie, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że te wirusy dla zwierząt mogą nie być groźne, więc nie ma wiedzy czy i jak ich szukać podczas ewentualnych procedur kontrolnych. Wspomniany laureat nagrody Nobla obawiał się, że na analogicznej zasadzie szczepionki mogą zostać zanieczyszczone bakteriami pochodzącymi z roślin, co zresztą się potwierdziło.

Dzieło ma kilka warstw, co nie ułatwia lektury, gdyż konstrukcja całości nie wygląda na udaną - warstwy popularnonaukowa, historyczna i osobista są wymieszane, w moim odczuciu bez przemyślanego planu. Dodatkowym utrudnieniem dla osób, które nie czytują literatury czy prasy popularnonaukowej, jest duża ilość tego typu informacji i specyficznego żargonu dotyczącego medycyny i biochemii. Przemieszanie historii i naukowych teorii oraz osobistych perypetii, zwłaszcza Judy Mikovits, i jej żalu, choć uzasadnionego, do tych, którzy niszczyli jej karierę, może zniechęcać do wnikliwego i otwartego podejścia do pozostałych aspektów książki, które stanowią wielką wartość tego opracowania.

Zawarta w dziele historia zmian prawnych zainicjowanych w USA, psujących tradycyjne systemy wzajemnej kontroli w nauce, a zwłaszcza w farmacji, i otwierających drogę korupcji w świecie nauki, wyjaśnia, jak to było możliwe, że mechanizm odkrywania wiedzy w branży został zawłaszczony przez ideologię i korupcję w wyniku czego, jak ostrzegają autorzy, naukowcy, zwłaszcza pracujący nad zagadnieniami kluczowymi dla przemysłu farmaceutycznego, zmieniają się w skorumpowanych strażników dogmatów medycznych korzystnych dla wyników finansowych korporacji farmaceutycznych. Coraz większa rola biurokratów w świecie uczonych, zwłaszcza w medycynie, blokująca projekty potencjalnie przełomowe, ale o małej szansie powodzenia, prowadzi do wypaczenia tej dziedziny nauki.

Nauka powinna być stawianiem pytań, budowaniem hipotez i ich weryfikacją, nie powinna być zaś tym, czym staje się w medycynie, w szczególności farmacji, a zwłaszcza w produkcji szczepionek, czyli zbiorem propagandy, cenzury, dogmatów, korupcji i wielkiego biznesu, tajemnic i prawnego gwarantowania bezkarności.

Jeśli ktoś postrzega świat tylko przez pryzmat reklam, propagandy i własnych marzeń o zaufaniu do władzy i autorytetów, to na pewno ta książka może sprawiać dla niego wrażenie teorii spiskowej, gdyż stoi w opozycji do wizji zaangażowanych lekarzy i farmaceutów mających na celu tylko dobro pacjentów. Jednak poznawszy choćby pobieżnie i fragmentarycznie historię medycyny widzimy, że zabobony, a później dogmaty i błędne teorie, trzymały się w niej zawsze mocno, a każdy nowy pozytywny trend był gwałtownie i zaciekle zwalczany, zaś jego orędownicy atakowani wszelkimi możliwymi środkami. Polecam choćby znane opracowanie Jürgena Thorwalda „Stulecie chirurgów” i historię początków aseptyki i antyseptki czy narkozy wziewnej. Wtedy jednak, czyli do XX wieku mniej więcej, powodem zwalczania pozytywnych nowości była głównie głównie małostkowość „autorytetów” oraz kompleksy, ograniczenia i faktyczne braki w inteligencji gwiazd medycyny. Jednak te indywidualne motywy, choć nadal mają się dobrze, obecnie zostały zasłonięte przez pazerność korporacyjną. Przemysł farmaceutyczny oferuje pokusy, którym naprawdę trudno się oprzeć, gdyż są to poziomy korupcji przekraczające budżety niejednego państwa.

No i pozostaje sprawa najważniejsza, której większość społeczeństwa nie jest świadoma. Produkcja szczepionek jest jedynym rodzajem działalności ludzkiej, która stoi całkowicie ponad prawem. Można się sądzić z każdym – z politykiem, prezydentem, lekarzem i szpitalem, ale nie z producentem szczepionek. Doszło do tego najpierw, w latach osiemdziesiątych, w USA, a potem ta zaraza rozprzestrzeniła się na cały świat. A dlaczego stało się to akurat wtedy i w Ameryce? Bo wtedy właśnie suma złożonych pozwów o odszkodowania przerosła planowane dochody ze sprzedaży szczepionek. Gdyby producentów szczepionek nie postawiono ponad prawem, musieliby zamknąć swe firmy.

Czy gdy ktoś domaga się kontroli bezpieczeństwa produktów spożywczych wyszydza się go jako antyspożywczaka? Czemu wystarczy zadać jakiekolwiek pytania w sprawie szczepionek, nie wspominając o krytyce ich jakości, by od razu uzyskać etykietki antyszczepionkowca i oszołoma? Czy nie ma żadnej różnicy między kwestionowaniem idei szczepionek a poddawaniem w wątpliwość ich jakości i bezpieczeństwa?

A teraz wystarczy pomyśleć, co by się stało, gdyby zwykłych producentów nie kontrolowały instytucje nadzoru i system prawny (odszkodowania). Jaka byłaby jakość i bezpieczeństwo towarów? Niektóre korporacje, jak znany producent drukarek, znane są z tego, iż systematycznie łamią przepisy i są gotowe płacić milionowe a nawet miliardowe kary i odszkodowania, gdyż w pogoni za zyskiem są gotowe na wszystko. Jak by się zachowały, gdyby postawiono je ponad prawem, zwolniono z wszelkiej odpowiedzialności i zniesiono wszelką kontrolę? Czy nie jest raczej teorią spiskową wiara, że zwolnieni z wszelkiej odpowiedzialności, pozbawieni wszelkiego nadzoru producenci szczepionek, których dokumentacja stała się tajemnicą niedostępną nawet dla organów wymiaru sprawiedliwości, będą w imię dobra pacjenta stawiać jakość i bezpieczeństwo produktu ponad własnymi zyskami?

Tę książkę, podobnie jak „Pandemię kłamstw”, należy obowiązkowo przeczytać i odrzuciwszy wszelkie wcześniejsze założenia przemyśleć, ale tylko po wcześniejszym poznaniu, chociaż fragmentarycznym, dotychczasowej historii medycyny. By mieć pogląd na mechanizmy w środowisku medycznym polecałbym na początek dwie pozycje – wspomniane „Stulecie chirurgów” (okres indywidualnych strażników dogmatów naukowych w medycynie) i „Opiatową epidemię w USA” Sama Quinonesa (to już epoka korporacyjna).


Wasz Andrew

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)