Dmitry Glukhovsky
(Дмитрий Алексеевич Глуховский)
Metro 2033
tytuł oryginału: Метро́ 2033
tłumaczenie: Paweł Podmiotko
wydawnictwo: Insignis Media 2010
Do debiutanckiej powieści Dmitrija Głuchowskiego podszedłem jak zwykle, czyli nie zapoznając się bliżej ani z autorem, ani z historią powstania książki. Oczywiście w tym wypadku mniej więcej wiedziałem, w jakich realiach, czasach i kanonie rzecz będzie się rozgrywać, gdyż trudno chyba, czy to wśród maniaków gier komputerowych, czy to wśród miłośników literatury, spotkać kogoś, kto o Metrze 2033 w ogóle nie słyszał, tym bardziej, iż dało ono impuls do powstania dwóch dość głośnych gier i stanowiło początek całej serii powieści piór różnych autorów, którzy fabułę swych dzieł oparli na uniwersum wykreowanym przez Głuchowskiego, który też zresztą napisał i swój własny ciąg dalszy.
Metro 2033; jak sam tytuł wskazuje, to przyszłość. Choć niezbyt już daleka – pułapka umieszczania dat w sf. Świat po wymianie ciosów, również atomowych, między wielkimi mocarstwami. Co się stało z cywilizacją, z całą ludzkością, dokładnie nie wiadomo, ale pewnie szlag ją trafił. W Moskwie niedobitki, które już ludzkością trudno nazwać, schroniły się w tunelach metra. Tam próbują przetrwać. Na powierzchni nie wszystko wymarło. To co wybiło ludzi i sprawiło, iż Ziemia nie jest już miejscem dla nich, jednocześnie uruchomiło przyspieszoną ewolucję gatunków, które przetrwały pierwsze uderzenie i promieniowanie, jakie pozostało po kataklizmie. I te właśnie formy życia są największym zagrożeniem dla ukrywających się w tunelach, którzy nie mogą się do końca odciąć się od świata na górze, gdyż szaber resztek dawnej cywilizacji jest podstawą ich istnienia na jakim takim poziomie. Jakby tego było mało, pod ziemią też pojawiają się nowe elementy łańcucha pokarmowego, w którym człowiek niekoniecznie stanowi ostatnie ogniwo.
Herosem naszej opowieści jest Artem, młody chłopak ze społeczności zamieszkującej stację WOGN, jak i inne przypominającą teraz plemienną, podziemną wersję państwa-miasta. Jak każda zewnętrzna stacja systemu metra, WOGN od dawna zmaga się z większymi przeciwnościami niż stacje wewnętrzne, ale ostatnio napór niespotykanych wcześniej potwornych przeciwników sprawia, iż nad WOGN-em zawisła realna groźba zagłady. W poszukiwaniu pomocy Artem wyrusza w pełną przygód podróż do stacji, które zachowały więcej z dorobku dawnej ludzkości; wiedzy i technologii.
Jak widać z powyższego, fabuła nie jest specjalnie skomplikowana, choć od razu trzeba bardzo podkreślić, iż cały czas trzyma czytelnika w niepewności nie tylko co do zakończenia, ale i sposobów, w jaki rozwiną się poszczególne sytuacje. Epilog powieści jest zaś prawdziwie zaskakujący i potężnym akcentem wpisuje się w warstwę filozoficzno-moralizatorską, do której jeszcze powrócę.
O postapokaliptycznych światach napisano już powieści wiele, podobnie jak i powieści drogi pojawiło się sporo. Muszę jednak przyznać, że tak dobrze oddanego klimatu jednego i drugiego, jak dotąd, nie zdarzyło mi się spotkać, no może poza Strugackimi i jeszcze kilku innymi dawnymi tytanami s-f. Kiedy czytałem Metro, wprost dźwięczała mi w uszach kultowa ścieżka dźwiękowa Fallout*, do czego nawet Drodze Cormaca McCarthy’ego, przez wielu uznawanej za arcydzieło, bardzo było daleko.
Klimat, realia uzbrojenia i wyposażenia, gdzie autor uniknął wpadek, co cieszy prawdziwe tygrysy, to nie jedyne zalety, które i tak same by wystarczyły, by jako postapokaliptyczna przygodówka powieść weszła na trwałe do kanonu literatury fantastycznonaukowej. Po pewnym czasie czytelnik zaczyna zdawać sobie sprawę, iż opowieść ma bardzo odważną i racjonalną warstwę filozoficzno-moralną. Pytania o wiarę, o jej istotę i wartość, o człowieczeństwo i jego ocenę, o naturę Boga i człowieka, a nawet o naturę rzeczywistości w zderzeniu z literaturą, są nie tylko wyartykułowane wprost, ale również bez reszty powiązane z motorem napędzającym akcję i z zaskakującym zakończeniem, które zarazem stanowi tych rozważań tych podsumowanie. Jakie ono jest, tego oczywiście zdradzać nie będę.
Tyle wynika z samej powieści. Tym razem warto jednak dodać małe co nieco o okolicznościach jej powstania. Głuchowski zaczął pisać Metro (taki był pierwszy tytuł - bez cyferek - co było chyba jednak bardziej perspektywicznym pomysłem) jako nastolatek. Jako uczeń dojeżdżał moskiewskim metrem do szkoły i jego znajomość była pewnie impulsem do wykreowania takiego właśnie świata, a zarazem dodała powieści wiarygodności w tle. Na pewno wpływ na autora wywarł szereg klasyków s-f, jacy tworzyli przed nim oraz kultowa, wspomniana już seria gier Fallout, która pozostawia niezatarty ślad na każdym, kto się z nią zetknął. Pierwsza wersja powieści została w 2002 roku bezpłatnie opublikowana w internecie wraz z linkami do muzyki proponowanej do słuchania w trakcie lektury. W świetle powyższego twierdzenia niektórych recenzentów, iż powieść „wyraźnie została napisana pod kasę”, najlepiej świadczą o ich autorach.
W tej pierwotnej wersji opowieść miała inne zakończenie niż obecnie, lecz pod naciskiem fanów i wydawnictw zmieniono je przed pierwszą publikacją papierową, która miała miejsce w roku 2005 (jedna z prezentacji Metra 2033 miała miejsce w przeciwatomowym bunkrze Ministerstwa Łączności na Tagance.). Warto też wspomnieć, że dzisiejszy ostateczny kształt powieść uzyskała w trakcie interaktywnych internetowych konsultacji autora z czytelnikami, również fachowcami od metra, uzbrojenia i służb specjalnych. Tutaj należałoby spoliczkować następnych recenzentów; tych, którzy piszą, iż powieść miała napędzać sprzedaż gry pod tym samym tytułem (i odwrotnie). Sęk w tym, że pierwsza część gry miała premierę dopiero w roku 2010(!), a powieść do dziś jest dostępna za darmo na stronie autora. To jednak przerasta jak widać możliwości umysłowe wielu moich rodaków i kolegów po piórze, dla których nienawiść jest ważniejsza niż fakty. To ostatnie uczucie jest chyba jednym z nieodłącznych, o ile nie głównych, atrybutów bycia człowiekiem, o czym z wielkim żalem opowiada również Metro 2033. Może właśnie tego niektórzy nie mogą w nim znieść. Nie muszę już chyba dodawać, że do lektury gorąco i z pełnym przekonaniem zachęcam, choć jako bezproblemowa, bezrefleksyjna rozrywka, na którą liczyłem, powieść wcale się sprawdziła
Wasz Andrew
* seria gier RPG osadzona w świecie po wojnie atomowej (jest też odnoga strategiczna - Brotherhood of Steel)
Cykl Metro:
1/ Metro 2033
2/ Metro 2034
3/ Metro 2035
Cykl Metro:
1/ Metro 2033
2/ Metro 2034
3/ Metro 2035