Dubravka Ugrešić
Lis
Tytuł oryginału: Fox
Tłumaczenie: Dorota Jovanka Ćirlić
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 344
Pisarze i pisarki to osoby, których praca, w dużym uproszczeniu, sprowadza się do operowania słowem. Któż więc, jeśli nie oni, lepiej zdaje sobie sprawę z jego potęgi? Słowo może mieć przecież moc sprawczą, bo słowo to w pewnym sensie zarodek, z którego kreowane są złożone i skomplikowane światy, zasiedlane przez najróżniejsze płody wyobraźni. Literatów, gdyby rzecz ująć poetycko, można by określić mianem kapłanów słowa. A idąc dalej tokiem tego porównania, wyznam, że możliwość słuchania bądź czytania kazań, których tematem jest słowo, to dla mnie rzecz bardzo przyjemna, szczególnie gdy mamy do czynienia z nielichą kaznodziejką, tak jak ma do miejsce w przypadku chorwackiej pisarki Dubravki Ugrešić (ur. 1949) i jej opublikowanej przez Wydawnictwo Literackiej książki pt. Lis.
Utwór, jakim raczony jest czytelnik to ten rodzaj literatury, który wymyka się jednoznacznym klasyfikacjom. To dzieło, o którym łatwiej jest powiedzieć czym nie jest, niż określić gatunek, do jakiego moglibyśmy je zaliczyć. Ugrešić podsuwa nam sześć tekstów, które w mniejszym bądź większym stopniu – tak, by tytułowi stało się zadość – powiązane są motywem lisa. Z formalnego punktu widzenia można tu mówić o esejach przetykanych prywatnymi wynurzeniami, zaś z praktycznego, to rodzaj komentarzy, które za sprawą lekkiego momentami języka (znajdą się pewnie i tacy, dla których będzie to dezynwoltura) przywodzą na myśl felietony – istotnym jest to, że sednem każdego z tekstów pozostaje szeroko rozumiana literatura i jej cudownie nieodgadniona i niezgłębiona natura.
Istotnym elementem rozważań snutych przez Ugrešić jest materia, z której wznoszony jest literacki konstrukt. Autorka w Opowieści o tym, jak powstają opowieści na przykładzie radzieckiego pisarza Borisa Pilniaka (1894 – 1938) zastanawia się, w jakim stopniu literaci wykorzystują otaczającą nas rzeczywistość, by dokonać na niej transmutacji i czy związane z tym podglądactwo oraz podkradanie cudzych biografii można rozpatrywać na płaszczyźnie moralnej – z jednej strony mamy coś na kształt wykorzystywania cudzych przeżyć, doświadczeń czy opowieści, by tkać z nich własną historię (Ugrešić nieco ironicznie oskarża Pilniaka o kradzież duszy kobiety będącej protoplastką bohaterki jednego z jego opowiadań), z drugiej zaś należy uwzględnić Horacowy pomnik trwalszy niż ze spiżu, który jest formą nieśmiertelności. Intrygujące są także refleksje poświęcone shi-shōsetsu, czyli japońskiej powieści o sobie, tj. bazującej na elementach autobiograficznych autora – analizując Miłość głupca Tanizakiego, Ugrešić eksploruje pytanie: (…) gdzie kryje się tajemnica dobrze opowiedzianej opowieści? W grze światła i cienia, tego, co skryte, i tego, co odsłonięte, co wypowiedziane i przemilczane? Czy też, mówiąc językiem formalistów, w organizacji materiału? [1]. Jednoznacznych odpowiedzi może nie udaje się znaleźć, ale już samo ich poszukiwanie jest dość zajmujące.
Zagadnienie tworzenia opowieści jest eksplorowane także w Sztuce równowagi, gdzie Ugrešić przygląda się temu, jak funkcjonuje nasza pamięć: Zapamiętywanie ma w sobie bardzo silny mitotwórczy mechanizm, jakby zaspokajało nasz sekretny impuls do tworzenia mitów o sobie i innych, a kiedy mit raz zostanie stworzony, z trudem cokolwiek może go obalić [2]. Chorwatka podkreśla jak subiektywne czy wybiórcze potrafią być umysł oraz pamięć, na skutek czego nasze postrzeganie danego wydarzenia może znacząco różnić się od tego, co zarejestrowali inni. Przy okazji akcentowany jest fakt, że ważnym elementem literatury jest artystyczny image – Wszyscy artyści są twórcami własnych mitów, tylko jednym się udaje zostać sławnymi, a innym nie [3]. W ujęciu Ugrešić, bardzo istotną składową artystycznej tożsamości, oprócz dorobku, jest biografia – rzadko bywa, by twórczość współczesnych nam literatów była sterylnie oddzielona od życiorysu. W tym auto- i kreacyjnym kontekście ciekawie wypada też Little Miss Footnote (tytuł można by przełożyć jako Pani Przypisek), tekst poświęcony Dorothy G. Leuthold, kobiecie która w pewnym sensie została unieśmiertelniona przez Władimira Nabokowa. W anegdotyczny sposób Ugrešić przybliża nam okoliczności, w jakich dochodzi do tego, że Nabokow, prywatnie hobbysta lepidopterolog (badacz motyli), nazywa jeden z odkrytych gatunków właśnie imieniem Dorothy (neonympa dorothea dorothea). To właśnie postać Leuthold stanowi rozwinięcie oryginalnej tezy, że (…) wszyscy jesteśmy przypisami. Literackie przypisy walczą o przetrwanie jak koguty przyuczone do walki, wszystko w pewnym momencie sprowadza się do tego, kto kogo „przypisze”, kto pozostanie tekstem, a kto przypiskiem [4].
Wątek tworzenia opowieści zostaje też poruszony, i to w sposób dosłowny, w Owdowiałej lisicy. Autorka opisuje swoje doświadczenia związane z wizytą w Szkole Holden, czyli (…) w jednym z bardziej znanych europejskich „laboratoriów rekreatywnego, kreatywnego i terapeutycznego typu” [5], będącą czymś na wzór szkoły opowiadaczy. Spotkanie z tamtejszymi uczniami staje się asumptem do przemyśleń dotyczących istoty literatury – podsumowaniem jest swoiste credo, w którym można doszukać się choćby nawiązania do Dzieła otwartego Umberto Eco: Pisania nie można się nauczyć. Kropka. Pisania literatury nie można się nauczyć. Bo w procesie pisania tekstów literackich uczestniczy też (Jego Wysokość) Czytelnik. Kropka. Literatury nie pisze się dla pieniędzy ani z powodu pieniędzy, ona nie podlega finansowemu wartościowaniu; innymi słowy, literatura jest bezcenna. Kropka. Istnieje prawdziwa literatura i „wannabe” literatura. Jedna żywi się drugą, kwestionują swój status, a jednocześnie jedna istnieje dzięki drugiej. Kropka [6].
Ale Lis to nie tylko studium poświęcone temu, jak rodzi się powieść. Ugrešić porusza szereg bardzo różnorodnych tematów – począwszy od awangardowych artystów leningradzkich skupionych wokół kolektywu OBERIU (Объединение реального искусства, czyli Stowarzyszenie Prawdziwej Sztuki), poprzez wspomnienia ze studiów w Moskwie w ramach dwusemestralnego stypendium, brak zgody na sklejanie w jedną bryłę fali migrantów zalewających Europę, własne przeżycia wojenne związane z Rozpadem Jugosławii, wykaz książek traktujących o futbolu, a skończywszy na krytycznej analizie prawdziwej chorwackości (trudno nie dopatrzyć się powiązań z prawdziwymi Polakami). Generalnie autorka nie waha się dzielić z czytelnikiem intymnymi szczegółami ze swojego życia, odsłaniając bolesne rany i blizny. Momentami można nawet posądzać Ugrešić o gderliwość, co zresztą zauważa sama pisarka. Jednocześnie trudno nie docenić erudycji pisarki, która jak ryba w wodzie czuje się nie tylko w świecie literatury, ale i w wodach przekładu, historii czy sztuki.
Wypadkową tych wszystkich składowych jest książka, którą czyta się z niemałym zainteresowaniem oraz podziwem. Ugrešić jawi się jako enfant terrible chorwackiej literatury, która bezpardonowo wyraża krytyczne uwagi zarówno pod adresem kultury masowej, własnej ojczyzny czy literackiego światka. I chyba z tego względu warto po Ugrešić sięgnąć – to co pisze jest niewygodne, uciążliwe i uwierające, ale skutecznie zmusza do autorefleksji.
Ambrose
--------------------------------
[1] Dubravka Ugrešić, Opowieść o tym, jak powstają opowieści w: Lis, przeł. Dorota Jovanka Ćirlić, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017, s. 46
[2] Dubravka Ugrešić, Sztuka równowagi w: Lis, przeł. Dorota Jovanka Ćirlić, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017, s. 76
[3] Tamże, s. 82
[4] Dubravka Ugrešić, Little Miss Footnote w: Lis, przeł. Dorota Jovanka Ćirlić, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017, s. 263
[5] Dubravka Ugrešić, Owdowiała lisica w: Lis, przeł. Dorota Jovanka Ćirlić, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017, s. 317
[6] Tamże, s. 335
Nie wiem dlaczego z góry zakładałam, że proza Dubravki Ugresic do mnie nie trafi, a raczej będzie zbyt trudna i wymagająca szerokiej literackiej wiedzy, niemalże akademickiego przygotowania. Tymczasem bardzo zachęciłeś mnie do sięgnięcia po "Lisa" (w swoim czasie oczywiście, bo nie czytam książek w ilościach hurtowych). Interesują mnie analizy procesu twórczego, podglądanie tego jak rodzi się powieść, relacje między życiem realnym a fikcją w literaturze, a także gra pisarza z czytelnikiem. Zaciekawiły mnie rozważania pisarki o powieści Tanizakiego, tym chętniej sięgnę po nią. Moje ulubione książki, których dużą część zajmują przemyślenia pisarza na temat literatury, pisania, tworzenia, roli pisarza/opowiadacza i czytelnika, na temat sensu opowiadania historii to np. "Jeśli zimową nocą podróżny" Calvino, "Podróż na południe" Ajvaza, "Księga szeptów" Vosganiana.
OdpowiedzUsuńO, to ciekawe. Możesz zdradzić dlaczego przyjęłaś takie założenie? To była czysta intuicja, czy jednak było to czymś podyktowane?
UsuńOczywiście, wydaje mi się, że im bardziej oczytany/a czytelnik/czka, tym więcej można wyciągnąć z lektury, ale akurat Tobie braku oczytania zarzucić nie sposób, więc spotkanie z Dubravką może być b. przyjemnym doświadczeniem :)
A za listę pięknie dziękuję - jak na razie czytałem tylko "Jeśli zimową nocą podróżny", więc pozostałe tytuły skrzętnie odnotowuję.
Miałam takie wrażenie wcześniej, przed kilku(nastu) laty, ale teraz chętnie sięgnę po jej twórczość.
UsuńJa po tym pierwszym spotkaniu także nabrałem ochoty na pozostałe książki Ugrešić. Zarówno na te eseistyczne, jak i powieści. Całe szczęście, że całkiem sporo tytułów przełożono na j. polski.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa! Ale muszę uściślić - akurat tę książkę wypożyczyłem z biblioteki ;) Dbając zarówno o przestrzeń mieszkalną jak i domowy budżet, staram się regularnie odwiedzać te przybytki kultury (dochodzi do tego jeszcze nostalgia, bo babcia długo pracowała zarówno w czytelni jak i bibliotece) - stąd pewnie z połowa książek opisywanych przeze mnie na blogu pochodzi właśnie z biblioteki :)
UsuńA zdradzisz, dlaczego sięgnąłeś po tę książkę? Czyżbyś chciał napisać powieść? :)
OdpowiedzUsuńZ książek tego typu polecam „Czułego narratora” Olgi Tokarczuk, którego podczytuję sobie po kawałeczku, z zachwytem.
Hehe, zdradzę, zdradzę, przy czym nie jest to chęć napisania książki. Swego czasu przeglądałem internetowy katalog biblioteczny w poszukiwaniu pisarki spoza anglosaskiego kręgu kulturowego. No i padło na Ugrešić - dopiero po wybraniu "Lisa" (skusiła mnie ciekawa okładka) przeczytałem, że mam do czynienia ze zbiorem esejów :)
UsuńA za zaproponowanie "Czułego narratora" dziękuję - prozę Tokarczuk b. sobie cenię, więc i po eseistykę pasowałoby sięgnąć.
Przeglądanie katalogów to jest to! W czasach przedsieciowych lubiłem się szwendać po egzotycznych zakątkach bibliotecznych regałów.
UsuńJa miałem taką możliwość dzięki babci, która pracowała w czytelnik, a później w bibliotece. Nie raz i nie dwa buszowaliśmy z siostrą między regałami, starając się zachować absolutną ciszę, co oczywiście było absolutnie niemożliwe dla kilkuletnich szkrabów :)
UsuńUgresic jest znakomitą pisarką, cenię ją za przenikliwość (eseje) oraz swoistą melancholię (proza). Za intertekstualność zresztą też, a widzę, że w "Lisie" jest jej znacznie więcej niż "Życie jest bajką".;)
OdpowiedzUsuńJa przygodę z dorobkiem Ugrešić dopiero zaczynam, ale widzę, że nie będzie to jednoksiążkowa znajomość. Jest jakiś tytuł, który szczególnie polecasz?
Usuń