Strony

piątek, 23 lutego 2024

"Maja. Historia pewnej Hinduski" Nirmala Moorthy - Hinduski Bildungsroman

Nirmala Moorthy

Maja. Historia pewnej Hinduski

Tytuł oryginału: Mayak
Tłumaczenie: Monika Nowakowska
Wydawnictwo: Akademickie Dialog
Liczba stron: 392
Format.epub
 
 
 

W idealnym świecie, płeć niemal w żadnej mierze nie powinna warunkować naszych losów. Oczekujemy, że będziemy traktowani tak samo, otrzymywać identyczne szanse, a nasze postępowanie będzie mierzone jednakową miarą, niezależnie od tego, czy jesteśmy kobietą czy mężczyzną. Tyle, że to, co pożądane i postulowane, nie zawsze przywdziewa szaty realności i podobnie rzecz ma się z byciem kobietą – są miejsca na świecie, gdzie urodzenie się jako istota płci żeńskiej oznacza znaczące ograniczenie przywilejów oraz możliwości. Jednym z takich rejonów są Indie, o czym przekonujemy się sięgając po powieść Maja. Historia pewnej Hinduski, pióra Nirmaly Moorthy, indyjskiej dziennikarki i pisarki.

Książka koncentruje się na perypetiach tytułowej Mai, niepokornej dziewczyny wywodzącej się z konserwatywnej hinduskiej rodziny. Utwór utrzymany jest w formie rozległej reminiscencji – na pierwszych stronach dowiadujemy się, że bohaterka powraca do Indii, by wziąć udział w pogrzebie ojca, z którym rozstała się w bardzo burzliwych okolicznościach. Ceremonia pożegnalna staje się pretekstem, by prześledzić długą i wyboistą drogę, jaką musiała pokonać Maja, by stać się samodzielną kobietą, mającą możność samostanowienia. Jednocześnie dowiadujemy się, jaką cenę przychodzi jej zapłacić za uzyskaną wolność.

Dzieło Nirmaly Moorthy to klasyczny Bildungsroman, czyli powieść o formowaniu, w której przedstawiono kształtowanie się osobowości hinduskiej dziewczynki. Maja to najmłodsza spośród czwórki rodzeństwa, mająca jednego brata i dwie siostry. Z całej gromadki to ona jest najbardziej podobna do ojca pod kątem nieustępliwości i uporu. Jeśli do tej zaciętości dodać buntowniczość i przekorę, nakazujące kontestować i poddawać w wątpliwość to, co mówią dorośli, to oczywistym jest, że Maja ma ogromne problemy, by dostosować się do ogromu reguł i nakazów, panujących w społeczności, w której dorasta.

Przybliżenie biogramu Mai służy Nirmali Moorthy ukazaniu położenia kobiet w tradycyjnych kręgach kultury hinduskiej. Obraz, jaki serwuje autorka jest bardzo gorzki – zasygnalizowane zostają ogromne nierówności między płciami, w efekcie których kobieta jawi się jako służebnica bądź niewolnica w pełni zależna od męskich członków rodziny: Prawie trzy tysiące lat temu, w tak zwanym okresie epickim historii Indii, Manu zarządził, żeby kobieta do chwili zamążpójścia stanowiła własność ojca; następnie własność, aż do jego śmierci, męża; a potem, jeśli mąż umarł przed nią, przechodziła pod władzę syna. W żadnym momencie życia kobiety nie uważano jej za zdolną do samodzielnego decydowania o swoim losie [1]. Na podstawie licznego grona bohaterek, Moorthy kreśli ograniczenia, mury i bariery, jakie stawiane są przed córkami czy żonami. Na przykładzie Mai dowiadujemy się, że dla rodziny głęboko wierzących Hindusów, dziecko płci żeńskiej to głównie wydatek i generator kosztów, w który jednak nie warto inwestować (Tytuł inżyniera daje dobre, solidne kwalifikacje. Pieniądze wydane na chłopaka to pieniądze dobrze wydane, ale nadmierne wykształcenie w wypadku dziewczyny nie jest korzystne [2]), bowiem zgodnie z przytoczoną wcześniej wykładnią, kobieta nie może być finansowo samowystarczalna i musi polegać na mężczyznach. Rola córki sprowadza się do tego, by zostać dobrze wydaną za mąż, przy czym za wybór partnera odpowiadają rodzice (Nigdy nie poznam się z nikim na tyle, by móc sama zadecydować. Nie mam żadnych okazji do spotykania kawalerów. A nawet gdybym miała, co to by był za skandal, gdyby mężczyzna zdradził choćby najmniejszą chęć zaproszenia mnie gdzieś, czy nawet porozmawiania ze mną na osobności [3]). Na barkach ojca i matki spoczywa też brzemię posagu, który potrafi przyjmować kolosalne rozmiary – nie brak ludzi nadużywających potężnej pozycji mężczyzny w hinduskiej kulturze, żądając od familii panny młodej horrendalnych kwot, targując się przy tym o ich wysokość do samego końca, wiedząc doskonale, że odwołany w ostatnim momencie ślub to hańba jedynie dla porzuconej tuż przed ceremonią niewiasty. Lęk przed staropanieństwem sprawia, że ludzie nie tylko akceptują nieuczciwe układy, ale i ukrywają wstydliwe sekrety, co nierzadko uniemożliwia udzielenie w porę pomocy (Musi znaleźć mężów dla dwóch kolejnych córek, a najmniejsze choćby podejrzenie o zaburzenia psychiczne w rodzinie pozbawiłoby je wszelkich szans [4]). Jeśli mimo tych wszystkich trudności, kobiecie uda się wyjść za mąż, jej byt zmienia się w nieznacznym stopniu. Kuratela rodziców zastąpiona zostaje przez opiekę małżonka, który staje się panem i władcą, dzierżącym niemal absolutną władzę (Szczupła, koścista kobieta, ze szczyptą srebra w rzednących włosach, Gomati mówiła cicho, prawie na granicy słyszalności. Rzadko kiedy wyrażała jakieś opinie, chyba że były one echem poglądów męża. Jak większość indyjskich kobiet z jej warstwy społecznej żyła w świecie odizolowanym od trudności prawdziwego życia, pod opiekuńczym kloszem finansowo samowystarczalnego małżonka [5]). To mąż ma monopol na rację, to jego słowo się liczy, to on podejmuje kluczowe decyzje. Także wtedy, gdy partner odejdzie z ziemskiego padołu, wdowa wegetuje w jego cieniu – byt bez mężczyzny jest uważany za tak przerażający, że żałoba po nim noszona jest aż do śmierci (Szkoda, że wasz ojciec i jego brata – Nalini nigdy nie wymawiała imienia swojego męża – są takimi konserwatystami. Mogli zapewnić siostrze wykształcenie i umożliwić samodzielne utrzymanie. Może nawet powtórne wyjście za mąż. Ale nie! Musieli jej zgolić włosy i kazać nosić workowate stroje i popiół przez całe życie [6]), zaś za układ idealny uchodzi taki, kiedy to kobieta umiera jako pierwsza (Wielka czerwona tilaka ozdobiła środek czoła Gity, ponieważ zmarła jako sumagali – czyli nie zaznała przeklętego losu wdowieństwa – co jest ostatecznym pragnieniem każdej hinduski [7]).

Niemało uwagi Nirmala Moorthy poświęca także opisom obyczajów, rytuałów i wierzeń, co pozwala zagłębić się w meandry hinduskiej kultury. Dokładne zaprezentowanie przeróżnych ceremonii (związanych ze śmiercią, narodzinami czy ślubem) możliwe jest za sprawą sprytnego zabiegu – Maja dowiaduje się o ich znaczeniu i pochodzeniu od stryjenki Nalini, która bardzo chętnie dzieli się swoją rozległą wiedzą w tej materii.

Oprócz kwestii społeczno-kulturowych, Maja. Historia pewnej Hinduski porusza również sprawy polityczne. Książka jest ciekawym portretem Indii pod rządami Indiry Ghandi (1917 – 1984), która urząd premiera piastowała w latach 1966 – 1977 oraz 1980 – 1984. W tle słyszymy echa kryzysu z 1975, kiedy to Indira Ghandi oskarżona zostaje o nieuczciwe praktyki wyborcze, a wobec niekorzystnego wyroku sądu i narastającego chaosu, pani premier decyduje się na wprowadzenie stanu wyjątkowego. Jeszcze bardziej brzemienne w skutkach są niepokoje wywołane separatystycznymi tendencjami w Pendżabie, północno-wschodnim stanie Indii zamieszkałym w większości przez Sikhów, gdzie fundamentalistyczne partie i organizacje sikhijskie domagają się poszanowania dla ortodoksyjnej wersji swojej religii oraz utworzenia niepodległego państwa Sikhów – Khalistanu. Indira Ghandi, przede wszystkim z racji infiltracji jej bezpośredniego środowiska przez agenta KGB, jest przeświadczona, że CIA oraz wywiad pakistański przykładają rękę do rychłego powstania Sikhów i w związku z tym decyduje się na wykonanie ataku wyprzedzającego – armia hinduska w ramach operacji Niebieska Gwiazda likwiduje Jarnaila Singha Bhindranwale, lidera sikhijskiej organizacji Damdami Taksal. Jako, że pacyfikacja ekstremisty i jego popleczników odbywa się w Złotej Świątyni Sikhów w Amritsarze, a prócz bojowników sikhijskich, giną również cywile, wiele sikhijskich środowisk pała żądzą odwetu, którego ofiarą padają osoby odpowiedzialne za feralną operację. Śmierć z rąk swoich sikhijskich ochroniarzy ponosi m.in. Indira Ghandi, co jeszcze bardziej wzmaga i tak już krwawe zamieszki – przypadkowi Sikhowie w całym kraju są linczowani, co doprowadza Indie na krawędź wojny domowej. W tekście pojawiają się jedynie odłamki wspomnianych wydarzeń – trochę szkoda, że autorka nie zdecydowała się na ich precyzyjniejsze naszkicowanie, co pozwoliłoby lepiej zrozumieć niepokój, jaki odczuwają ówcześnie Hindusi.

Nie zmienia to jednak faktu, że Maja. Historia pewnej Hinduski to złożona i bardzo dobra powieść. To klasyczny Bildungsroman osadzony w hinduskiej rzeczywistości – z jednej strony jesteśmy świadkami dojrzewania indyjskiej dziewczyny, dla której kobiecość, z racji uwarunkowań kulturowych, jest swoistym piętnem, uzmysłowiającej sobie, że podejmowane przez nas wybory niosą ze sobą określone, nierzadko bolesne konsekwencje. Z drugiej zaś, raczeni jesteśmy panoramą hinduskiego społeczeństwa z lat 70-tych i 80-tych XX wieku, która umożliwia wyobrażenie sobie, jak wygląda życie codzienne w tym frapującym, choć niewolnym od napięć, niepokojów i mizoginii, kraju.

 

  

P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/dfa8df


------------------------------

[1] Nirmala Moorthy, Maja. Historia pewnej Hinduski, przeł. Monika Nowakowska, Wydawnictwo Akademickie Dialog, Warszawa 2002, s. 192

[2] Tamże, s. 75

[3] Tamże, s. 82 – 83

[4] Tamże, s. 46

[5] Tamże, s. 22

[6] Tamże, s. 114

[7] Tamże, s. 53

7 komentarzy:

  1. I właśnie z powodu takiego traktowania kobiet Indie mnie nie fascynują, wolę czytać o innych krajach. A wiesz może, czy losy autorki były podobne do losów Mai, bohaterki tej książki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie o tyle ten kraj ciekawi, że to ogromna kotłowanina kultur, religii, grup etnicznych. No i na geopolitycznej planszy Indie stają się coraz poważniejszym graczem - sam, od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę, mam z przedstawicielami chemicznych firm hinduskich znacznie częstszą styczność.

      Co do położenia kobiet, to fakt, nie jest ona godna pozazdroszczenia. Ale dlatego ja zamierzam sięgać po kolejne książki, żeby przekonać się, na ile sytuacja w tej materii ulegnie zmianie.

      Życiorysu autorki niestety nie znam, więc trudno mi powiedzieć, na ile losy Mai są odwzorowaniem biografii samej Nirmaly Moorthy.

      Usuń
  2. Powieść wydaje się bardzo interesująca, i to zarówno w wątku o dorastaniu w opresyjnej rodzinie, jak i ze względu na mało znane u nas wydarzenia polityczne, stanowiące jej tło. Jeśli wybiorę się czytelniczo do Indii, wezmę ją pod uwagę. :)
    Galene

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli zdecydujesz się na literacką podróż do Indii to polecam tę książkę, która okazała się bardzo ciekawa.

      Usuń
  3. Dzięki za tekst. Przyznam bowiem - i wiem, że to może ciut małostkowe - ale okładka w połączeniu z tytułem zdecydowanie mnie nie przyciągnęłyby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że brzmi i wygląda to kiczowato, choć graficznie i tak nie jest najgorzej - jeśli chodzi o Dialog i hinduskie klimaty, to moim potworkowym faworytem jest "Czas postu, czas uczty" Anity Desai. I podobnie jak w omawianym przypadku, za niezbyt zachęcającą okładką skrywa się ciekawa treść.

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)