Strony

poniedziałek, 4 lipca 2022

"Pan Nakano i kobiety" Hiromi Kawakami - Uroki codzienności

Hiromi Kawakami

Pan Nakano i kobiety

Tytuł oryginału: Furudogu Nakano shoten
Tłumaczenie: Anna Zalewska
Wydawnictwo: W.A.B.
Seria: Don Kichot i Sancho Pansa
Liczba stron: 240
 
 

O słodka codzienności. Jakżeś Ty niedoceniania. Wielu widzi w Tobie jedynie odcienie nużącej szarości, przyjmując, żeś powtarzalna i naznaczona rutyną. Zarzucana Ci jest schematyczność, w której nie sposób doszukać się czegokolwiek drogocennego. Głowy nabite sloganami i sztampowymi hasłami nie chcą otworzyć się na Twe bogactwo i nie zamierzają pochylić się nad Tobą, by spojrzeć na Twe przeróżne i zmieniające się niczym w kalejdoskopie oblicza. A jak wielkim błędem jest takie niedocenianie rzeczy pozornie błahych, pięknie uzmysławia nam japońska pisarka Hiromi Kawakami (ur. 1958), autorka powieści Pan Nakano i kobiety.

Akcja utworu osadzona jest w sklepie ze starociami, który od 25 lat prowadzi pan Haruo Nakano. Miejsce to jest o tyle specyficzne, że właściciel nie zajmuje się antykami, a rzeczami, którym bliżej do starych gratów: Talerzyki i miseczki o trochę bardziej eleganckich wzorach, lampki zaprojektowane z zacięciem artystycznym, przyciski do papierów z imitacji onyksu, w kształcie żółwia czy zająca, maszyny do pisania starego typu i tym podobne rzeczy [1]. Nie przedstawiają one szczególnej wartości, a mimo to nie brak klientów zapewniających nie tylko ruch w interesie, ale i przypływ kapitału wystarczający do tego, by biznes trwał bez większych perturbacji. W działalność tego skromnego przedsiębiorstwa zaangażowana jest pani Masayo, prywatnie siostra pana Nakano, niespełniona artystka usiłująca realizować swe pasje na polu sztuki nowoczesnej oraz milkliwy pomocnik Takeo Kiryū, którego lęk przed ludźmi w połączeniu z niechęcią do zawiązywania nowych kontaktów ociera się o mizantropię. Od niedawna pracownicą sklepu pana Nakano jest także młoda Hitomi Suganuma – Hitomi jest pierwszoosobową narratorką książki i to z jej perspektywy ukazane zostają perypetie wszystkich protagonistów, perypetie, na które składają się chwile radości, zabawne momenty, podejmowanie istotnych życiowych wyborów czy mniejsze jak i większe dramaty.

Sam koncept poprowadzenia osi fabularnej jest o tyle ciekawy, że losy bohaterów (zarówno pierwszo- jak i drugoplanowych) mocno splecione są z obiektami, które gromadzone są u pana Nakano. Znamienny jest już fakt, że tytułem każdego z rozdziałów jest przedmiot, z którym wiąże się konkretna historia. Rzeczy materialne stają się tym samym nośnikami pamięci, misami, do których wlewane są opowieści i stąd ich największą wartością okazują się być okruchy przeszłości, jaki w sobie zawierają – Hiromi Kawakami przypomina nam jak mocno nasz byt uwarunkowany jest przez materię, która – choć martwa – może całkiem sporo o nas powiedzieć. To oddanie pola przedmiotom sprawia jednocześnie, że Pan Nakano i kobiety to proza naznaczona dwoistością – z jednej strony jest to powieść szkatułkowa (bo każdy nowy okaz to kolejna anegdota czy epizod związany z osobą sprzedającego), z drugiej zaś raczeni jesteśmy niespiesznie rozwijającą się relacją Hitomi na temat jej życia prywatnego, niewolnego od komplikacji i zawirowań.

Pomysł, by tak mocno skoncentrować się na przedmiotach i zaprezentować je jako swoiste nośniki, w których zapisano wycinki cudzych biografii, przywodzi na myśl bardzo dobry zbiór opowiadań Odwlekane porządki autorstwa polskiego pisarza, Marcina Borkowskiego. Co interesujące, tego typu koncept odnaleźć można również w literaturze japońskiej – Muzeum ciszy pióra Yōko Ogawy to książka traktująca o młodym muzealniku otrzymującym bardzo nietypowe zlecenie, jakim jest stworzenie przestrzeni dla osobliwej kolekcji rzeczy codziennego użytku, które łączy jedynie to, iż wszystkie zostały skradzione właścicielom tuż po ich zgonie. Zresztą twórczość Ogawy (a w szczególności powieść Miłość na marginesie) można przywołać również w kontekście stylu, jakim operuje Hiromi Kawakami, bowiem dzieła obu pisarek cechują się delikatnością, subtelnością ulotnością i niespiesznością. Zarówno Ogawa jak i Kawakami skupiają się na detalach i drobnostkach, z jakich złożony jest nasz byt, pokazując jak wiele może się dziać w sytuacjach, kiedy z pozoru nie dzieje się nic – Japonki uświadamiają nam ile zyskują obserwatorzy, bacznie przyglądający się otoczeniu (obdarzeni ponadto choćby minimalną umiejętnością wysłuchiwania tego, co mają do przekazania bliźni), którzy co rusz zaskakiwani są intrygującymi historiami.

Choć tytuł polskiego wydania zdaje się sugerować, że bohaterem większości owych historii jest pan Nakano oraz kobiety, z którymi łączą go bardzo zażyłe relacje, to jednak fabularne akcenty są porozkładane zgoła inaczej. Pan Nakano, czy też – ujmując sprawę jeszcze precyzyjniej – jego sklep, to raczej punkt, w którym zbiegają się losy kilku osób (nie tylko kobiet, choć te faktycznie przeważają). Owo składowisko staroci staje się przystanią, w której może nie jest idealnie, ale gdzie można znaleźć wytchnienie, spokój, wyciszenie, dobre słowo oraz szczerą poradę. Klimat tego miejsca współtworzą Haruo oraz jego siostra Masayo, którzy mimo iż w wielu kwestiach stanowią swoje przeciwieństwo, to na ogół wzajemnie się dopełniają, pieczołowicie dbając przy tym o swoich młodszych podopiecznych (Takeo i Hitomi mogą mieć nierzadko inne zdanie w tym temacie, bo sposób w jaki Haruo okazuje swoje przywiązanie do swoich pracowników naznaczony jest zarówno dyskrecją jak i nieporadnością).

Czytanie o przygodach całej czwórki wiąże się z niemałą czytelniczą satysfakcją, głównie z racji tego jak Hiromi Kawakami odmalowuje swoich bohaterów. Hitomi oraz Takeo są odrobinę niezgułowaci i nieporadni w kontaktach ze sobą oraz z innymi ludźmi, można zarzucić im brak zdecydowania i wytrwałości, zbyt łatwe rezygnowanie ze swoich zamierzeń czy marzeń. Z kolei pan Nakano nie grzeszy grzecznością, czasami zachowuje się bardzo dziecinnie, zdarza mu się wygłaszać komentarze i uwagi, w których trudno jest się połapać (pozorny brak ładu i składu wynika ze stosowania skrótów w procesach myślowych, skrótów, o których nie jest informowany rozmówca). Wszystkie te wady oraz słabostki opisywane są z ciepłą ironią, za sprawą której protagoniści stają się nam bardzo bliscy. Nie są to ludzie idealni, ich decyzje niewolne są od pomyłek (nie brak też zaniechań), a zarazem potrafią cieszyć się chwilą i doceniać małe szczęścia, jakie przydarzają się na życiowej drodze.

W rezultacie Pan Nakano i kobiety to przyjemnie zaskakująca proza – Hiromi Kawakami kreśli przed nami portrety psychologiczne bardzo zwyczajnych (na pierwszy rzut oka) postaci, które przy głębszych poznaniu ujawniają bogactwo swoich osobowości. Miłosne podchody, (nie)porozumienia z bliźnimi, przedmioty skrywające w sobie okruchy biografii swoich właścicieli, komizm sytuacyjny – wszystkie te elementy naszkicowane piórem Hiromi Kawakami nabierają nowej optyki, która mile orzeźwia swoją świeżością.

 


P.S. Tak, Ukraina wciąż walczy. Tak, możemy, choćby w pewnym stopniu, pomóc jej obrońcom i obrończyniom. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! zrzutka.pl/adr4dn


------------------------------

[1] Hiromi Kawakami, Pan Nakano i kobiety, przeł. Anna Zalewska, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2012, s. 7

4 komentarze:

  1. Ale te pierwsze zdania to cytat z książki??? To ciekawe, że akcja osadzona została w sklepie. Również w takich powieściach jak „Dziewczyna z konbini” oraz „Kwiat wiśni i czerwona fasola” spora część akcji dzieje się w sklepie. Być może istnieją jeszcze inne japońskie książki, w których podobne miejsce odgrywa dużą rolę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie, to moje wymysły :) A co do tego wątku sklepowego, to masz rację. Można zauważyć tu ciekawą zależność, bo w każdej z tych powieści sklep jest przestrzenią, która w pewnym sensie zapewnia bohaterom schronienie i daje poczucie bezpieczeństwa. Świetnie to wychwyciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm... Chyba się zainteresuję nie tylko tą książką, ale i sklepową tematyką. Znalazłem już nawet publicznie dostępny artykuł naukowy: https://www.researchgate.net/publication/334017246_Konbini-Nation_The_Rise_of_the_Convenience_Store_in_Post-Industrial_Japan

    Poszukam też czegoś pod kątem kulturowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To stricte odnośnie "konbini" polecam jeszcze "Dziewczynę z konbini".

      A za link do artykułu śliczne dzięki. Przeczytam w wolnej chwili, bo już samo streszczenie brzmi ciekawie.

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)