Yukio Mishima
Thirst for Love
Tytuł oryginału: Ai No Kawaki
Tłumaczenie: Alfred H. Marks
Wydawnictwo: Vintage
Liczba stron: 200
Miłość to wyraz grząski niczym bagno. Łatwo go bowiem wypowiedzieć, ale gdybyśmy chcieli uściślić, co właściwie mamy na myśli, gdy mówimy miłość, to szybko mogłoby się okazać, że na dobre utkniemy w plątaninie słownych definicji nierzadko niebezpiecznie zbliżających się do pustosłowia. Bywa więc, że prościej jest zacząć od końca, tj. określić, co miłością nie jest. Kolejną książką, po Innych kobietach pióra Evelyn Lau, która pozwala ustalić ramy miłosnego negatywu jest Thirst for Love autorstwa jednego z najwybitniejszych pisarzy japońskich, Yukio Mishimy (1925 – 1970).
Akcja powieści, której polski tytuł mógłby brzmieć Pragnienie miłości, osadzona jest w powojennej Japonii. Kanwą, na której osnuto fabułę, są losy młodej wdowy Etsuko. Kobieta po śmierci swojego męża, który umiera na tyfus, przyjmuje zaproszenie teścia Yakichiego i wyprowadza się z Tokio, by osiąść w wiejskim gospodarstwie pod Osaką. W domostwie mieszkają już Kensuke, najstarszy syn Yakichiego, razem z żoną Chieko oraz Asako, małżonka najmłodszego potomka razem z dwójką dzieci. Skromną społeczność uzupełniają młoda gosposia Miyo oraz niewiele od niej starszy ogrodnik Saburo. Tuż po przybyciu do posiadłości, Etsuko obdarowana zostaje specjalnymi względami ze strony teścia, którego zamiary zaczynają przyjmować bardzo wyraźną postać uczynienia z synowej swojej konkubiny. Przywileje niedostępne dla pozostałych wzbudzają natychmiastową zazdrość, ale sprawy komplikują się na poważnie w chwili, gdy Etsuko zdradza coraz większe zainteresowania osobą Saburo. Jeśli dodać jeszcze do tego fakt, iż budzące się do seksualnej aktywności ciało Saburo zdaje się odpowiadać na sygnały wysyłane przez hormony dojrzewającej Miyo, to oczywistym jest, że wichry potężnych emocji są nieuchronne.
Czytając ten pobieżny zarys fabuły, naznaczony uczuciowymi komplikacjami i zawirowaniami, nietrudno o skojarzenia z banalnym romansem w prowincją w tle. Na szczęście tego typu obawy rozwiewają się po kilku pierwszych stronach, kiedy uzmysławiamy sobie, że dzieło, jakim raczy nas Mishima to wieloaspektowe studium jednostki pogrążonej w toksycznych relacjach. Wraz z przybliżaniem szczegółów dotyczących związku Etsuko ze zmarłym mężem czy jej kontaktów z teściem, widzimy bezmiar tęsknoty za okazaniem zainteresowania czy czułości, przemieszany z zupełną beznadzieją. Etsuko jawi się jako przeraźliwie samotna i zdesperowana kobieta, gotowa rzucić się na najmniejszy miłosny ochłap. Tyle, że z racji dotychczasowych, negatywnych doznań, umysł bohaterki coraz mocniej dryfuje w stronę brzegu zwanego projekcją bądź fantazją. W efekcie, tuż po dotarciu do owego lądu, psychika Etsuko zanurza się w kałuży afirmacji, której obiektem jest Saburo, czy też, ujmując rzecz ściślej i precyzyjniej, wyimaginowany i wyidealizowany obraz Saburo. Tym samym w całą sprawę wciągnięty zostaje młodzieniec, który zmuszony zostaje do zmierzenia się z własnym mirażem, przekonując się przy tym, że taki pojedynek może być śmiertelnie niebezpieczny.
Kwestią decydującą o tym, że proza Yukio Mishimy jest tak atrakcyjna i wciągająca są pieczołowicie nakreślone portrety psychologiczne, ze szczególnym uwzględnieniem Etsuko. W książce dominuje trzecioosobowa narracja, przy czym niemal wszystkie zdarzenia ukazane są właśnie z punktu widzenia Etsuko. Ponadto w wybranych fragmentach utworu przychodzi nam poznać najintymniejsze przemyślenia i refleksje protagonistki, które ujęto w formie narracji pierwszoosobowej. Warto przy tym zaznaczyć, że sylwetka Etsuko zaprezentowana jest w sposób chłodny i zdystansowany. Mishima jawi się jako niewzruszony i bezlitosny obserwator, bacznie przyglądający się intrygującemu go obiektowi, względem którego nie żywi jednak żadnych emocji. Ten brak empatii i chłód bardzo mocno kontrastuje potężnym ładunkiem egzaltacji, jaką nacechowane są karty powieści. Godna uwagi jest również różnorodność życia wewnętrznego powołanych do życia postaci – w tym kontekście najciekawiej wypadają sceny, w których występują Etsuko oraz Saburo. Skomplikowanym i wielopoziomowym dywagacjom doświadczonej przez los kobiety towarzyszą naiwność, nieodpowiedzialność oraz prostolinijność młodego ogrodnika, wspaniale uzmysławiając nam jak odmienne mogą być nasze percepcyjne aparaty, za sprawą których odbieramy płynące z otoczenia bodźce.
Ozdobnikiem Thirst for Love są niewątpliwie poetyckie fragmenty poświęcone opisom przyrody. Mishima z ogromnym kunsztem odmalowuje tło danej sceny, kreśląc je za pomocą raptem kilku kresek: Niebo przybrało barwę bieli. Wielkie połacie chmur, czekając by odbić odblask poranka, stały na horyzoncie, ale jedyną rzeczą, do której były zdolne o tak wczesnej porze, było nadanie niebu poświaty surowości [1]. Należy przy tym dodać, że natura spełnia istotną funkcję w utworze, będąc niemym świadkiem wydarzeń, które stają się udziałem bohaterów – jej obojętność i wyniosłość podkreślają miałkość i małość człowieczych działań, które z odpowiednio rozległej perspektywy jawią się jako schematyczne i przewidywalne.
Utwór Yukio Mishimy to również interesujący krajobraz japońskiego powojnia. Jako, że akcja rozgrywa się gdzieś na przełomie lat 40-tych i 50-tych XX wieku, skutki konfliktów, w jakie uwikłało się Cesarstwo Japońskie (zajęcie Mandżurii w 1931 roku, wojna chińsko-japońska prowadzona w latach 1937 – 1945, czy wreszcie udział w II wojnie światowej w latach 1941 – 1945) są wciąż widoczne. Kraj znajduje się pod amerykańską okupacją (1945 – 1952), gospodarka dopiero podnosi się z ruiny, żywność podlega reglamentacji, zaś w wielu miejscach codzienny krajobraz naznaczony jest zniszczeniami. Pokłosie destrukcji i chaosu wkrada się również w życie prywatne, nierzadko skalane stratą, której gorzkiego smaku zaznaje także rodzina Sugimoto – Yusuke, najmłodszy szwagier Etsuko, jako jeniec wojenny, nadal przebywa na Syberii.
Niezwykle intrygująco przedstawiają się też rozbudowane porównania, jakimi Mishima operuje w celu sprecyzowania stanów emocjonalnych swoich bohaterów. Autor z gracją i subtelnością posługuje się językiem, dodając postępowaniu swoich protagonistów odcieni szarości i niejednoznaczności, co utrudnia czytelnikowi wydawanie jednoznacznych osądów: Jak można wyjaśnić poczucie rezygnacji, które owładnęło Etsuko w tym momencie? Czy była to po prostu żądza? Gnuśność? Czy łatwość, z jaką przyjęła to Etsuko można porównać z zachowaniem człowieka tak oszalałego z pragnienia, że połyka nawet zardzewiałą wodę? Nie. Etsuko w żadnej mierze nie była spragniona. To jej natura uległa nagłej zmianie, tak, że niczego już nie oczekiwała. Wydawało się, że jej przybycie do Maidemmury było spowodowane chęcią odnalezienia podstawy dla swojej przerażającej samowystarczalności, którą zaraziła się jeszcze w Szpitalu Chorób Zakaźnych. Być może piła tak jak tonący człowiek bezwiednie połyka wodę morską, zgodnie z odwiecznymi prawami natury. Nie prosić o nic, nie oczekiwać niczego oznacza utratę możności wyboru bądź odrzucenia. A gdy już się na to zdecydujemy, to nie pozostaje nam nic innego jak picie czegokolwiek, nawet słonej wody… [2]; Szum deszczu jest niczym głosy tysięcy mnichów odmawiających sutry. Yakichi gada, Kensuke gada, Chieko gada – jakże bezużyteczne są słowa! Cóż za próżny trud, cóż za daremność! Cóż za gwarna, roztętniona, wiecznie trwająca-rozciągająca-się-w-nieskończoność-prowadzona-z-całych-sił, pozbawiona sensu aktywność! Nic nie może się równać z bezlitosną potęgą deszczu. Jedyną rzeczą, która może konkurować z jego odgłosem, z tą śmiercionośną ścianą dźwięku, jest krzyk człowieka odmawiającego udziału w tej paplaninie, krzyk prostego ducha nie znającego słów [3].
Wypadkową tych wszystkich składowych jest bardzo interesująca, ale zarazem specyficzna powieść, jakże znamienna dla twórczości Yukio Mishimy. Japoński pisarz, podobnie jak ma to miejsce w Złotej pagodzie, Wyznaniu maski czy Na uwięzi zagląda w najmroczniejsze zakamarki człowieczej duszy, obrzucając chłodnym spojrzeniem nasze mniej lub bardziej tłamszone tendencje do destrukcji zarówno siebie, jak i innych. Artysta uparcie poszukuje ich źródła oraz ukazuje skutki ulegnięcia ich kusicielskim podszeptom.
----------------
[1] Yukio Mishima, Fhirst for Love, przeł. Alfred H. Marks, Wydawnictwo Vintage Books, Londyn 2009, s. 55
[2] Tamże, s. 60
[3] Tamże, s. 124 - 125
Mam nadzieję, że PIW w swojej azjatyckiej serii uwzględni i tę powieść, bo wnioskuję z Twojej recenzji, że warto. Zresztą pozostało jeszcze dobrych kilka powieści Mishimy, których przekład na polski z pewnością ucieszyłby wielu czytelników.
OdpowiedzUsuńO tak, sięgając po tę książkę, od razu pomyślałem o PIW-owskiej Prozie Dalekiego Wschodu, i byłoby świetnie, gdyby ta powieść ukazała się na jej łamach. A co do Mishimy, to ja z największym utęsknieniem czekam na przekład tetralogii "Morze płodności" ("Hōjō no Umi").
UsuńTakie powieści chciałabym czytać!
OdpowiedzUsuńTo musimy trzymać kciuki za PIW, albo innego wydawcę, bo dobrych japonistów ci u nas dostatek :)
UsuńWydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego też z chęcią wydaje książki autorów japońskich. :)
UsuńWidzę, że główną bohaterką tej powieści jest kobieta, a autor całkiem nieźle wnika w jej psychikę. Jak rozumiem, wdowa nie ma dzieci? Bo gdyby miała, chyba nie czułaby się aż tak samotna. Przeczytałabym tę powieść, ale poczekam na polski przekład. Oby tylko wydawnictwo wybrało dobrego tłumacza, bo złych tłumaczy też u nas dostatek.
Hehe, ja jestem optymistą. Wydaje mi się, że gdyby Mishimę wydał PIW czy WUJ, to moglibyśmy liczyć na porządny przekład :)
UsuńA bohaterka, owszem, nie posiada dzieci i faktycznie autor bardzo dobrze odmalował jej psychikę.
No, no jestem pod wrażeniem lektury. Super, mam nadzieję, że będzie mi dane się z nią zmierzyć. I brawo za recenzje, moim zdaniem jest napisana świetnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Zapraszam do siebie. https://pasjanaszymzyciem.blogspot.com/
Dzięki za miłe słowa! Książka jest wg mnie b. ciekawa i w pełni zasługuje na polskie tłumaczenie.
UsuńA na blogu na pewno zagoszczę :)
Wiem, że to komentarz na boku, ale ma europocentryczna głowa chce z Yukio robię kobietę w pierwszej chwili. Ale poza tym wiesz, że cenię sobie Twoje japońskie wskazówki literackie.
OdpowiedzUsuńTo w takim razie czuję się zobowiązany dodać, że Yukio Mishima to właściwie pseudonim. Rzeczywiste imię i nazwisko to Kimitake Hiraoka :)
Usuń