Lisa Gardner
Nie bój się
tytuł oryg. Fear Nothingcykl: Detektyw D.D. Warren (tom 7)
(Detective D.D. Warren #7)
tłumacz: Radosław Madejski
lektor: Marta Grzywacz
wydawnictwo Sonia Draga 2015
czas nagrania: 14:27:52
ISBN: 978-837-999-420-5
W końcu znów przypomniałem sobie o Lisie Garnder, Amerykance specjalizującej się w pisaniu kryminalnych bestsellerów. Tworzy również powieści romantyczne pod pseudonimem Alicja Scott i o ile o tych ostatnich niczego ze swego doświadczenia powiedzieć nie mogę, to lektura kilku pozycji z pierwszego wspomnianego gatunku, które przeczytałem, sprawiła mi niesamowitą frajdę. Prawie więc pewien kolejnego celnego trafienia sięgnąłem po jeszcze jeden tom z rozpoczętego przez Samotną cyklu o przygodach sympatycznej detektyw D.D. Warren z Bostońskiej policji.
Wybrałem wersję audio firmowaną przez Martę Grzywacz, od początku związaną z tą serią wydawniczą i gwarantującą perfekcyjną interpretację.
Nasza protagonistka tym razem zmierzy się z seryjnym mordercą, który przez media zostanie ochrzczony Różanym Zabójcą. Tylko że detektyw Warren nie będzie tak do końca postacią numer jeden w tej opowieści. Główną bohaterką zdecydowanie będzie psychiatra Adeline Glen, która cierpi na analgezję wrodzoną - niezwykle rzadki, ale niestety co pewien czas występujący defekt genetyczny, w wyniku którego w ogóle nie odczuwa się bólu. Wydało by się w pierwszej chwili, że to fajna rzecz, gdyż inne bodźce się odczuwa, ale to błogosławieństwo, które jest klątwą... Jej siostra Shana jest kolejną ciekawą postacią mogącą powalczyć z D.D. o drugie miejsce w powieściowej hierarchii postaci. Co łączy D.D. z siostrami? Dowiecie się tego niemal na samym początku, więc to żaden spoiler jeśli zdradzę, że są one córkami nieżyjącego już seryjnego mordercy Harry’ego Daya, którego modus operandi, jak szybko ustalą policjanci, jest podobny do zwyczajów Różanego Zabójcy. Problem tylko w tym, że Adeline jest kryształową postacią, również ze względów zdrowotnych raczej poza podejrzeniami, a jej siostra... jest wielokrotną morderczynią i odsiaduje dożywocie.
Gardner stosuje z powodzeniem, tym razem również, nie tylko to przesunięcie sprawiające, że protagonista cyklu nie jest protagonistą konkretnej powieści, ale i kontynuuje bardzo dobrą manierę, na którą niewielu autorów może się zdecydować bez ryzyka porażki, mianowicie miesza narratora pierwszoosobowego przypisanego do głównej bohaterki książki z trzecioosobowym towarzyszącym pozostałym postaciom. Nadaje to jej książkom specyficzny sznyt, który bardzo podnosi przyjemność z lektury.
Powieści Gardner zwykle poprzedzone są gruntownym researchem pozwalającym jej poprowadzić czytelnika w miejsca, które wielu z odbiorców są kompletnie nieznane i pokazać ludzi, których większość z nas też nigdy nie pozna. Potrafi do perfekcji odmalować słowem i potem przenieść nas w takie światy budując przy okazji niepowtarzalną atmosferę. Tym razem wyznacznikiem powieści będzie ból. Będziemy mieli okazję spotkania wszystkich trzech opcji – osoby, która bólu nie czuje, osoby, która ból odczuwa aż do granic wytrzymałości i osoby, która ból lubi zadawać. Miejscem odbiegającym od naszych codziennych realiów będzie oczywiście zakład, w którym zamknięta jest Shana, choć nie tylko. Samotność, starość, niepełnosprawność i załamanie to kolejne niepowszechne, a raczej wypierane z codziennej świadomości stany, na spotkanie których poprowadzi nas ta powieść, która jest zarazem, jak większość kryminałów, nieco sztampowa jeśli chodzi o fabułę i bardzo oryginalna w innych aspektach.
W typowo rozrywkowej formie, w najlepszym rozumieniu tego sformułowania, przemycone jest sporo poważnych tematów do refleksji jak choćby odwieczny dylemat – geny czy środowisko i wychowanie. Tradycyjnie Lisa duży nacisk kładzie na socjologię i psychologię postaci poddanych ekstremalnym stresorom co, również tradycyjnie, wychodzi jest wspaniale. Przy tym należy do nielicznych autorów, którzy wykorzystując fabułę skonstruowaną jak w klasycznym kryminale potrafią jednocześnie budować napięcie rodem z najlepszego thrillera. W dodatku, co nawet w tym ostatnim gatunku nie zawsze do końca się udaje, napięcie rośnie stopniowo do samego końca, bez żadnych spadków, by osiągnąć kulminację, którą jest zaskakujące, absolutnie nieamerykańskie zakończenie.
Często mówię, że dobrą książkę żal mi czytać szybko, gdyż nie chcę, by się skończyła. Nie bój się jest tak wciągająca, że słuchałem jej nawet na spacerach z psem i podczas posiłków. Jest tak wciągająca, że choć mamy świadomość, iż pewne tematy wymagają refleksji, porwani narracją i akcją niejako blokujemy je aż do zakończenia powieści. A zakończenie nadaje wszystkiemu całkiem niespodziewany wydźwięk.
Tyle och i ach, że pewnie aż mnie zaślepiło? Nie. Zacznijmy od tego, że wątek, do którego nawiązuje tytuł, nie do końca został uwiarygodniony w powieści. Ponadto, jak już kiedyś zauważyłem, Lisa Gardner czasami nie za dobrze orientuje się w najprostszych rzeczach i sporadycznie, ale jednak, zdarzają jej się całkiem niepotrzebne potknięcia w sprawach trywialnych. Tym razem „zabłysła” sformułowaniem pizza wielkości piłki futbolowej. Sorry, ale poniosło ją nie w tę stronę co trzeba. Za cholerę nie wiadomo, co artysta miał na myśli. Jest też moment w którym zamiast o dwóch zabitych strażnikach, mowa o trzech. Na samym początku zaś kilka scen zawiera typowo amerykańskie elementy – te tony keczupu na ścianach - każące się zastanowić, czy autorka nie naruszyła za bardzo realiów fizjologii, kryminalistyki i medycyny sądowej. O klasie jej warsztatu pisarskiego i redakcyjnego może jednak świadczyć to, że nawet gdy zauważymy jakiś defekt, całość tak nas urzeka, że pędzimy dalej bez najmniejszych nawet negatywnych odczuć.
Absolutnie i zdecydowanie polecam
Wasz Andrew
- nie podobała mi się
- była w porządku
- podobała mi się
- naprawdę mi się podobała
- była niesamowita
- Samotna (Alone,2005)
- W ukryciu (Hide, 2007)
- Sąsiad (The Neighbor, 2009)
- Dziecięce koszmary (Live to Tell, 2010)
- Kochać mocniej (Love You More, 2011)
- Złap mnie (Catch Me, 2012)
- Nie bój się (Fear Nothing, 2014)
- Znajdź ją (Find Her, 2016)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)