Tess Gerritsen
Chirurg
tytuł oryginału: The Surgeontłumaczenie: Jerzy Żebrowski
cykl: Rizzoli/Isles (tom 1)
wydawnictwo: Albatros 2002
seria: Anatomia zbrodni
liczba stron: 384
Tess Gerritsen – współczesna amerykańska pisarka (ur. w1953 w San Diego), z zawodu lekarz internista, jest prawdziwą maszynką do produkowania bestsellerów. Jej kolejne powieści, z reguły kryminały i thrillery medyczne, od lat okupują czołowe miejsca list rankigowych po obu stronach Atlantyku. Proza Gerritsen, niepowtarzalna i oryginalna, również w naszym kraju ma wielu miłośników. Sięgając po kolejną lekturę, która wyszła spod jej pióra, czyli Chirurga, zdawałem sobie sprawę, iż wysoko postawiłem poprzeczkę oczekiwań. Co z tego wyszło?
W Bostonie, w wydziale zabójstw miejscowej policji, powołana zostaje specjalna grupa mająca za zadanie ustalenie tożsamości i ujęcie seryjnego mordercy kobiet. Prasa nazwała go Chirurgiem, gdyż zanim dokona zabójstwa, wycina ofiarom macicę. W skład męskiego zespołu detektywów wchodzi jedna kobieta - Jane Rizzoli. Marketingowo jest ona główną postacią książki, gdyż Chirurg stanowi początek cyklu powieściowego Rizzoli/Isles. To pierwsza z ciekawostek, jakimi Tess zaskoczy czytelnika – w tej części serii Isles w ogóle się nie pojawi. W rzeczywistości w książce trudno wyróżnić konkretnego protagonistę; jest kilka postaci o niemal równorzędnym znaczeniu zarówno ze względu na pozycję w konstrukcji fabuły, jak ilość poświęconego im w powieści miejsca czy odczucia, jakie budzą u czytelnika. Należą do tych osób niewątpliwie detektyw Barry Frost, stały partner Rizzoli, detektyw Thomas Moore czy doktor Catherine Cordell, o której za chwilę. W dodatku autorka przełącza się między głównymi postaciami pokazując wydarzenia z ich perspektywy, co okazało się bardzo udanym zabiegiem.
Policja szybko ustala, że zabójstwa wiążą się z zamkniętą dawno sprawą z Savannah, której sprawca został zastrzelony przez niedoszłą ofiarę, właśnie doktor Cordell. A teraz się okazuje, że obecnie mieszka ona w Bostonie. Co dalej nie będę zdradzał. Intryga, choć nie za bardzo oryginalna, jest niezwykle profesjonalnie skonstruowana. W połączeniu z nienagannym stylem, niezwykłym wyczuciem tempa akcji i dopasowaniem do niego sposobu narracji, lektura okazuje się wciągająca jak mało która. Od tej książki naprawdę trudno się oderwać, a jeśli nawet się to nam uda, to cały czas myślimy, jak tu do niej wrócić.
Lubię autorów, którzy jak nasz Sienkiewicz potrafią w typową powieść akcji wpleść piękne opisy i kwiecisty styl. Chyba jeszcze bardziej jednak kocham mistrzów oszczędnego słowa, jak Ken Bruen, którzy na jednej stronie mieszczą tyle, co nasz Henio w rozdziale, a i tak czytelnik wszystko od A do Z może sobie wyobrazić lepiej, niżby oglądał film. Tess ma swój własny styl. Nie minimalistyczny i nie kwiecisty – nazwałbym go pragmatycznym. Potrafi się rozpisać tam, gdzie nie można się odwołać do rzeczy wszystkim wiadomych, jak jak w przypadku wiedzy medycznej, procedur i realiów szpitalnych, o których przeciętny czytelnik ma raczej blade pojęcie, ale nie traci ani jednego zbędnego słowa na powszechnie znane, nadmiarowe informacje. Nie znaczy to, że nie ma w Chirurgu miejsca na emocje, uczucia, a nawet love story. Po prostu wszystko jest na swoim miejscu.
Ciekawym zabiegiem zastosowanym przez amerykańską pisarkę jest napisanie pierwszej powieści cyklu w taki sposób, jakby była drugą. Przeszłe wydarzenia opowiedziane w tej trudno uchwytnej, ale jednak wyraźnej, manierze wybijają czytelnika z umysłowej bierności, zgodnie z przepisem na arcydzieło, podanym w naukowej analizie wielkiej sztuki, którą kiedyś czytałem.
Nie przepadam za krwistymi zbrodniami, uważam, że na dobry kryminał wystarczą „zwykłe” przestępstwa. Nie mam wątpliwości, że Tess z premedytacją wykorzystuje tę ścieżkę na skróty do pierwszych miejsc rankingów sprzedażowych. W końcu plebs zawsze równie pragnął krwi, co chleba. Z drugiej jednak strony autorka jest perfidna podwójnie, gdyż właśnie te sceny, które u innych zawsze grożą skojarzeniem z filmowymi tonami ketchupu i plastikowymi flakami, dla niej są prawdziwym polem do popisu. Dzięki swej wiedzy medycznej to, co u innych może być infantylne, w jej przypadku jest aż nadto prawdziwe. Podobnie jak uzasadnienie modus operandi Chirurga, które mogłoby wyglądać na nieco wydumane, gdyby nie to, że historia zbrodni zna nie mniej dziwaczne odchyły, które napędzały sprawców.
Czytając recenzje Chirurga mam wrażenie, że wielu czytelników nadal nie może przyjąć do wiadomości racjonalności zbrodni i tego, że najgorsi, nawet seryjni zbrodniarze, z reguły są jak najbardziej normalni, może nawet bardziej normalni niż większość z nas, a o ich wyjątkowości decyduje tylko jedna malutka aberracja gdzieś w głowie. Aberracja, którą skrywają tak głęboko, że żadna z owiec nie zauważa wilka wewnątrz stada. Jak w Chirurgu – osobnik o wypaczonym popędzie seksualnym, poza tym jednym rysem, może być bez zarzutu, jeśli nie nawet świętym. Nie są bowiem źli w bibijnym ani potocznym znaczeniu, nie mają rogów, ogona, ani złego spojrzenia. Często wręcz przeciwnie. Duża zasługa Tess, że wyraźnie to pokazuje. Inna sprawa, niestety, że większość zła na świecie, a zwłaszcza zła masowego i na ogromną skalę, nie jest wcale wynikiem działania ludzi z jakąś aberracją. Z tego punktu widzenia powieści takie jak Chirurg nie są zbyt wartościowe, gdyż jeszcze mocniej zamykają nasze oczy, które i tak mają tendencję, by powszechności i banalności zła nie widzieć. No, ale odleciałem od tematu, w końcu to powieść typowo rozrywkowa, bez aspiracji do Wielkiej Literatury.
Jeśli spojrzymy na Chirurga jako na produkcję typowo rozrywkową, która nie ma żadnych większych aspiracji filozoficznych czy dydaktycznych, to trzeba uznać, iż prezentuje poziom wręcz mistrzowski. Trzyma w napięciu, nie tylko pozwala oderwać się, ale wręcz na siłę odrywa od rzeczywistości, i mimo wszystko, mimo zdecydowanie komercyjnego nastawienia, pokazuje wiele z realiów tematu, socjologii czy amerykańskiej obyczajowości.
No właśnie, gdy sięgnąłem do pamięci, za nic nie mogłem sobie przypomnieć żadnej z powieści Tess, choć zapiski sugerowały, że przeczytałem już kiedyś cztery. Na szczęście wrażenia z dwóch ostatnich lektur (Dolina Umarłych i Ogród kości) spisałem, więc coś tam sobie przypomniałem. A wtedy skonstatowałem rzecz zaskakującą – choć z dawno przeczytanych książek Tess Gerritsen, gdyby nie spisane wrażenia, nie pamiętałbym niczego poza tym, że byłem nimi zachwycony, to wiedza w nich przemycona, na przykład ta o historii walki z gorączką połogową (z Ogrodu kości), pozostała w pamięci i to w tak ciekawym miejscu mózgu, iż była łatwo dostępna, ale jej pochodzenie zapomniałem. Gdyby nie recenzje, które napisałem, nigdy bym sobie nie przypomniał, że o wielu ciekawych rzeczach po raz pierwszy dowiedziałem się ze „zwykłej” powieści kryminalnej czy thrillera.
Reasumując - dla miłośników kryminałów, bo to jednak kryminał, i thrillerów o zabarwieniu medycznym, bo tym Chirurg też jest niewątpliwie, jest to prawdziwa gratka. Aspekty psychologiczne, socjologiczne i obyczajowe, choć nie nadmiernie rozbudowane, są jednak na tyle interesujące, zwłaszcza dla czytelnika spoza USA, że i poszukujący tych tematów śmiało mogą po Chirurga sięgnąć. Myślę nawet, że to powieść, którą mogę śmiało polecić każdemu, kto nie boi się spojrzeć na ciemną stronę mocy, czy na salę operacyjną, bo nie wiem, co gorsze
Wasz Andrew
cykl Jane Rizzoli & Maura Isles:
- 2001 Chirurg (The Surgeon)
- 2002 Skalpel (The Apprentice)
- 2003 Grzesznik (The Sinner)
- 2004 Sobowtór (Body Double)
- 2005 Autopsja (Vanish)
- 2006 Klub Mefista (The Mefisto Club)
- 2008 Mumia (The Keepsake) aka Keeping the Dead
- 2010 Dolina umarłych (The Killing Place) aka Ice Cold
- 2011 Milcząca dziewczyna (The Silent Girl)
- 2012 Ostatni, który umrze (The Last to Die)
Ja czytałem tylko jedną powieść Gerrtisen i może dlatego pamiętam ją w miarę znośnie. W lumpeksie zakupiony "Dawca" był całkiem niezłym thrillerem i parę szczegółów zapamiętałem. No i seria ta miała w wydaniu anglojęzycznym całkiem nieźle prezentowała się graficznie.
OdpowiedzUsuńPamiętam, że ta powieść zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie i skłoniła, by sięgnąć po kolejne części serii. Przede mną teraz tom 4, chociaż już dłuższy czas odwlekam spotkanie z Tess - sama nie wiem czemu.
OdpowiedzUsuńHa - też czasami tak mam :)
UsuńMoja siostra oraz ciocia zaczytują się w książkach tej autorki. Swego czasu ja również chętnie sięgałem po kryminały medyczne, tyle, że z tego co pamiętam, były to głównie powieści Robina Cooka.
OdpowiedzUsuń"Chirurg" sprawia wrażenie b. dobrej rozrywki - lektura w sam raz na lato, jeśli tylko ktoś nie boi się zbytniej dozy realizmu :)
Ja tam nie mam nic przeciwko takim lekturom i o innych porach roku :)
Usuń