Żart
Milan Kundera
Tytuł oryginału: Žert
Tłumaczenie: Emilia Witwicka
Wydawnictwo: PIW
Liczba stron: 232
Żarty,
dowcipy, figle, psikusy. Dla wielu ludzi świat jest zbyt poważny i monotonny,
żeby przez życie kroczyć z niezmiennie poważnym wyrazem twarzy, nieskażonym
żadną emocją. W końcu zgodnie z wyświechtaną frazą śmiech to zdrowie – ta czynność, bez której trudno wyobrazić sobie
ludzką egzystencję dostarcza świeżej dawki endorfin, poprawia humor, ułatwia
nawiązywanie relacji z innymi osobnikami, pozwala spojrzeć na rzeczy z
należytym dystansem. Śmiech, przejaw radości, dobrego humoru czy szczęścia,
jest rzeczą na wskroś ludzką, stąd dziwne i nierzadko niebezpieczne wydają się
jakiekolwiek próby jego ograniczania z przyczyn mniej lub bardziej wydumanych. Ale
cenzorów śmiechu nigdy nie brakowało. Już Jorge, bohater Imienia róży, powieści autorstwa Umberto Eco stwierdza, że: Śmiech to słabość, zepsucie, jałowość
naszego ciała. Jest rozrywką dla wieśniaka, swawolą dla opilca (…), pozostaje
rzeczą nikczemną, obroną dla prostaczków, zdesakralizowaną tajemnicą dla gminu
[1].
Natomiast o tym jak bolesne mogą być próby wywołania uśmiechu na twarzy
uwielbianej niewiasty w ponurych czasach komunizmu, boleśnie przekonuje się
jeden z bohaterów Żartu, utworu
Milana Kundery.