Żart
Milan Kundera
Tytuł oryginału: Žert
Tłumaczenie: Emilia Witwicka
Wydawnictwo: PIW
Liczba stron: 232
Żarty,
dowcipy, figle, psikusy. Dla wielu ludzi świat jest zbyt poważny i monotonny,
żeby przez życie kroczyć z niezmiennie poważnym wyrazem twarzy, nieskażonym
żadną emocją. W końcu zgodnie z wyświechtaną frazą śmiech to zdrowie – ta czynność, bez której trudno wyobrazić sobie
ludzką egzystencję dostarcza świeżej dawki endorfin, poprawia humor, ułatwia
nawiązywanie relacji z innymi osobnikami, pozwala spojrzeć na rzeczy z
należytym dystansem. Śmiech, przejaw radości, dobrego humoru czy szczęścia,
jest rzeczą na wskroś ludzką, stąd dziwne i nierzadko niebezpieczne wydają się
jakiekolwiek próby jego ograniczania z przyczyn mniej lub bardziej wydumanych. Ale
cenzorów śmiechu nigdy nie brakowało. Już Jorge, bohater Imienia róży, powieści autorstwa Umberto Eco stwierdza, że: Śmiech to słabość, zepsucie, jałowość
naszego ciała. Jest rozrywką dla wieśniaka, swawolą dla opilca (…), pozostaje
rzeczą nikczemną, obroną dla prostaczków, zdesakralizowaną tajemnicą dla gminu
[1].
Natomiast o tym jak bolesne mogą być próby wywołania uśmiechu na twarzy
uwielbianej niewiasty w ponurych czasach komunizmu, boleśnie przekonuje się
jeden z bohaterów Żartu, utworu
Milana Kundery.
Urodzony w
1929 roku w Brnie Milan Kundera to jeden z najlepiej znanych czeskich
literatów, chociaż gwoli ścisłości należałoby rzec, że jest to także artysta
francuski (w 1975 roku Kundera wyemigrował z Czechosłowacji i osiadł we
Francji, a w 1981 roku przyjął francuskie obywatelstwo). Pisarz przyszedł na
świat w inteligenckiej rodzinie, urodził się jako syn dyrektora Akademii
Muzycznej w Brnie. Milan uczył się gry na fortepianie, ale edukację wyższą
kontynuował na Uniwersytecie Karola w Pradze na wydziale literatury. Kundera
należał do Czeskiej Partii Komunistycznej, ale w 1950 roku został z niej
usunięty za działalność antypartyjną – wiązało się to również z koniecznością
przerwania studiów. Ów incydent stał się przyczynkiem do napisania powieści Żart (1967), jednego z wcześniejszych
dzieł Milana Kundery.
Utwór to
smutna i nostalgiczna historia, w której pierwsze skrzypce odgrywa Ludwik Jahn
– młody i zagorzały komunista, student ufny w potęgę wiedzy, który jednak
skażony jest piętnem indywidualizmu oraz skłonnościami do niewybrednych żartów.
Jeden z dowcipów – kilka słów skreślonych na kartce pocztowej, zaadresowanej do
skrycie kochanej dziewczyny – przynosi wyjątkowo tragiczne konsekwencje,
rzutujące na całe życie. Niewinne zdanie nabijające się z patosu i egzaltacji
koleżanki, dzięki żarliwości w poszukiwaniu wrogów systemu oraz
interpretacyjnym akrobacjom członków studenckiej organizacji partyjnej, urasta
do działań defetystycznych najwyższej rangi – towarzysz Ludwik zostaje
oskarżony o próby obalenia systemu komunistycznego i w konsekwencji karnie
wydalony z uczelni oraz wyrzucony z partii. O młodego wyrzutka szybko upomina
się armia, która posiada specjalne oddziały przeznaczone do reedukacji
osobników o niepoprawnych politycznie poglądach. Ludwik trafia do kopalni,
gdzie dni upływają na wielogodzinnej, podziemnej harówce. Zrozpaczony, bezsilny
młody człowiek czuje się oszukany i niesprawiedliwie uznany za wroga systemu.
Ogromną gorycz sprawia przede wszystkim zrównanie z recydywistami i
szumowinami, którzy nie wierzą w komunistyczne idee. Dopiero z biegiem czasu
Ludwik stopniowo uświadamia sobie, że zdecydowana większość jego kompanów to
ludzie, tacy jak on – przypadkowo skazani ludzie, uznani za antypaństwowców z
powodów równie błahych co i głupich. Odkrycie prowadzi do otwarcia oczy i
przebudzenia – dotychczasowy świat zbudowany na wartościach socjalistycznych
okazuje się mrzonką, mirażem, ułudą, która musi runąć pod ciężarem skrywanej
pustki.
Żart, wbrew tytułowi, to mocno
przygnębiająca opowieść, z zimną obojętnością prezentująca portrety ludzi,
których skomplikowane i zawiłe życiowe losy prowadzą ostatecznie na mielizny
klęsk i niepowodzeń. Każda z przedstawianych postaci wiedzie smutną
egzystencję, która znacznie odbiega od wyobrażeń czynionych w wieku
młodzieńczym. Wyznawane idee oraz mozolnie tworzony światopogląd nie wytrzymują
zderzenia z brutalną i okrutną rzeczywistością. W miarę dorastania, następuje
erozja ideologii – jej zdrada oraz zaprzeczenie, która wiąże się z wypieraniem
się własnej osoby. Z tego względu bohaterowie to ludzie mocno sceptyczni,
przepełnieni goryczą i zgorzknieniem, którzy doznane klęski skrywają pod maską
bezwzględnego cynizmu.
Konfrontacja
dwóch obrazów bohaterów – przepełnionej wiarą w przyszłość młodzieży oraz
uszczypliwych i wypalonych ludzi dojrzałych – możliwa jest dzięki oryginalnej
formie, zastosowanej przez Milana Kunderę. Żart
opowiedziany jest z perspektywy kilku osób, które na dane wydarzenia patrzą z
własnej, a więc indywidualnej i niepowtarzalnej perspektywy. Ta wielość spojrzenia
na jednakowe sytuacje pozwala czytelnikowi zbudować pełną panoramę faktów i
przekonać się w jak różny sposób ludzie podchodzą do tych samych epizodów i
zajść oraz jak różnie ocenia się dane incydenty, kiedy do łańcucha zdarzeń
dodawane są następne ogniwa. Charakterystyczną cechą Żartu są także liczne retrospekcje czynione przez głównych
bohaterów, którzy chętnie zanurzają się w swoją przeszłość, próbując zrozumieć,
jakie wybory i działania doprowadziły ich do obecnego miejsca na osi czasu.
Żart to także powieść o miłości, czy
raczej o wyobrażeniach ludzi na temat tego uczucia. W dziele pojawiają
przeróżne odcienie tej relacji, począwszy od miłości ojca do syna, poprzez
miłość platoniczną skończywszy na mylnie branym za miłość fizycznym, czysto cielesnym
pożądaniu. Miłość wyłaniająca się z kart kunderowskiego utworu jest czymś
nieuchwytnym, odległym, wymykającym się ludzkiemu pojmowaniu – żaden z
bohaterów, mimo usilnych prób i starań, nie potrafi jej odnaleźć. Wynika to z
faktu, że protagoniści nie są w stanie zdobyć się na to, by w innych pokochać
także to, co nie dotyczy bezpośrednio ich samych. Postacie przewijające się w
snutej historii są pełne egoizmu i egocentryzmu – koncentrują się oni na
własnych potrzebach, a w bliźnich poszukują jedynie osobnika gotowego
zaspokajać ich potrzeby. Osobowość partnera ograniczana jest tylko do
wyobrażeń, oczekiwań – bohaterom brakuje odwagi, by spróbować dogłębniej poznać
drugiego człowieka i pokochać go z całym bagażem przeszłości, na który składają
się popełnione w życiu błędy oraz niewłaściwie podjęte wybory. Z tego powodu
protagoniści Żartu to w większości
ludzie zawistni, rozczarowani, przegrani, rozbici i wewnętrznie puści.
Egzystencja każdego z nich, marzenia, oczekiwania oraz nadzieje, okazują się
kiepskim żartem, złośliwym chichotem losu, okrutną drwiną.
Tłem, na
którym rozpostarto fabułę powieści, jest komunistyczna rzeczywistość powojennej
Czechosłowacji. Utwór bardzo celnie ukazuje funkcjonowaniu totalitarnego
systemu, który tłamsi jednostkę, bezwzględnie tępi wszelkie przejawy
indywidualizmu oraz wychodzenia poza przyjęty schemat. Boleśnie przekonują się
o tym przede wszystkim gorliwi wyznawcy, którzy zostają zdradzeni przez
hołubioną ideologię, za funkcjonowanie której odpowiadają zwykli karierowicze i
oportuniści. Żart uświadamia również,
że żadna wielka idea mająca przeobrazić świat nie toleruje drwiny i
lekceważenia, które traktowane są niczym rdza, zagrażająca trwałości całego
systemu.
Krótko
reasumując, Żart to ogromnie
interesująca lektura. Jest to przykład prozy głęboko przemyślanej oraz
niezwykle dojrzałej, która dobitnie pokazuje jak chłodne i racjonalne
spojrzenie na świat ma jej autor. Ogromne wrażenie robi przede wszystkim
literacka konstrukcja, która odznacza się wysokim stopniem wyrafinowania, a jej
poszczególne elementy precyzyjnie się zazębiają. Utwór, z racji przyjętej formy
narracji, może kojarzyć się z Szarańczą, powieściowym debiutem Gabriela Garcíi
Márqueza. Tym co łączy oba dzieła jest także nawiązanie do roli antycznego
fatum w życiu człowieka – bohaterowie Kundery również przekonują się, że ich
wyobrażenia o własnym życiu znacznie rozmijają się z rzeczywistością oraz, że
rzeczy i zdarzenia wynikłe z pomyłek, a więc z przypadku, ze ślepego trafu są
równie realne jak te, które są konsekwencją logicznej konieczności i
przemyślanych działań. Osobną kwestią, która stanowi zwieńczenie Żartu jako dzieła wielowymiarowego i
wszechstronnego jest umiejętnie wpleciony i mocno eksponowany wątek
folklorystyczny. Kundera odsłania przed czytelnikiem wierzenia, mity oraz
tradycje mieszkańców Moraw, umożliwiając zagłębienie się w niezwykły świat
słowackiej wsi, przesiąknięty rzewną muzyką grajków. Całość stanowi niezwykle
spójną kompozycję, będącą literacką strawą, która powinna zadowolić nawet najbardziej
wymagające czytelnicze podniebienia. Moje pierwsze spotkanie z Kunderą uznaję
za bardzo udane. Serdecznie polecam.
Wasz Ambrose
[1] Umberto Eco, Imię róży, przeł. Adam Szymanowski,
Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1988, s. 547
Propozycja bardzo interesująca, teraz chyba czas na moje pierwsze spotkanie z Kunderą :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam. "Żart:" to moja pierwsza styczność z Kunderą - uważam, że warto było poznać tego autora :)
UsuńWygląda na naprawdę świetna rzecz. Ale cóż - tak się jakoś składa, że Czesi i Słowacy raczej nie zajmują wiele miejsca w Polskiej świadomości. Pewnie dlatego, że większość z nas prawie niczego nie wie o tych sąsiadach, ich historii i dorobku. Co do tych ideologistów, to nasunęła mi się taka refleksja - ile jest w takich środowiskach (nie tylko komunistycznych) autentycznych przygłupów omamionych wiarą, a ilu jest cwaniaków prących do żłobu i manipulujących nimi? A miłość... Ba! Temat morze :)
OdpowiedzUsuńCzesi, Słowacy, Ukraińcy, Białorusini, Litwini, Łotysze, Estończycy, Rumuni, itd. - wszędzie niby blisko, artystów również tam nie brakuje, a mimo to ciężko jest wymienić literatów z tych państw. Ja niedawno postanowiłem to zmienić :) Co do proporcji przygłupów do cwaniaków, wydaje mi się, że tych zimnych oportunistów wystarczy raptem kilku, by sprytnie manipulować całą zgrają fanatyków :)
UsuńJestem pełna podziwu, że jakby wbrew wszystkim sięgasz po mniej osławione dzieła znanych pisarzy. Ja z Kunderą spotkałam się klasycznie, przy Nieznośnej lekkości bytu, czyli zaczęłam od czegoś co jest powszechnie znane. Dzięki Twojej opinii dotarło do mnie, że warto sięgnąć po coś jeszcze z jego prozy. Zwłaszcza, że i ta pozycja wydaje się być bardzo udana.
OdpowiedzUsuńHa, z tym podziwem proszę się wstrzymać. "Żart" przeczytałem dlatego, że była to jedyna książka Kundery, jaką udało mi się odnaleźć w moich bibliotekach. Nie wiem jakbym się zachował, gdybym miał do wyboru całą paletę dzieł Milana, ale nie żałuję, że trafiłem właśnie na "Żart". Serdecznie polecam tę powieść :)
UsuńNa porównanie „Żartu” z „Szarańczą” bym nie wpadła, ale to ciekawe. Muszę sobie „Szarańczę” odświeżyć, bo czytałam ją już kupę lat temu, i może pod tym kątem też na nią spojrzę.
OdpowiedzUsuń„Żart” to faktycznie dobra książka, co przyznaję mimo uprzedzenia do Kundery. Po „Nieznośnej lekkości bytu” i „Niewiedzy” miałam już więcej go nie czytać, uznałam, że na tyle, na ile wypada, go poznałam i nie będę się nim już więcej katować, ale znajomy mi doradził, żeby jednak dać mu jeszcze jedną szansę i spróbować z „Żartem”. I rzeczywiście, ten „Żart” trochę uratował pana K. (na marginesie – fajne są w tej książce te klimaty kafkowskie, los z góry zdeterminowany, walka z wiatrakami, wyrok jakiejś nieubłaganej, nieuchwytnej siły, w tym wypadku partii) w moich oczach. Okazało się, że kiedyś pisał nieźle.
Ciekawa jestem, co Ty będziesz sądził o późniejszych jego powieściach. No i jak Ci się spodoba osławiona „Nieznośna lekkość bytu” :). A tak w ogóle to skąd pomysł (bardzo dobry!), żeby od „Żartu” właśnie zacząć?
"Szarańczę" czytałem całkiem niedawno i pewnie stąd zrodziło się w mojej głowie nawiązanie do tej lektury. Ale podobieństwo nie jest zbyt wielkie - sprowadza się ono głównie do tego charakterystycznego wielogłosu, kiedy kilku narratorów opowiada jedną historię, co pozwala czytelnikowi spojrzeć na te same wydarzenia z różnych perspektyw i uświadomić sobie, jak niezwykle niepowtarzalnym jest aparat percepcyjny każdego człowieka.
UsuńTak jak wspomniałem w powyższym komentarzu wybrałem akurat "Żart", ponieważ żadna inna książka Kundery nie była w danym momencie dostępna. Wychodzi na to, że przez przypadek poznałem Milana od najlepszej strony. Teraz mam małe obawy, by sięgnąć po jego późniejsze dzieła, tym bardziej, że całkiem niedawno Mati z bloga Rozkminki Pana Dziejaszka również uświadomił mnie, że te najnowsze płody Kundery są słabsze od poprzedników.
"Żart" stoi u mnie na półce. Jakoś nie mogę się zebrać. Zawsze mi się wydawało, że to będzie bardzo ciężka gatunkowo lektura. Ale po tym, co napisałeś nabrałam ochoty. Chyba niedługo sama przekonam się, czy Kundera i dla mnie okaże się strzałem w dziesiątkę.
OdpowiedzUsuńSkoro książka czeka już na Twojej półce, to tym bardziej ją polecam. Nie wiem jak prezentuje się pozostała twórczość Kundery, ale "Żart" jest jak najbardziej strawny :)
UsuńZaskoczyłeś mnie informacją, że "Żart" to powieść przygnębiająca i nostalgiczna. Myślałam, że to coś lekkiego, komediowego... Tytuł wprowadził mnie w błąd :-)
OdpowiedzUsuńTak, tytuł dość mylący, chociaż jeśli się człowiek uprze, to z pewnością znajdzie sporo elementów komediowych. Tylko, że ogólna wymowa jest dość smutna, bowiem utwór to przede wszystkim historia ludzkich porażek i niepowodzeń, gdzie króluje chichot złośliwego losu. Nie mniej jednak polecam :)
UsuńBardzo mnie intryguje twórczość Kundery. A kiedyś jakoś nie mogłam zrozumieć tego autora. Teraz na swoją kolej czekają jego "Święto nieistotności" oraz "Tożsamość".
OdpowiedzUsuńTy poznałaś tego autora zdecydowanie lepiej - ja dopiero rozpocząłem znajomość, ale przyznaję, że po tej jednej książce Kundera również mnie zaintrygował :) Czekam cierpliwie na Twoje teksty poświęcone "Święcie nieistotności" oraz "Tożsamości". Sam również będę rozglądał się za innymi utworami Kundery (mam nadzieję, że ta sytuacja, kiedy to udało mi się natrafić wyłącznie na "Żart" w moich miejskich bibliotekach, wynikała z faktu, że pozostałe dzieła Kundery zostały wypożyczone).
UsuńWidzę, że teraz czeska literatura u Ciebie króluje :) I tę książkę już poleciłam, niestety moja rekomendacja czytania "Żartu" i "Fabryki Absolutu" była spóźniona, bo chłopak czytał i po polsku i w oryginale :D ale za to polecił "Palacza zwłok" Kundery.
OdpowiedzUsuńHa, zrobiłem sobie czeski miesiąc :) A możliwość czytania danego dzieła w oryginale to cudowna sprawa. Z tego względu trochę zazdroszczę Twojemu chłopakowi znajomości czeskiego :) Bardzo dziękuję za polecenie "Palacza zwłok". Tytuł bardzo ciekawy - aż korci, żeby sprawdzić, co też się za nim skrywa :)
Usuń"Palacz zwłok" to książka Ladislava Fuksa :)
UsuńNie czytałam jej jeszcze, ale znam inne tego autora i jestem pewna, że porusza bardzo smutną tematykę. Fuks nie pisał pogodnych książek.
Dzięki za dopowiedzenie :)
UsuńKurczę... faktycznie inny autor. W takim razie muszę moje "źródło" ochrzanić... powinien znać się na czeskiej literaturze, a tu taki błąd... No, ale tak czy siak, "Palacza..." polecał, więc spróbuj w wolnej chwili :)
UsuńKażdemu zdarzają się pomyłki :) Ja jeszcze do niedawna (i to od kilku lat!) żyłem w błędnym przeświadczeniu, że Jan Lam to czeski autor, podczas gdy jest to Polak :) O "Palaczu zwłok" będę oczywiście pamiętać :)
Usuń