Strony

czwartek, 11 października 2012

Ralph Ellison "Niewidzialny człowiek" - Skóra niewidka

Okładka książki Niewidzialny człowiek
 

  Niewidzialny człowiek

  Ralph Ellison


  Tytuł oryginału: Invisible Man
  Tłumaczenie: Andrzej Jankowski
  Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS
  Seria: Mistrzowie Literatury
  Liczba stron: 584
 
 

Chociaż Ralph Ellison w swoim nie tak krótkim życiu zdołał napisać zaledwie jedną książkę, to i tak uważa się go za czołowego pisarza USA, a stworzony przez niego rodzynek, Niewidzialny człowiek, uchodzi za pozycję przełomową. Widać wyraźnie, że pan Ralph postawił na jakość, a nie na ilość. Urodzony w 1913 roku na Południu, w Oklahoma City, Ellison to jeden z ważniejszych głosów murzyńskiego ruchu domagającego się pełnej równości oraz zniesienia segregacji rasowej. Początkowo, tj. w 1933, próbował studiów muzycznych w Alabamie, następnie, w 1936 r., przeniósł się do Nowego Jorku, gdzie rozpoczął działalność publicystyczną. W czasie II Wojny Światowej pływał na statkach handlowych. Wreszcie, w 1952 roku Ellison ukończył dzieło swojego życia, powieść Niewidzialny człowiek, która rok później otrzymała National Book Award.

Główny bohater, to czarnoskóry obywatel, pochodzący z południa USA, bez imienia oraz bez nazwiska. Dzięki dobrym wynikom w szkole, ku uciesze całej rodziny, rozpoczyna studia na murzyńskiej uczelni, której głównymi sponsorami są biali milionerzy. Z własnych, często dość egoistycznych oraz zarozumiałych powodów decydują się oni wspierać rozwój czarnoskórej społeczności, dając jej możliwość zdobycia wykształcenia. Cieszący się coraz większym zaufaniem bohater, zostaje wyznaczony na szofera jednego z głównych ofiarodawców. Nieszczęśliwy zbieg okoliczności, bezmyślna służalczość w spełnianiu woli białego pana oraz naturalna szczerość bezimiennego skutkują katastrofą, która kończy się wydaleniem go z uczelni oraz przymusową przeprowadzką do Nowego Jorku.

W Big Apple nasz bohater trafia oczywiście do Harlemu, dzielnicy będącej centrum murzyńskiej populacji, która od lat dwudziestych XX wieku uważana była za główny ośrodek twórczości literackiej oraz ruchu intelektualnego murzynów. Harlem, do dziś zresztą, to także światowa stolica jazzu. Przeskok z Południa na Północ będzie dla naszego bohatera ogromnym przeżyciem – wydaje się, że dopiero w Nowym Jorku 13. poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych znosząca niewolnictwo jest w pełni respektowana. Harlem będzie równocześnie miejscem, w którym nasz bezimienny dojrzeje, uniesie się młodzieńczym idealizmem, zostanie rozpalony wiarą w człowieka. Niestety tutaj również wypali się, przejrzy na oczy oraz przekona się, jak się w istocie sprawy mają.

Niewidzialny człowiek to wspaniały zapis historii człowieka, który pragnie zdefiniować swoje miejsce w nieprzyjaznym, obcym oraz często wrogim społeczeństwie. Człowieka, który usilnie stara się odnaleźć własną tożsamość, wcisnąć się w nurt historii i uczestniczyć w zmianach doprowadzającą ludzkość do człowieczeństwa w pełnym tego słowa znaczeniu. Niewidzialny bohater to również świadek oraz ofiara rasizmu, tego w południowym oraz północnym wydaniu. Dzięki niemu widzimy, że segregacja rasowa to nie tylko niewolnicze łańcuchy, jawna niechęć oraz otwarta pogarda dla drugiego człowieka. Rasizm to równie często nie dostrzeganie potrzeb drugiego człowieka, nie liczenie się z nimi, to także przedmiotowe traktowanie bliźniego, który postrzegany przez pryzmat kolorowej skóry traci swój indywidualny, jednostkowy byt na rzecz bezkształtnej masy, bez wyrazu oraz znaków szczególnych. Główny bohater w symboliczny sposób staje się niewidzialny, ludzie patrzą na niego i widzą go, nie akceptują jednak faktu, że mają do czynienia z kimś. Czarny to tylko suma odruchów, głos wiecznie się czegoś domagający, czy cichy jęk protestu. To iluzja postaci, od razu zlewająca się w tłumie, której nigdy nie posądzimy o posiadanie osobowości, o bycie kimś.

Zanim jednak bohater dojdzie do tak negatywnych wniosków i doświadczy tego na własnej skórze, upłynie sporo wody w rzece. Podróż wraz z pierwszoosobowym narratorem przez wszystkie przygody, których doznaje, przypomina zdzieranie kolejnych zasłon, przechodzenie do kolejnych scenerii. Każda okazuje się złudzeniem, a następne wzniosłe idee spalają się niczym bibułka papierosa, ćmionego przez wielkich myślicieli starających się wprowadzić w życie postulat braterstwa bez poszanowania integralności moralnej, sterując innymi ludźmi niczym kukiełkami w teatrze marionetek. Interesujący oraz znamienny jest fakt, że główny bohater to osoba dobrze wykształcona oraz świadoma klasowo. Jeszcze bardziej intrygujące są kłopoty, wynikające z racji posiadania z tych cech, które, w teorii przynajmniej, powinny być atutem, czy też podporą naszego niewidzialnego, a okazują się jedynie łańcuchem, ściągającym go w dół, prosto do ciemnego lochu.

Sam niewidzialny, poprzez swoją naiwność polegającą na wierze w ludzi, ufności w slogany, ukryte pod złotym brokatem, którym wypisano piękne i wzniosłe idee, przypomina nieco tytułowego Idiotę Fiodora Dostojewskiego. Przykre zdarzenia, które przytrafiają się młodemu bohaterowi, kolejne oszustwa, będące wynikiem cech jego charakteru, negują istotę humanitarności, której rdzeniem jest ludzka godność, uznawana za największą świętość. Niewidzialny boleśnie przekonuje się natura człowieka najchętniej stroi się w szaty splamione krwią, pełne brutalności, agresji oraz pohańbienia. Przywdziewając maskę szczerego zainteresowania, myśli najczęściej o eksploatacji bliźnich do własnych celów, realizacji swoich interesów, mając daleko w dupie hasła, którymi karmi się w szkole głupców, próbując czynić z nich dojne krowy.

Krótko reasumując, w mojej opinii Niewidzialny człowiek to mile spędzony czas na naprawdę inteligentnej lekturze, która w znakomity sposób obrazuje późne lata 40 Stanów Zjednoczonych. Osią centralną powieści jest oczywiście kwestia rasizmu, ale pojawia się również ciekawe studium społeczeństwa, jako kleistej brei, którą przy odpowiednich staraniach, można próbować wtłoczyć w dowolną formę, kształtując jego wolę. Ellison świetnie ukazuje, jak niebezpieczna może być tego typu zabawa. Należy jeszcze tylko napomknąć, że pisarz, tworząc Niewidzialnego człowieka, czerpał garściami z doświadczenia własnego życia, które z pewnością nie było usłane różami. Opisując problem rasizmu, który formalnie został zniesiony, a oficjalnie co rusz go potępiano, doskonale pokazał, jak wiele czasu potrzeba, by ukształtować prawdziwie ludzką świadomość oraz jak trudno jest wykorzenić bezpodstawne przekonanie o prawie do postrzegania siebie jako kogoś lepszego, bardziej wartościowego, tylko i wyłączenie ze względu na przynależność rasową.

Patrząc natomiast na książkę Ellisona na przestrzeni tych ponad 50 lat, które upłynęły od czasu jej publikacji, widzimy, że, w kwestii rasizmu zmieniło się naprawdę sporo i to w większości in plus. Mimo to, segregacja, co oczywiste, nadal istnieje i trwać będzie, dopóki ludzie będą patrzeć na siebie przez pryzmat koloru skóry, orientacji seksualnej, czy wyznawanej religii bądź filozofii, nie dostrzegając przez to w bliźnim istoty ludzkiej. Martwi natomiast fakt, że mimo upływu tej ponad połowy wieku, człowiek, żyjący oraz obracający się w społeczeństwie, nadal i w dodatku bardzo często, czuje się w nim wyalienowany, obcy, niechciany oraz niedostrzegany. Odnoszę wrażenie, że opisywana przez Ellisona niewidzialność jest bardziej uniwersalna, i ciągle dotyka wielu z nas, nie tylko ze względu na posiadany kolor skóry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)