Mieko Kawakami
Piersi i jajeczka
Czym jest dla nas nowe życie? Czy to cud przedzierzgający się w spektrum możliwości; ogromny potencjał kwitnący na naszych oczach; naczynie, które pragniemy wypełnić miłością, czułością, opiekuńczością? A może to ryzyko, strach? Obawa przed nadmiarem obowiązków; lęk, że nie podołamy; czy jeszcze gorzej: poruszenie wywołane świadomością, że oto przyciągamy na ziemski padół jeszcze jedną istotę, której przeznaczeniem z pewnością będzie mniejsze bądź większe cierpienie, gorycz porażek, rozczarowanie, ból? W dobie postępującego rozwoju technologicznego, kiedy łatwiej jest kontrolować narodziny, a tym samym planować wielkość familii, coraz więcej ludzi świadomie podchodzi do rodzicielstwa, zastanawiając się nad tym, z czym ono się wiąże, uzmysławiając sobie doniosłość, ale i złożoność roli matki i ojca. Garść ciekawych refleksji w tej materii dorzuca Mieko Kawakami (ur. 1976), japońska pisarka, autorka powieści Piersi i jajeczka.
Książka koncentruje się wokół perypetii Natsuko, pochodzącej z Osaki kobiety, która przed laty wyjeżdża do Tokio, chcąc zrealizować swoje marzenia o zostaniu pisarką. Utwór, utrzymany w formie pierwszoosobowej narracji snutej przez Natsuko, pozwalającej nam towarzyszyć protagonistce w codziennych, także intymnych sytuacjach, to interesujące spojrzenie na współczesną Japonię z perspektywy kobiet.
Dzieło, tak jak i polski tytuł, podzielony jest na dwie części. W pierwszej, przybliżona zostaje sylwetka 30-letniej bohaterki, osoby niezbyt usatysfakcjonowanej z wiedzionej egzystencji, ledwie utrzymującej się na finansowej powierzchni: Wciąż nikt nie czyta moich książek. Blog, na którym publikuję swoje utwory, znajduje się w wyjątkowo trudnym do odnalezienia zakamarku internetu i jest odwiedzany w najlepszym wypadku przez kilka osób dziennie. W papierowej formie też oczywiście nikt mnie nie wydaje. Nie mam nawet przyjaciół. Wciąż mieszkam w tym samym chylącym się ze starości bloku z odrapanymi ścianami, w mieszkaniu za bardzo wystawionym na działanie popołudniowego słońca. Pracuję na zlecenie w pełnym wymiarze godzin, zarabiam nieco ponad sto tysięcy jenów i ledwo wiąże koniec z końcem. Piszę i piszę, i nic się nie zmienia. Moje życie przypomina półkę w antykwariacie, na której książki stoją latami w tym samym towarzystwie [1]. W chwili rozpoczęcia powieści, za sprawą odwiedzin starszej siostry, 40-letniej Makiko i jej 12-letniej córki Midoriko, Natsuko zanurza się we wspomnieniach z naznaczonego biedą, ciężką pracą i trudnościami dzieciństwa. Podróż do przeszłości to sposobność dla nas, czytelników i czytelniczek, by Japonię oglądać z punktu widzenia społecznych nizin. Wędrujemy po najtańszych barach, poznajemy od podszewki realia znojnej pracy hostess, stykamy się z ludźmi regularnie zalegającymi z czynszem, czy kupującymi na kreskę, ale zbyt dumnymi na to, by skorzystać z pomocy społecznej.
W części drugiej, 38-letnia Natsuko ma za sobą literacki debiut (zbiór opowiadań) i jest w trakcie pisania swojej pierwszej powieści. Praca nad dziełem idzie mozolnie, tym bardziej, że wraz z powstawaniem literackiego płodu, w Natsuko coraz mocniej kiełkuje pragnienie posiadania dziecka. Ambicja zostania matką jest jednak o tyle trudna do spełnienia, że protagonistka nie zamierza wiązać się z żadnym mężczyzną.
Piersi i jajeczka, jako całość, w ogromnej mierze skupia się na rzeczach orbitujących wokół szeroko rozumianej kobiecości. Przedmiotem zainteresowania Mieko Kawakami jest choćby cielesność, na którą autorka spogląda przez pryzmat oczekiwań i powinności – chęć przeprowadzenia chirurgicznego powiększenia piersi przez jedną z postaci staje się pretekstem, by przyjrzeć się temu, jak wiele współczesnych kobiet staje się niewolnicami rygorystycznie ustalanego kanonu piękna. Uroda okazuje się błyskotką, do zdobycia której dąży się za wszelką cenę, bez oglądania się na potrzeby innych – usiłowanie jej zachowania (daremne i próżne) to odwieczna walka ze starością, z przemijaniem, z entropią. Tyle, że im więcej energii poświęca się fizyczności, tym większe ryzyko, że zostaniemy uprzedmiotowieni, zdegradowani do roli ozdoby, świecidełka, a więc rzeczy pozbawionej podmiotowości, uczuć i inteligencji (ta kwestia bardzo dobrze koresponduje z rozległym esejem Renee Engeln pt. Obsesja piękna. Jak kultura popularna krzywdzi dziewczynki i kobiety). Ważką składową książki są również rozważania poświęcone położeniu kobiet w społeczeństwie japońskim – Kawakami uprzytamnia nam, jak mocno patriarchalnym narodem są mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni, jak wielka istnieje dysproporcja w postrzeganiu wartości kobiety i mężczyzny. Pisarka sygnalizuje, że w wielu przypadkach kobiety traktowane są jako darmowe służące – gospodyni domowa to ich naturalna funkcja, nawet jeśli poświęcenie się temu zajęciu wiąże się z koniecznością rezygnacji z kariery; do ich obowiązków należy również opieka nad starzejącymi się rodzicami, wychowywanie potomstwa, troska o domowy budżet; nie mniej istotnym wymaganiem jest skromność – w zgodzie z tradycją, kobieta jest jedynie dodatkiem, stąd nie powinna ona zbytnio błyszczeć, by nie przyćmiewać (czy w jakikolwiek sposób zawstydzać) swego małżonka (tutaj z kolei Piersi i jajeczka można uznać za rozwinięcie tez stawianych w takich książkach jak Niewidzialne kobiety. Jak dane tworzą świat skrojony pod mężczyzn pióra Caroline Criado Perez oraz Gorsze. Jak nauka pomyliła się co do kobiet autorstwa Angela Saini).
Tematem, mocno związanym z feminizmem, któremu poświęcono najwięcej uwagi jest macierzyństwo, a w szczególności samotne wychowywanie potomstwa przez kobiety. Zagadnienie to ukazane jest z kilku ujęć, bowiem Kawakami pisze zarówno o mężczyznach porzucających swoich bliskich, jak i kobietach postanawiających założyć rodzinę przy minimalnym, męskim udziale. W tym kontekście Japonka zastanawia się, na ile ważką rolę w życiu dziecka odgrywa figura rodziciela, jak na psychikę wpływa fakt porzucenia, czy, idąc jeszcze dalej, kompletnej anonimowości ojca, zredukowanego wyłącznie do pozycji reproduktora, dawcy nasienia: Tak czy inaczej, podstawowy problem stanowiło dla mnie to, że nie znałabym ojca mojego dziecka, z drugiej strony, ilu ludzi może powiedzieć, że naprawdę zna i rozumie swojego partnera? Czy wszystkie pary, które uprawiają seks, żeby mieć dziecko, rzeczywiście dobrze się znają? [2]. Dywagacje o moralnych podstawach do tego, by kobieta w pojedynkę decydowała, czy chce budować familię bez paternalistycznego pierwiastka (czy nie jest to tylko folgowanie własnym kaprysom bez oglądania się na potrzeby innych?), kieruje autorkę na tory antynatalizmu, poddającego w wątpliwość zasadność sprowadzania na świat kolejnych istot, których istnienie obarczone jest potężnym ryzykiem cierpienia. Wedle jednej z postaci każde narodziny to wręcz hazard, ruletka, bezpodstawne oczekiwanie, że dziecko będzie szczęśliwe przez sam fakt, że pojawiło się na ziemskim padole: I tak wszyscy umrzemy, ale nasze życie ma sens, nawet cierpienie ma sens, i jest w nim też wiele radości. Wierzymy w to, więc nasze dzieci też w to uwierzą. Nikt nie bierze pod uwagę, że może przegrać w tej grze. Ktoś inny owszem, ale nie my. Ludzie zawsze wierzą w to, w co chcą. W to, jak chcą, żeby było. Ale najgorsze, że sami niczym nie ryzykują w tym zakładzie [3]; Zastanawiam się, dlaczego ludzie uważają, że rozmnażając się, nie robią nic złego. Cieszą się, gdy na świat przychodzi kolejne dziecko. Przecież to przemoc! Zmuszają dzieci do istnienia. One wcale o to nie proszą. Rodzice myślą tylko o sobie. Dzieci mają zaspokoić ich pragnienia. Nie rozumiem, dlaczego są tak okrutni [4]. Dodając fakt, że Natsuko spotyka się i rozmawia z ludźmi urodzonymi za sprawą inseminacji nasieniem dawcy (AID, ang. Artificial Insemination Donor), którzy nie znają swych ojców, co wiąże się z całym szeregiem mniejszych bądź większych psychicznych zaburzeń w dorosłym życiu, Piersi i jajeczka bardzo przekrojowo rozpatrują tematykę macierzyństwa.
Ostatnim akcentem decydującym o atrakcyjności lektury, na który warto zwrócić uwagę, jest autotematyzm. Z racji pasji i profesji Natsuko, książka w niemałym stopniu traktuje o literaturze. Mieko Kawakami zastanawia się nad jej rolą, zarówno w życiu czytelników i czytelniczek, jak i twórców oraz twórczyń; zaglądamy również pod podszewkę pisarskiego procesu, przekonując się jak może wyglądać akt tworzenia literackiego płodu; wreszcie dowiadujemy się niemało w zakresie relacji pisarsko-redakcyjnych, co świetnie uzmysławia, jak ogromny wkład w narodziny książki może wnosić redaktor, redaktorka.
Piersi i jajeczka są odrobinę nierówne. Część druga jest ciekawsza oraz dojrzalsza od pierwszej, ale mimo to, jeśli rozpatrywać powieść jako całość, to zdecydowanie zasługuje ona na uwagę. Mieko Kawakami interesująco pisze o sytuacji kobiet w japońskim społeczeństwie, kreśląc różnorakie pola i przestrzenie, w których żeński pierwiastek konfrontuje się z nierzadko surową, opresyjną i nieprzyjazną rzeczywistością. Pod względem stylu oraz poruszanej tematyki, pisarstwo Kawakami kojarzy się z prozą Yūko Tsushimy, szczególnie z takimi tytułami jak The Child of Fortune oraz Teritory of Light, gdzie przewijają się takie tematy jak postrzeganie kobiety przez pryzmat społecznych oczekiwań czy macierzyństwo (często samotne). Po twórczość obu pisarek warto sięgnąć, jeśli chce się poznać Kraj Kwitnącej Wiśni z kobiecej perspektywy.
P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/dfa8df
------------------------------
[1] Mieko Kawakami, Piersi i jajeczka, przeł. Anna Horikoshi, Wydawnictwo Mova, Białystok 2023, s. 8
[2] Tamże, s. 151
[3] Tamże, s. 275
[4] Tamże, s. 273
Świetna recenzja :) Samotne macierzyństwo z wyboru to kontrowersyjny temat. Książka zdaje się traktować to zagadnienie z różnych punktów widzenia. To warte uwagi. Dodatkową zachętą do lektury jest dla mnie wątek związany z tworzeniem literatury :)
OdpowiedzUsuńGalene
Dzięki za miłe słowa. A co do macierzyństwa, to owszem, autorka spogląda na to zagadnienie z bardzo wielu perspektyw, nierzadko z tych mniej popularnych, z którymi związane są pewne tabu, itd. No i nie brak wątków automatycznych, więc jest spora szansa, że powieść Cię nie rozczaruje :)
UsuńNabrałam ochoty na tę książkę, bo właściwie już ją przeglądałam, gdyż dałam ją w prezencie młodej mojej koleżance, zmagającej się z dylematami macierzyństwa. Myślę, że może faktycznie - jak sugerujesz - połączę ją z prozą Yuko Tsushimy.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że na razie nie słychać nic na temat polskiego przekładu "The Child of Fortune", ale pozostaje się cieszyć z "Teritory of Light". No i wg mnie faktycznie warto połączyć czytanie Tsushimy z Kawakami. Sam chętnie bym tak zrobił, gdybym wiedział, że proza tych pań tak ciekawie się zazębia.
UsuńNieodmiennie i nieustająco oraz a propos zdania ostatniego - polecam "Kwiaty w pudełku" Karoliny Bednarz.
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie. Reportaż będę mieć na uwadze, tym bardziej, że czytałem już o nim pozytywne opinie.
Usuń