Strony

poniedziałek, 3 kwietnia 2023

"Perfekcyjny świat Miwako Sumidy" Clarissa Goenawan - O (nie)przeźroczystych krzywdach

Clarissa Goenawan

Perfekcyjny świat Miwako Sumidy

Tytuł oryginału: The Perfect World of Miwako Sumida
Tłumaczenie: Magdalena Rabsztyn
Wydawnictwo: Uniwersytetu Jagiellońskiego
Seria: z Żurawiem
Liczba stron: 288




Świadome odebranie sobie życia to akt tyleż drastyczny, co nieodwracalny. Targnięcie się na wartość, która w wielu religiach i kulturach uchodzi za największą świętość, jest dramatycznym i ostatecznym potwierdzeniem tego, że ofiara nie zaakceptowała rzeczywistości w zastanej formie. Skąd jednak tak potężny rozdźwięk pomiędzy tym, co oferuje nam świat, a tym, czego byśmy od niego chcieli? Czy źródłem może być poczucie beznadziei i bezsilności, torpedujące wszelkie starania, by swoje otoczenie zmienić i nadać mu bardziej przyjazną postać? Samobójstwo to kwestia złożona, niełatwa i trudna do kompleksowego opisania, ale ciekawym przyczynkiem do rozważań nad powodami śmierci poniesionej z własnej ręki jest powieść Perfekcyjny świat Miwako Sumidy pióra pochodzącej z Indonezji singapurskiej pisarki Clarissy Goenawan (ur. 1988).

Miwako Sumida to młoda kobieta, która na progu dorosłości, w wieku zaledwie 20 lat, decyduje się na samounicestwienie. Ten desperacki krok wywołuje szok, niedowierzanie oraz konsternację w kręgu najbliższych osób, które na swój sposób próbują odkryć i zrozumieć to, co doprowadziło Miwako Sumidę na skraj przepaści. Podjęte przedsięwzięcie okazuje się niełatwe z racji mgły tajemnic i przemilczeń, stale okrywających liczne rozdziały egzystencji Miwako.

Na książkę składają się 3 rozdziały napisane z punktu widzenia trójki bohaterów, blisko związanych z Miwako Sumidą. Rysuei Yanagi, znajomy ze studiów, jest szczerze zauroczony Miwako, mimo iż nie może liczyć na odwzajemnienie tego uczucia – z nieznanych przyczyn Miwako potrafi postrzegać i traktować go jedynie w roli przyjaciela, uparcie i kategorycznie odmawiając bardziej intymnej relacji. Chie Ohno zna się z Miwako jeszcze z czasów licealnych i jest jedną z nielicznych, bliskich przyjaciółek. Mimo łączącej je zażyłości, Chie wyczuwa, iż pomiędzy nią a Miwako rozciąga się głęboki akwen niedopowiedzeń – Miwako sprawia wrażenie osoby z bliznami na duszy, o których nie zamierza z nikim rozmawiać. Wreszcie Fumi Yanagi, starsza o kilka lat siostra Ryuseiego, to pracodawczyni Miwako. Obie kobiety błyskawicznie nawiązują nić porozumienia, które bazuje na poczuciu niedopasowania – zarówno Miwako jak i Fumi mają swoje sekrety, z ciężarem których postanawiają mierzyć się samodzielnie, odrzucając wsparcie oferowane przez innych. Tyle, że wzajemna dyskrecja nie jest w żadnej mierze pomocna, gdy przychodzi skonfrontować się z cierpieniem przekraczającym możliwości psychicznego układu odpornościowego jednego człowieka.

Protagoniści, których na łamach swojego utworu powołuje do istnienia Clarissa Goenawan, służą do poruszenia zagadnienia związanego z szeroko rozumianymi traumami. Singapurska pisarka sygnalizuje, na jak wiele negatywnych bodźców narażony jest młody człowiek, który niekiedy zmuszony jest radzić sobie z szykanami, poniżeniem, molestowaniem czy nawet gwałtem. Dorastający osobnik narażony jest też na ostracyzm i odrzucenie przez grupę rówieśniczą czy krzywdę wyrządzoną przez członka rodziny. Tym, co zdaje się sygnalizować Goenawan jest fakt, iż owe złe doświadczenia powinny mieć jeden wspólny mianownik – nie mogą być one chowane w zakamarkach umysłu, gdzie pozbawione oczyszczającej i kojącej mocy współodczuwania i wyrozumiałości, zgniją i wydadzą owoce pogardy i obrzydzenia, których ostrze skierowane będzie do własnej osoby. Singapurka mocno akcentuje, jak wielkim nieszczęściem dla ofiary jest ukrywanie tożsamości swego oprawcy, bo do tego właśnie sprowadza się milczenie na temat zaznawanych upokorzeń czy prześladowań – brak wskazania winnego to najkrótsza droga do wzięcia na siebie odpowiedzialności za zaistniałą sytuację, co jest zjawiskiem równie absurdalnym, jak i powszechnym.

Nie mniej ciekawym elementem Perfekcyjnego świata Miwako Sumidy jest staranne sportretowanie rzeczywistości po zagładzie. Clarissa Goenawan prezentuje następstwa samobójczej śmierci, zaznaczając, że na ogół jest to efekt porównywalny do rozchodzącej się po wodzie fali – cała sprawa nie kończy się na plusku. Na powierzchni powstają koncentryczne kręgi będące pokłosiem wzburzenia spokojnej dotychczas powierzchni. Podobnie rzeczy mają się w otoczeniu Miwako Sumidy, dla którego odejście dziewczyny jest zdarzeniem równie smutnym, co wstrząsającym. Każda z nakreślonych postaci pieczołowicie odtwarza swoje ostatnie kontakty z Miwako, dociekając czy przypadkiem nie doszło do przeoczenia sygnałów zapowiadających rychłe nadejście katastrofy. Dla Miwako popełniony czyn jest końcem jej ziemskiej wędrówki, ale dla jej najbliższych to dopiero początek trudnej i wyboistej drogi do pogodzenia i oswojenia się ze stratą.

O ile sama tematyka podjęta przez Clarissę Goenawan jest równie intrygująca, co ważna (warto podkreślać, że ludzie, którzy zaznali traum nie muszą mierzyć się z nimi samodzielnie, ba, że wskazanym jest, by szukali wsparcia ze strony innych oraz potrafili ową pomoc przyjąć), o tyle nie do końca przekonuje mnie styl, jakim operuje singapurska pisarka. Początkowo przywodzi on na myśl pisarstwo Harukiego Murakamiego z racji rozbudowanej symboliki (legenda o pochodzącej z Księżyca księżniczce Kagyuya reprezentującej samotność i oddalenie; rdzewiejące rowery jako nieuchronne działanie czasu, uszkadzającego nasze wspomnienia; płonące drzewo jako rytuał oczyszczenia, pojednania i akceptacji nieuchronności pewnych wydarzeń) oraz protagonistów, dla których empatia, ciekawość, gotowość do wysłuchania innych oraz otwarcie na najsubtelniejsze sygnały wysyłane przez świat zewnętrzny stanowią bramę umożliwiającą do wkroczenia do krainy dziwów i rzeczy wymykających się ludzkiemu pojmowaniu oraz żelaznej logice. Pierwsze dwa rozdziały książki są pod tym kątem bardzo dobrze wyważone, ale część ostatnia jest już zbyt mocno wysycona magicznością. Rozwiązanie pokroju deus es machina spłaszcza fabułę, a proza pozbawiona zostaje przyjemnej nutki niedopowiedzenia i tajemniczości. Nie najlepiej prezentują się też sami bohaterowie, którzy są postaciami odrobinę zbyt przerysowanymi i wyidealizowanymi – Goenawan koncentruje się przede wszystkim na ich zaletach, niemal zupełnie pozbawiając ich wad (większość słabostek to efekt oddziaływania opresyjnego środowiska). Tak zaburzony balans w kreacji psychologicznej skutkuje zaniżeniem realności protagonistów, z którymi trudno się identyfikować.

Nomen omen, Perfekcyjny świat Miwako Sumidy nie jest tak perfekcyjny, jak można by tego oczekiwać, szczególnie iż poprzednia książka autorki, Deszczowe ptaki, to bardzo solidny debiut. Perfekcyjny świat Miwako Sumidy to powieść, która na kolejnych kartach traci impet, w rezultacie czego potencjał związany z istotnym zagadnieniem nie zostaje w pełni wykorzystany. Autorka słusznie zwraca uwagę, jak niebezpieczne jest niedostrzeganie przeźroczystych ludzi, jak fatalne w skutkach może być przeoczenie problemów, z jakimi borykają się bliskie nam osoby. Szkoda, że te istotne kwestie przysłonięte zostają nie do końca udaną próbą realizmu magicznego à la Murakami, co sprawia, że Perfekcyjny świat Miwako Sumidy kojarzy się raczej z przeciętniejszymi dziełami słynnego Japończyka.

 

Ambrose
 
P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie https://zrzutka.pl/nc3hm5

3 komentarze:

  1. Ależ dużo masz tych zastrzeżeń. :) A mnie się ta powieść bardzo podobała. Może jedynie nie do końca przekonał mnie wątek transseksualny, potraktowany dość powierzchownie i wrzucony do książki jakby tylko po to, by dodać jej atrakcyjności i zwiększyć liczbę trudnych tematów. Dla mnie była to ciekawa, subtelnie i elegancko napisana powieść o żałobie, wyrzutach sumienia, samobójstwie, tajemnicach, rozbitej rodzinie, miłości między rodzeństwem oraz o tym, jak do świata realnego przenika świat duchów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, faktycznie, trochę się tego uzbierało. Ale wydaje mi się, że gdyby nie ten feralny trzeci rozdział, to książkę odebrałbym znacznie, znacznie lepiej. Ta finalna część mocno mnie rozczarowała i chyba dlatego wszelkie niedociągnięcia jeszcze bardziej rzuciły mi się w oczy. No i w pamięci miałem ciągle "Deszczowe ptaki", które wywarły na mnie dobre wrażenie.

      Usuń
  2. Przypominasz mi, że muszę zapolować na coś z tej serii, bo dopiero jedną mam na koncie...

    OdpowiedzUsuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)