Strony

niedziela, 22 grudnia 2019

Wielki zawód, czyli trylogia Wirus Hogana i del Toro
















Chuck Hogan i Guillermo del Toro

2 i 3 część trylogii Wirus (The Strain Trilogy)


Upadek

tytuł oryginału: The Fall
tłumacz: Krzysztof Skonieczny
liczba stron: 413
ISBN: 9788377857113
wydawnictwo: Zysk i S-ka 2015-11-01


Wieczna noc

tytuł oryginału: The Night Eternal
tłumacz: Robert P. Lipski
liczba stron: 560
ISBN: 9788381163545
wydawnictwo: Zysk i S-ka 2018-05-31


Jakiś czas temu przeczytałem Wirusa, pierwszą część trylogii pod tym samym polskim tytułem (oryg. The Strain Trilogy) spółki autorskiej Chuck Hogan i Guillermo del Toro. Pomimo ewidentnych potknięć książka bardzo mi się spodobała, głównie ze względu na klimat i oryginalne, nowatorskie potraktowanie starego jak świat tematu – wampiryzmu. Teraz sięgnąłem po drugą i trzecią część cyklu, który traktuje o starciu ludzie kontra wampiry, czyli Upadek oraz Wieczną noc, i nie będę się rozwodził – to porażka.




Upadek jest tak denny, że chyba bym go w ogóle nie doczytał do końca, gdyby nie nadzieja, iż może część trzecia wróci do poziomu z Wirusa. Początek jest strasznie chaotyczny zarówno w rozumieniu prowadzenia fabuły i narracji, jak i stylu wypowiedzi. To nie Sienkiewicz, gdzie zdania płyną jedno za drugim i same wchodzą czytelnikowi do głowy, a jakaś sieczka literacka. Być może ma to coś wspólnego ze zmianą tłumacza (Wirusa przełożyła Anna Klingofer). Chłodniejący silnik to świetny przykład poziomu prezentowanej tutaj polszczyzny. Nie znajdziecie też w Upadku ani śladu napięcia czy suspensu. Niby dużo się dzieje, ale tak jakoś nijako. Wygląda, jakby to pisał jakiś amator, a nie bądź co bądź gwiazdy w skali światowej.

Wieczna noc jest nieco bardziej przyjazna dla czytelnika (czy ma to coś wspólnego z kolejną zmianą tłumacza?), ale daleko jej do poziomu, który można by uznać za zadowalający. Znowu mamy ewidentne nieporadności w przekładzie, jak na przykład stronnicy zamiast kolaborantów. Choć zbliżone znaczeniowo, do końca synonimy to jednak nie są, zwłaszcza w polszczyźnie po II wojnie światowej. Styl w ogólniejszym rozumieniu też nadal pozostawia wiele do życzenia. Choć zbliżamy się ewidentnie do finału ostatecznego starcia między wampirami a ludźmi, o napięciu czy choć jednym momencie zaskoczenia wciąż możemy sobie tylko pomarzyć. Widać też coraz wyraźniej, że autorzy nie przyłożyli się za bardzo do konstrukcji wampirzego świata na Ziemi, do tego jak miałby on funkcjonować. W tym paśmie miernoty i nieporadności wisienką na torcie jest błąd w przypisie tłumacza na stronie 458. Panie Lipski – bylica pospolita i bylica piołun nie należą do tego samego gatunku. To są osobne gatunki należące do tego samego rodzaju rodzaju bylica (Artemisia L.). Jak się ktoś chce pomądrzyć, to powinien najpierw chociaż do wiki zajrzeć.

Nie wiem, kto najwięcej zawinił – czy poziom oryginału, czy też praca tłumaczy i wydawnictwa. Jest jednak jak jest. Z oceną nie mam problemu. Nikomu tych produkcji polecać nie będę. Problem mam z samym Wirusem. Jego oceny nie zmieniam, ale będę musiał dopisać pod jego recenzją ostrzeżenie, że albo zostaniemy bez ciągu dalszego, albo będziemy musieli się zmierzyć z Upadkiem (nomen omen) i Wieczną nocą.


Wasz rozżalony i srodze zawiedziony

Andrew





Ocena:


  • nie podobało mi się 
  • było w porządku 
  • podobało mi się 
  • naprawdę mi się podobało
  • było niesamowicie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)