Mózg i błazen. Rozmowa z Jerzym Vetulanim
Jerzy Vetulani, Marcin Rotkiewicz
seria: Bez Pośpiechuwydawnictwo: Czarne 2015
Lekturą października w rawskim Dyskusyjnym Klubie Książki był wywiad-rzeka Marcina Rotkiewicza ze świętej pamięci Jerzym Vetulanim zatytułowany Mózg i błazen. Do lektury podszedłem bez przesadnego entuzjazmu, gdyż za biografiami i wywiadami specjalnie nie przepadam; w dodatku nazwisko rozmówcy Rotkiewicza, czyli Vetulani, nic mi nie mówiło, podobnie jak i Rotkiewicz.
Jak wspomniałem, wywiadów jako takich nie lubię; może dlatego, że są na ogół formą auto- i promocji ludzi o delikatnie mówiąc co najwyżej przeciętnej wartości. Wystarczyło mi jednak przeczytać dosłownie kilka pierwszych stron książki, by stwierdzić, że to strzał w dziesiątkę. Dlaczego? Dlatego, że o ile nie lubię tych, jak to teraz mówią interview, o tyle przepadam za rozmowami z interesującymi ludźmi – obojętnie, czy biorę w nich udział, czy tylko jestem widzem lub słuchaczem.
Wywiad rzeka Rotkiewicza z Vetulanim rozpoczyna się od historii rodu Vetulanich i stopniowo, przez tematy coraz mniej odległe w czasie, przechodzi do aktualności, nauki i spraw światopoglądowych. Już na samym początku znajdziemy perełki historyczne, jak choćby drastycznie odbiegający od jedynej właściwej prawdy obraz wojska polskiego przed wojną i w czasie jej trwania, czy przyczynki do problematyki polskiego antysemityzmu, również w czasie PRL. Wielce wartościowe są również wyważone i celne uwagi choćby o Stanie Wojennym i gen. Jaruzelskim. Już te aspekty by wystarczyły w zupełności, aby książce zapewnić wysoką ocenę z mojej strony. Najlepsze jednak dopiero miało nadejść.
Sam siebie postrzegam jako umysł raczej ścisły niż humanistyczny i raczej renesansowy niż współczesny. Uwielbiam wiedzieć wszystko, stąd szerokie zainteresowania i przekonanie, że nadmierna specjalizacja powoli staje się pułapką, w którą coraz częściej wpadamy – nie potrafiąc ogarnąć całości podejmuje się decyzje i formułuje tezy, które choć usprawiedliwione z takiego zawężonego punktu widzenia, okazują się w szerszym i ostatecznym rachunku błędne, a czasami niestety wręcz katastrofalne. Interesuje mnie więc prawie wszystko co interesujące, a jednak... Nazwisko Vetulani było mi całkiem obce.
Prof. Jerzy Adam Gracjan Vetulani (1936-2017) był psychofarmakologiem, neurobiologiem, biochemikiem i wziętym kabareciarzem. Jak to się stało, że choć jestem wciąż głodny wszelkiej wiedzy, nie słyszałem o nim? Nasuwa się odpowiedź, że w zalewie bezwartościowych treści, którymi wypełnione są wszystkie nowoczesne media, trudno wyłapać rzeczy nieraz najbardziej wartościowe, ale chyba bardziej chodzi tu o to, że w Polsce najmniej promowane są nasze rodzime gwiazdy nauki, zwłaszcza jeśli ich dorobek nie do końca współgra z populistycznymi hasłami kleru i polityków. W końcu ilu ludzi w kraju wie choćby kto to był Marian Mazur? Pewnie gdyby nie to, że Niemcy co pewien czas próbują sobie zawłaszczyć naszego Kopernika i trzeba dać ich zakusom odpór, to i o nim mało kto by wiedział. A i nawet mimo tego wszystkiego większość wie o nim tyle, co nic.
Na szczęście publikacja, która była naszą lekturą, temu trendowi przeciwdziała. A nie tylko osoba Vetulaniego, ale i jego specjalizacja naukowa, jest wielce interesująca i ważna. Dziedziny, którymi się zajmował, to nie jedynie wpływ różnych substancji na organizm, a przede wszystkim mózg człowieka, to nie tylko nośny temat narkotyków, leków i uzależnień. To również funkcjonowanie samego mózgu, kwestia istoty bytu, samoświadomości i wiele innych fundamentalnych zagadnień. Takie osiągnięcia jak odkrycie układu nagrody czy możliwości przewidywania decyzji zanim zostanie podjęta są bezpośrednim przyczynkiem do podjęcia na nowo tematów, które co rusz od nowa są drążone i przez inne dziedziny nauki, jak choćby psychologię społeczną. Wolna wola, dobro i zło, moralność...
Jeśli założymy, że wywiad rzeka jest osobnym gatunkiem literackim, to dla mnie wywiad Rotkiewicza jest w swej klasie arcydziełem. Oczywiście, jak każde arcydzieło, nie każdemu musi się podobać, i to potwierdziły również oceny w toku dyskusji na spotkaniu DKK. Ja przede wszystkim doceniam to, co niewątpliwie podnosi moją ocenę tej publikacji – popularyzowanie osoby prof. Vetulaniego, które może skutkować zainteresowaniem się większej liczby ludzi problematyką, którą się zajmował i osiągnięciami nauki na tych polach.
Dzięki lekturze DKK zacząłem przeglądać blog Vetulaniego Piękno neurobilogii, który na szczeście nadal istnieje i mam zamiar poznać jego publikacje poświęcone nauce, na które też mam nadzieję kiedyś znajdę czas.
Na koniec refleksja dotycząca śmierci Profesora. Jakże polska to śmierć! Vetulani zmarł 6 kwietnia 2017 roku w następstwie potrącenia przez samochód, gdy przechodził przez oznaczone przejście dla pieszych. I jakże polską karę poniósł sprawca – rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i dziesięć tysięcy zadośćuczynienia dla rodziny! Gdybym dostał taką karę, pewnie spać bym nie mógł po nocach! Tym bardziej, że takich „zawiasów” praktycznie nie można „odwiesić”. Gdyby ustawodawcy naprawdę zależało na tym, żeby nie rozjeżdżano ludzi na pasach, wystarczyłoby wprowadzić domniemanie prawne, że winien jest zawsze ten, który potraci człowieka na przejściu dla pieszych. Wtedy szybko wszyscy, jak w Niemczech, zaczęliby stawać przed pasami, jeśli tylko pieszy znajdzie się w ich pobliżu. Tylko że ustawodawca wie, iż wtedy nic by się nie dało zrobić, gdyby to ktoś z „naszych” spowodował wypadek. Polska!
No, ale to tylko taka przepełniona żalem dygresja. Gorąco zachęcam do lektury
Wasz Andrew
Słowna skala ocen:
- beznadziejna
- bardzo słaba
- słaba
- może być
- przeciętna
- dobra
- bardzo dobra
- rewelacyjna
- wybitna
- arcydzieło
Niedawno natrafiłem na waszego bloga, bardzo się z tego powodu cieszę. Poszerzanie swoich horyzontów to chyba najpiękniejsze co można robić :) Jeżeli chodzi o umysły ścisłe bardzo polecam autobiografię polskiego odkrywcy grup krwi i wybitnego uczonego Ludwika Hirszfelda pt. "Historia jednego życia".
OdpowiedzUsuńSerdecznie Pozdrawiam
Tak jak wspomniałem, nie przepadam za biografiami, ale dzięki za polecenie tej lektury - wygląda na naprawdę godną zainteresowania i już sobie zakonotowałem. Pozdrawiam serdecznie
Usuń