Lisa Gardner
Złap mnie
tytuł oryginału: Catch Metłumaczenie: Monika Wyrwas-Wiśniewska
cykl: Detektyw D.D. Warren (tom 6)
wydawnictwo: Sonia Draga 2014
liczba stron: 416
wersja audio:
czyta:Marta Grzywacz
wydawca:Sonia Draga
długość: 14 godzin 22 minuty
Lisa Gardner, amerykańska pisarka specjalizująca się w powieściach z pogranicza klasycznego kryminału i thrillera, jest jednym z tych niewielu przypadków, gdy po przeczytaniu kilku powieści jakiegoś autora okazuje się, że ani jedna z nich mnie nie zawiodła. Sięgając po szóstą powieść z cyklu Detektyw D.D. Warren zatytułowaną Złap mnie dość wysoko zawiesiłem poprzeczkę. Czy i tym razem Gardner przeszła ponad?
Prolog to naprawdę start z przytupem. Powieść zaczyna się bowiem sceną matkobójstwa dokonanego przez dwie bardzo nieletnie córeczki. Zabójstwa co prawda w samoobronie, ale jednak. Otwarcie naprawdę z grubej rury! Niesamowity klimat, psychodeliczna, mroczna atmosfera – nieczęsto powieść rozpoczyna się tak mocnym obrazem. Bo to tylko jeden obraz; nierozpoczęty, niedokończony... Obraz ze środka sennego koszmaru...
Pierwszy po wstępie rozdział przyjmuje całkiem inną dynamikę, inną atmosferę. Sierżant detektyw (to całkiem co innego niż sierżant w Polsce) D.D. Warren właśnie uczy się, jak pogodzić bycie matką z byciem policjantką kierującą zespołem do spraw zabójstw w bostońskiej policji. Właśnie bierze na tapetę przypadek seryjnego zabójcy pedofilów, gdy zgłasza się do niej młoda kobieta z dziwną sprawą; chce by Warren poprowadziła śledztwo w sprawie... jej zabójstwa, które nastąpi za cztery dni. Charlene Rosalind Carter Grant, dyspozytorka numeru alarmowego bostońskiej policji, bo to ona jest ową dziwną petentką, ma podstawy do takiej prośby. Rok temu, i dwa lata temu, jej dwie przyjaciółki zostały zamordowane w nietypowy sposób. Sprawcy nie znaleziono, rocznica zabójstw przypada za cztery dni, a ponieważ jedynym, co łączyło dwie zamordowane był fakt, iż w młodości razem z Charlene tworzyły trójkę papużek nierozłączek, więc...
Co dalej, tego oczywiście nie zdradzę. Fabuła jest bardzo interesująco zbudowana – wątki intrygi kryminalnej, również oryginalnej, ściśle się splatają z warstwą obyczajową (życie rodzinne policjantki, praca w dyspozytorni numeru alarmowego). Pisarka umiejętnie pogrywa z czytelnikiem próbującym rozwikłać wszystkie aspekty komplikującego się śledztwa, zwodzi go i wabi na manowce. Niby czegoś się tam możemy domyślać, niby coś wiemy, ale sedno wciąż się wymyka. Świetna rozrywka niemal do samego końca.
Są kryminały, które rewelacyjnie się czyta, ale które kompletnie niczego nie wnoszą do naszej wiedzy o rzeczywistości. Osobiście wolę takie, w których jest coś jeszcze. I Złap mnie do tej właśnie kategorii się zalicza, choćby ze względu na pedofilię.
Temat ostatnio modny, zwłaszcza w zestawieniu z katolickim klerem, ale nie w tym siła powieści Lisy Gardner, która mówi o tym zjawisku nieco inaczej, niż mainstreamowe media. Jestem pewny, że po zakończeniu lektury stwierdzicie, iż tak naprawdę niewiele wiedzieliście o nowoczesnych pedofilach, o tym, że nie ma bezpiecznego internetu, pewnych zabezpieczeń, a strony dziecięce odwalają za pedofila całą czarną robotę... Choćby dla tej wiedzy każdy rodzic powinien przeczytać tę książkę, nawet jeśli za kryminałami czy thrillerami nie przepadał. Oczywiście, nie jest to żadne kompendium wiedzy z tej dziedziny, żaden zarys nawet, ale otwiera oczy na to, co się naprawdę dzieje i z jak trudnym przeciwnikiem mamy do czynienia. Każe zacząć samodzielnie myśleć, gdyż tylko to jest jedynym sensownym zabezpieczeniem.
Literatura kryminalna chyba już tylko fantastyce ustępuje w obfitości podgatunków i różnorodnych konwencji. Tę odsłonę cyklu o D.D. Warren nazwałbym kryminałem psychologicznym. Choć autorka przywołuje takie psychologiczne zabobony jak rozdwojenie jaźni czy wyparcie i utracone wspomnienia, to robi to w specyficzny sposób, który nie razi nawet takiego sceptyka jak ja. Na pozostałych płaszczyznach warstwy psychologicznej mamy za to prawdziwą perełkę, a aspekty takie jak psychologia ofiary przemocy doznanej w dzieciństwie, psychologia dziecka wabionego przez pedofila czy nowy rozwój pedofilskiej tożsamości ery internetowej, krańcowo odmienny od dotychczasowego, są bardzo mocnym atutem powieści.
Lisa Gardner konsekwentnie trzyma się swego własnego, oryginalnego schematu, zgodnie z którym protagonista cyklu powieściowego (D.D. Warren) nie jest główną postacią powieści. W tym przypadku ta rola przypada oczywiście Charlene Rosalind Carter Grant. I tym razem wspomniany zabieg znacznie podnosi atrakcyjność książki, tym bardziej, iż Charlene wykreowana jest odważnie, nieszablonowo i przekonująco. Nie ukrywam, że budzi żywe emocje u czytelnika, spotęgowane przez powracający co rusz leitmotiv
Wszyscy kiedyś umrzemy. Trzeba być odważnym.
Ma on określone powieściowe znaczenie, ale budzi również ogólniejsze refleksje, mnie zaś szczególnie przypadł do gustu, gdyż od zawsze podpisuję się pod nim z pełnym przekonaniem.
Niestety, nie obyło się bez zgrzytów. Najbardziej żenującym było kompletne nieodróżnianie łuski od pocisku i naboju. Nie wiem, kto zawinił, tłumaczka czy autorka, ale w literaturze kryminalnej coś takiego jest porównywalne do nieodróżniania pieczenia od gotowania i duszenia w literaturze kulinarnej. Nie za bardzo przepadam też za zakończeniami podobnymi do tego, które zaserwowano w Złap mnie. Gdyby nie naprawdę ponadprzeciętny poziom wszystkich innych aspektów powieści, trudno byłoby mi przełknąć te dysonanse.
Tę powieść smakowałem w wersji audio i muszę przyznać, że Marta Grzywacz rewelacyjnie sprawdziła się w powieści, w której ton nadają kobiety. Nie wiem, czy jakikolwiek mężczyzna dałby radę, tym bardziej, iż narrator jest zmiennoosobowy i naturalnie jest kobietą, gdy występuje w pierwszej osobie.
Reasumując - nowoczesna psychologia zbrodni i inne atuty tak skutecznie tuszują niedostatki, że tę odsłonę cyklu z D.D. Warren uznałem za więcej niż rewelacyjną. Fakt, że miejscami tak mnie wciągała, że raz mało się nie spóźniłem do pracy, a w innym miejscu zastanawiałem się nad wzięciem dnia wolnego, by dokończyć całość jednym ciągiem, ale jeszcze bardziej niż porywający styl doceniam wskazanie pewnych zmian choćby w pedofilii, które wiążą się z wpływem nowych technologii na życie społeczne. Pod tym względem, na tle wielu innych powieści, nie tylko kryminałów, to pozycja wybitna. Zachęcam gorąco do lektury, zwłaszcza rodziców małych dzieci
Wasz Andrew
Słowna skala ocen:
- beznadziejna
- bardzo słaba
- słaba
- może być
- przeciętna
- dobra
- bardzo dobra
- rewelacyjna
- wybitna
- arcydzieło
Cykl: Detektyw D.D. Warren:
- Samotna (Alone,2005)
- W ukryciu (Hide, 2007)
- Sąsiad (The Neighbor, 2009)
- Dziecięce koszmary (Live to Tell, 2010)
- Kochać mocniej (Love You More, 2011)
- Złap mnie (Catch Me, 2012)
- Nie bój się (Fear Nothing, 2014)
- Find Her (2016)
Kurczę, zupełnie nie wiem czemu, gdzieś z tyłu głowy miałem zakodowane, że Lisa Gardner pisze rodzaj obyczaju, gdzie wątek kryminalny jest dodany na przyczepkę do mnie lub bardziej ognistego romansu czy innych, sercowych perypetii. Coś jak Alex Kava, po którą, od czasu pierwszego spotkania, nie sięgam :) No nic, dzięki za zwrócenie uwagi na.
OdpowiedzUsuńTak, są dosyć mocno zarysowane inne wątki, w Złap mnie akurat rodzinno/macierzyński i pedofilski, ale jednak na pierwszym miejscu kryminał/thriller.
UsuńZerknę :)
UsuńMuszę w końcu sięgnąć po książki Lisy Gardner, od dawna mam w planach :)
OdpowiedzUsuń