Strony

piątek, 24 czerwca 2016

Rosyjski don Kichot na emigracji, czyli "Pnin" Nabokova

Pnin

Vladimir Nabokov

Tytuł oryginału: Pnin
Tłumaczenie: Anna Kołyszko
Wydawnictwo: MUZA S.A.
Liczba stron: 222
 
 
 
 

Czy literacki utwór to byt sam w sobie, niezależna kreacja, której granice możemy ściśle wyznaczyć? Czy może dana książka czy powieść musi w mniejszym bądź większym stopniu odnosić się do świata, w którym egzystuje jej twórca? Pytanie jest o tyle istotne, że w zależności od przyjętej odpowiedzi, pisarza możemy traktować jako kreatora, demiurga o niemal boskich przymiotach, który z otchłani pustki i niebytu potrafi powołać do życia cały Wszechświat, bądź jako pospolitego spisywacza, transformatora czy też przekaźnika, transponującego, z różnym skutkiem i finezją, bodźce i sygnały zbierane z otoczenia, które następnie zostają zaklęte w literacką materię. Przyznaję, że tego typu wynurzenia bardzo rzadko towarzyszą moim kolejnym lekturom, ale kiedy sięgam po książki Vladimira Nabokova, niezwykle trudno jest powstrzymać swój umysł, by myśli nie błąkały się po tego typu torach.

piątek, 17 czerwca 2016

Niedopasowani i wykluczeni, czyli "Rezerwat" Ruyslincka

Rezerwat

Ward Ruyslinck

Tytuł oryginału: Reservaat
Tłumaczenie: Halina Leonowicz
Wydawnictwo: PIW
Liczba stron: 245
 
 
 
 
Jak słusznie zauważył Kōbō Abe na łamach swojego arcydzieła zatytułowanego Kobieta z wydm, człowiecza egzystencja determinowana jest przez różnego rodzaju zaświadczenia – umo­wa, prawo jazdy, dowód osobisty, pozwolenie na używanie czegoś, potwierdzenie tytułu, autoryzacja, zameldowanie, pozwolenie na broń, książeczka związkowa, listy polecają­ce, weksle, dowody wpłaty pożyczki, czasowe zezwolenie [1]. Wszystko to definiuje nas jako elementy wielkiego systemu, w obrębie którego dane jest nam się poruszać. Co jednak z osobnikami, którzy nie potrafią się przystosować, którzy nie umieją odrzucić własnego światopoglądu w imię takich abstrakcyjnych idei jak solidarność, równość czy jednorodność? Ciekawą wizję odtrącenia indywidualizmu przez maksymalnie zunifikowaną gromadę oferuje belgijski pisarz Ward Ruyslinck w książce Rezerwat, która zdradza cechy utworu utopijnego.

czwartek, 16 czerwca 2016

Początki psiego bloga

Za namową znajomej od psów i po własnych przemyśleniach, doszedłem do wniosku, iż w tym blogu nie będę upychał typowo psich spraw. Wszystkie posty o psach skopiowane zostały do nowego bloga i tam też będą się pojawiać nowe wpisy o tej tematyce, za wyjątkiem literatury, które będą się ukazywać jednocześnie w obu witrynach.

Zapraszam:





wtorek, 14 czerwca 2016

Avis i jego Kong

Co zrobić, by psiak zostawiony w samotności nie szkodził, nie wył i ogólnie nie szalał ?













poniedziałek, 13 czerwca 2016

Przedmiot to zawsze jakaś opowieść, czyli Zając o bursztynowych oczach Edmunda de Waal




Edmund de Waal

Zając o bursztynowych oczach. Historia wielkiej rodziny zamknięta w małym przedmiocie

tytuł oryginału: The Hare with Amber Eyes. A Hidden Inheritance
tłumaczenie: Elżbieta Jasińska
Wydawnictwo: Czarne 2013
liczba stron: 392



Lekturą maja w moim, czyli rawskim Dyskusyjnym Klubie Książki był Zając o bursztynowych oczach Edmunda de Waal. Oto co mówi notka wydawcy na okładce książki:


Zając o bursztynowych oczach to niezwykła synteza powieści detektywistycznej, rodzinnych wspomnień i wykładu z historii sztuki. Odziedziczywszy po wujecznym dziadku wyjątkowy zbiór 264 maleńkich japońskich figurek, autor rozpoczyna pasjonujące śledztwo. Zgłębiając historię tej szczególnej kolekcji, poznaje dzieje swoich przodków — kilku pokoleń arystokratycznej rodziny Ephrussich.

Książka otrzymała wiele nagród i wyróżnień, m.in. Nagrodę Literacką Costa, Nagrodę Galaxy, Nagrodę Brytyjskich Księgarzy i Nagrodę im. Christophera Ondaatjego była także nominowana do Nagrody im. Harolda Hyama Wingate’a, Nagrody im. Samuela Johnsona i Nagrody PEN/Ackerley.


Taka cukierkowa reklama może znaczyć dokładnie to, co mówi, albo coś wręcz zgoła przeciwnego, co się niestety ostatnio coraz częściej zdarza. Jakie więc były moje wrażenia z tej lektury?




piątek, 10 czerwca 2016

Groza egzystencji, czyli "Życie szaleńca" R. Akugatawy

Życie szaleńca

Ryūnosuke Akutagawa

Tłumaczenie: Mikołaj Melanowicz
Wydawnictwo: Dialog
Liczba stron: 158
 
 
 
 
 
Kenzaburō Ōe, wybitny japoński pisarz, na łamach zbioru reportaży i esejów zebranych pod zbiorczym tytułem Hiroshima notes, stwierdza naród japoński doznał łaski nie bycia krajem chrześcijańskim. Owo szczęście, wg noblisty z Kraju Kwitnącej Wiśni, sprowadza się do faktu, że akt samobójstwa nie jest obciążony piętnem grzechu śmiertelnego (tak jak ma to miejsce w przypadku religii chrześcijańskiej). Na skutek tego, w państwach takich jak Japonia, odebrane sobie życia nie jest postrzegane jako moralne wykroczenie, co w sytuacjach ostatecznych daje człowiekowi dodatkowy wachlarz możliwości. Śmierć zadana sobie własną ręką jest całkiem popularnym rozwiązaniem i widać to dobrze choćby na przykładzie japońskich mistrzów pióra. Z własnej woli świat doczesny opuścili Yukio Mishima, Yasunari Kawabata, Misao Fujimura, Osamu Dazai, Tamiki Hara czy Ryūnosuke Akutagawa. Ostatni z wymienionych artystów (1892 – 1927) uchodzi za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli japońskiej literatury. Akutagawa jest znany jako pisarz, eseista, dramaturg oraz nowelista. Polski czytelnik ma okazję zapoznać się dorobkiem tego autora głównie za sprawą opowiadań, porozsypywanych we wszelakiej maści antologiach (Ballada o Narayamie. Opowieści niesamowite z prozy japońskiej, Chrestomatia współczesnych opowiadań japońskich, Irys. Opowiadania japońskie, Niesamowite opowieści z Chin, O duchach opowieści prawdziwe). Jedyną pozycją na polskim rynku, która w pełni poświęcona jest twórczości Akutagawa, jest zbiór Życie szaleńca, opublikowany na łamach Wydawnictwa Akademickiego DIALOG.

piątek, 3 czerwca 2016

Próbując oderwać się od ziemi, czyli "Kazuar" M. Mandera

Kazuar

Matthias Mander

Tytuł oryginału: Der Kasuar
Tłumaczenie: Sławomir Błaut
Wydawnictwo: PIW
Seria: Współczesna Proza Światowa
Liczba stron: 328
 
 
 
 
Człowieczy żywot to nieustanny kontakt z treściami wszelakiej maści, które bombardują nas z każdej strony. Aparat percepcyjny bez przerwy musi analizować spływające ze środowiska bodźce. Mnogość sygnałów wymusza na ludzkiej istocie ich hierarchizację – nadanie im określonego znaczenia czy poziomu istotności pozwala skoncentrować się na tym, co w naszym subiektywnym mniemaniu ważne i kluczowe, a tylko pobieżnym rzutem oka zaszczycić te czynniki, którym zdecydowanie bliżej do szumu informacyjnego. Wydaje się, że gwałtowny rozwój cywilizacji oraz bardzo szybki postęp technologiczny doprowadził do sytuacji, w której homo sapiens przestaje radzić sobie z natłokiem napływających wiadomości – człowiek współczesny tonie w nadmiarze informacji, których nie jest w stanie przetworzyć bądź należycie zinterpretować. Interesujący portret takiego zagubionego członka zamożnego i rozwiniętego społeczeństwa zachodniego zafundował swoim czytelnikom Matthias Mander, urodzony w 1933 roku austriacki pisarz, wykładowca teorii zarządzania gospodarką na uniwersytetach w Wiedniu i Innsbrucku oraz były menadżer, który z powodzeniem i sukcesami pracował w przemyśle.