Pnin
Vladimir Nabokov
Tytuł oryginału: Pnin
Tłumaczenie: Anna Kołyszko
Wydawnictwo: MUZA S.A.
Liczba stron: 222
Czy literacki utwór to byt sam w
sobie, niezależna kreacja, której granice możemy ściśle wyznaczyć? Czy może
dana książka czy powieść musi w mniejszym bądź większym stopniu odnosić się do
świata, w którym egzystuje jej twórca? Pytanie jest o tyle istotne, że w
zależności od przyjętej odpowiedzi, pisarza możemy traktować jako kreatora,
demiurga o niemal boskich przymiotach, który z otchłani pustki i niebytu
potrafi powołać do życia cały Wszechświat, bądź jako pospolitego spisywacza,
transformatora czy też przekaźnika, transponującego, z różnym skutkiem i
finezją, bodźce i sygnały zbierane z otoczenia, które następnie zostają zaklęte
w literacką materię. Przyznaję, że tego typu wynurzenia bardzo rzadko
towarzyszą moim kolejnym lekturom, ale kiedy sięgam po książki Vladimira Nabokova,
niezwykle trudno jest powstrzymać swój umysł, by myśli nie błąkały się po tego
typu torach.