Od kilku godzin media podają, iż w odpowiedzi na islamskie zamachy terrorystyczne władze francuskie nakazały... Nie zamknięcie szkół islamskich, czy meczetów, a... sklepów żydowskich w Paryżu! Swoją drogą ciekawe, jakie były podstawy prawne tej decyzji. Wszak państwa unijne są państwami prawa, a to zabrania różnicować ludzi (i sklepy) według wiary.
Genialna strategia. Mam nadzieję, że będą konsekwentni i najpóźniej jutro dojdą do wniosku, iż jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest zamknięcie wszystkich niewiernych we Francji w obozach koncentracyjnych. To najłatwiejszy i zarazem jedyny sposób, by skutecznie oddzielić muzułmanów od niewiernych i w ten sposób zapewnić tym ostatnim bezpieczeństwo przed islamskim terroryzmem.
Swoją drogą, co to za terroryzm, skoro zamachowcy ze strony islamskiej nazywają się żołnierzami (bojownikami) Allacha, a swoją działalność Świętą Wojną. Co muszą zrobić, by w końcu druga (nasza) strona uznała, że to jednak wojna?
Zamkneli sklepy żydowskie bo jest ich z 10 i tak jest najłatwiej? Innej logiki sie nie doszukuję.
OdpowiedzUsuńNie tylko jest to wojna, ale wojna religijna. Jaki procent imamów zdecydowanie potępił te morderstwa?
Otóż to. To samo było z komuną na zachodzie. Nie ten był odrzucany społecznie, kto zdradził i pracował dla komunistów, gdyż on „kierował się godną podziwu wrażliwością i chęcią pomocy uciśnionym oraz biednym, jedynie trochę pobłądził”, a ten, kto takich zdrajców tropił, bo był rusofobem i faszystą. Teraz nie ten jest zły, kto zachęca biedaków do wysadzania się w ramach świętej wojny, ale ten, kto mówi, że islam jest nieodłącznym elementem tego typu terroryzmu, tak jak idee komunistyczne były nieodłącznym elementem terroryzmu na Zachodzie z czasów istnienia ZSRR.
UsuńDla mnie jednak obrona wolności słowa ma granice. Minimalnie, ale częściowo ta wojna zaogniona została całe lata temu przez słynny skandal znanego rysownika. A tutaj panowie sami prosili się o kłopoty:
OdpowiedzUsuńcyt. ,,Francuskie media przypominają, że opublikowanie przez tygodnik karykatur Mahometa zostało w przeszłości skrytykowane przez przedstawicieli największych organizacji muzułmańskich we Francji. Uważali oni, że pismo posunęło się zbyt daleko i może zostać zaatakowane przez ekstremistów.
Szef tygodnika, który zginął dziś wraz z innymi dziennikarzami, oświadczył wtedy, że woli umrzeć na stojąco, niż żyć na kolanach.
Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/fakty/news-12-ofiar-zamachu-na-biuro-tygodnika-charlie-hebdo-szukamy-tr,nId,1584934#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome''
Pewnie można mówić o wojnie, dla współczesnych terrorystów to zapewne rodzaj partyzantki - sposób prowadzenia wojny taki, na jaki ich stać i w jakim się odnajdują - gdzie szukają szans na małe zwycięstwa, bo w globalnej konfrontacji nie mają szans...
Ale byli i Irlandczycy, i Baskowie, i niedawno niechlubnie słynny Norweg. Oczywiście nie można zaprzeczyć, że terroryzm ma wyraźny związek z radykalnym islamem, ale to jest przecież 2 religia świata - w tym obszarze łatwo znajdzie się setki pierdolców.
Rosjanie w Afganistanie palili czasem całe rodziny żywcem. W Czeczenii prześladowali, zabijali, bili i torturowali. W Bośni i Hercegowinie również trudno było mówić o normalnym konflikcie lub wojnie; prześladowali i torturowali cywili, a także palili w domach przecież chrześcijanie.
Oczywiście, że terroryzm nie jest wynalazkiem islamu ani nawet dzisiejszych czasów. Jego istnienie wynika wprost z teorii konfliktów asymetrycznych. Trzeba sobie jednak wyraźnie powiedzieć, że ani Baskowie, ani Irlandczycy czy osławiony Norweg, nie mieli za cel obalenia kultury Zachodu i zniszczenia naszego stylu życiu. Pragmatycznie rzecz biorąc, nic mnie nie obchodzi jeśli muzułmanie mordują się między sobą w swoich krajach, choć oczywiście współczuję itp itd. Ale jeśli ktoś głosi konieczność zniszczenia mojego świata i konsekwentnie, na miarę swych możliwości, to realizuje, to już całkiem inna sprawa.
UsuńNu, tak, ja to rozumiem. Tylko teraz widzę ze trzy otwarcia tematu; czy nakręcamy tę wojnę; czy ją w miarę wyciszamy; czy wojnę traktujemy jako małą wojnę kontrolowaną i w jaki sposób przeciwdziałamy.
UsuńNic nie usprawiedliwia ostatnich terrorystów, ale mimo wszystko uważam, że nieco niepotrzebnie redakcja igrała z ogniem. Ja wiem, wolność prasy, wolność, ideały... ale...
Jeśłi chodzi o sam zamach, to zdaje się, że była to redakcja niszowa. W przeciwieństwie do Polski, Francja ostro się w Afryce angażowała przeciwko islamistom, również militarnie, więc było kwestią czasu, aż dojdzie do odwetu. A ta redakcja jak w sam raz była.
Usuń