W mediach odnotowano „sukces” negocjacji rządu z górnikami. Nie mówi się co prawda czyj to konkretnie sukces, ani kto za realizację tego sukcesu zapłaci. Wiadomo bowiem, że zapłacimy wszyscy; głównie ci, którzy pracują, gdyż ściąganie podatków najlepiej państwu polskiemu wychodzi z pensji pracownika. Z biznesmena, który go zatrudnia, z rolnika czy bambra, już nie za bardzo.
Od wielu już lat chodziło za mną, by opisać prawdziwą dolę górnika, tak odbiegającą od lansowanej przez związki zawodowe, jak dzień od nocy. O dziwo, zdarzyło się coś niezwykłego, ktoś się odważył i mnie wyręczył. Na interii pojawił się świetny artykuł Jak oszukują w kopalniach – spowiedź górnika.
W zasadzie jest w nim wszystko, o czym chciałem pisać. Dodam tylko, że pamiętam czasy, nie tak bardzo dawne zresztą, gdy rząd miał koncepcję wypłacania wielkich odprawek górnikom, którzy na piśmie się zobowiążą, że odejdą z górnictwa i więcej do niego nie wrócą. Zamysł był taki, że otworzą własne biznesy i zmniejszą zależność regionów górniczych od zatrudnienia w tej tradycyjnej dziedzinie gospodarki, która przynosi coraz większy deficyt. Górnicy odprawy pobrali. Jeden na stu otworzył warzywniak albo mechanikę samochodową ewentualnie taxi, a reszta przepuściła kasę na samochody osobowe (była promocja Daewoo pod nich stworzona), imprezy i inne podobne inwestycje. Już po roku czy dwóch pierwsi zaczęli wracać do zawodu i nikt nie żądał od nich zwrotu odpraw. Takie rzeczy to tylko w Polsce. To tyle o sukcesach rządu. Ciekawe za ile lat ten ostatni, wczorajszy zacznie nam wychodzić bokiem.
W uzupełnieniu wspomnę jeszcze, iż górnik na przodku w metanowej kopalni węglowej i jego kolega „tyłowy” w tej samej kopalni mają ze sobą mniej wspólnego niż marynarz pływający w dalekomorskiej flocie rybackiej (kiedyś mieliśmy drugą co do wielkości w świecie) i marynarz na promie do Szwecji bardziej przypominającym tramwaj, niż statek. A przecież nie wszystkie kopalnie są metanowe, nie wszystkie są nawet węglowe. A przywileje są.
A teraz zapraszam do lektury Spowiedzi górnika. Z ust moich wyjęte. A raczej z ust uczciwych górników, z którymi kiedyś rozmawiałem.
Wasz Andrew
Zmroził mnie ten artykuł. Wiedziałam, że jest źle, ale na to co przeczytałam, szkoda słów. Górnictwo jest nierentowne i wiadomo o tym od lat. Ale ciągle się dokłada, a ceny węgla krajowego szaleją. Teraz nie ma się co dziwić. Powinni sprywatyzować kopalnie, żeby państwo pozbyło się kuli u nogi. I żeby nie było, że jestem zła czy niesprawiedliwa i nie interesuje mnie los "biednych górników'. W mojej rodzinie też znajduje się ktoś, kto pracuje na dole.
OdpowiedzUsuńNajgorsze, że górnictwo to tylko jeden z objawów szerszego zjawiska - postępujących rozbieżności między polską rzeczywistością a obrazem lansowanym w mediach, a co najtragiczniejsze, przyswojonym i funkcjonującym w głowach większości.
Usuń