Nie dalej jak wczoraj pisałem o zaślepieniu większości gatunku ludzkiego, które raczej wcześniej niż później sprowadzi na nas zagładę. Niszczymy naszą Ziemię nie tylko wtedy, gdy musimy, ale nawet wtedy, gdy nie ma takiej potrzeby. A tu proszę:
„Hołowczyc jest zdania, że głównym winowajcą śmierci na drogach nie jest pijaństwo, czy brawura, lecz przydrożna zieleń.”*
„Hołowczyc jest zdania, że głównym winowajcą śmierci na drogach nie jest pijaństwo, czy brawura, lecz przydrożna zieleń.”*
W słowniku ludzi cywilizowanych nie ma słów dostatecznie dosadnych i obelżywych, by ocenić tę wypowiedź. Byłaby karygodna nawet w ustach wiejskiego głupka, ale jej autor to przecież reprezentant naszego narodu (poseł do Parlamentu Europejskiego). Jakby mało było jego mądrości, „dziennikarze” zaraz wsparli je takimi choćby słowami:
„Trudno odmówić racji wybitnemu kierowcy rajdowemu. W obecnej sytuacji jazda po polskich drogach jest niczym stąpanie po polu minowym. Każdy, nawet najmniejszy, błąd może skończyć się śmiercią na drzewie. Szkoda (podkreślenie A.V), że Hołowczycowi nie udało się nic z tym problemem zrobić, kiedy był posłem do Parlamentu Europejskiego z ramienia Platformy Obywatelskiej...”
Kiedyś już pisałem na temat wycinki drzew przydrożnych w poście Wytnijmy wszystkie drzewa, więc nie będę się powtarzał i powiem krótko - Niemcy to chyba jest naród debili, gdyż przy ich drogach rośnie dużo więcej drzew, dużo większych i dużo bliżej jezdni niż u nas. W dodatku zamiast je wycinać, co się u nas w niektórych rejonach przeradza już w prawdziwą rzeź, to sadzą nowe, a stare pielęgnują.
Wjazd do Niemiec od strony Świnoujścia. Widać za planszą informacyjną drzewa rosnące przy samej krawędzi jezdni i nikomu to nie przeszkadza. Kliknij aby powiększyć.
Policja twierdzi, że główną przyczyną wypadków na polskich drogach są brawura i alkohol. Ktoś jest podłym kłamcą. Albo nasz mistrz kierownicy, albo nasza szanowna policja.
Dobrze, że Anglicy nie mają za posłów podobnych geniuszy, gdyż po śmierci księżnej Diany pewnie by padło hasło, aby zlikwidować wszystkie betonowe filary. My z kolei jednak mamy szczęście, że Hołowczyc nie jest lotnikiem. Po Smoleńsku pewnie kazałby wyciąć wszystkie brzozy w kraju.
Głupota jest rzeczą, z którą człowiek się rodzi i z którą umiera. Przez nią pewnie zresztą zginie nasz gatunek, a na pewno cywilizacja. Nasz mistrz kierownicy idzie jednak jeszcze dalej i objawia nie tylko owoce wytężonej pracy swego mózgu, ale i swoją moralność:
„Nie piszcie też, że pewnie byli pijani, młodzi, głupi. Każdy może popełnić błąd, ale nie może być za to karany śmiercią!”
Cóż, dla mnie ktoś, kto siada pijany za kółko to po prostu zbrodniarz, a ktoś, kto go usprawiedliwia, to… Kto siada po pijaku za kółko, tak jakby strzelał na oślep za siebie albo rzucał granaty za okno. Ma szczęście - nikogo nie trafi, nie ma - pozabija. Ale nazywać takie zachowanie błędem?
Nie powiem, żeby nie było, iż plamię honor polskiego i europejskiego parlamentarzysty, ale ręki to ja komuś propagującemu takie tezy w życiu bym nie podał. W moich oczach, co zdobył pracą rąk, na której lepiej by było, żeby poprzestał, stracił „pracą” swego mózgu.
Moim zdaniem powinniśmy się cieszyć, ilekroć jakiś pijak albo drogowy wariat zginie na drzewie. Gdyby nie ono, mógłby przekazać swe geny dalej. Gdyby nie ono, mógłby jeździć dłużej i zabić kogoś jadącego z naprzeciwka albo nawet pieszych na chodniku, czego ostatnio były liczne przypadki. Mistrz o tych głośnych niedawnych wydarzeniach nie pamięta? Może mistrza trzeba skierować na badania? Z amnezją nie można posiadać prawa jazdy.
Po raz pierwszy w życiu naprawdę wstyd mi, że jestem Polakiem. Co to za naród, który na swych reprezentantów wybiera takich ludzi i którego czwarta władza prezentuje taki poziom? Nie mógł pozostać nasz mistrz przy kręceniu fajerą i dziennikarstwie polegającym na antyekologicznym nakręcaniu popytu na wyroby przemysłu motoryzacyjnego? I co to za naród, który łyka takie hasła niczym karmny gąsior gałki?
I to wszystkie dzieje się w kraju, w którym na środku ścieżek rowerowych stawia się, często w miejscach dla rowerzystów niewidocznych do ostatniej chwili (zakręty zasłonięte filarami wiaduktów, itp.), słupy i latarnie, a gdy dochodzi do wypadków śmiertelnych, sprawy się umarza stwierdzając, iż skoro wjechali na słup, to musieli mieć „złą technikę jazdy”!
Czy naprawdę w tym kraju już wszystkim, z wyjątkiem nielicznych, których głos ginie w tłumie, rozum już odebrało?
Wasz Andrew
* cytaty za sport.fakt.pl
No cóż, nawiązując do sławetnych słów Lema, trzeba przyznać naszemu mistrzowi (pióra, nie kierownicy!), że faktycznie Internet stał się swoistą areną, na której z dumą i satysfakcją wielu osobników prezentuje swoją bezdenną głupotę. Można wręcz dojść do przekonania, że trwają swoiste zawody oraz próby udowodnienia, że jest się jeszcze durniejszym niż przedmówca.
OdpowiedzUsuńO wypowiedzi Hołowczyca wcześniej nie słyszałem - ręce po prostu opadają, chociaż jego postawa znakomicie pokazuje dlaczego tak trudno jest walczyć z plagą pijanych kierowców w naszych kraju. Smutna prawda polega na tym, że w naszym państwie istnieje przyzwolenie na wsiadanie za kierownicę na podwójnym gazie. Tylko w sytuacjach ekstremalnych, gdy giną niewinni ludzie, społeczeństwo uświadamia sobie do czego może prowadzić pijany kierowca i wtedy wznoszone jest głośne acz krótkotrwałe larum do nieba. Wielu osobników wsiada do samochodu, które prowadzi nietrzeźwy, mało kto dzwoni na policję, gdy widzi pojazd odbijający się od pobocza do pobocza, a same kary za jazdę pod wpływem alkoholu są śmiesznie niskie.
Odnosząc się jeszcze do poziomu dziennikarstwa w naszym kraju to odzwierciedla ono po prostu to co aktualnie się u nas dzieje i to co ma miejsce w przypadku większości miejsc pracy. Nepotyzm, kolesiostwo, niechlujność. Dzisiaj natrafienie na prawdziwego speca w danym zawodzie można już traktować jako cud.
Niestety.
UsuńWczoraj w podobnym tonie wypowiadał się pan Hołowczyc w Radiu Zet i się zastanawiałam, czy tylko mi ten postulat wycinania drzew przeszkadza. Za każdym razem myślę, że gdyby nie brawura, przerośnięte ego, promile we krwi wypadków śmiertelnych byłoby dużo mniej. Niezależnie od stanu dróg, zadrzewienia, pogody, klimatu byłoby ich mniej.
OdpowiedzUsuńA ostatni wypadek nastolatków, gdzie 9 osób jechało samochodem osobowym (przypuszczam też, że samochód o takim obciążeniu prowadzi się inaczej niż przy standardowej liczbie osób, zwłaszcza na zakrętach), kierowca bez prawa jazdy i po alkoholu jest niestety kwintesencją wszystkich drogowych wad narodowych.
A naród łyka głodne kawałki o drzewach-zabójcach, bo takie widzenie świata zdejmuje z nich odpowiedzialność.
Notabene, czym zajmuje się Hołowczyc w Europarlamencie?
Na szczęście dla nas, już się chyba nie zajmuje. Szkoda, że nie wiemy, czym się zajmował, czym w ogóle zajmują się nasi europosłowie. Na szczęście dla nich, jak sądzę.
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej wypowiedzi i teraz, czytając sobie ten wpis, podśmiewałam się z ludzkiej głupoty. Ale czy tak naprawdę jest się z czego śmiać? Raczej należałoby się załamać...
OdpowiedzUsuńNiestety.
Usuńco ta droga na zdjęciu taka wąska? tam się w ogóle miną dwa auta?
OdpowiedzUsuń(no i przy okazji pojawił się piękny niemiecki znak z limitami prędkości - już kiedyś o tym pisałeś, ale zawsze się wzruszam ilekroć taki widzę :)
A - o to Ci chodzi :) http://klub-aa.blogspot.com/2013/09/dwa-narody-dwa-swiaty.html
UsuńW Niemczech na takich drogach mijają się nawet polskie ciężarówki. Polak potrafi, ale za granicą :)
Nic dodać, nic ująć. Nie popisał się wspomniany Pan, oj nie. Proponuję w ogóle wszystko zdemontować przy drodze, łącznie ze znakami, bo przecież w nie te można uderzyć. Pff, nie zrozumiem nigdy jak można usprawiedliwiać pijanego kierowce.
OdpowiedzUsuńNajciekawsze, że w tym wypadku, od którego się sprawa zaczęła, mógł zginąć jeszcze jeden dzieciak, ale był z tych innych. Z tych, co to nie tylko, że po pijaku nie jeżdżą, ale i nie wsiadają do auta z pijanymi. Zamiast promować takie postawy lepiej zwalać na drzewa.
UsuńPrawda, o nastolatku, który odmówił jazdy z pijanym kierowcą mało się mówi, prawie nic. Obrzydliwe jest przyzwolenie na jazdę po pijaku. W Internecie można się natknąć na mnóstwo komentarzy z cyklu "wypiłem/ wypiłam tylko jedno piwo, jednego drinka, to jadę". Niektórym się wydaje, że jak się nie zataczają, to mogą już prowadzić.
UsuńW sumie to sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana. Są kraje, gdzie można przed jazdą wypić dużo więcej niż u nas, ale ludzie mają świadomość, że po drinku trzeba jechać dużo ostrożniej niż na trzeźwo. U nas odwrotnie. Nieodpowiedzialnie jeździ się nie dlatego, że po pijaku, a dlatego, że to norma. Jazda po pijaku jest tylko szczególną formą tych niebezpiecznych zachowań. Jedną nogą jesteśmy na Wschodzie, a drugą na Zachodzie. Przy czym ta pierwsza to faktyczne zachowania, a ta druga to z reguły nasze aspiracje i wyobrażenia o samych sobie.
Usuń