„W powszechnym mniemaniu robota gliniarza opierała się na pościgach i rzucaniu podejrzanych na maskę. Ludzie nie rozumieli, że podstawą pracy funkcjonariusza była zwykła cierpliwość. Patterson zaś doskonale rozumiał i był to jeden z powodów, dla których Ambrose tak bardzo cenił swojego przełożonego. Jego szef nie wywierał na swoim zespole zbytniej presji, choćby góra żądała od niego natychmiastowych wyników. Dla Pattersona nawet zwłoki nie były najpilniejszą sprawą pod słońcem, bo uważał, że czasem warto poczekać – niektóre rzeczy po prostu dzieją się w swoim własnym rytmie.”
Gorączka kości Val McDermid
Ha, wyznaję bardzo podobne podejście - niektóre rzeczy po prostu rozwiązują się same, tyle, że w stosownym czasie. A co do bohatera o imieniu/nazwisku Ambrose - mój pseudonim, którym posługuję się w wirtualnej rzeczywistości również ma swoje literackie pierwowzory. W jednej z powieści, którego tytułu już nie pamiętam występował Bushy Ambrose :)
OdpowiedzUsuń