Strony

niedziela, 12 maja 2013

Georges Simenon "Wdowa Couderc" - Obcy

Okładka książki Wdowa Couderc 

Wdowa Couderc

Georges Simenon


Tytuł oryginału: La veuve Couderc
Tłumaczenie: Hanna Igalson-Tygielska
Wydawnictwo: W.A.B.
Seria: Nowy Kanon 
Liczba stron: 167



Georges Joseph Christian Simenon to belgijski pisarz tworzący w języku francuskim, w szerszych kręgach literackich kojarzony za sprawą powieści detektywistycznych z komisarzem Maigret w roli głównej, które płodził z zadziwiającą szybkością oraz regularnością. W sumie Simenon napisał aż 75 powieści oraz 28 opowiadań o dzielnym detektywie, a cały jego dorobek literacki przekracza imponującą liczbę 450 powieści oraz opowiadań. Łączny nakład jego dzieł to ponad 550 mln sztuk. Liczby te robią wrażenie. Wielu śmiertelników nie jest w stanie przeczytać takiego ogromu książek w przeciągu całego swojego żywota, a wydanie kilku powieści jest dla całej rzeszy literatów szczytem możliwości. Mimo tego imponującego dorobku, Simenon nie cieszył się zbytnim poważaniem francuskich profesorów literatury. Wydaje się jednak, że Belg miał również spory udział w tym jawnym ignorowaniu jego twórczości. Jako samouk, Simenon kreował się na antyintelektualistę, który za nic ma sobie krytykę innych, wykazując lekceważenie i zaczepność wobec literaturoznawców. Ci nie pozostawali dłużni i w rezultacie Simenon uchodził raczej za twórcę tanich kryminałów niż za pełnoprawnego pisarza. Na szczęście solidna literatura cechuje się tym, że sama świetnie potrafi się bronić i prędzej czy później czytelnik odda jej należną cześć. Nie inaczej było w przypadku dzieł Simenona i jego Wdowy Couderc, powieści psychologicznej wydanej w 1942 roku, a zekranizowanej w 1971 roku. Do dzisiaj książka cieszy się ogromną popularnością. Polski czytelnik może zapoznać się z nią dzięki wydawnictwu WAB i jego serii Nowy Kanon, która to kolekcja skupia się na utworach pisarzy na świecie cenionych, a w Polsce raczej niepublikowanych.

Wdowa Couderc to krótka i dramatyczna opowieść o dwójce diametralnie różniących się od siebie ludzi, których połączyło osobliwe uczucie. Tati Couderc, tytułowa wdowa, pracowita i harda kobieta utrzymuje gospodarstwo na francuskiej prowincji. Życie upływa jej na ciężkiej fizycznej pracy, doglądaniu przygłuchawego i nieco upośledzonego umysłowo teścia, z którym sporadycznie dzieli sypialnię oraz zaciekłej walce o majątek z dwójką sióstr swojego męża nieboszczyka. Tati jest bardzo energiczna, przy tym dość złośliwa oraz długo chowająca w sercu urazę. Do tego piekielnie uparta, ale skłonna do czułości, o czym może świadczyć choćby nieodwzajemniona miłość do marnotrawnego syna, którego egzystencja toczy się głównie między więzieniem oraz Legią Cudzoziemską i próbami wyłudzania pieniędzy od rodzicielki. Pewnego dnia, Tati wybiera się do miasta. W autobusie jej wzrok przyciąga młodzieniec. Tajemniczy człowiek z nieogolonymi policzkami, niewidzącym spojrzeniem, noszący szary garnitur, po którym znać ślady dawnej elegancji, również zwraca uwagę na starszą kobietę. Szybkie, wzrokowe porozumienie i po sprawie. Los splótł ze sobą ścieżki kolejnej dwójki ludzi. Jean Passerat-Monnoyeur, syn bogatego właściciela gorzelni, który właśnie opuścił mury więzienia pod wpływem impulsu wysiada z autobusu, dobiega do samotnej kobiety i ofiaruje jej pomoc. Wdowa przyjmuje ją i wkrótce potem proponuje chłopcu pracę parobka w swoim gospodarstwie. Niemal natychmiast 45-letnia kobieta oraz 20-paroletni mężczyzna zostają kochankami. Tati oraz Jean rozpoczynają wspólne życie, chociaż zdaje się, że dzieli ich prawie wszystko. Ona, mimo, że dojrzała to wciąż żywa i energiczna, pełna werwy i zapału, wyraźnie wiedząca, czego chce. On, który dopiero zakosztował uroków życia, wypalony, skryty i małomówny. Człowiek bez przeszłości, nieskrępowany, pozornie wolny, którego egzystencja zdaje się nie mieć wyraźnego celu.

Akcja powieści rozwija się leniwie. Narracja jest niespieszna i oszczędna, podobnie jak ruchy człowieka w trakcie upału. Każdy gest jest dokładnie przemyślany, bowiem nie ma co marnować energii. Autor zapoznaje nas z historiami dwojga ludzi, a w tle rozgrywają się aktualne wydarzenia, które skupiają się wokół gospodarstwa, zarządzanego przez Tati. Trzyma ona przy sobie swojego teścia, ponieważ to on jest właścicielem majątku. Prawo do domu roszczą sobie także siostry zmarłego męża Tati, które za wszelką cenę próbują wyrwać swojego ojca spod wpływu pani Couderc. Jean nie miesza się w rodzinne spory, jest tylko biernym świadkiem prowadzonego konfliktu. Od tego, po której stronie leży racja, zdecydowanie bardziej interesuje go młodziutka Félicie, córka jednej ze szwagierek Tati.

To właśnie Jean oraz ewoluująca, zmienna relacja łącząca go z Tati są w głównej mierze tematem książki. W kolejnych rozdziałach poznajemy burzliwą przeszłość Jeana, który zaczyna jawić się jako typowa młoda latorośl bogatego człowieka, pozbawiona matczynych uczuć. Ojciec był w stanie zapewnić mu wyłącznie pieniądze, które w pewnym sensie stają się przyczyną zguby. Jean prowadził standardowe życie złotej młodzieży. Imprezy, alkohol, używki, kobiety. Nieco silniejszy związek z jedną z przedstawicielek płci pięknej, oparty głównie na kosztownych prezentach oraz zaborczości, doprowadza Jeana do popełnienia zbrodni. Młodzieniec trafia za kratki, przez chwilę grozi mu nawet kara śmierci, ale szczęśliwie udaje mu się wywinąć spod topora. Jean wypada jednak ze społecznego nawiasu. Zrywa kontakty z rodziną, z dawnymi znajomymi. Zrywa z dotychczasowym życiem, które prowadził. Nie wiąże go nic, do niczego nie przywiązuje większej wagi. Staje się parodią wolnego ptaka, uwięzionego w klatce własnej bezsilności i niemocy. Jean nie potrafi nadać swemu życiu nawet krztyny sensu. I tutaj z pomocą przychodzi mu Tati, traktująca młodego parobka niczym naczynie, które można w dowolny sposób zapełnić.

Jean jest niczym elektron, dającym się z łatwością przyciągnąć przez potężne jądro atomu, którym jest Tati. Początkowo wdowa opiekuje się młodzieńcem niczym dzieckiem. Zleca mu zajęcia, przerzuca na niego kolejne domowe obowiązki, poucza jak postępować z inwentarzem, pokazuje jak zajmować się uprawą. Jean bezwiednie wciela się w rolę narzędzia, które wdowa Coudrec wykorzystuje zarówno do pracy fizycznej jak i zaspokajania seksualnych potrzeb. Przez chwilę może się wydawać, że Jean dzięki ciężkiej fizycznemu wysiłkowi, kontaktom z Tati, opartym na nieskrępowanym popędzenie seksualnym zabarwionym co nie co uczuciem, przechodzi rodzaj terapii, która wreszcie nauczyłaby go doceniać uroków prowadzonej egzystencji. Z czasem jednak Jean jak każde dziecko zaczyna dojrzewać, tyle, że, co naturalne, w jego przypadku proces ten zachodzi w znacznie szybszy sposób. Jak każda pociecha Jean stopniowo uwalnia się spod wpływu swojej rodzicielki, która nie stanowi już dla niego centrum Wszechświata. Swoją niezależność najprościej jest zamanifestować, czy raczej udowodnić samemu sobie poprzez kontakty z inną kobietą. Jean przerzuca zatem swoje zainteresowanie na Félicie, cały czas zamieszkując i kochając się z Tati. Nad majątkiem wyraźnie gęstnieje seksualne napięcie, a stosunki Jeana i Tati toną w oparach zazdrości. Na domiar złego o Jeana coraz zacieklej zaczyna dopominać się przeszłość, z którą nie można przecież definitywnie zerwać.

Wdowa Couderc, to w moim odczucie rewelacyjna lektura. Przesycona sporą dawką realizmu oraz pesymizmu jest smutną powieścią o przeznaczeniu, którego nie da się uniknąć. To historia, którą można odczytać jako głębokie przekonanie, że walka jednostki z fatum jest z góry skazana na niepowodzenie, a determinizm wypełnia całą ludzką egzystencję. Simenon zdaje się oświadczać, że o przyszłych losach człowieka decyduje jego przeszłość, środowisko, wychowanie, etc. i nie ma praktycznie jednostek na tyle silnych, które z tym ogromnym bagażem, kierującym nas w jednym celu, potrafiłyby sobie poradzić. Wisienką na torcie są kreacje psychologiczne bohaterów, którzy wchodzą ze sobą we wszelakie interakcje. Oczywiście najwięcej czytelniczej uwagi przyciąga Jean, którego pobyt na wsi jest swoistą parodią ekspiacji. Młody człowiek, nawet z perspektywy czasu, który upłynął, nie jest w stanie odczuć skruchy za zbrodnię, którą popełnił i w dalszym ciągu zdaje się poszukiwać rozwiązań ostatecznych.

Książka, która ukazała się na łamach wydawnictwa WAB zasługuje na dodatkową uwagę z racji na znakomitą przedmowę autorstwa Paula Theroux, popularnego publicysty, który oprócz ciekawej interpretacji utworu, zaserwował również wiele interesujących faktów z niezwykłego życia Georges’a Simenona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)