Anita Rau Badami
Prawdziwy bohater
Życie, szczególnie, jeśli uweźmie się na nas kapryśna fortuna i brakuje nam szczęścia, bywa pasmem wyzwań, którym niełatwo jest sprostać. Konfrontacja ze złośliwym losem to sprawa wręcz beznadziejna – sploty niepomyślnych wypadków, brak pieniędzy, niechęć czy brak zrozumienia ze strony najbliższych to tylko kilka środków z bogatego arsenału, którym możemy zostać zaatakowani. Do przezwyciężenia tych wszystkich przeciwności i trudności trzeba by wręcz niezwykłej siły, mocy godnej herosa, o czym przekonuje się protagonista Prawdziwego bohatera, powieści autorstwa Anity Rau Badami (ur. 1961), kanadyjskiej pisarki o hinduskich korzeniach.
Fabuła utworu osnuta jest wokół perypetii członków rodziny Rao, które poznajemy z perspektywy Śripatiego. 57-letni mężczyzna stara się wieść uczciwy i spokojny żywot, tyle, że w obliczu zachodzących wypadków, jest to nie lada wyzwanie. Od 9 lat Śripati nie utrzymuje kontaktu ze swoją córką Mają, która wbrew jego woli zerwała zaaranżowane przez rodzinę zaręczyny, przeprowadziła się na stałe do Kanady oraz poślubiła białego mężczyznę. Niewiele lepiej układa się relacja z o 6 lat młodszym od Mai synem Arunem, który zajmuje się działalnością na rzecz lokalnej społeczności i aktywizmem – jego postępowanie to z punktu widzenia ojca awanturnictwo i proszenie się o kłopoty. Drzazgą w sercu Śripatiego jest także jego małżeństwo z o 5 lat młodszą Nirmalą – związek przechodzi ewidentny kryzys: Ale śmiech jakoś uciekł z ich życia. Stali się niczym para razem zaprzęgniętych wołów, nieustannie obracających wodne koło, obrót za obrotem, z oczami wbitymi w ziemię, bez najmniejszej nuty ekscentryczności wyróżniającej ich spośród innych par [1]. Dodając jeszcze do tego matkę, która odczuwa do syna nieugaszony żal, że rzucił studia medyczne i zajął się pracą w reklamie oraz siostrę Putti, 42-letnią pannę, która z racji kaprysów rodzicielki nie może znaleźć dobrej partii, nietrudno o wrażenie, że egzystencja Śripatiego to niekończące się pasmo zmartwień i trosk. W chwili rozpoczęcia książki na głowę Śripatiego spada jeszcze jeden kłopot – do Indii, niespodziewanie, przeprowadza się córka Mai, 7-letnia Nandana, dla której kraj dziadków jawi się jako wielki i obcy. Czy młodej osobie uda się zaaklimatyzować na ziemi swoich przodków?
Siłą Prawdziwego bohatera są starannie nakreślone portrety psychologiczne poszczególnych postaci. Anita Rau Badami poświęca wiele atencji każdemu członkowi familii, odkrywając przed nami ich przeszłość, opisując ich mentalność, przybliżając środowisko, w którym funkcjonują. W rezultacie raczeni jesteśmy uniwersalną opowieścią o człowieczych charakterach i międzyludzkich relacjach, które ukazane zostają z perspektywy rodziny, rodziny jawiącej się jako skomplikowany i zmienny homeostat podlegający nieustannym fluktuacjom, będący wrażliwy na płynące z otoczenia bodźce oraz na wewnętrzne interakcje. Niemały nacisk kładziony jest na więzy pomiędzy młodszym, a starszym pokoleniem, które nierzadko poszarpane są poprzez nieporozumienia czy niedomówienia. Nie brak też przypadków bardziej ekstremalnych, jak przedwcześnie zakończone kontakty dzieci i rodziców, wpędzające w poczucie winy czy wręcz szaleństwo. Bardzo wartościowe jest także zasygnalizowanie jak emocjonalnie trudne mogą być stosunki z dziećmi niepełnosprawnymi, zwłaszcza z tymi niedorozwiniętymi umysłowo – ojcom i matkom często towarzyszy wówczas uporczywy frasunek na temat tego, co stanie się z ich wymagającymi ciągłej troski pociechami w chwili ich śmierci.
Autorka koncentruje się mocno na ludzkich słabostkach i przywarach. Kreślone są sylwetki ludzi niepozbawionych wad, których największy dramat polega na tym, że nie potrafią oni połączyć własnej podłości i małości z niechęcią, jaką darzy ich otoczenie – to inni jawią się jako źli i niegodziwi, to inni powinni się zmienić, to inni muszą okazywać nam szacunek, nawet jeśli nie dajemy im ku temu najmniejszych podstaw. Ukazana jest również cena ślepego i głupiego uporu, niepozwalającego przyznać się do popełnionego błędu, uniemożliwiającego wybaczenie i pojednanie – dziwacznie rozumiana duma czy honor skutecznie palą wszelkie mosty porozumienia, co w dłuższej perspektywie może okazać się nieodwracalnym dramatem. Przeciwwagą dla tych mroczniejszych aspektów człowieczej natury, są opisy małych radości i satysfakcji, z których przecież także składa się ludzki byt. Dla Badami istotne są też zmiany, które zachodzą w psychice poszczególnych bohaterów, czy to za sprawą przeżyć i doświadczeń, czy poprzez wpływ innych. Ta wielość poruszanych aspektów sprawia, że Prawdziwy bohater to (…) radość i smutek, gniew i ból, pamięć i zapomnienie – gorycz i słodycz codziennej egzystencji [2].
W szerszym ujęciu powieść to, przede wszystkim dla zachodnich czytelników, możność spojrzenia na hinduskie realia. Osadzając akcję swojego utworu w Toturpuram, fikcyjnym miasteczku, Anita Rau Badami zabiera nas w podróż po indyjskiej prowincji, gdzie, jak się przekonujemy, rytm życia wyznaczany jest przez różnorakie kaprysy. Prąd i pitna woda pojawiają się i znikają, przypominając nam, jak wielu podstawowych dóbr brakuje w krajach rozwijających się. Upały występujące naprzemiennie z powodziami uzmysławiają natomiast, że zmiany klimatyczne postępują, na skutek czego zjawiska pogodowe stają się niezwykle ekstremalne. Kłodom, rzucanym ludziom pod nogi przez kapryśną aurę towarzyszą problemy generowane przez innych – społeczność Toturpuram to środowisko, w którym ogromną wagę przywiązuje się do przesiąkniętej patriarchatem tradycji. Kobieta zajmuje podrzędną rolę, będąc własnością swojego męża, którego woli musi się podporządkować – nierzadko nie umie, bądź boi się samodzielnie myśleć czy funkcjonować, co jest szczególnie problematyczne w przypadku, gdy małżonek nie należy do osób zbyt zaradnych czy rozgarniętych. A nawet gdy to kobieta jest osobą faktycznie utrzymującą całą rodzinę, to w imię przyzwoitości winna ona stwarzać pozory, że to mąż jest filarem, fundamentem. Co ciekawe, sytuacja młodych mężczyzn (i chłopców) jest niewiele lepsza, jako, że wymaga się od nich bezwzględnego posłuszeństwa wobec rodziców, co niekiedy oznacza konieczność zaakceptowania przypisanej im roli, która kompletnie rozmija się z ich charakterem czy wrodzonymi przymiotami. Owe damsko-męskie konfiguracje, których nieodzownym elementem są aranżowane małżeństwa, osadzone są w kulturze przesiąkniętej hinduistycznymi wierzeniami – fragmenty poświęcone religii dodają prozie Badumi lokalnego kolorytu.
Zdarzenia, które stają się udziałem Śripatiego i jego rodziny, nakreślone są bardzo plastycznym językiem. Anita Rau Badami umiejętnie operuje słowem, służącym przede wszystkim do opowiadania o przygodach swoich bohaterów, choć sporadycznie autorka raczy nas obrazami przyrody, za sprawą których wybrane sceny zamieniają się w malownicze pejzaże utkane ze słów – ich kontemplowanie to prawdziwa przyjemność: Słońce nabrzmiało, stopione z odległym horyzontem. Fale drżały na piasku, pozostawiając powyginane smugi złotej piany, która niemal natychmiast wysychała [3]; Morze było pulsującym kłębowiskiem zielonego światła, rzucającym się na brzeg i wyciągającym swe spragnione palce w kierunku ulicy. Wiatr ciskał wysoko piaskiem w okna i zdawało się, że autobus się kołysze pod jego naporem [4]. Ozdobnikiem prozy Badami jest także symbolika. Duży Dom, pokaźna rezydencja, gdzie egzystuje familia Śripatiego, to budowla mająca czasy świetności dawno za sobą – jej powolne, acz nieuchronnie postępujące niszczenie może reprezentować erozję uczuć, jaka ma miejsce pomiędzy Śripatim i jego bliskimi. Pozbawione pielęgnacji i należytej uwagi emocje są równie podatne na destrukcyjne działanie czasu jak zaniedbane budynki. Bardzo oryginalne znaczenie można natomiast przypisać encyklopedii, która w Prawdziwym bohaterze staje się oznaką obsesyjnych nadziei pokładanych w dziecku – rodzice jednej z postaci zmuszają swoją pociechę do uczenia się na pamięć haseł z encyklopedii, wierząc, że zyskana w ten sposób wiedza ułatwi zdobycie wyższego wykształcenia.
Zbierając w całość wszystkie elementy, z których składa się dzieło Anity Rau Badami, przyznać trzeba, że Prawdziwy bohater to udana powieść zarówno z racji planu bliższego, na którym zarysowano losy wielopokoleniowej rodziny, jak i tego bardziej ogólnego, pozwalającego zapoznać się z realiami hinduskiej prowincji. Z jednej strony autorka udowadnia nam, że ludzkie problemy w ogromnym stopniu są niemal takie same i nie zależą od szerokości geograficznej, z drugiej zaś zyskujemy sposobność, by przyjrzeć się indyjskiej obyczajowości i codzienności, tym bardziej, że na Toturpuram i jego mieszkańców spoglądamy zarówno oczami miejscowych, jak i osoby przyjezdnej, wychowanej w zupełnie odmiennej kulturze.
P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/dfa8df
------------------------------
[1] Anita Rau Badami, Prawdziwy bohater, przeł. Danuta Stasik, Wydawnictwo Akademickie Dialog, Warszawa 2004, s. 20 – 21
[2] Tamże, s. 276
[3] Tamże, s. 5
[4] Tamże, s. 294
No - gdyby to samo dotyczyło innego państwa, pewnie bym się nie zdecydował, by kiedyś po tę lekturę sięgnąć, w końcu główne wątki sa takie jak wszędzie, ale to w końcu Indie, czarny koń światowego wyścigu do wielkości.
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś chce poznać Indie od wewnątrz, z perspektywy zwykłych mieszkańców, to ta książka jest wg mnie dobrą propozycją.
Usuń👍
UsuńPonieważ zupełnie nie miałam świadomości, że Wydawnictwo Akademickie Dialog wydaje książki hinduskie (autorów pochodzących z Indii), kupiłam sobie tę książkę. Jeszcze oczywiście po nią nie sięgnęłam, ale wydaje się być odpowiednia dla mnie - saga rodzinna, skomplikowane relacje międzyludzkie, kontekst społeczny - to wszystko jest bardzo ciekawe. A w jakim okresie czasu rozgrywa się akcja książki? I czy są jakiekolwiek odniesienia do polityki?
OdpowiedzUsuńNo, oferta hinduska Dialogu jest całkiem, całkiem. Sam skusiłem się na kilka tytułów (pojawią się teksty na ich temat). Fabuła książki rozgrywa się w II połowie XX wieku, w tej chwili nie pamiętam, czy są podane jakieś konkretne wydarzenia, na podstawie których można by jeszcze precyzyjniej określić czas akcji. Jeśli chodzi o odniesienia do polityki, to jest tego bardzo niewiele - pojawia się jedynie wspomnienie, że Arun jest aktywistą, walczącym o interes lokalnej społeczności.
Usuń„57-letni mężczyzna stara się wieść uczciwy i spokojny żywot, tyle, że w obliczu zachodzących wypadków, jest to nie lada wyzwanie” – kiedy to przeczytałam, wyobraziłam sobie, że na głowę bohatera spadają jakieś wielkie nieszczęścia, tymczasem okazuje się, że to on jest nietolerancyjny i wredny, bo odrzucił córkę i syna tylko dlatego, że ci zechcieli żyć po swojemu. Poza tym przyjazd wnuczki uważa za kłopot, a przecież trzeba się tym cieszyć.
OdpowiedzUsuńHehe, przyznaję, że to zabieg celowy z mojej strony. Opisałem Śripatiego z jego własnej perspektywy, bo na tym polega jego dramat (jak również jego matki) - w bliźnich widzi on najmniejszą wadę, zaś siebie postrzega jako osobę niemal nieskazitelną. No a potem przychodzi wielkie zdumienie, gdy inni odpłacają mu pięknym za nadobne ;)
UsuńIndie to kierunek zdecydowanie przeze mnie zbyt mało odwiedzany. W planach mam co prawda non-fiction od Szczelin ("Indie. Kraj miliarda marzeń"), ale i proza by się przydała. To wygląda obiecująco.
OdpowiedzUsuńMnie uwiódł McDonald swoją wizją przyszłości osadzonej w Indiach. Za jego sprawą postanowiłem ciut lepiej poznać ten kraj.
Usuń