Strony

poniedziałek, 5 czerwca 2023

"Mężczyźni z różowym trójkątem" Heinz Heger - O mniej znanej karcie nazistowskiej machiny śmierci

Heinz Heger

Mężczyźni z różowym trójkątem

Tytuł oryginału: Die Männer mit dem rosa Winkel
Tłumaczenie: Alicja Rosenau
Wydawnictwo: Fundacja Ośrodka Karta
Seria: Świadectwa XX wiek
Liczba stron: 151
Format: .epub


Nazistowska machina śmierci, funkcjonująca w latach 1933 – 1945, idealnie sprawdziła się jako narzędzie opresji. Przez niemieckie fabryki zagłady (obozy koncentracyjne) przewinęło się tyle ofiar, że do dzisiaj trudno określić ich precyzyjną liczbę oraz ustalić tożsamość wszystkich pokrzywdzonych. Hitler oraz jego poplecznicy znaleźli tak wielu wrogów i kozłów ofiarnych, iż ta czarna karta historii ciągle pozostaje nie w pełni zbadana, bowiem kiedy koszmar II wojny światowej się skończył, zaś Tysiącletnia Rzesza przedwcześnie runęła, prześladowania pewnych grup zostały uznane i potępione niemal natychmiast (świat dowiedział się o tragicznej sytuacji Żydów, Polaków, Rosjan czy Romów), ale nie zabrakło i takich, których krzywdy przemilczano. Do grona tych zignorowanych zaliczali się homoseksualiści, którzy na mocy paragrafu 175 (przepis niemieckiego kodeksu karnego pochodzący jeszcze z 1871 r., który określał homoseksualizm jako przeciwny naturze nierząd) byli szczególnie szykanowani przez nazistów – po przyłapaniu na tego typu wykroczeniu, winni najpierw trafiali do więzienia, zaś po odbyciu kary, wysyłano ich, w ramach resocjalizacji, do obozów koncentracyjnych. Owe działania wychowawczo-edukacyjne na ogół bardzo źle kończyły się dla samych zainteresowanych – śmiertelność w obozach pośród homoseksualistów była wyjątkowo wysoka i wynosiła od 50% do 60%. Jednym z ocalonych był Josef Kohout (1915 – 1994), który o swoich doświadczeniach zgodził się porozmawiać z Hansem Neumannem (1914 – 1978). Neumann w latach 1965 – 1967 przeprowadził z Kohoutem serię 15 wywiadów i na ich podstawie napisał książkę Mężczyźni z różowym trójkątem, posługując się pseudonimem Heinz Heger.

Postać Heinza Hegera, pierwszoosobowego narratora utworu, zbudowana jest w oparciu o biografię Josefa Kohouta, Austriaka, 22-letniego studenta medycyny, który w marcu 1939 roku zostaje aresztowany, po tym, gdy Gestapo przechwytuje jego świąteczną kartkę napisaną do kochanka. Z dnia na dzień młody człowiek, wychowany w liberalnym środowisku i świadom swojej seksualnej odmienności ((…) w naszym domu panowała tolerancja i nigdy nie czyniono różnic między ludźmi, którzy mówili innym językiem, wyznawali inną religię czy mieli inny kolor skóry niż my. Szanowaliśmy również cudze poglądy, nawet jeśli mogły się nam wydawać dziwne [1]; Od szesnastego roku życia zdawałem sobie sprawę, że odczuwam silniejszy pociąg do mojej własnej płci niż do dziewcząt [2]), zostaje uznany za wroga aryjskiej rasy oraz niemieckiego narodu i na mocy niemieckiej poprawki do paragrafu 175 skazany na (…) 6 miesięcy ciężkiego więzienia, dodatkowo zaostrzonego o jeden dzień głodówki w miesiącu [3]. Jedyną przewiną Hegera jest jego homoseksualizm, jednakże w III Rzeszy Niemieckiej jest to zbrodnia na tyle poważna, iż już po odbyciu zasądzonej kary, Heger – na wniosek Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy – zostaje tymczasowo (w praktyce: bezterminowo) zatrzymany i skierowany do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen. Młody mężczyzna otrzymuje więzienny drelich z naszytym nań różowym trójkątem (oznaczeniem zarezerwowanym dla homoseksualistów), który staje się nie pozwalającym o sobie zapomnieć piętnem. Tak rozpoczyna się gehenna Hegera, która trwa do kwietnia 1945, kiedy to obóz we Flossenbürgu, gdzie w 1940 roku trafia bohater, zostaje wyzwolony przez wojska aliantów. Zapis obozowych doświadczeń narratora stanowi sedno Mężczyzn z różowym trójkątem.

Książka, podobnie jak inne relacje autorstwa tych, którzy przetrwali Konzentrationslager, zawiera sporo informacji na temat funkcjonowania i organizacji tych specyficznych miejsc odosobnienia. Heinz Heger szczegółowo opisuje strukturę obozu oraz jego architekturę. Sporo uwagi poświęcono także hierarchii panującej w obozie, sygnalizując fakt, iż podrzędniejsze funkcje (starszy obozu, blokowy, sztubowy, kapo czy brygadzista) przypisane są samym osadzonym (to tzw. więźniowie funkcyjni), którzy w zamian za określone przywileje, aktywnie pomagają w sprawowaniu nadzoru nad pozostałymi. Heger zaznacza przy tym, że prominentna pozycja bywa wykorzystywana do pomagania innym, ale nierzadko jest też traktowana jako przyzwolenie do nadużywania swoich wpływów: Wszystkie te stanowiska, od starszych obozu po najniższego kapo mogli, z naprawdę nielicznymi wyjątkami, obejmować tylko więźniowie oznaczeni czerwonym lub zielonym trójkątem, czyli polityczni lub kryminalni. Często nadużywali wielkiej władzy, jaka znalazła się w ich rękach, zwłaszcza dotyczyło to zielonych. Szerzyła się wśród nich korupcja, tyranizowali swoich współwięźniów, pod względem brutalności wcale nie ustępowali esesmanom, zwłaszcza jeśli chodziło o więźniów z różowym trójkątem [4].

Tym, co zdecydowanie wyróżnia Mężczyzn z różowym trójkątem na tle innych wspomnień z niemieckich obozów zagłady jest podejście do seksualności. Heinz Heger łamie tabu dotyczące kontaktów cielesnych i bardzo otwarcie opowiada jak wyglądają intymne relacje pomiędzy osadzonymi. Sam, jako homoseksualista, jest określany mianem „ciepłej świni” i bezbrzeżnie pogardzany przez nazistowskich oprawców – w obozowej hierarchii znajduje się niemal tak nisko jak Żydzi. Mimo tego powszechnego potępienia dla miłości pomiędzy osobnikami tej samej płci, Heger, jako mężczyzna atrakcyjny fizycznie, może liczyć na zainteresowanie ze strony niejednego więźnia funkcyjnego. Ci z braku kobiet zadowalają się młodymi przedstawicielami płci męskiej: Jako niespełna 23-latek wyglądałem ciągle jak dzieciak, a dzięki dodatkowym porcjom żywności od mojego kapo w Sachsenhausen trochę odzyskałem formę, więc tutejsi najwyraźniej zwrócili na mnie uwagę. Z rozmów, które bez żenady prowadzili na głos, mogłem zrozumieć, iż jestem obiektem szczególnego zainteresowania. Pomyślałem, że sytuacja, w jakiej znalazła się nasza piątka, przypomina targ niewolników seksualnych w starożytnym Rzymie [5]. Autor otwarcie zresztą przyznaje, że niemal od początku pobytu w obozie wybiera drogę seksualnych układów – współżycie ze swoim opiekunem to znacząco większa szansa na przetrwanie: Przez dwa dni udawało mi się unikać śmierci pod gradem kul ćwiczących strzelców, kiedy kapo, jeden z „zielonych”, zaproponował mi, że przydzieli mnie do ładowania ziemi na taczki – nie musiałbym wtedy wozić ziemi na wał – jeśli zechcę zostać jego przyjacielem i wyświadczyć mu przysługę. Nie byłbym wtedy narażony na śmierć od kul esesmanów. Po krótkim zastanowieniu zgodziłem się, gdyż moja wola życia była silniejsza niż jakiekolwiek wewnętrzne przekonania co do przyzwoitości czy niezłomności charakteru. Jeśli ktoś chce mnie osądzać, niech to uczyni; w każdym razie widok postrzelonych współwięźniów – martwych lub ciężko rannych – był dla mnie wielkim szokiem. Ponadto bałem się, potwornie się bałem [6]. Jednocześnie Heger podkreśla hipokryzję panującą w kontekście kontaktów homoseksualnych, które w przypadku heteroseksualistów są zjawiskiem dość powszechnym i (o, ironio!) akceptowalnym, choć przemilczanym: Homoseksualne zachowania dwóch „normalnych” mężczyzn były traktowane jako działania zastępcze, lecz gdy to samo robili dwaj homoseksualiści w obopólnym porozumieniu i w zgodzie ze swoją orientacją, wtedy było to „obrzydlistwo”, sprawa „brudna i odrażająca” [7].

Książka to również smutny zapis ludzkiej podłości i małości. Heger pokazuje jak łatwo jest zdehumanizować bliźnich, zamienić ich w (…) ludzkie śmiecie, które nie miały w ogóle prawa do życia na niemieckiej ziemi i miały zostać zniszczone [8]. Odpowiednio długo i głośno prowadzona nagonka na wybrane grupy etniczne czy społeczne skutkuje odczłowieczeniem, oznaczającym dla wielu przyzwolenie na poniżanie, szykanowanie czy wręcz torturowanie tych, których zaklasyfikowano jako podludzi. W tym ujęciu Mężczyźni z różowym trójkątem to przypomnienie jak toksyczny jest język nienawiści oraz do czego może on doprowadzić – jeśli bowiem mamy do czynienia z „robactwem, które trzeba wytępić”, to prędzej czy później znajdzie się ktoś, kto poczuje się w obowiązku przejść od słów do czynów – kwintesencją takiego nieludzkiego traktowania jest świąteczna choinka z nietypowymi „ozdobami”, którymi są ciała sowieckich jeńców, powieszonych za próbę ucieczki: Jeszcze większą podłością był rozkaz dowództwa obozowego SS, by w pierwszy dzień świąt po dwa bloki na zmianę musiały stawać w szyku przed choinką i przez pół godziny śpiewać kolędy. Jest to potworny obraz jakże groteskowej sytuacji: chór schrypniętych męskich głosów wyśpiewywał „Jak śliczne są, choinko, gałązki twe zielone…”, a przed naszymi oczami na szubienicy kołysało się ośmiu nieszczęśników, poruszanych wiatrem w jedną czy drugą stronę [9].

Dzieło Hegera to również opowieść o powojennej traumie, która znacząco utrudnia codzienne funkcjonowanie po opuszczeniu obozowych murów: Chciałem znów podjąć i dokończyć przerwane studia, lecz nie miałem siły ani woli, by skupić się na nauce. Nie mogłem wymazać z pamięci okrucieństw obozowych tortur, bestialskiej brutalności sługusów SS. Kiedy przysłuchiwałem się wykładowcy, po chwili moja uwaga słabła, zaczynałem myśleć o obozie, miałem przed oczami tamte akty sadyzmu i zapominałem o wykładzie. Także w chwilach spokoju potworne obrazy z obozowego życia powracały w moich myślach; chyba już nigdy się to nie zmieni [10]. W przypadku homoseksualistów, którym udaje się przejść przez kręgi obozowego piekła, psychiczne okaleczenia są tym rozleglejsze i trwalsze, iż ich krzywda nie zostaje uznana – nawet po obaleniu rządów Hitlera i jego kliki, więźniowie skazani na mocy paragrafu 175 nie zostają zwolnieni. Alianci oraz Związek Radziecki traktują ich jako pospolitych przestępców, którzy muszą odsiedzieć zasądzone wyroki. Ponadto w 1956 komisja ds. rekompensat dla byłych więźniów obozów orzeka, że ofiary uwięzione za homoseksualizm nie zasługują na zadośćuczynienie. Zresztą samo mówienie o obozowych doświadczeniach jest dla homoseksualistów ryzykowne (stosunki między mężczyznami są penalizowane w Austrii do 1971, w NRD paragraf 175 zostaje zniesiony w 1967, w RFN następuje złagodzenie tego przepisu dopiero w 1969) i dlatego właśnie powstaje Heinz Heger – homoseksualista Hans Neumann (słuchacz) ukrywa pod pseudonimem zarówno siebie, jak i tego, którego świadectwo spisuje, tj. opowiadającego homoseksualistę Josefa Kohouta.

W rezultacie, Mężczyźni z różowym trójkątem to książka bardzo wartościowa, bowiem odkrywa mniej znaną kartę nazistowskich przewin. Utwór to upamiętnienie tych ofiar, które przez wiele lat uchodziły za niegodne wspominania czy szerszego omówienia. Zaś na płaszczyźnie bardziej uniwersalnej, utwór Heinza Hegera to kronika ludzkiej niegodziwości, która rodzi się z nienawiści i pogardy – autor uzmysławia jak kreatywny potrafi być człowiek w materii nękania swojego bliźniego oraz jak wysoką cenę przychodzi zapłacić tym, którym udaje się ocaleć, szczególnie gdy są oni wtórnie wiktymizowani.

 

P. S. Ukraina wciąż walczy nie tylko o swoją wolność, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom, w tym także naszym chłopakom na wojnie. Każde wsparcie i każda wpłata się liczy! Można wspierać na różne sposoby, ale trzeba coś robić. Tutaj zrzutka na naszych medyków pola walki działających na froncie pomagam.pl/dfa8df


------------------------------

[1] Heinz Heger, Mężczyźni z różowym trójkątem, przeł. Alicja Rosenau, Fundacja Ośrodka Karta, Warszawa 2016, s. 9

[2] Tamże, s. 10

[3] Tamże, s. 17

[4] Tamże, s. 26

[5] Tamże, s. 44

[6] Tamże, s. 42

[7] Tamże, s. 61

[8] Tamże, s. 27

[9] Tamże, s. 90

[10] Tamże, s. 127

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)