Strony

poniedziałek, 16 maja 2022

„Dzień Kolumba” Craig Alanson - godne polecenia otwarcie militarnej space opera Expeditionary Force



Craig Alanson

Dzień Kolumba

(oryg. Columbus Day)
seria: Expeditionary Force tom 1
tłumaczenie: Paweł Dembowski
audiobook
czyta: Wojciech Masiak
Storybox 2020
ISBN: 9788381948579


Space opera Expeditionary Force, rozbudowana do rozmiarów serii powieściowej, pióra amerykańskiego współczesnego pisarza i dramaturga Craiga Odella, znanego głównie pod pseudonimem Craig Alanson, nie jest żadną nowością, gdyż pierwszy tom zatytułowany Dzień Kolumba wydany został w roku 2016. Dzieło zdołało się więc już „uleżeć” w rankingach i wysoka ocena na goodreads.com skusiła mnie, by popróbować tego nowego dla mnie autora.



Rzecz cała zaczyna się w jakiejś bardzo nieodległej przyszłości w Dzień Kolumba – święto obchodzone w obu Amerykach, stąd tytuł książki otwierającej cały cykl. Ziemia została najechana przez Ruharów, przerośnięte chomiki z kosmosu. Mieliśmy w tej wojnie jeszcze mniejsze szanse niż Indianie w starciu z białymi, ale wydawało się, iż dopisało nam szczęście, gdy w samą porę pojawili się przyjaźnie nastawieni Kristangowie, którzy dali Ruharom takiego łupnia, że tamci nie wiedzieli skąd się wzięli i dokąd uciekać. Co dalej nie zdradzę, gdyż ogólny pomysł na fabułę oraz całe uniwersum jest dość oryginalny i żal spojlerować.

Protagonistą powieści jest Joe Bishop, amerykański kapral, który w momencie ataku Ruharów wykazuje się aktywnością, odwagą i pomysłowością, co naturalnie prowadzi go w samo centrum późniejszych wydarzeń. Jego przygód z oczywistych powodów streszczać nie będę.

Powiem szczerze, że przez dość długi czas książka wydała mi się na siłę przehumorzona, za dużo było tego dość sztucznego uszczęśliwiania czytelnika wojskowymi gadkami i dowcipami, a w dodatku tłumaczenie w moim odczuciu dalekie było od doskonałości. Jednak, niepostrzeżenie, ten styl mnie wciągnął, a w miarę jak obraz protagonisty w mej wyobraźni nabierał głębi i plastyczności, wszystko zaczęło do siebie pasować.

Okazało się, że się w Dniu Kolumba rozsmakowałem, że wciągnęła mnie linia fabularna i atmosfera, a drugi protagonista, który dołączył do Bishopa w połowie opowieści, nie tylko uatrakcyjnił całą historię, ale i okazał się furtką, przez którą do klasycznej miliary space opera pełnej akcji, technikaliów, walki i napięcia z niej zrodzonego, wkroczyły kardynalne zagwozdki filozoficzne, takie jak pytania o to, co to znaczy być człowiekiem, być istotą. Okazało się również, że uniwersum wykreowane przez Alonsona jest całkowitą nowością, z własną historią, która porusza klasyczne problemy roztrząsane od wieków przez science fiction, takie jak pierwszy kontakt czy przepaść technologiczna pomiędzy różnymi istotami, w całkowicie zaskakujący sposób i z pozycji wyjściowych, których dotąd chyba nikt nie próbował. Przekonałem się, że coś, co zapowiadało się na SF klasy B lub nawet C, wyrosło niczym łabędź z brzydkiego kaczątka i pod koniec wyglądało jak fantastyka naukowa najwyższej próby, w dodatku w wyjątkowo lekkiej formie. Okazało się nawet, że wyczucie tematów militarnych nie ograniczyło się tylko do slangu i technikaliów, ale zaprowadziło do wielu celnych spostrzeżeń. Szczególnie spodobało mi się skonstatowanie, że medali za waleczność, za osobiste zaangażowanie w bezpośredniej walce, nie nosi się dla siebie, ale dla innych, i jest to prawda nabierająca mocy w miarę wzrostu wagi odznaczenia.

Użyczenie głosu dla wydania w formie książki mówionej, które wybrałem, powierzono Wojciechowi Masiakowi i choć nie należy on do moich szczególnie ulubionych lektorów, to wywiązał się z zadania wzorowo. W sumie wyszło coś naprawdę godnego polecenia każdemu, kto nie ma alergii na hard sf lub military fiction. Trudno po pierwszej powieści prorokować, czy oryginalne pomysły w następnych odsłonach serii rozwiną się w podobnie niesamowitą fontannę zaskakujących nowych koncepcji, jak w Ekspansji Coreya, ale zapowiada się wspaniale.


Wasz Andrew

P.S. Ukraina wciąż walczy przeciw odwiecznemu wrogowi Polski i wolności, a my, choćby w pewnym stopniu, możemy pomóc jej obrońcom i obrończyniom. Sytuacja wielu walczących jest tragiczna - każde wsparcie i każda wpłata się liczy! zrzutka.pl/adr4dn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)