Strony

piątek, 1 kwietnia 2022

"Gorączka złotych rybek" Kanoko Okamoto - O projekcjach wyobraźni

Kanoko Okamoto

Gorączka złotych rybek

Tytuł oryginału: Kingyo Ryōran
Tłumaczenie: Anna Wołcyrz
Wydawnictwo: Tajfuny
Seria: Tajfuny Mini
Liczba stron: 66
Format: .epub


Ostre słoneczne promienie rażą i oślepiają, dlatego nie sposób zbyt długo przyglądać się słonecznej tarczy. Podobnie może być z ludźmi, którzy nas onieśmielają – bywa, że zamiast wytrwale tkać nić relacji, która połączyłaby nas z fascynującą nas osobą, wybieramy wyjście pozornie łatwiejsze, tj. zdajemy się na projekcję wyobraźni. Tyle, że tym samym, zamiast z realnym człowiekiem, stykamy się z własnym majakiem, nierzadko wolnym od skaz i defektów. Stąd konfrontacja ideału z cielesnym odpowiednikiem, dla wielbiciela, będącego zarazem demiurgiem, może być niełatwym doświadczeniem, o czym uzmysławia nas Kanoko Okamoto (1889 – 1939), japońska poetka i pisarka, autorka noweli Gorączka złotych rybek wydanej jako pierwszy tom serii Tajfuny Mini.

Ta niewielkich rozmiarów książka skrywa w swoich trzewiach historię dwójki ludzi, Mataichiego i Masako. W chwili rozpoczęcia dzieła, mężczyzna od 6 lat zajmuje się prowadzeniem hodowli złotych rybek, odziedziczonej po ojczymie i jego żonie. Mataichi wykonuje wyuczony zawód, bowiem jako młody chłopak zostaje wysłany na studia do odległego od Tokio regionu Kansai, gdzie otrzymuje posadę w laboratorium badającym hodowlę ryb jadalnych – nauka możliwa jest dzięki hojności Teizō, ojca Masako, sąsiada z pobliskiej rezydencji na klifie, który pragnie wykształcić sobie inżyniera niezbędnego do pomocy w biznesie, postrzeganym jako bardzo intratny. Teizō od lat hurtowo skupuje pospolite okazy hodowane przez ojczyma Mataichiego, zarabiając na handlu detalicznym. Młody człowiek z odpowiednią wiedzą to nadzieja na nowy, wyjątkowy gatunek, na którym można by zyskać o wiele większe pieniądze. Córka Teizō, rówieśniczka Mataichiego, od najmłodszych lat wzbudza zainteresowanie chłopca. Tyle, że dojmujące poczucie niższości – on jest tylko pasierbem prostego hodowcy, ona wywodzi się z szacownego i zamożnego rodu – nie pozwala na zadzierzgnięcie przyjaźni. Działaniem zastępczym podjętym przez Mataichiego jest znęcanie się nad chodzącą do tej samej szkoły Masako. Uprzykrzanie życia dziewczynce, która w żaden sposób nie potrafi się obronić przed dokuczaniem i docinkami, to jedyna forma kontaktów, jaką może zaproponować skonfundowany Mataichi. Tak zaburzone stosunki skutkują tym, że w miarę dojrzewania obojga, Mataichi kompletnie przestaje pojmować Masako. Młoda dziewczyna staje się pustą formą, w którą wlewane są wyobrażenia Mataichiego – a z racji tego, iż zachowania Masako nie przystają do powszechnej hołubionych wzorców (naznaczonych skromnością i usłużnością) – owe wyobrażenia nie są zbyt przychylne: Masako nie miała charakteru – iluzoryczna kobieta, która rozkwitała jak wielobarwny motyl, przepełniona urokiem, jednak – wyłącznie fizjologicznym. Czasem sformułowała jakąś ciekawą myśl, ale wydawało się, że jest mechaniczną lalką z wbudowanym aparatem ludzkiej mowy, albo niezwykłym, nieludzkim stworzeniem. Nie było do niej żadnego klucza. Pod żadnym względem nie przypominała innych kobiet, które powinny mieć w sobie coś cielesnego [1]. To niezrozumienie maskowane pogardą wraz z głębokim zauroczeniem kumulują się w Mataichim pod postacią pragnienia, by (…) stworzyć ją na nowo, jako złotą rybkę, jedyną istotę, którą znał i rozumiał [2].

Nowelę Kanoko Okamoto rozpatrywać można jako interesującą wizualizację skutków ślepej apoteozy. Mataichi idealizuje postać Masako, która w jego umyśle przystrojona zostaje w szaty bogini. To uwielbienie jest tak wielkie, że szybko przemienia się w obsesję, która zatruwa umysł Mataichiego. Masako, podobnie jak ma to miejsce w przypadku świątynnego budynku stającego się przedmiotem kultu Mizoguchiego, bohatera Złotej pagody Yukio Mishimy, zrównana zostaje z Absolutem, w zestawieniu z którym wszystko blaknie i schodzi na drugi plan. Co istotne, Masako, tak jak i Złota Pagoda, jest platformą, na której ścierają się skrajnie emocje, bowiem zachwyt przeplata się z, przechodzącym we wstręt, wrażeniem zetknięcia z czymś obcym, nieznanym, a jednocześnie nieosiągalnym i nieuchwytnym, co tylko potęguje złość i frustrację.

Drugą płaszczyzną pełniącą ważką rolę w utworze jest ukazanie prostej na pozór, ale nierzadko jakże trudnej do wdrożenia w życie prawdy, że kiedy nasze usilne starania, mimo ogromu włożonych sił, nie przynoszą spodziewanych konsekwencji, warto jest na moment odpuścić, co przecież nie jest równoznaczne z pogodzeniem się z porażką, a raczej chwilą, by zebrać myśl i złapać oddech, a także dać możliwość zadziałania ślepemu trafowi, który a nuż tym razem zagra na naszą korzyść: Na tym polega tajemnica życia? Nie dane nam osiągnąć tego, ku czemu usilnie zmierzamy, ale gdy godzimy się i porzucamy naszą przeszłość, nie wiadomo skąd spada na nas rozwiązanie [3].

Lektura książki Kanoko Okamoto jest doświadczeniem o tyle przyjemnym, że Gorączka złotych rybek jest nacechowana bogatą symboliką. Miłosne oczarowanie pięknie wyrażają płatki wiśni, którymi Masako, jako mała dziewczynka, obsypuje głowę dręczącego ją Mataichiego – jeden z nich przykleja się do podniebienia chłopca na tyle mocno, że nie sposób się go pozbyć: Przepłukał gardło i wreszcie udało mu się wypluć kwiat wiśni, ale inny dławiący płatek pozostał na zawsze gdzieś głęboko w sercu, skąd nie mógł go nigdy usunąć [4]. Intrygującą, dualistyczną metaforą są także złote rybki, które z jednej strony mogą reprezentować zarówno przemijalność i nikłość (Przebrane w czerwone łachmany kruche stworzenia, niesione prądem mętnej wody, z brzuszkami przeżartymi przez małe pasożyty [5]), jak i podniosły akt tworzenia (Masako mówi o hodowaniu złotych rybek jak o (…) artystycznym, niemalże boskim wyczynie, jakim jest kreowanie ulotnego piękna krążącego w wodzie, które jest tworem żywym, a nie martwym obrazem, rzeźbą czy budowlą [6]).

Tej ciekawej symbolice towarzyszy plastyczny język zdobny w oryginalne porównania: Miała na imię Yoshie, wysoki głos i figlarny charakter, a do tego była silna i wytrzymała jak jedwabne nici, które przędło się w regionie Kansai [7]; Ponad ich głowami wokół słabego światła lampy krążyły dwie ćmy, a ich ciche, miarowe bzyczenie wwiercało się w głowy jak uparta zgryzota [8]; Poranne niebo było przejrzyste i ciemnobłękitne, a małe ptaki kąpały się w promieniach słońca jak w słodkim syropie, który oblepiał ich ciała i skrzydła [9]. Ponadto styl, jakim operuje Kanoko Okamoto skrzy się  bardzo poetyckim blaskiem – autorka odmalowuje urokliwe, słowne pejzaże, które same w sobie są pięknymi miniaturkami: Widziana z werandy świeża zieleń, która rozpościerała się w dolinie, właśnie osiągała szczyt nasycenia. Listki nabierały intensywnego odcienia, a korony drzew podszyte herbacianym brązem zaczynały przybierać fioletową barwę młodego podszycia. Gdy liście kołysały się na wietrze, odbite refleksy mieniły się na czerwonej glinie urwiska, a klif wyglądał wtedy jak pozłacany parawan. Na wysokim na kilkanaście metrów wzniesieniu gdzieniegdzie kwitły azalie [10]. W tym miejscu grzechem byłoby nie wspomnieć o autorce polskiego przekładu, Annie Wołcyrz, japonistce i współzałożycielce Wydawnictwa Tajfuny – Gorączka złotych rybek w jej tłumaczeniu to tekst, z którym obcowanie zapewnia wiele pozytywnych doświadczeń.

Nie mniej istotnym elementem polskiego wydania jest przedmowa pióra Karoliny Bednarz, pomysłodawczyni i szefowej Tajfunów. W Nadmiarze piękna przybliżona zostaje osoba Kanoko Okamoto, zaś jej dorobek artystyczny zostaje osadzony w konkretnych realiach kulturowych – biografia tej niezwykłej artystki pozwala pod nieco innym kątem spojrzeć na Gorączkę złotych rybek. Książka jawi się jako afirmacja czystego (i może odrobinę próżnego) piękna, dla którego wystarczającym warunkiem, by istnieć jest bycie podziwianym i wielbionym. Tym samym nowela przystrojona zostaje w szaty zmysłowego hedonizmu i przyznać trzeba, że w tym kontekście dzieło bardzo dobrze spełnia swoją rolę, oferując możność otarcia się o coś harmonijnego i nieskażonego przyziemną utylitarnością. Rzecz jak najbardziej godna polecenia, nie tylko miłośnikom japońszczyzny.

 


P.S. Wolna i niezawisła Ukraina jest jedynym prawdziwym gwarantem niepodległości Polski. Jeśli upadnie Ukraina, kwestią czasu będzie upadek Polski.

P.S. 2 Powyższy tekst ukazał się wcześniej na łamach portalu Gandalf.com.pl i zajął II miejsce w konkursie na recenzję tygodnia.


------------------------------

[1] Kanoko Okamoto, Gorączka złotych rybek, przeł. Anna Wołcyrz, Wydawnictwo Tajfuny, Warszawa 2020, s. 34

[2] Tamże, s. 49

[3] Tamże, s.  61

[4] Tamże, s. 24

[5] Tamże, s. 34

[6] Tamże, s. 31

[7] Tamże, s. 35

[8] Tamże, s. 31 – 32

[9] Tamże, s. 52

[10] Tamże, s. 20

6 komentarzy:

  1. Książka wygląda bardzo obiecująco, zwłaszcza język jest bardzo ładny, sądząc po fragmentach jakie przytoczyłeś. Na pewno będę czytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, w nowelce trafiają się prawdziwe słowne pejzaże, które kontempluje się z przyjemnością. Będę wyczekiwać Twoich wrażeń :)

      Usuń
  2. Gratulacje! Ale książka to jednak chyba nie moja bajka :) Przynajmniej w tej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Nie namawiam, bo to proza specyficzna :)

      Usuń
  3. Ech, te Tajfuny. W zasadzie każda wydana przez nie książka mnie interesuje. Pora chyba niedługo coś od nich zakupić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie mola książkowego nie jest łatwe :) Ja tajfunowe pozycje czytam w formie ebookowej lub wypożyczam z biblioteki.

      Usuń

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)