Gaétan Nocq
Raport W. Opowieść rotmistrza Pileckiego
W historii ludzkiej cywilizacji niejednokrotnie dochodzi do wytworzenia się bardzo specyficznych okoliczności, w których to idee humanistyczne ulegają zawieszeniu. Najoczywistszym przykładem jest wojna, czyli okres dewaluacji praw jednostki, powszechnego upodlenia i zbydlęcenia oraz upadku moralnych zasad i wzorców. To właśnie w trakcie wojny, w imię szumnych i podniosłych haseł, dokonuje się masowej eliminacji osobników uznanych za wrogów (nierzadko wedle dość mglistych kryteriów), stąd każdy konflikt to ogrom ofiar ludzkich, w sporej mierze niewinnych (tj. nie zaangażowanych bezpośrednio w walkę). Ale nawet na tym oceanie barbarzyństwa można znaleźć wysepki tak nieludzkiego okrucieństwa, że zetknięcie się z nim szokuje i poraża. Podczas II wojny światowej taką świątynią amoralności był niewątpliwie Konzentrationslager Auschwitz, czyli zespół niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i obozu zagłady, funkcjonujący w latach 1940 – 1945 w Oświęcimiu (niem. Auschwitz), który pochłonął ponad 1,3 mln ludzkich istnień. Trudno wyobrazić sobie, by ktoś dobrowolnie dał zamknąć się w tej nazistowskiej fabryce śmierci, z której wychodziło się najczęściej przez krematoryjny komin, ale tak właśnie postąpił Witold Pilecki (1901 – 1948), rotmistrz kawalerii Wojska Polskiego – okoliczności oraz przebieg niezwykłej misji, jakiej podjął się Pilecki w KL Auschwitz możemy poznać, sięgając po komiks Raport W. Opowieść rotmistrza Pileckiego, autorstwa francuskiego rysownika Gaétana Nocq (ur. 1968).
Rotmistrz Witold Pilecki to postać równie nieprzeciętna, co tragiczna. Urodzony w Karelii, północno-zachodniej części Imperium Rosyjskiego, dorastający w Wilnie, biorący udział w wojnie polsko-bolszewickiej, walczący w kampanii wrześniowej, działający w konspiracyjnej organizacji Tajnej Armii Polskiej – biografia tego osobnika jest bogata i bardzo ciekawa, a tym, co ją wyróżnia jest ogromny patriotyzm, przejawiający się bezgraniczną służbą na rzecz ojczyzny oraz poczuciem odpowiedzialności. O tej determinacji w walce na rzecz wolnej Polski świadczy m.in. gotowość do największych poświęceń, do jakich zaliczyć należy blisko 3-letni pobyt w KL Auschwitz. Przeniknięcie do nazistowskiego obozu to niejako konieczność z punktu widzenia członków polskiego podziemia, którzy wysyłając tam zaufanego człowieka pragną skontaktować się z uwięzionymi na początku 1940 członkami TAP-u, zebrać informacje na temat struktury i funkcjonowania KL Auschwitz oraz zorganizować wewnętrzny ruch oporu. 19 września 1940 roku, Pilecki, posiadający urzędową kenkartę na nazwisko Tomasz Serafiński, daje się ująć w łapance na Żoliborzu. W nocy z 21 na 22 września 1940, wraz z tzw. drugim transportem warszawskim, jako więzień nr 4859, Pilecki trafia do KL Auschwitz i w tym właśnie momencie rozpoczyna się akcja komiksu Gaétana Nocq.
W swoim dziele francuski rysownik koncentruje się wokół poczynań Pileckiego, pokazując jak wiele udaje się zdziałać protagoniście pomimo mocno niesprzyjających warunków. Pomijając już główny cel infiltracji, tj. zdobycie materiałów na temat liczb oraz mechanizmów KL Auschwitz, Pilecki zakłada całkiem rozległą, a przy tym dobrze zakonspirowaną siatkę współpracowników, gotową do wzniecenia powstania, gdyby pojawił się stosowny rozkaz (który jednak nigdy nie nadchodzi). Ponadto powstaje sprawna machina do przechwytywania donosów, jakie część więźniów pisze do nazistów z najróżniejszych pobudek, komórka zajmująca się likwidowaniem najgroźniejszych szpicli i konfidentów (zaskakuje tutaj niezwykła, bo gruźlicza pomysłowość, która koncentruje się na wykorzystaniu posiadania swoich ludzi w obozowym szpitalu). Wreszcie Pilecki buduje system pomocy dla najsłabszych (łącznie z dożywianiem i leczeniem) czy pomaga w organizacji ucieczek zagrożonych kolegów.
Te dokonania Pileckiego są wręcz niebywałe, jeśli weźmie się pod uwagę kontekst, w jakim są one prowadzone, tj. w sytuacji, gdy Pilecki jest jednym z więźniów. A to, jak nieludzkie warunki panują w KL Auschwitz bardzo dobrze oddają plansze namalowane przez Gaétana Nocq. Francuz świetnie ukazuje kruchość i niepewność losu osadzonych, którzy mogą zginąć właściwie w każdym momencie – dekonspiracja, podpadnięcie kapo, niedożywienie, choroba (nawet pozornie niegroźna) bez problemu atakująca osłabiony organizm. Śmierć czai się więc za rogiem, a jeśli dodać jeszcze do tego konieczność zachowania czujności i wynikające z tego ustawiczne napięcie, to widać, że Pilecki odmalowany przez autora to człowiek posiadający nerwy ze stali, ale i wytrawny, pokerowy zawodnik z tendencjami do podejmowania ryzyka (Gra, którą zacząłem prowadzić w Oświęcimiu, była niebezpieczna. Właściwie daleko przekroczyłem to, co ludzie na ziemi nazywają niebezpiecznym. Ale ta gra frapowała mnie na całego. Zresztą organizacja rozwijała się coraz szybciej, zgodnie z moim planem [1]). W tym ujęciu dobrym dodatkiem i uzupełnieniem są reminiscencje i wspomnienia snute przez Pileckiego, które przybliżają jego dzieciństwo oraz życie rodzinne, prowadzone przed wybuchem II wojny światowej. Dzięki tym wstawkom protagonista jest człowiekiem z krwi i kości, a więc z przeszłością, wspomnienia oraz bliskimi, do których tęskni, i o bezpieczeństwo których się martwi.
To, co istotne z punktu widzenia edukacyjnego, w komiksie Gaétana Nocq sporo uwagi i miejsca poświęcono obozowej rzeczywistości. Czytelnik obserwuje tamtejsze realia, stając się świadkiem pracy krwawej machiny, uświadamiając sobie zarazem jak dehumanizującym tworem jest KL Auschwitz, bowiem widmo zagłady oraz codzienne katusze (składają się na nie przemoc, niedożywienie oraz fizyczne wycieńczenie) skutkują tym, że niejedna jednostka pęka i ugina się, sprowadzając swoją egzystencję wyłącznie do walki o przetrwanie za wszelką cenę. Ponadto oświęcimski obóz przedstawiony zostaje jako projekt, który jest ciągle rozbudowywany i udoskonalany – oglądając kolejne etapy dążące do maksymalizacji wydajności (śmiertelności), w pełni zrozumiałe staje się wyrażenie fabryka śmierci, jakim często określa się nazistowskie obozy zagłady.
Intrygujący jest klimat, jaki udaje się wytworzyć Gaétanowi Nocq za sprawą specyficznych grafik, na które składają się szkice oraz gwasze. Autor bardzo oszczędnie operuje kolorem, ba, wiele plansz odznacza się skromną tonacją, na którą składają się jeden czy dwa odcienie. Wyblakła czerwień przechodząca w brąz, zimny błękit, zgniła zieleń czy ostra biel bardzo dobrze akcentują nieludzką atmosferę KL Auschwitz. Ciekawym zabiegiem jest również regularna redukcja tła, na jakim prowadzą rozmowy poszczególni bohaterowie – znakomicie podkreśla to rozległość obozu, który w umysłach osadzonych jest wręcz bezkresny i nieskończony.
Ostatnim akcentem, o którym należy wspomnieć jest obszerne i interesujące posłowie pióra Isabelle Davion, francuskiej historyczki i wykładowczyni Uniwersytetu Paris Sorbonne. Autorka zdradza w nim okoliczności powstania komiksu, którego zresztą jest pomysłodawczynią. Ale co istotniejsze tekst Davinon to przede wszystkim rozległy esej traktujący o rotmistrzu Pileckim oraz KL Asuchwitz, co stanowi znakomity komentarz historyczny dla komiksu Gaétana Nocq. To uzupełnienie jest bardzo wartościowe szczególnie dla nie polskich czytelników, których wiedza na temat nazistowskich obozów jest nierzadko bardzo fragmentaryczna oraz powierzchowna.
Patrząc na Raport W całościowo, uwzględniając pracę wykonaną zarówno przez Gaétana Nocq oraz Isabelle Davion, przyznać trzeba, że jest to dzieło bardzo udane. W sposób ogromnie ciekawy nakreślona zostaje tragiczna postać rotmistrza Pileckiego oraz jego bohaterska misja w KL Auschtwitz. Co istotne dla polskich czytelników, Pilecki to jeden z nielicznych, którzy w dobie nieustannie skłóconej sceny politycznej, jest osobą uznawaną za bohatera zarówno przez lewą jak i prawą stronę politycznego sporu. Dlatego tym bardziej cieszy, że przypomniana zostaje figura, która łączy i scala.
Nie do końca to moje klimaty, ale ciekaw jestem, jaka była historia powstania tego komiksu.
OdpowiedzUsuńOgromną wartością tego komiksu jest właśnie tekst Isabelle Davion, gdzie m.in. przytoczono okoliczności narodzin dzieła. Ponadto bardzo rzeczowo nakreślono kontekst historyczny ówczesnych ziem polskich - bardzo, bardzo wartościowa lekcja historii w pigułce, szczególnie przydatna dla tych, którzy nigdy specjalnie nie zgłębiali meandrów II wojny światowej.
Usuń