W epoce mechanicznej mylili się tylko ludzie. Nie mylił się suwak logarytmiczny, kręciołek* ani mechaniczna kasa sklepowa. Paradoksalnie, wprowadzenie komputerów i sztucznej inteligencji, z czego nie wszyscy sobie zdają sprawę, zmieniło tę pewną i jasną sytuację. Dla wielu ludzi to, co objawi komputer, jest święte. Pamiętam nawet takie zdarzenie, że podczas kontroli PiP w firmie, w której wówczas pracowałem, na pytanie kobiety sprawdzającej obliczanie diet i innych należności o okazanie dokumentów, czyli zmierzające wprost do ujawnienia pewnych nieprawidłowości, znalazłem błyskotliwą odpowiedź – to wszystko liczy komputer, który sam sczytuje dane z kart pracowników i nie ma nawet możliwości ingerencji w obliczenia. No to tego nawet nie będziemy sprawdzać – padła odpowiedź urzędniczki.
To oczywiście tylko taka dygresja dla śmiechu, ale sprawa jest poważna. Weźmy choćby inżyniera konstruktora. Ktoś, kto przesiadł się z kalkulatorów na komputer, kto wcześniej wykonał tysiące obliczeń samodzielnie, jeśli jest dobry, ma w pamięci typowe, szacunkowe wyniki, których powinien się spodziewać w danej sytuacji a poza tym jest przyzwyczajony do autokontroli, do krytycznego oceniania wyników. Jeśli komputer coś schrzani, pewnie się zorientuje. Ktoś, kto polega tylko na komputerze i nie szacuje spodziewanych wyników, ktoś kto wierzy w nie bezkrytycznie, nie ma na wykrycie błędu żadnych szans.
Powiecie, że komputery się nie mylą. No cóż, nie stawiałbym na to. Ostatnio zauważyłem na przykład ewidentny błąd w znanym, uznanym i powszechnie stosowanym programie Endomondo, na którym całe masy ludzi opierają swoje programy ćwiczeń i szacowanie zużytej energii. Otóż po zakończeniu marszu zapomniałem wyłączyć program. I co? Okazało się, że spaliłem od czorta kalorii, wielokrotnie więcej, niż gdy przechodziłem tę samą trasę w tempie. Ktoś powie, że mój błąd – wszak nie wyłączyłem programu, ale przecież taka sama sytuacja by wystąpiła, gdybym zamiast iść w miarę równym, przyzwoitym tempem, nagle gdzieś zwolnił i zaczął się wlec niczym zombie.
Zastanawia mnie też inna sprawa – gdy człowiek śpi, też spala, podobnie jak przy komputerze, książce czy telewizji, nie wspomnę o sprzątaniu mieszkania, gotowaniu i innych czynnościach dnia codziennego. Ciekawe, czy programy tego typu odejmują od liczby kalorii spalonych w wyniku na przykład biegu to, co spalilibyśmy „nie robiąc nic”. Tylko ta nadwyżka bowiem powinna wchodzić do bilansu jako zysk z uprawiania sportu. To jednak pytanie na które nie znam odpowiedzi i szczerze mówiąc nie bardzo mnie interesuje, gdyż nie jest mi to do niczego potrzebne. Pragnąłem tylko Wam przypomnieć, że program zawsze może mieć jakiś błąd i im ważniejszy jest dla Was wynik działania komputerowych obliczeń, tym bardziej powinniście przykładać wagę do jego krytycznej oceny. Błędy nie zdarzają się rzadko, ale licho nie śpi, tylko czai się gdzieś w tych nowych technologiach.
Wasz Andrew
* kręciołek – prawidłowo arytmometr – mechaniczna, cyfrowa maszyna licząca, poprzedniczka kalkulatora
Ładnie to wygląda.
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuń