Radio nie tylko dla soft preppersa – Tescun PL-660

Po teście ładowarki solarnej za grosze przyszedł czas na obiecany test globalnego radia nasłuchowego – już nie za grosze. 

Do czego w ogóle nam radio w epoce smartfonów, netu i telewizji?

Przerwa w dostawach energii już po kilku godzinach zaczyna być problemem, gdyż smarfony, zwykle przecież nie naładowane do pełna, zaczynają wołać o prąd. Pozostajemy nie tylko bez dostępu do muzyki, ale i do wiadomości. Gdyby dziś niespodziewanie wydarzyło się coś takiego, jak w 1859* roku, brak zasilania byłby poważnym zagrożeniem dla wielu dziedzin życia, również dla obiegu informacji. Departament Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych na przykład, uwzględniając coraz większą integrację systemów wojskowych i cywilnych, a także przewidując związane z tym zagrożenia oraz uznając za realną możliwość ich destabilizacji albo destrukcji przez impulsy EMP/HPEM**, nie tylko te naturalne, ale również intencjonalne, przewiduje cztery stopnie bezpieczeństwa. Najniższy z możliwych, pierwszy poziom, przewiduje procedury tanie w realizacji i mające zastosowanie do urządzeń, systemów oraz obiektów o znaczeniu niekrytycznym. Dla złagodzenia skutków impulsów EMP/HPEM zalecane jest przełączenie zasilania, komunikacji, transmisji danych na zapasowe. W tym celu należy zaopatrzyć się w zasilanie awaryjne, na przykład generatory z zapasem paliwa na co najmniej tydzień albo panele fotowoltaiczne. Śmiem wątpić, czy nasza sieć komórkowa spełnia te wymagania, a scenariuszy, które mogą doprowadzić do podobnych komplikacji jest jednak wiele i dlatego już od dłuższego czasu myślałem o posiadaniu w domu choć jednego odbiornika radiowego zasilanego bateryjnie. Po namyśle odrzuciłem ideę zakupienia czegoś za grosze w typie radia biwakowego. Po pierwsze na biwaku wolę słuchać natury, a po drugie radyjka te nie odbierają zwykle zbyt wiele. W sytuacji kryzysowej chciałoby się mieć dostęp do możliwie wielu stacji, również zagranicznych, a jeszcze lepiej, by dało się podsłuchać małe co nieco i z innych źródeł. 

Od dawna przyglądałem się radiom globalnym (odbiorniki umożliwiające odbiór częstotliwości o zasięgu globalnym) i po dłuższym kopaniu w specyfikacjach oraz porównywaniu cen i opinii wybór padł na PLL World Band Receiver Tescun PL 660. Urządzenie było produkowane od lat, więc posiadało ugruntowaną opinię udanej konstrukcji. Zachowałem się też trochę jak blondynka, gdyż co tu dużo mówić – po prostu mi się spodobało. Nie ja jeden zresztą, o czym świadczy fakt, iż sprzedawany obecnie model PL-660, który zakupiłem, to tak naprawdę model następny, PL-680, w obudowie modelu PL-660 i sprzedawany równolegle ze względu na atrakcyjność wypróbowanego, starego designu. Przed zakupem wczytywałem się głównie w parametry techniczne, dlatego byłem pozytywnie zaskoczony naprawdę kompaktowymi wymiarami radia. W komplecie jest również przemyślana torebka-pokrowiec i dodatkowa antena rozwijana, słuchawki, itp.

Jak przemyślana i dopracowana jest to konstrukcja świadczą liczne drobiazgi (wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach). Choćby opcja ładowania 4 akumulatorów AA uruchamiająca się automatycznie, gdy wyłączony odbiornik podłączony jest do sieci czy dyskretna klapka z tyłu obudowy umożliwiająca podparcie radia w stabilnej pozycji ukośnej z głośnikiem do góry, co przy okazji sprawia, iż w pomieszczeniu głos się lepiej niesie. Perfekcyjnie wprost jest dobrane miejsce na przycisk podświetlenia – działa jak czujnik zbliżeniowy, gdyż nie sposób ująć radia i go nie dotknąć.

Jeśli chodzi o właściwości użytkowe, to PL-660 w pełni zasługuje na miano radia nasłuchowego (dane technicznej na stronie sklepu ercomer.pl, który polecam) więc jest również dobrym wyborem dla tych, którzy  chcą dołączyć do grona miłośników odbioru stacji broadcastingowych (rozgłośni radiowych) z całego świata na falach krótkich, średnich i długich oraz dla nasłuchowców krótkofalarskich radiostacji amatorskich na wszystkich pasmach KF (SSB/CW). Pozwala również na nasłuch pasma lotniczego AIR (118-137MHz) i CB.

Jak na radio profesjonalnie ukierunkowane na zasięg i mnogość częstotliwości, dźwięk z wmontowanego głośnika ma bardzo przyjemną barwę (z możliwością selekcji akcentu na wysokie lub niskie tony), co sprawia, że czasami wolę je odpalić niż słuchać radia z wieży, która nuży mnie już oferowaną mnogością możliwości korekcji dźwięku, efektów 3D i innych zupełnie zbędnych wodotrysków.

Nie mam możliwości porównać parametrów z innymi konstrukcjami, ale sądząc z opinii na forach, sprzętu lepszej klasy należy szukać już raczej w radiach stacjonarnych. Dla mnie wybór PL-660 był strzałem w dziesiątkę, a preppersom przypominam, że w razie zagrożenia impulsem elektromagnetycznym (naturalnym lub wywołanym sztucznie) należy odbiornik po odłączeniu od zasilania i wyjęciu akumulatorów owinąć folią aluminiową.

Zdecydowanie polecam, nie tylko preppersom i survivalowcom

Wasz Andrew

* Burza słoneczna z 1859 była przyczyną jednej z najbardziej intensywnych burz magnetycznych na Ziemi w dotychczasowej historii (a więc powiedzmy 200 ostatnich lat). Zaburzenia ziemskiego magnetyzmu spowodowały awarie sieci telegraficznych w całej Europie i Ameryce Północnej, a nawet okazjonalne zapalanie się od iskier papieru w telegrafach. Mimo odłączenia baterii, indukowany prąd był na tyle silny, iż pozwalał na przesyłanie wiadomości telegraficznych.

** HPEM (high power electromagnetics) - wyładowania o dużej energii i krótkim czasie trwania. Wśród nich szczególnie niebezpieczne są impulsy elektromagnetyczne EMP (electromagnetic pulses).