Strony

czwartek, 21 listopada 2019

Ruskie potrafią! Metro vs. Tunel 1:0





Metro (2012)




W kraju nad Wisłą jest paczka filmów, które wszystkie stacje od lat puszczają na okrągło i które każdy prawdziwy Polak, czy chciał, czy nie, przynajmniej raz oglądał. Pierwsze skojarzenie to oczywiście Kevin sam w domu (czy mogą w Polsce istnieć Święta bez niego), ale takich pozycji jest więcej, zarówno rodzimej produkcji (Stawka większa niż życie chociażby), jak i z importu. Do tego wybranego, nie wiem według jakich kryteriów, grona (może była wyprzedaż albo promocja na tysiąc emisji w ciągu trzydziestu lat) należy niezły skądinąd obraz Tunel (Daylight) z 1996 roku (jak ten czas leci) w reżyserii Roba Cohena, w którym wewnątrz nowojorskiego tunelu w wyniku eksplozji zostaje uwięziona grupa ludzi, a na pomoc wyrusza były szef grupy ratowników, samotny niczym w westernie, Kit Latura (niezapomniana rola Sylvestra Stallone’a Wyłupiaste Oko).


Już od jakiegoś czasu pojawia się w polskiej TV rosyjski film Metro z 2012 roku (w reżyserii Antona Megerdicheva*) o podobnej do Tunelu fabule. W zasadzie można powiedzieć, że to prosty remake starszej o 16 lat wersji amerykańskiej, w którym wprowadzono pewną oczywistą zmianę – tunel nowojorski zastąpiono moskiewskim metrem. Za kinem radzieckim ani rosyjskim (w przeciwieństwie do literatury) specjalnie nie przepadam, ale chyba Putin dodatnio wpływa na kinematografię byłego Kraju Rad, więc po pozytywnych wrażeniach z obrazu SF Przyciąganie skusiłem się w końcu i na Metro.



Zacznijmy od warsztatu. Produkcja rosyjska, choć nie ma za sobą takiego zaplecza ani doświadczenia jakimi dysponuje USA, wydaje mi się w tym przypadku technicznie zdecydowanie lepiej zrobiona. W odróżnieniu od Tunelu twórcy Metra powstrzymali się od przesadnych efektów i groteskowych wybuchów; zachowując więcej realizmu osiągnęli dużo lepszy efekt. Ujęcia i prowadzenie kamery też wyszło Ruskim dużo lepiej. Jedyne, co broni wersję amerykańską, to upływ czasu pomiędzy tymi dwiema produkcjami.


Stallone jest gwiazdą światowego formatu i można powiedzieć, że Tunel jest filmem jednego aktora. Pozostałe postaci są zdecydowanie drugoplanowe, co zresztą wynika i z samej fabuły utrzymanej w typowo amerykańskiej, westernowej konwencji – przybywa samotny jeździec i sam rozwiązuje za wszystkich wszelkie możliwe i niemożliwe problemy. W opozycji do tej konstrukcji, Rosjanie stawiają na większy realizm i preferują działanie zespołowe, przy okazji dając się pokazać kilku swoim aktorom i aktorkom*, którzy grają na naprawdę dobrym poziomie nie ustępującym standardom amerykańskim, czy jak kto woli światowym.

Podobnie jak we wspomnianym już Przyciąganiu widać zasadniczą różnicę w realiach społecznych między made in USA, a made in Russia. W amerykańskiej wersji nie zobaczymy niczego z tamtejszego społeczeństwa; gdyby nie znane twarze i nieliczne widoczki, można by wmówić widzowi, że to na przykład Francja, a w Metrze wręcz przeciwnie – widać, słychać i czuć, że to Rosja. Kultowy chyba stanie się cytat - Trzeba uspokoić pasażerów! - Jak?!? - Według instrukcji!!!

Oczywiście można się czepiać szczegółów, na przykład niezłego oświetlenia w zalanych tunelach metra, ale to bolączka większości filmów dziejących się w podziemiach czy innej ciemności – gdy naprawdę nic nie widać, trudno coś pokazać. W sumie jednak okazuje się, że bez znanych aktorów pracujących za niemoralnie wysokie gaże można zrobić kino katastroficzne na najlepszym światowym poziomie. Czyżby powoli Amerykanom wyrastała licząca się konkurencja? Jeśli nawet nie ilościowa, to jakościowa?

Z pełnym przekonaniem mogę wszystkim, nie tylko miłośnikom filmów katastroficznych, polecić ten obraz. Bez gwiazd, wielkiego hollywoodzkiego rozmachu i bez przesadnych bohaterów, a wyszło nawet lepiej.


Wasz Andrew




Ocena:


  • nie podobało mi się 
  • było w porządku 
  • podobało mi się 
  • naprawdę mi się podobało
  • było niesamowicie

* pełna lista płac na FilmWebie
https://www.filmweb.pl/film/Metro-2012-640195

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytamy wnikliwie każdy komentarz i za wszystkie jesteśmy wdzięczni. Zwłaszcza za te krytyczne. Jeśli chcesz o czymś porozmawiać, zapytać, zwrócić uwagę na błąd, pisz śmiało. Każda wypowiedź, zwłaszcza na temat, jest przez nas mile widziana. Nie odrzucamy komentarzy anonimowych, jeśli tylko nie naruszają prawa. Można zamieszczać linki do swoich blogów i inne, jeśli nie są ewidentnym spamem. KOMENTARZE UKAZUJĄ SIĘ DOPIERO PO ZATWIERDZENIU przez nas :)